Jakie smaczne dziecko!

Joanna Jaskółka
4 sierpnia 2013

Udostępnij wpis

Odwiedziła mnie ostatnio koleżanka, z którą ani się mocno nie przyjaźniłam, ani szczególnie jej nie znałam. Odwiedziła w trakcie mojej zabawy z Kosmykiem w puszczanie baniek. Ja puszczałam, a Kosmyk z miotłą nadzorował tempo i pohukiwał strasznie. A ona ot tak przyjechała, bo skojarzyła nazwę wsi z moją osobą. Pierwsze, co zobaczyła, to oczywiście Kosmyka z miotłą, który, zanim jeszcze panna wysiadła z samochodu, zrobił jej uprzejme "pa pa".

Myślicie, że się obraziła? A skąd! Zachwycona wykrzyknęła głośno:
 
- O, jakie śliczne dziecko! Twoje?
 
- Yhy - mruknęłam, bo kątem oka już widziałam, jak Kosmyk zbliża się do ukochanych lilii babci, a jednocześnie usiłowałam poprawić na sobie umoczoną w mydlinach bluzkę.
 
- Jak piękne! Kto by pomyślał, że akurat Ty będziesz mieć takie ładne dziecko! - wykrzyknęła, mierząc surowym wzrokiem kolorowe plamy na moim starym podkoszulku i porównując je ze swoim nienagannie czystym, uprasowanym i wypachnionym ubraniem.
 
Udałam, że nie słyszę komplementu i pognałam za Kosmykiem, usiłując wyperswadować mu, że co jak co, ale zrywanie lilii babci nie jest dobrym pomysłem. Bezskutecznie, Najwyraźniej chcąc zmyć swoją powitalną wtopę, Kosmyk postanowił zreflektować się lilią, a po drodze wcisnął w łapkę smolinosa.
 
- Łiiiiii - zapiszczała dawno nie widziana dziewoja - dał mi kwiatka! Lilię mi dał! Jakie dobre dziecko! Jakie dobre! Zjadłabym cię! Zjadła! Amniam, amniam - zagadywała żałośnie, a zachęcony Kosmyk począł znosić jej coraz różniejsze fanty.
 
Kamyk.
 
Ślimaka.
 
Popsutą łopatkę.
 
Kota, a raczej to, co z kota zostało, czyli sierść.
 
Kopyto dzika.
 
I kapsle.
 
- Oj, jaki grzeczny, jaki grzeczny! Jaki kochany! Po kim to ma? Cudnie musi być się nim zajmować! Cudnie! A jak ładnie ubrany... kto by pomyślał... Chciałabym mieć takiego szkraba...
 
- Chciałabyś? To se zrób, ale pamiętaj, reklamacji nie przyjmują.
 
- Oj tam, przesadzasz. Takie słodziaśne toto, ja tam czasami wchodzę na tego twojego blogaska i w ogóle nie rozumiem, jak ty możesz czasami narzekać... No ale ty zawsze byłaś dziwna...
 
- Tak? A co byś zrobiła, gdyby ci płakał przez cztery godziny, potem płakał przez następne cztery godziny, a potem płakał przez pół nocy?
 
- No jak to co? Tuliłabym i śpiewała piosenki...
 
- To byś musiała głośno śpiewać, żeby usłyszał przez swój płacz...Wiesz... do dziecka to trzeba się psychicznie przygotować.
 
- Ty to zawsze przesadzasz. Przecież opieka nad dzieckiem nie może być aż tak męcząca... Nie rozumiem niektórych matek, co się upominają o miejsce w kolejce albo żalą się, że są niewyspane... Ja to bym specjalnie budziła takie maleństwo, żeby na niego popatrzeć, a i stać w kolejce jest przyjemniej ze słodkim szkrabem... o co tym matkom chodzi? Chciały, to mają! Myślimy z mężem o takim cudownym dzidziusiu, takim słodziaku grzecznym- pitoliła, nie widząc, że Kosmyk właśnie ogołocił rabatkę kwiatków, rozsypał kosz na śmieci, a prawdopodobieństwo wzywania kociego psychologa rośnie z każdą chwilą...
 
- Naprawdę? Myślicie? - delikatnie zwątpiłam, obserwując, jak Kosmyk chwyta spory kamień i idzie z nim w kierunku samochodu dziadka. Ostatnie otłuczenia na karoserii zamaskowałam szarym lakierem do paznokci, ale lakier się już skończył, więc tylko krzyknęłam słabo - Kosmyku, wróć!
 
- Oj, przestań, nie ganiaj go, zawsze z ciebie taka dyktatorka była, co on zrobi tym kamieniem? Nic! Chodź kochanie do cioci, zła mamusia, niedobra, chodź słodziaku do cioci! Daj buziaka!
 
Kosmyk na buziaki łasy, więc trzymając w rękach kamyk, popędził do "cioci", która wzięła go na ręce i znowu zaczęła pitolić. Buziaki Kosmyk lubi, pitolenie mniej, więc niewiele myśląc wcelował kamieniem prosto w utapirowane ciocine włosy. Wcelował raz. Wcelował drugi. I się popłakał, bo "ciocia" wydarła w bólu swe umalowane wargi.
 
- Ojej! To boli, niegrzeczny Kosmyk! Jak ty go wychowałaś Aśka? Miałam nadzieję, że nie będzie tak samo wredny jak ty.
 
- Jaki niegrzeczny? Jaki wredny? Przecież jest taki słodziutki i kochany, a opieka nad nim sprawia mi moc radości czasami! - uśmiechnęłam się, żegnając dawną "koleżankę" i przyglądając się pomarańczowym plamom na jej dupie.
 
Tak mi się właśnie zdawało, że Kosmyk miał przez chwilę w rączce kwiat smolinosa...
Bardzo z siebie zadowolona kontynuowałam puszczanie baniek i przestało mi przeszkadzać to, że zeźlone moim wolnym tempem puszczania dziecko pohukiwało nade mną i rytmicznie waliło mnie miotłą w głowę.
Zdjęcie: STĄD

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    29 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    _panna_anna
    9 lat temu

    Boshe!!! Kocham Cie miłścią ogromną za tego posta!!! No padam do Twoich stóp :)<br /><br />pozdr do cioci 😀

    Anonymous
    Anonymous
    9 lat temu

    Ale milutka koleżanka, nie ma co...<br />Niektórzy ludzie albo mają tak ograniczone zasoby inteligencji emocjonalnej, albo są tak głupi...<br /><br />Pozdro z Łodzi!<br />Lasubmersion.blogspot.com

    mama M&M
    9 lat temu

    pozdrawiamy koleżankę 🙂

    projektlondyn2014
    9 lat temu

    Widać Kosmyk telepatycznie wyczuł, co o niej myślisz i przyszedł Ci z odsieczą. Jakie grzeczne dziecko. No słodziak, ja nie rozumiem, o co Ty narzekasz ;p

    Madleine
    9 lat temu

    kochane dziecko - wiedziało jak uratować mamusię :)<br />pozdrawiam!

    Cynamonowa
    9 lat temu

    Świetny post :)<br />Zapraszam do mnie w wolnej chwili ;*

    Zojka Mama
    9 lat temu

    Hahahahaha... Panienka potrzebuje lalki, a nie dziecka:/.

    matka_de
    9 lat temu

    Post pokazowy do czego może przydać się dziecko - odstraszania nieproszonych gości. Ale przyznaj się - nie podpuszczałaś ty go trochę?

    mika
    9 lat temu

    No słodki, tylko go schrupać! I jak dobrze wychowany za mamą murem stoi 🙂

    Niedoskonała Mama
    9 lat temu

    tia... sama słodycz, nic tylko chrupać i się napawać...

    Aneta
    9 lat temu

    Rozweselil mnie bardzo ten post:-) Buziak dla slodziaka :-*

    Anonymous
    Anonymous
    9 lat temu

    Tak kiedys pokazalam mojej znajomej dzwi bo byla podobnie madra jak twoja, zastanawiam sie czy ty znosilas Goscia do konca czy podziekowalas jej za wizyte. Szkoda ze Kosmyk jej tym kamykiem rozumu nie obil. A co do wychowania to jej rodzice wychodowali a nie wychowali CORECZKE

    farellka
    9 lat temu

    O słodki losie naiwnych bezdzietnych ludzi! :D<br /><br />A Podsumowując końcówkę, mogę rzec tylko- Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy 😀

    malvina-pe.pl
    9 lat temu

    O! Nowy layout, nowe logo! Super! Bardzo ładnie 🙂 A wpis jak zawsze mistrz, uśmiałam się straszliwie xD

    Anonymous
    Anonymous
    9 lat temu

    Po rodzinie jechać - to doprawdy nierozsądne i nierozważne!!!(ale mi się archaizm udał) A smolinos trudny do odplamienia jest - szkoda:) Pozdrawiam! KBD :)babcia Kosmy :)matka Damiana

    Elenka
    9 lat temu

    Nie mam dzieci, ale najwięcej o nich wiem 😉 Brawo dla Kosmyka!

    Emma
    9 lat temu

    Taaaaaaa, mnie też się kiedyś marzył taki spokojny, mały słodki bobasek. No nie mam pojęcia co poszło źle 😉

    Mamaronia
    9 lat temu

    Kosmyk wie jak walczyć ze złymi mocami;)<br />Kosmyk będzie obrońcą świata;)

    paproszek
    9 lat temu

    Padłam 😀 Pozytywnie 😀 Fajnie że jesteś wredna, i do tego masz niewychowane dziecko 😀 a gdzie był Chłop, brakuje tu jeszcze jego ciepłych słow 🙂

    Ewelina P
    9 lat temu

    Wspaniałe zakończenie historii:)

    Marlena Semczyszyn
    9 lat temu

    to bajka o złej czarownicy- kożelanka i dzielnym rycerzu- Kosmyk:)

    kaprysek
    9 lat temu

    no niezła koleżaneczka, jak bym takiej już do siebie nie wpuściła:)

    Pracowite Słoneczko
    9 lat temu

    Mam nadzieję, że kawy to Ty jej nie zrobiłaś;)

    Skrajna75
    9 lat temu

    Buahahaha...podobno dzieci najszybciej wyczuwają &quot;fałszywych&quot; ludzi....<br />pzdr &quot;koleżankę&quot;......i życzymy jej &quot;uroczego&quot; bobaska...

    About Being Mama
    9 lat temu

    Chyba kazda marzyla o slodkim bobasku co ciagle bedzie sie nim zachwycac 😉 <br />Usmialam sie czytajac tefo posta. Karma to sie nazywa. Kosmyk jest karmą 😉

    Anonymous
    Anonymous
    9 lat temu

    Strach Cię odwiedzić. Nie dość, że dziecko niewychowane to jeszcze człowieka opiszą na blogu ;)<br />Czerw

    Paloma Blanka
    Reply to  Anonymous
    9 lat temu

    Ha ha ha 😀 Dokładnie... 😛

    Magda Motrenko
    9 lat temu

    &quot;zła mamusia, niedobra&quot; - moje ulubione.<br /><br />Albo:<br /> - nie, Marcin, nie możesz jeść teraz ciasteczek, bo za moment będzie obiad.<br />Sekundę później zza rogu słyszę przyciszony głos: <br /> - Chodź, chodź, Marcinku, do mnie. Zobacz, co tu dla ciebie mam.... <br /><br />Super logo nowe!<br />

    wysoka-bloggerka
    8 lat temu

    Kurka wodna i jak sobie radzić z takim tupetem...<br />Dobrze, że dziecko przynajmniej ogarnięte.

    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    18 marca 2023
    Rozgryzam "Rozgryzione", czyli jak karmić, żeby nie przekarmić lub nie zagłodzić

    "To, jak bardzo wmuszam mojemu dziecku jedzenie, może mieć gorszy efekt niż pozawalanie dziecku na wszystko" - usłyszałam od autorek książki "Rozgryzione'' Zuzanny Wędołowskiej i Marty Kostki. Książka ta zwaliła mi z serca kawał poczucia winy za to, że "źle karmię moje dziecko". Książka pokazała mi, że nie muszę karmić idealnie, żeby karmić dobrze. O […]

    16 lutego 2023
    Bezsenność - co zrobić, żeby zasnąć, kiedy nie możesz spać?

    Przez dwa lata mój sen był dziwaczny. Stany lękowe, leki, depresja, stres, to wszystko sprawiło, że spałam dziwacznie. Budziłam się wyspana o 3 w nocy, kładłam się o 8, wstawałam o 11, potem przerwa, żeby odebrać dzieci i znów drzemka na godzinę o 16. Cały mój wolny czas kombinowałam, kiedy mogłabym odespać nieprzespaną noc. Kiedy […]

    7 lutego 2023
    Sama kupię sobie kwiaty, czyli o piosenkach zemsty luźne przemyślenia

    - Mamo, czemu wciąż śpiewasz tę piosenkę, przecież wiesz dobrze, ze możesz sobie sama kupić kwiaty, a nawet je zasiać!    Tak mi powiedział syn, gdy po raz setny przesłuchiwałam najnowszą piosenkę Miley Cyrus “Flowers”. A przesłuchiwałam ją nie dlatego, że Miley swymi kwiatami odkryła dla mnie Amerykę, ja już to znałam, ale dlatego, że […]

    3 lutego 2023
    I tak to się żyje na tej wsi...

    Miesiąc urlopu to sporo, ale jak bardzo mi to było potrzebne wie każdy, kto pracuje praktycznie bez przerwy. Niestety, ale często tak właśnie wygląda praca w social mediach - nawet kiedy odpoczywasz, zerkasz w komórkę, bo a nuż, coś się pojawi, co można skomentować, ktoś się pokłóci na grupie, ktoś napisze obrażony, że został zablokowany […]

    20 grudnia 2022
    Jak zmusić dziecko, żeby coś zjadło, czyli świąteczne potrawy dla niejadka

    Od lat zmagam się z jedzeniową wybiórczością i taki problem dotyczy też mojego dziecka. Jeszcze pięć lat temu przyznanie się do tego, że nie dam rady zjeść wszystkiego, bo zwyczajnie nie lubię, było dla mnie ogromnym problemem, bo jak to, można czegoś tak bardzo nie lubić aż do odruchów wymiotnych? Syn nauczył mnie asertywności i […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official