Ostatnio gadałam z kumplem, że bardzo popularne stają się niejakie „mood boardy”. Zamiast standardowego briefu, zwykłego opisania, o co nam chodzi, jakie mamy założenia, co planujemy, więcej: gdy chcemy pokazać o jakie logo, etykietę nam chodzi, zaleca się stworzenie tablicy skojarzeń, składającej się ze zdjęć tego wszystkiego, co nam się podoba, żeby projektant/wykonawca połączył nasze skróty myślowe i stworzył rzecz dokładnie w tych klimatach, jakie nam się podobają.
Ciekawe, pomyślałam, ale od razu przyszło mi do głowy, że w myśl zasady „pokaż mi, jak mieszkasz, powiem ci, kim jesteś” i poszłam dalej. Fajnie by było, gdyby ściany mojego domu były takim mood boardem. Na razie mam gołe ściany, bo wciąż i wciąż nie mogę się zmusić do wydrukowania i oprawienia zdjęć w ramki. A nawet jeśli się już zmuszę, to przecież nie obwieszę zdjęciami całego domu, fajnie by było mieć coś jeszcze. Wczoraj pokazywałam wam plakat, jaki wpadł mi w oko. Ujął mnie tą dziczyzną, zakochałam się, nabyłam niezwłocznie i zaczęłam szukać dalej. Trochę z przekory na panującą modę plakatów ze złotymi myślami, a trochę z potrzeby wyrażenia się w inny sposób niż „Home sweet home” czy „Mój dom, moja twierdza”. Szukając innych ciekawych plakatów, przypomniał mi wspomniany „mood board” i postanowiłam przygotować własny, z plakatów idealnie pasujących do mojego domu. Taka tam zagwozdka dla wszystkich, co zastanawiają się, jaka jestem naprawdę i dlaczego taka okropna 🙂
„Na dobry początek dnia” – mniejszy/większy
„Zakład pracy moim domem” – mniejszy/większy
„Życie zaczyna się po 50” – tutaj
„Nie-bo nie” – tutaj
„Czarne litery na białym tle” – mniejszy/większy
„Tam jest wyjście” – tutaj
„Czas gotowania” – tutaj
„Noże” – tutaj
„Nie mów do mnie” – tutaj
„Chłop robotny, baba pyskata” – tutaj
„Jedzenie w grupie” – tutaj
„Dżentelmenie nie mrucz” – tutaj
„Gość w dom, cukier do szafy” – tutaj
„Kids are monsters” – mniejszy/większy
„Miałam dobry humor” – tutaj
„Buy less, fuck more” – mniejszy/większy
„Bób, homar, dziczyzna” – mniejszy/większy
„Wiosna, panie sierżancie” – tutaj
„U rzeźnika”- czarno białe
„U rzeźnika”- kolorowe
„Sztuka mięsa” – tutaj
„Nie przeciągajmy rozmowy” – tutaj
„Normarnie” – tutaj
„Wisi mi to” – tutaj
„Not my circus” – tutaj
Hmm… pewnieście sobie już wywnioskowali z obrazków, co o mnie myśleć, ale bardziej od tego, co myślicie o mnie, interesuje mnie, co wy byście powiesili na waszych ścianach? Szalejecie czy lecicie standardowym „Home sweet home” [który też nie jest zły, jeśli się lubi takie klimaty :)].
PS. Prawie wszystkie linki afiliacyjne.
Zbieram na plakaty.
PS2. To, co widzicie, to nie jest czysty mood board.
Mood board to bardziej kolaż,
ale do tego wpisu pasowało mi
rozmieszczenie plakatów w ten sposób.
U mnie jak na razie wisi jeden plakat, londyński, deszczowy, wpisujący się w jesienny nastrój, ten oto: http://www.designersi.pl/kadrowanie,plakaty,59002771#kadrowanie, ale widziałam ostatnio fajny tekst na ścianę w kuchni „I’m sorry for what i said when i was hungry” i przymierzam się do wydrukowania takiego napisu. Tak jak kiedyś nie lubiłam samych napisów, to teraz coraz bardziej do mnie przemawiają 🙂
Ja bym sporo z tego powiesiła w domu ☺ chociaż na dzień dzisiejszy nie wisi u mnie nic ☺ ale wisi mi to ☺
U mnie na razie też 😀 Oprócz jednego plakatu 🙂 Ale też mi na razie wisi, zaczynam dopiero się za to zabierać 😀
„Miałam dobry humor” mnie ujął i już zaczynam zbierać do skarbonki (och dlaczego, dlaczego samochody tak wiele kosztują i są takie niezbędne w dziczy D:), ale na pewno kilka innych wciągnę na listę prezentów świątecznych 😀 albo takich bez okazji, bo takie też mogą być.
Jeśli chodzi o plakat w domu- u mnie kiedyś pojawi się napewno Sabina Samulska. Ideał! Zobacz:
<3