KSIĄŻKI o słowach dla dzieci, które nie mogą przestać gadać - niech więc gadają z sensem

Joanna Jaskółka
24 marca 2021

Udostępnij wpis

Gdy spytałam syna, jak mam zacząć tekst o książkach o języku, stwierdził, że jego zdaniem każdego powinny zaciekawić te książki, bo mają w sobie wiele mądrych słów, na przykład: żeton, neutron, landszaft, hiperglikemia i bakista. I że poznanie tych słów i ich znaczenia ułatwi życie wielu osobom. To słowa mojego dziecka. Ja kupiłam te książki z zupełnie innego powodu. Po prostu miałam dość tłumaczenia dzieciom trudnych wyrazów, jakie usłyszały bądź przeczytały.

 

 

Od dawna też szukałam bardziej dostosowanego słownika dla moich dzieci, bo starszy swoje potrzeby poznania znaczenia słów realizuje dość hardkorowo...

 

 

Ja w ogóle, kiedy zobaczyłam, ze słownik Kopalińskiego leży u niego na półce przy łóżku, ekspresowo schowałam Słownik Poprawnej Polszczyzny i inne, bo to dziecko chłonie te słowa jak gąbka, a potem poprawia ludzi w trakcie rozmowy, co kosztuje mnie zawsze trochę strzępienia języka, żeby mu przypomnieć, żeby sobie to poprawianie czasami darował. Na szczęście trafiłam na dwie rewelacyjne książki, które nie tylko zaspokoiły potrzebę wiedzy moich dzieci, ale też były przyjemną lektura zapewniającą dużo rozrywki. Zobacz sama.

 

OTO DWIE ŚWIETNE KSIĄŻKI O SŁOWACH!

 

książki o słowach

 

Sylaboratorium, czyli leksykon młodego erudyty

praca zbiorowa, wstęp: Jerzy Bralczyk

Wydawnictwo Egmont

 

Sylaboratorium mój starszy połknął w godzinę po przejęciu paczki od kuriera. Usiadł i nie mógł się oderwać. Ucieszył się, że znał kilka słów, ucieszył się, że może wyjaśnić bratu jeszcze więcej słów, puchnął z dumy, że tyle z nich potrafił użyć w zdaniu. Cały wieczór chłopcy ćwiczyli nowe słowa, a następnego dnia odkryli coś, czego ja sama nie zauważyłam. Na końcu książki nie tylko jest miejsce na notatki, ale też sześć stron naklejek z literkami, które dziecko może wyciąć i tworzyć własne słowa. Bardzo fajny dodatek.

 

Definicje słów takich jak trybunał, apokalipsa, cacko, capstrzyk, kontredans czy mezalians napisali:

Justyna Bednarek [autorka Skarpetek],

Agnieszka Frączek [językoznawczyni, autorka książki Rany Julek!: o tym, jak Julian Tuwim został poetą],

Mikołaj Gołachowski [doktor nauk przyrodniczych, autor lubianych przez Adasia Pup, ogonków i kuperków],

Roksana Jędrzejewska Wróbel [doktorka literaturoznawstwa, autorka Florka. Z pamiętnika Ryjówki],

Emilia Kiereś [autorka, tłumaczka, wstyd mi się przyznać, ale osobiście mi jej nazwisko wpadło w uszy podczas zapoznawania się z książką Na Jowisza! Uzupełniam Jeżycjadę, ponieważ dla wielu jest głównie córką pisarki, ale ja po zapoznaniu się z jej biografią zauważyłam, że jest też całkiem niezłą tłumaczką i docenianą pisarką],

Ewa Nowak [znam głównie z fajnych opowiadań w serii Czytam sobie, ale zauważyłam, że jej książki dla nastolatków też są poczytne],

Zuzanna Orlińska [pisarka, znam jej Guliwera w krainie Olbrzymów],

Zofia Stanecka [pisarka, powszechnie znana z nieśmiertelnej i uwielbianej przez moje dzieci Basi, ale warto wiedzieć, że jej Świat według dziadka i Domino i Muki. Po drugiej stronie czasu zostały wpisane na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej],

Marcin Wicha [grafik, eseista i autor książek dla dzieci, mój syn ma jego Wielką Księgę Klary], Wojciech Widłak [jego imię słyszę codziennie, gdy młodszy włącza audiobooka i słyszę głos lektorki "Wojciech Widłak, Wesoły Ryjek", ale oprócz Ryjka znasz pewnie serię o Panu Kuleczce czy o Królu Gomoryku, a jak nie znasz, to warto].

I nieoceniony wstęp napisany przez prof. Jerzego Bralczyka - majstersztyk.

 

Bardzo chciałam zaprezentować autorów tego słownika, ponieważ pokazuje to, jak wspaniali pisarze i twórcy brali udział w tworzeniu książki i wyszło im naprawdę zacne dzieło, o którym nie powiedziałabym, że jest tylko dla dzieci. Sama przeglądam z ciekawością kolejne strony i przypominam sobie słowa, a że młodszy nie chce jeszcze uczyć się czytać, nie mam odruchu wymiotnego, gdy kolejny raz prosi o przeczytanie następnej i następnej definicji. Bardzo polecam - na prezent, nie na prezent, w ogóle, dla siebie.

 

KSIĄŻKĘ KUPISZ TUTAJ

 

Wihajster

Michał Rusinek

Wydawnictwo Znak Emotikon

 

 

Blogerka? Influencerka? Parenting? A nie można po polsku, szanując nasz ojczysty język? Oj, takich komentarzy się naczytałam, naczytałam. Najczęściej od ludzi, którzy zupełnie nieświadomie, chodzą do greckiej apteki, piją arabską kawę, chodzili na łacińskie lekcje, aktualnie mogą mieć grecki [i łaciński] katar, zapewne noszą włoskie skarpetki, a w domu być może stoi im niemiecki regał.

 

Języki, te które znamy od małego, te, których się później uczymy, i te, których w ogóle nie znamy - nie są od siebie oddzielone szczelnymi granicami. Między nimi od wieków coś się dzieje: rozmawiają ze sobą i pożyczają sobie nawzajem słowa. Ale na innej zasadzie niż ludzie; bo kiedy my pożyczamy od kogoś sweter, powinniśmy mu go potem oddać. Z językami jest inaczej, bo przecież jeśli pożyczamy z języka angielskiego słowo "sweater" i zaczynamy się tym słowem posługiwać w języku polskim [jako "sweter"], to wcale nie znaczy, że ono przestaje istnieć w angielskim - istnieje i tu, i tam. - pisze we wstępie do książki Michał Rusinek.

 

Zanim więc zakrzykniecie słynne zdanie Reja -  A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają! - pomyślcie, że ów "gęsi" to wcale nie rzeczownik, tylko przymiotnik. I tym przymiotnikiem Rej określał język łaciński, który dla niego brzmiał jak gęganie. No cóż. Na podstawie informacji znalezionej w Poradni PWN, średnio mu się to udało - łacińskich gęgań mamy w języku polskim jakieś 5000. [źródło tutaj, odpowiadał Mirosław Bańko]

 

Ale dzięki tym zapożyczeniom i zapożyczeniom od zapożyczeń możemy sobie kupić taką ciekawą książkę. Polecam 🙂

 

KSIĄŻKĘ ZNAJDZIECIE TUTAJ 

 

 

 

A żeby pokazać, jak bardzo moje dzieci potrzebują stymulacji językowej, przytoczę jeden z naszych dialogów sprzed 3 lat, gdy w naszym domu były same słowniki dla dorosłych : )

 

Słucham, jak chłopaki się kłócą i nie mogę zapomnieć, jak niedawno starszak tłumaczył młodszemu, że jak młodszy będzie bił, to on, starszak, będzie zły. 

- Rozumiesz? Ty bijesz, ja zły. 

- Nie. Ja zły. 

- Nie, nie jesteś zły, ja będę zły, jak mnie znowu pobijesz. 

- Nie, ja! 

- A właśnie, że ja! 

- A nie, bo ja!

I czekam na standardową walkę w tym momencie, ale drzwi pokoju się otwierają, wchodzi przez nie wściekły starszak i mówi do mnie:

- Mamo! Weź Adaśka, bo on jest całkowicie zdeformalizowany.

 

 


Jeśli kupisz książki z mojego polecenia, dostanę prowizję od sprzedaży. Dzięki!

A jak nie chcesz książek, to jest jeszcze ebook.


 

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    22 marca 2023
    15 zabaw, którymi zajmiesz dzieci, kiedy kolejny raz zostają w domu z powodu choroby [nie na dworze]!]

    Moja buńczuczna mina - gdy odpowiadałam  na pytanie ludzi obserwujących moje brykające w październiku w jeziorze dzieci, czy nie boję się, że zachoruję - zbledła. Już nie jestem taka pewna, czy aby nie zachorują. Po pandemii zdrowie każdego z nas zaczęło szwankować. Coraz częściej łapią nas infekcje, szczególnie gardła, a długie przesiadywanie w domu sprawiło, […]

    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    18 marca 2023
    Rozgryzam "Rozgryzione", czyli jak karmić, żeby nie przekarmić lub nie zagłodzić

    "To, jak bardzo wmuszam mojemu dziecku jedzenie, może mieć gorszy efekt niż pozawalanie dziecku na wszystko" - usłyszałam od autorek książki "Rozgryzione'' Zuzanny Wędołowskiej i Marty Kostki. Książka ta zwaliła mi z serca kawał poczucia winy za to, że "źle karmię moje dziecko". Książka pokazała mi, że nie muszę karmić idealnie, żeby karmić dobrze. O […]

    16 lutego 2023
    Bezsenność - co zrobić, żeby zasnąć, kiedy nie możesz spać?

    Przez dwa lata mój sen był dziwaczny. Stany lękowe, leki, depresja, stres, to wszystko sprawiło, że spałam dziwacznie. Budziłam się wyspana o 3 w nocy, kładłam się o 8, wstawałam o 11, potem przerwa, żeby odebrać dzieci i znów drzemka na godzinę o 16. Cały mój wolny czas kombinowałam, kiedy mogłabym odespać nieprzespaną noc. Kiedy […]

    7 lutego 2023
    Sama kupię sobie kwiaty, czyli o piosenkach zemsty luźne przemyślenia

    - Mamo, czemu wciąż śpiewasz tę piosenkę, przecież wiesz dobrze, ze możesz sobie sama kupić kwiaty, a nawet je zasiać!    Tak mi powiedział syn, gdy po raz setny przesłuchiwałam najnowszą piosenkę Miley Cyrus “Flowers”. A przesłuchiwałam ją nie dlatego, że Miley swymi kwiatami odkryła dla mnie Amerykę, ja już to znałam, ale dlatego, że […]

    3 lutego 2023
    I tak to się żyje na tej wsi...

    Miesiąc urlopu to sporo, ale jak bardzo mi to było potrzebne wie każdy, kto pracuje praktycznie bez przerwy. Niestety, ale często tak właśnie wygląda praca w social mediach - nawet kiedy odpoczywasz, zerkasz w komórkę, bo a nuż, coś się pojawi, co można skomentować, ktoś się pokłóci na grupie, ktoś napisze obrażony, że został zablokowany […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official