Jak wyprowadzić dziecko z histerii?

Zdradzę wam sekret, którego część z was się domyślała. W marcu Kosmyk miał ciężki okres. Każde, nawet najdrobniejsze niepowodzenie, traktował jako zawalenie się świata, które trzeba było uhonorować histerycznym kilkugodzinnym [naprawdę kilkugodzinnym] wrzaskiem. Każde moje „nie” również. Doszło do tego, że histeria czasami zaczynała się rano, a kończyła późnym wieczorem. Racjonalne argumenty typu „Kochanie, nie możesz obciąć sobie ręki nożem, bo będzie trudno ci żyć z jedną ręką” albo „Proszę, nie bij chłopczyka” kończyły się histerią, waleniem głową w podłogę do krwi i wrzaskiem. Jego mała główka nie przyjmowała odmowy i w pewnym momencie myślałam, że się poddam, a co tam, rób, co chcesz, bij dzieci, bij siebie, bij mnie, nieważne, byleby był spokój, bo przecież jestem w ciąży, nie mam siły na nerwy.

 

Ale…

 

Właśnie myśl o ciąży dodała mi sił. Byłam sama, chłop na poligonie, a ja wiedziałam, że jeśli teraz odpuszczę, to już nigdy nie będę miała szans/czasu/siły na naprawienie błędów.

 

Spokój, spokój, z myślą o dziecku. Wsparcie, chronienie przed zadawaniem sobie bólu, konsekwencja, kilkugodzinne tłumaczenie, nocne rozmowy, znów spokój, ćwiczenia SI, tłumaczenie, spokój, konsekwencja, miłość, tulanie, tłumaczenie, znów ćwiczenia, książeczki, wsparcie, spokój, nawet gdy przede mną rozgrywa się szaleńczy taniec wściekłego, wbijającego sobie długopis w rękę z szału, dziecka.

 

Nie wiem, jak dałam radę, doprawdy nie wiem, w jaki sposób zebrałam w sobie siły, żeby przekazać je dziecku. Blog podumarł, wszystkie moje plany na marzec i kwiecień szlag trafił, kwiatki uschły, koty wychudły, ja sama w siódmym miesiącu ciąży schudłam kilogram, całkowicie poświęcając się wyprowadzeniu dziecka z trudnego okresu. Nie miałam pewności, czy moje konsekwentne działanie przyniesie jakieś rozwiązanie. Miałam przynajmniej kilkanaście zwątpień, czy to wszystko da jakieś efekty. Kilkadziesiąt myśli, że może to tylko rozwrzeszczany bachor, któremu najlepiej dać w dupę i zostawić, żeby się uspokoił. Ale patrzyłam na tę jego loczkowaną głowę, na te jego mądre, chociaż zapłakane oczy, i wiedziałam, że on jest wart mojego poświęcenia. Że warto się przemęczyć, dla tego mądrego chłopca, żeby później mógł czerpać ze swojej mądrości i umiał sobie radzić z najgorszymi emocjami. A wczoraj [wczoraj!] spiłam śmietankę sukcesu. Podczas zabawy z kolegą zauważyłam, że Kosmyk zabiera mu zabawkę [wbrew woli chłopca, który był słabszy i nie umiał się oprzeć Kosmykowi]. Poprosiłam synka na stronę [jeszcze miesiąc temu takie poproszenie skończyłoby się wrzaskiem] i powiedziałam:

 

– Synku, co robiłeś koledze?


– Ja chcę jego zabawkę!


– A kolega chce ci dać zabawkę?


– Nie! Nie chce!


– To po co mu na siłę zabierasz? Nie znajdziesz sobie innej zabawki?


– Hm.. no dobra znajdę!

 

– A co powiesz koledze?


I w tym momencie mój syn robi coś, czego się nie spodziewałam… podchodzi do kolegi i mówi:

 

– Przepraszam, że zabierałem zabawkę. Nie gniewaj się! Znajdę sobie inną!


Warto było. Warto było. Spokój, cierpliwość, miłość, konsekwencja i wsparcie. Warto było.

 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

DSC_2519

Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

0 0 votes
Ocena artykułu
16 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
caryca imperatorka mjos
caryca imperatorka mjos
8 lat temu

czasami mam wrażenie, że rodzina mi paczki będzie słała do aresztu
co mnie najbardziej w….wia?-głupie komentarze (kiedy ja próbuję być oazą
spokoju): „w dupę i przestanie”, „ona jest niekarna-trza ją utemperować”, „zrób z nią coś”
pozdrawiam 🙂

Ela
Ela
8 lat temu

Potrzebowałam tego dzisiaj bardzo. Po nie pierwszej nocy z wrzaskami dziecka i nie pierwszym dniu. Bo już miałam wątpliwości czy nadal iść tą drogą. Dzięki:-)

kuszak
kuszak
9 lat temu

Szacun matka, szacun.

Anna Kolenkiewicz
Anna Kolenkiewicz
9 lat temu

Jeju podziwiam w pełni! Tym bardziej, że takie problemy są często w rodzinach zamiatane pod dywan, nikt nie lubi wspominać, że dziecko nie zawsze jest błękitnym aniołkiem. Wielki szacunek za wytrwałość, trudną do wyobrażenia. Myślę, a nawet jestem pewna, że w przyszłości Kosmyk bardzo doceni tę całą pracę i wysiłek bo takie wsparcie pamięta się zawsze!

MatkaTylkoJedna
MatkaTylkoJedna
Reply to  Anna Kolenkiewicz
9 lat temu

Mam nadzieję 🙂 A nawet nie, nie mam nadziei – mam nadzieję,że nie będzie pamiętał, jak strasznie niektóre rzeczy przeżywał i będzie normalnie funkcjonował 🙂

Matylda Jasmin
Matylda Jasmin
9 lat temu

Wiesz, jak czytałam Twoje posty Joanno, zastanawiałam się zawsze skąd w Tobie tyle siły. Bestia jest dość intensywnie reagująca, a do dwóch lat, sama wiesz, jak jest z high needs baby (to tylko etykieta i rzadko jej używam, bo moim zdaniem to nie do końca tak.) W każdym razie (to chyba nie po polsku teraz) ten wpis dał mi sygnał,że robię dobrze, gdy histeria się pojawia. Nauczyłam się już nie słuchać rad z otoczenia w stylu: na dupę by dostał i by przeszło, wypłacze się, etc. Jednak tracę ,t racę czasem cierpliwość. I zadziwiająco nie podczas ataku histerii – i chyba tylko dlatego,że nie trwała nigdy dłużej niż 2h, a wtedy, gdy ze złości lub z emocji zbyt wielu, mnie tłuc próbuje. Niby na oślep a zawsze trafia;-))) Przetrwałam gryzienie, szczypanie ale tłuczenie mnie dobija. Czasem, przyznaję huknę – co wiem,że nic nie zmienia tylko spiralę nakręca. Stawianie do kąta, karne jeżyki – to nie dla mnie. Są takie dni, gdy myślę,że znów mam tłumaczyć, to krew mnie zalewa. Sukcesem niewątpliwie jest, że od dwóch miesięcy, trzyletnia niemal Bestia, przesypia całe noce. A mi się ulało…. Oj… Dziękuję Tobie za ten wpis Joanno i Chłopu,że seksi chwil opis na to poświęcił;-).

Renia Hanolajnen
9 lat temu

Szacun, szacun, szacun! Mój Synek jest w podobnym wieku, okres histerii raczej za nami – reagowałam podobnie jak Ty, ale jego histeria nie była tak intensywna i długotrwała (kończyła się po ok. 20 minutach i wtedy wydawało mi się, że to długo, o ja nieświadoma ;)). Dlatego jeszcze raz: szacun, szacun, szacun i oby tak dalej! :*

dzieciakiija
9 lat temu

Dziękuje Ci za ten wpis. Myślałam, że tylko u mnie tak się dzieje.

sowa strychowa
9 lat temu

a ja myślałam że mój maluch z jego półgodzinnymi napadami histerii to szczyt. U nas jedyną radą było odejść, dać spokój, pozwolić żeby się wywrzeszczał. Na szczęście nie zagrażał samemu sobie.

Karolina Pietrowiak
Karolina Pietrowiak
9 lat temu

Szacunek. Wszystko przede mna. A znajac mnie i to ze latwo wyprowadzic mnie z rownowagi to bedzie ciezko.

Asia Bee
Asia Bee
9 lat temu

ja dziś sobie nie poradziłam…wrzeszczłam sobie, on sobie, dopiero po 20 minutach dantejskich scen przytuliłam, ukoiłam, wciąż jęczał, ale w końcu się uspokoił i zasnął…a ja mam wyrzuty sumienia 🙁 straszliwe

esophie
esophie
9 lat temu

poradziłaś sobie pierwsza klasa, mnie czeka bunt nastolatki i tego się boję ….

Matka Debiutująca
9 lat temu

Mocno cię podziwiam, naprawdę. Choć myślę że ten post nie oddaje nawet dziesiątej części tych emocji i trudów przez które przechodziliście aby osiągnąć wczorajszy efekt. Oby zaprocentowało na dobre. U nas nastąpił nawrót wrzasków i histerii ale to z innego powodu – panna na wakacyjną przerwę od placówek i dopiero teraz na dobre widzi ile mniej czasu mogę jej poświęcić w związku z jej młodszą siostrą. Nie jest łatwo.

Joanna Jaskółka
Reply to  Matka Debiutująca
9 lat temu

Dzięki! Już się przygotowuję na nawrót, gdy Kosma zacznie chodzić do przedszkola, a potem będzie miał ferie… 😀

TANIE WYCHOWANIE
9 lat temu

Moja córeczka od miesiąca zachowuje się właśnie w taki sposób, wpada w histerię na każdym kroku, rzuca się na podłogę, krzyczy tak, jakbym ją obdzierała ze skóry. Nie chce żebym ją wtedy przytulała, żebym do niej dochodziła, jak staram się być przy niej jest jeszcze gorzej. Ostatnio zaczęłam stosować metodę wyjścia do innego pokoju i tylko co jakiś czas zaglądam czy nie robi sobie krzywdy. Potrafi tak wrzeszczeć 1,5 godziny, ale jak się już uspokoi sama przychodzi się przytulić. Nie wiem czy to dobra metoda, może czuje się wtedy porzucona, ale nic innego nie działa :(.

Joanna Jaskółka
Reply to  TANIE WYCHOWANIE
9 lat temu

Ja [jak już pierwszy szok minął, bo dziecko w histerii jest w szoku ogromnym] powtarzałam, że rozumiem złość, że jestem cały czas tutaj [siedziałam z nim non stop], że rozumiem, że nie chce się przytulić, ale jestem tutaj, mogę pomóc i takie tam. Zdarzało się, że jak się uspokoił, to znów chciał robić coś, na co mu nie pozwalałam i histeria zaczynała się od nowa… Czasem byłam tak wymęczona, że wychodziłam do drugiego pokoju, żeby ochłonąć…