Jak wygląda mój dzień?

Joanna Jaskółka
26 lipca 2013

Udostępnij wpis

matka jest tylko jedna
Czasami dostaję od Was maile, a każdy z tych maili poprawia mi humor na cały dzień. I dość często  pojawia się tam pytanie, jak ja właściwie spędzam dzień, jak udaje mi się pogodzić to, co robię i to, że bloguję z tym, że lata mi koło mi nogi mały Kosmyk. Pomyślałam, że akurat na weekend przyda się taki wakacyjny post o tym, jak wygląda dzień matki w środku mazurskiego sezonu.

Ci, co czytają mnie od jakiegoś czasu, wiedzą jak czasami zimą cierpiałam, bo często nawet przez miesiąc nie było możliwości odwiedzenia głupiego kiosku z gazetami. I tak cały styczeń przesiedziałam w chałupie, raz dziennie wytykając nos i sanki na spacer po lesie z Kosmykiem. 
Jeśli myślicie, że z początkiem lata ten problem znika... jesteście w błędzie. Ostatni raz byłam w mieście jakieś półtora tygodnia temu. I to na pół godziny odwiedzić miejsce, którego chłop nie potrafi kompletnie ogarnąć [ciuchland]. 
Na szczęście plusem wakacyjnych Mazur są turyści, goście i wszyscy ci, co zjeżdżają tu do swoich domków letniskowych - dzięki nim nie jest tu nudno nawet w najbardziej pochmurny dzień. I mimo że zazwyczaj nie potrafię się nudzić, to nawet gdybym potrafiła, w wakacje nie miałabym na to ani jednej szansy.

Koło ósmej rano budzi nas zazwyczaj gromkie "mama! kaka! am am! koko! buu" Kosmyka, który żąda przebrania, jedzenia, zabawy i chce to wszystko już teraz, zaraz, więc rodzice niby w pijackim widzie [efekt niedoboru kofeiny w organizmie] starają się jak najszybciej zaspokoić potrzeby synka, żeby swym rykiem nie pobudził stacjonujących w pensjonacie gości. Napisałam "rodzice", bo chłop obecnie zażywa urlopu, ale kiedy chłopa nie ma, to cały ciężar oporządzenia dziecka spoczywa na matce. Niestety.

Ale - jeśli wśród gości trafi się matka z dzieckiem mniej więcej w wieku Kosmyka, to jest z kim przynajmniej pogadać i podzielić się trudami matczynej opieki. Wygląda to mniej więcej tak:
- Jak dziś twój spał? Nie bij go!
- Dobrze! Ty też go nie bij, Kosmyku! A jadł już śniadanie? Nie stołkiem w głowę!
- Zaraz zje... klockiem mamę rzucasz? 
- Dziś naleśniki! To nie jest dobry pomysł rzucać w kolegę ciężarówką, Kosmyku! Co dziś planujecie?
- Wejść koledze na plecy i tłuc go kosiarką! Bardzo nieładnie syneczku!
- Tak, doskonały pomysł, Kosmyku, delikatnie chłopczyka za rączkę i... nie wykręcaj mu rączki! To boli!
[no dobra, trochę przesadzam, Kosmyk jest rano trochę grzeczniejszy i z chęcią czyta książeczki, koloruje malowanki i układa klocki]
Kiedy część gości już spożyje, możemy władować się do kuchni i zjeść drugie śniadanko Kosmyka i pierwsze śniadanko mamy. Najczęściej jednak ja rezygnuję ze swojego posiłku i kiedy synek grzecznie je [Kosmyk grzecznie je!], ja wchodzę na blog i sprawdzam maile. Śniadanie jem w biegu, pomiędzy przekazaniem Kosmyka tatusiowi [drzemka!] a moimi zwykłymi obowiązkami, czyli sprzątaniem pokoi, myciem podłóg, ogarnięciem łazienek i pomocą w zaplanowaniu dnia gościom. Na szczęście nie każdego dnia goście opuszczają nasz pensjonat, dzięki temu popołudniową drzemkę Kosmyka mogę przeznaczyć na napisanie kilku słów i ogarnięcie naszej sypialni.
Po drzemce obiadek, po którym następuje czas atrakcji - wycieczka rowerowa, kąpiel nad jeziorem, wyjazd na basen, wyjazd gdziekolwiek, spacer, podlewanie kwiatków [Kosmyk uwielbia!], kontynuacja porannej zabawy w piaskownicy, ewentualnie kolejne trampolinowe wyskoki albo próby upchnięcia synka w kapok i usiłowanie przemierzenia jeziora w kajaku. 
To wszystko aż do wieczornej kąpieli, ale jedynie wtedy, gdy mam przygotowany dla Was tekst. Jeśli nie udało mi się go napisać poprzedniego dnia lub podczas popołudniowej drzemki, staram się wygospodarować chwilę koło 18, 19 - wtedy zazwyczaj mam do dyspozycji chłopa, który albo wrócił już z pracy, albo skończył krzątanie się w porcie. Czasami też wyręczam się babcią.

Kiedy już wykąpiemy i uśpimy Kosmyka, najpierw czuję znaną Wam ULGĘ, potem zerkam jeszcze raz na wpis, który automat jakiś czas temu opublikował i staram się jak najbardziej wyciszyć, żeby znaleźć siły na napisanie chociaż jednego nadprogramowego tekstu na przyszłość. Nie zawsze to wychodzi. Szczególnie wtedy, kiedy jadę na DNI MIKOŁAJEK albo gram w TABU.

Niewątpliwie wieczór to moja ulubiona pora dnia. Mogę patrzeć się na śpiącego Kosmyka i nie musieć go zabawiać, chronić, karmić i przewijać 🙂

A jaka jest wasza ulubiona pora dnia?

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    18 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Justyna sobońska
    10 lat temu

    Oh podziwiam Cię, naprawdę.<br />Co do pory dnia, to nie mam konkretnej ulubionej.<br />Teraz trochę dopasowałam się do rytmu dnia Narzeczonego bo on pracuje, a ja mam &#39;&#39;przysłowiowe wakacje&#39;&#39;. Lubię jednak teraz latem wieczory bo i słońce przestaje tak szaleć i jakoś tak fajnie jest i coraz bliżej do powrotu Narzeczonego z pracy, więc i ten pozytywny aspekt sie ujawnia:).<br /><

    Josephine
    10 lat temu

    Ta rozmowa z drugą mamą hehe nie ma to jak podzielność uwagi :)<br />Co do mojego dnia to teraz jest tak, że mam córkę cały dzień na głowie do tego dom, podwórko i pomagam mężowi w pracy (pracę mamy przy domu).<br />Jeszcze miesiąc temu mieliśmy więcej czasu dla siebie i mąż mi pomagał przy dziecku, a teraz praca zajmuje mojemu mężnemu cały dzień (zalety własnej działalności). Pomagają nam moi

    Anonymous
    Anonymous
    10 lat temu

    A ja właśnie dzisiaj się zastanawiałam jak Ty to wszystko ogarniasz! Podziwiam i zazdroszczę Babci i Dziadka co chwilę zajmą się Kosmykiem - ja nie mam tego pomimo, że mieszkają tuż obok. <br />Monika

    lucy
    10 lat temu

    zdeterminowana jesteś do tego blogowania - ja się cieszę 🙂

    Mama Perełki
    10 lat temu

    A kto gotuję obiad? 🙂

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Mama Perełki
    10 lat temu

    Jak jeszcze nie było Kosmyka, i nawet w poprzednim sezonie, jak był mniejszy, pomagałam z siostrą mamie mojej [ona gotuje, bo gościom też obiady robimy] przy wszystkich posiłkach. Teraz, kiedy muszę mieć na oku Kosmyka, jestem wyłączona z pomagania przy posiłkach, jedynie sprzątam pokoje, a ponieważ siostra nie przyjechała w tym sezonie pomagać, mamy kochaną Iwonkę, która pomaga mamie przy

    maya
    10 lat temu

    Podziwiam!Chciałabym wiedzieć skąd bierzesz siły.Masz na to jakiś &quot;złoty środek&quot;?

    Joanna Jaskółka
    Reply to  maya
    10 lat temu

    Siły? Ja myślałam, że opisałam w miarę lekki dzień 🙂

    Anonymous
    Anonymous
    10 lat temu

    Moją ulubioną porą też jest wieczór,kiedy dzieci już śpią ;)<br />m.z.

    Yendza
    10 lat temu

    Moją ulubioną porą dnia, jest każda, kiedy dzieci śpią :)<br />a tak poważnie - również wieczorem oddycham z ulgą i ładuję baterie na noc i kolejny dzień 🙂

    Mama pisze
    10 lat temu

    Zazdroszczę podlewania kwiatów, jezior, przyrody wokoło:)Na pewno nie zawsze jest łatwo, ale pięknie za to. <br />

    laura
    laura
    10 lat temu

    Zawsze czekam na wieczor kiedy ogarne wszystko pokapie dzieci poloze spac. Klade sie i ... czytam bloga &quot;Matka jest......&quot; uwielbiam ten moment I czsem zaluje tylko ze nie piszesz 2×dziennie rano o KOSMYKU wieczorem o CHLOPIE bo jak juz przeczytam to przypominam sobie o zabawkach[ze nie sa na miejscu i praniu co o prasowanie prosi.

    Joanna Jaskółka
    Reply to  laura
    10 lat temu

    Aż się przestanę na chłopa gniewać chyba, że urwał klapę w samochodzie, tak mi humor poprawiłaś 🙂

    Daria rybaZONE
    10 lat temu

    hmm, lato na mazurach, tak dawno nie byłam....<br />zdecydowanie moment, kiedy ślubny wraca do domu i pewnie tak zostanie też po urodzeniu synka 😉

    Anonymous
    Anonymous
    10 lat temu

    Czytam Twojego bloga od samego początku-uwielbiam go i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny wpis:)Ciekawie sobie żyjecie i w przepięknej scenerii:)A ja nie napisze nic zaskakującego,bo też lubię wieczór,kiedy córcia już śpi,ale lubię też wspólne spacery i zabawy na powietrzu:)Pozdrawiam

    paulina.tomczak tomczak
    10 lat temu

    Ja również uwielbiam wieczór bo wtedy całe pokaźne stadko (Wiktoria 5 lat, Lena 15 miesięcy, pies Danzi 4 miesiące, Pan Kot około 7 miesięcy i mąż) śpi, a ja mogę po prostu usiąść 🙂 bo w ciągu dnia odganiam pasa od kota córki od nich jak już przeginają z &quot;pieszczotami&quot; a to im się często zdarza wszystkie możliwe posiłki i między-posiłki a jest ich trochę bo Lena ma brzucho bez dna,

    paulina.tomczak tomczak
    10 lat temu

    Ja również uwielbiam wieczór bo wtedy całe pokaźne stadko (Wiktoria 5 lat, Lena 15 miesięcy, pies Danzi 4 miesiące, Pan Kot około 7 miesięcy i mąż) śpi, a ja mogę po prostu usiąść 🙂 bo w ciągu dnia odganiam pasa od kota córki od nich jak już przeginają z &quot;pieszczotami&quot; a to im się często zdarza wszystkie możliwe posiłki i między-posiłki a jest ich trochę bo Lena ma brzucho bez dna,

    mama Piotrusia i Bartusia
    10 lat temu

    mazuryyy czasem nie chciałabym mieszkać na mazurach i chciałabym mieszkać w mieście hmm dobrze ze te chwile są żadkością mazury sa fajne 🙂

    4 marca 2024
    Nie znoszę mojej kuchni, ale przynajmniej zmywarkę mam fajną

    Rok temu postawiłam krzyżyk na mojej starej zmywarce i z pomocą przyjaciół wyniosłam ją z domu. Koniec. Nigdy więcej zmywarek – obiecałam sobie. Jak długo wytrzymałam? Rok. W styczniu przyjechała do mnie Haier i-Pro Shine. 

    14 grudnia 2023
    Czemu bolały mnie plecy i jak mata Pranamat ECO pomogła mi zwalczyć ból?

    Od pół roku regularnie narzekałam na relacjach zamiennie albo na migreny, albo na pól pleców. Bywały dni, że ledwo co zwlekałam się z łóżka, a jak już dowlokłam się do lekarza rodzinnego, dostałam po prostu środki przeciwbólowe i poklepanie po ramieniu. I choć dzielnie się broniłam przed wypróbowaniem maty do akupresury Pranamat ECO, po kolejnej […]

    1 grudnia 2023
    Dom to nie laboratorium! Sprzątanie bez spiny z nowym Hoover HFX

    Jak Ty dasz radę? – pytała mnie mama, gdy zaadoptowałam dwa psy. – Przecież nie ogarniesz tego sprzątania! “Ogarniesz” – napisała mi ekipa Hoovera, gdy zobaczyli w moim domu nowe zwierzaki. “Dom to nie laboratorium, ale przynajmniej podłogi będą czyste!”.   

    27 listopada 2023
    Inspiracje: prezenty świąteczne dla dzieci, które rozwaliły system w naszym domu

    Co roku to samo - co kupić dziecku pod choinkę. Zabawki, słodycze, akcesoria? Czasem prezenty świąteczne dla dzieci są bardzo oczywiste, bo dziecko wyraźnie mówi, czego pragnie. Czasem jednak dziecko jest za małe, żeby znać swoje potrzeby lub zwyczajnie samo nie wie, czego chce. Co wtedy? Przygotowałam kilkadziesiąt inspiracji, które pomogą Ci zdecydować.  

    26 listopada 2023
    Idealne na prezent książki, które wspierają nas w edukacji domowej

    Jednym z przewag edukacji domowej nad systemową edukacją są książki. Dzieci uczące się w domu mają o wiele więcej czasu nie tylko na czytanie książek dla przyjemności, ale też na samodzielny wybór, z których książek będą korzystać, przygotowując się do egzaminów końcowych z całego roku. Nasza biblioteczka mądrych, edukacyjnych książek coraz bardziej się powiększa i […]

    10 września 2023
    Tydzień na edukacji domowej - jak zorganizowałam chłopcom naukę?

    I już za mną pierwszy tydzień edukacji domowej. Wciąż mam mętlik w głowie, wciąż mnóstwo wątpliwości, ale pewna jestem jednego - będzie dobrze. Jeśli chcesz poczytać, jak wyglądał nasz pierwszy tydzień w nowej rzeczywistości edukacji domowej, dawaj! Czekam na ciebie z nowym tekstem!

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official