A wszystko zaczęło się od dnia, w którym napisałam ten status [mój profil prywatny też możecie obserwować]:
I wiecie co?
No to właśnie. Właśnie to:
Ma na imię Kora.
Jest posokowcem bawarskim i ma ponad sześć tygodni.
Módlcie się o nasze kapcie i inne rzeczy, choć chłop na razie twardo twierdzi, że to będzie pies mieszkający na dworze. Trochę się z niego podśmiewuję, bo na tyle, na ile znam psy myśliwskie, wiem, że żeby utrzymać je na dworze, trzeba wybudować mu drugi dom. Z solidną podmurówką, której nie przekopie i nie zwieje do lasu 🙂
Wszystko, jak zwykle wyjdzie w praniu 🙂 A jutro czeka nas wiele wrażeń - o 10 rano zapraszam was na mój instagram [już dawno powinniście mnie tam śledzić!], a po południu pokażę wam na blogu, jak postępuje remont mojego starego nowego domku. Zaszły w nim już spore zmiany!