Wczorajszy wieczór spędziłam na zażartej dyskusji z gośćmi o usługach hotelarskich. Temat mi bliski, nie na darmo w końcu skończyłam turystykę, ale również ciekawy. Mam wrażenie, że nie wszyscy zwracają uwagę na różnice dzielące poszczególne obiekty turystyczne, a na moje pytanie, gdzie nocowaliście, często słyszę odpowiedź - a w takim pokoju.
Wszystko zaczęło się od pytania, kiedy u nas, w Przystani Jaskółka, zaczyna się doba hotelowa. Pytanie wywołało konsternację zarówno moją, jak i babci, ponieważ nasza przystań nie jest hotelem, nie jest nawet pensjonatem z prawdziwego zdarzenia, skąd więc mamy wziąć dobę hotelową?
Ok, jesteśmy obiektem hotelowym - niekategoryzowanym co prawda, ale jednak. Teoretycznie powinna obowiązywać u nas doba hotelowa. Ułatwiłoby to między innymi takie sytuacje, gdy goście, którzy powinni już opuścić pokój, żebym zdążyła go przygotować na przyjazd kolejnych, śniadaniują już trzecią godzinę pogrążeni w mniej lub bardziej poważnej rozmowie.
Raz, trochę przestraszona, że nie zdążę posprzątać zanim Kosmyk się obudzi i goście przyjadą, wparowałam do kuchni z odkurzaczem i głośno spytałam się mamy: Czy już mogę odkurzać? Na szczęście goście zrozumieli moją aluzję, szybko się spakowali, opuścili pokój i... z powrotem zasiedli do przerwanej rozmowy w naszej jadalni. Ale to już nie było problemem - zresztą, jak już przygotowałam pokój, sama się do nich przysiadłam 🙂
Taka sytuacja nie przeszłaby w hotelu. W większości pensjonatów również. W motelach tym bardziej. Wałkowaliśmy to zresztą na studiach ze trzy semestry. Definicję hotelu jako obiektu hotelarskiego o co najmniej 10 pokojach świadczącego usługi turystyczne i wszelkie związane z tym klasyfikacje potrafię wyrecytować w nocy o północy. Tak samo pensjonatu. Nie chcę tutaj Was zanudzać definicjami [podział obiektów oferujących noclegi znajdziecie na Wikipedii
TUTAJ], ale możemy przyjąć, że każdy obiekt, świadczący usługi noclegowe jest obiektem hotelarskim.
A każdy z tych obiektów ma całkiem inną funkcję. W hotelu nie pogadasz z kelnerem o pogodzie i okolicy. W hotelu nie przymkną oka na Twoje spóźnienie z opuszczaniem pokoju. Hotel oferuje mnóstwo atrakcji dodatkowych na swoim terenie, ale rzadko na jego zamkniętej posesji będziesz mógł poczuć klimat miejsca i zachłysnąć się folklorem krainy, którą odwiedzasz. Hotel to standard, do którego jesteś przyzwyczajony. Hotel to brak niespodzianek - jadąc do trzygwiazdkowego hotelu powinieneś wiedzieć dokładnie i zazwyczaj wiesz, jaka będzie cena, jak będzie wyglądał pokój i jakie atrakcje będziesz miał w cenie, a za co będziesz musiał dopłacić.
I to jest dobre. Gdybym była w podróży i chciała zatrzymać się z dzieckiem szybko na jedną lub dwie noce w jakiejś miejscowości, a nie miałabym czasu szukać w internecie polecanych pensjonatów czy pokoi, wybrałabym przewidywalny hotel, niż nie wiadomo jaki pokój w garażu przy drodze.
Ale już na dłuższy pobyt w jednym miejscu, i to miejscu takim, które bardzo bym chciała poznać, wybrałabym wyłącznie pensjonat lub obiekt, który pensjonat przypomina [czyli taki bez kategorii]. Byłoby to miejsce bardzo podobne do naszej Przystani - gdzie nie ma sztywnej doby hotelowej i jeśli pokój nie idzie tego samego dnia, to nie ma problemu, żeby goście zostali dłużej. Byłby to obiekt, w którym mogłabym poznać gospodarzy, przez moment żyć ich życiem, rozmawiać o regionie, w którym przebywam, lub o miejscu, z którego pochodzę. Byłby to w końcu obiekt, gdzie gospodarze szczerze doradziliby mi, co zobaczyć, a dodatkowo mogłabym zakosztować regionalnych potraw i przysmaków.
Takie mam marzenie - pojechać gdzieś w Polskę i zatrzymać się w miejscu podobnym do naszego. Spojrzeć oczami gospodarzy na atrakcje Dolnego Śląska, popatrzeć na Wisłę w Kazimierzu Dolnym, pochodzić po suwalskich lasach, posmakować morskich ryb.
Na razie marzenie nie do zrealizowania, ponieważ katastrofa goni katastrofę. Aż się boję myśleć o przyszłości, żeby przeznaczenia nie rozśmieszyć. Ale marzenie to nie plan, więc na razie mogę sobie marzyć swobodnie, a do Was mam pytanie - w co powinien być zaopatrzony obiekt hotelowy [pamiętacie - każdy obiekt, który świadczy usługę noclegu], żebyście komfortowo spędzili w nim czas z dzieckiem? Jak myślicie? Co by musiało w nim być, żeby był przyjazny rodzinom z dziećmi?
[A dla ciekawych - plik do pobrania TUTAJ. Znajdują w nim wymagania co do wyposażenia i zakresu usług turystycznych świadczonych przez różne obiekty hotelarskie, w tym hotele, pensjonaty i schroniska. Warto się w tym orientować!]