Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, kiedy otrzymuję od was wyrazy wsparcia, pomocy i życzenia, żeby wszystko z remontem było w porządku! Czasami tylko to trzyma mnie przy życiu, bo mimo najszczerszych waszych życzeń, remont, jak to remont, z dnia na dzień coraz bardziej się komplikuje…
Przede wszystkim, postanowiliśmy nie liczyć na łut szczęścia i jednak wymienić niemal stuletni komin. Łut szczęścia nam, mimo żeśmy się go wyparli, to nam sprzyjał, bo gdybyśmy zostawili komin tak, jak był, pewnikiem byśmy się upiekli jak gołąbki… Widzicie, jak przepalona była ta boazeria?
Zamiast więc ruszać z kopyta, chłopaki z ekipy budowlanej stawiają nam nowy komin. I dobrze. Oby postał drugie sto lat…
Mówiłam wam kiedyś o moich planach, co do zmienienia ściany? Plany już się urzeczywistniły 🙂 Pierwsze wejście od lewej [dawne drzwi] zostanie zamurowane, odcinając nas tym samym od wejścia do piwnicy. Cały ten kąt korytarza będzie zamknięty – posłuży nam za mini spiżarnię i wejście do rzeczonej piwnicy, a kosztem tego do salonu i pokoju Kosmyka będziemy wchodzili z kuchni. Tyle zdołałam wymyślić, dumając nad tym, w jaki sposób odciąć się od przeraźliwego zimna, które zawsze ciągnęło spod podłogi…
Niedługo zrobią nam też w korytarzu i na werandzie ogrzewanie podłogowe, więc kolejny problem – mokrych butów – będziemy mieli z głowy 🙂
Ach, no tak… Bo chłopaki postawiły reż nam werandę. Ganek raczej, ale ja na to będę mówić weranda, bo i taką funkcję będzie pełnić. Później zapewne dobudują jeszcze podcień, żebym mogła na przykład wystawić na podwórkową drzemkę Kosmyka… albo inne dziecko 🙂 Albo psa. Przecież mamy już psa 🙂
A na koniec pełen nadziei widoczek na nasz dom od strony pół i zagajnika. Pełen nadziei, bo krzaki zasłaniają rozwalony brakiem komina dach i brak elewacji 🙂
Trzymacie kciuki? Myślicie, że damy radę? Jak sądzicie – jak długo jeszcze ten remontowy bajzel potrwa? Na moje oko sił o kasy starczy mi jeszcze na jakieś dwa, może trzy tygodnie… 😀
Zerkajcie na Instagram – dziś był pełen emocji dzień, a także wpadajcie jutro na blog – szykuje się konkurs 🙂 Łatwiutki, więc nie będzie boleć!
PS Standardowo, kiedy już myślałam, że przeskoczyliśmy wszystkie niedogodności i napięliśmy budżet do ostatniej struny, rzeczywistość, w postaci praktycznie wyschniętej studni, spadła na mnie niczym grom 🙂 I tera musim chyba kopać 😀
To zdjecie pod tekstem o wystawianiu dziecka lub psa na wrrande bardzo mi przypomina klimatem lata 90… Kolorystyka tego zdjecia i ten maly Kosmyk w dresiku… Jak z lat 90 normalnie;)
Asiu, moje motto to – wszystko się kiedyś kończy. Dobre rzeczy bardzo szybko ale i te złe tez się kiedyś w końcu muszą skończyć. Jak mnie dopada jakieś szaroczarne myślenie to sobie nucę – "A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój".<br />Bardzo podoba mi się Twój domek a już byłabym zachwycona gdyby górkę można była zaadaptować na dwa pokoiki i łazienkę (można?). Trzymam kciuki
Jasne że dacie radę. Życzę Wam tego żebyście niedługo, całą rodziną, grzali się przy nowym kominku. Dla takich chwil warto się przez "chwilę" pomęczyć.
A ja kocham ten twój domek i tyle!
ach marzę i marzę <3
nie lepiej byłoby to zburzyć i wybudować normalny dom a nie remontować ruine?
A to nie jest normalny dom?<br />Dach, ściany… <br />PRAWDZIWE cegły, nie dzisiejsza szmira pustakowa?<br /><br />I podpisz się… aninimowa ruino :-/
nie jest. jest to stara zagrzybiona rudera. Od 2020roku do Pl wchodzi dyrektywa UE określające energooszczędność każdego budynku więc jaskółka będzie niestety słono płacić za to że nie ma rekuperacji i pompy ciepła na przykład. Szkoda że nie zaznajomila się z tym wcześniej
O, a kiedy oglądałaś mój domek, że masz informacje o stanie grzyba i o tym, jakie normy unijne będzie spełniał mój dom w 2020 roku? I czy w ogóle będę tam mieszkać do tego czasu? 😀
Widzę że ktoś ma ból odbytu i szuka problemu 😉 Ja takich to bym banem potraktował, żeby nie zaśmiecali i psuli klimatu komentarzy 😉
No to widzę się chłopaki uwijają. Oby tak dalej 🙂 Czekam na cd.
No i pięknie. Kuchnia sercem domu. Najlepsze imprezy są w kuchni :)<br />Ocieplenia nie żałujcie – minimum 20 dm styro :)<br />Joanna
Na zdjeciach widac ze jedna czesc domu jest urzadzona?
Oglądając wasz domek sama mam ochotę taki posiadać, stworzyć w nim nasz dom 🙂 trzymam kciuki, aby kasy i wiary do końca remontu wam starczyło 🙂
Podziwiam determinację 😉 <br />Mam rodzinę na Warmii i jedna ciotka mieszka w takim poniemieckim domu przejętym przez po wojnie przez moich ś.p. dziadków, po środku sień/wędzarnia, przejściowe pokoje i piece kaflowe, ogromny strych – takie domy mają możliwości, tylko trzeba kupy hajsu żeby to wszystko wyremontować dlatego Wam kibicuję i życzę jak najmniej problemów
czy to jest może jeszcze stary po niemiecki (po mazurski) domek?:) nie znaleźliście złota pod podłogą?:D
Pewnie, że trzymam kciuki. Co do efektu końcowego, myślę że będzie tak jak sobie wymarzyliście. A i oby Twoje plany co do terminu wypaliły. 😉
Dom to zawsze niekończący się remont i finansowa studnia bez dna:) Powodzenia!
Znam to. Niekończące się remonty u mnie też trwają 🙂