Najlepszy przepis na przepyszne placuszki, których najprawdopodobniej nigdy nie uda ci się spróbować

Joanna Jaskółka
11 lipca 2018

Udostępnij wpis

Dzieci jeszcze wówczas nie wyjechały, kiedy stałam w kuchni i starałam się wymyślić, co im dać na kolację. Starszak poprosił o przepyszne placuszki i bezmyślnie się zgodziłam, od raz zaglądając do spiżarki, by skamienieć w przerażeniu, bo...

 

Nie miałam mąki.

 

Na półce stały jakieś marne resztki pszennej, trochę kukurydzianej, a gdzieś z tyłu może były i inne, ale czy da się z nich zrobić przepyszne placuszki?

 

- Mamo, mamo, przepyszne placuszki, przepyszne placuszki!  - jęczał młodszy, więc dałam mu spryskiwacz i kazałam wypryskać całe kafelki w łazience i zabrałam się do roboty, bo moi chłopcy jedzą mnóstwo przepysznych placuszków i

 

Najpierw pokroiłam jabłka. Całe trzy. Z czego jedno było trochę nadpsute. To odkroiłam. Ale, dżizas, przecież to za mało. Pomyślałam, pomyślałam i oskrobałam ostatnie trzy marchewki. Nada się. Dorzuciłam pół buraka i kawałek pora, bo jakbym nie wrzuciła do przepysznych placuszków, to by się zepsuł, a po co? Zerknęłam jeszcze na cebulę, ale kij z nią. Będzie do jajkownicy.

 

- Mamo, kiedy będą przepyszne placuszki? - młodszy stał z pustym spryskiwaczem, czyli najprawdopodobniej w łazience miałam pożogę.

 

Aaaaaa, dobra, cicho, dziecko, ciasto teraz. Wrzucam pół szklanki resztki mąki, dorzucam pół szklanki kukurydzianej. Ale to proporcje na dwa jabłka, a ja mam dwa i pół, marchewkę i pora. To dorzucam szklankę jakieś starej gryczanej, bo taką wyszperałam w czeluściach spiżarki. No dobra, niepełną szklankę z resztką gryczanej i resztką orkiszowej.  Otwieram lodówkę i szukam jajek. Trzy mi zostały. Trzy! Dupa z jajkownicy. Ale jak wbiję dwa, to zostanie mi jedno i będzie takie smutne w tej lodówce, to wbijam trzy i wsypuję do masy resztkę kukurydzianej mąki dla równowagi, niech się wymiesza.

 

Dodaję cukier, to znaczy ksylitol, bo cukier się skończył i syrop daktylowy, bo i ksylitolu resztka. Ciasto wygląda jak efekt ostrej biegunki, ale wrzucam owocowo-warzywne wkładki i mieszam, póki nie dostanę odruchu wymiotnego.

- Mamo? Czy już są przepyszne placuszki? - chłopcy są już cali wymalowani jakimiś farbami, a w ich oczach widzę głód.

 

Dzizas, zaraz, zaraz będą.

 

- Jestem głodny, jestem głodny, jestem głodny! - jęczy starszak.

 

W sumie, ma prawo. Jadł kilka godzin temu. Wrzucam więc pierwsze placuszki na patelnię i smażę ok. pół godziny, dopóki się nie zorientuję, że gaz mi się dawno  skończył, a ja modlę się nad prawie zimną patelnią. Czekam kolejne pół godziny na mojego ojca, bo nijak nie potrafię sama gazu wymienić. Dzieci w tym czasie zlizują pierwsze niedosmażone placuszki z patelni i wyjadają oblepione ciastem owoce z misy.

Potem już smażę normalnie, tylko trochę denerwując się, dzieciakami, które siedzą jedno z jednej strony, drugie z drugiej i łapią na widelce placki, które aktualnie się usmażyły.

 

- Mamo, nigdy nie jadłem pyszniejszych placuszków! - mówi starszak.
- Aha! - potwierdza młodszy z pełną buzią.

 

Zjadają wszystko na raz. Dla mnie zostaje jeden nadgryziony placek i połowa rzuconego na ziemię. Wygląda jak kupa i takoż smakuje. Wypluwam go do kosza na śmieci.

 

- To były pysne placki, pysne placki, pysne placki. - śpiewa młodszy, skacząc po łóżku i ocierając się tłustymi rękami o pościel.

 

Patrzę się na niego i zastanawiam się, po co ja w ogóle męczę się, szukając przepisów i zastanawiając się jak im dogodzić. Wystarczy po prostu zjeść poprzedniego dnia ich słodycze, potem kilka godzin przegłodzić, a wówczas zjedzą wszystko, nawet to, co ich matka ledwo mogła przełknąć. I do tego okazuje się to ich najpyszniejszą kolacją w życiu. Na zdrowie!

 

 

PS. Tak na serio, to nie polecam tego przepisu. Błagam, nie róbcie go w domu.

PS2. Żadne zwierzę nie ucierpiało podczas jedzenia resztek placków, bo nawet nie chciały ich powąchać.

PS3. Dzieci przeżyły. Bezobjawowo.

 

 

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    10 września 2023
    Tydzień na edukacji domowej - jak zorganizowałam chłopcom naukę?

    I już za mną pierwszy tydzień edukacji domowej. Wciąż mam mętlik w głowie, wciąż mnóstwo wątpliwości, ale pewna jestem jednego - będzie dobrze. Jeśli chcesz poczytać, jak wyglądał nasz pierwszy tydzień w nowej rzeczywistości edukacji domowej, dawaj! Czekam na ciebie z nowym tekstem!

    28 sierpnia 2023
    Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

    Ale rozumiecie państwo, jak wam się nie podoba, nie musicie chodzić do naszej szkoły - słyszą często rodzice od dyrekcji szkoły, gdy zgłaszają jakieś problemy czy niedociągnięcia. "Jak się nie podoba, możecie sobie stąd iść" - tłumaczy szkoła,  pokazując, gdzie naprawdę ma zarówno rodziców szkoły, jak i same dzieci do niej uczęszczające. I ja się […]

    25 kwietnia 2023
    Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

    Kiedy zaczynałam moją przygodę z kurami, wiedziałam o nich, że lubią grzebać w ziemi, że średnio dobrze latają, że znoszą jajka i że są najbliższymi krewnymi tyranozaura. To nie były ciekawostki o kurach, tylko wiedza z pierwszej klasy. Kiedy teraz o tym myślę, zastanawiam się, co mi do głowy strzeliło, żeby pakować się w relację […]

    2 kwietnia 2023
    Spektrum autyzmu - diagnoza dziecka: jak, gdzie i dlaczego tak trudno?

    Od kiedy poruszyłam temat tego, że nasza rodzina jest w spektrum autyzmu, codziennie dostaję pytania od zaniepokojonych rodziców, którzy podejrzewają, że ich dzieci też mogą być neuroatypowe i nie wiedzą, co zrobić, gdzie się udać, jak wygląda diagnoza dziecka i jak długo ona trwa. Oraz czy w ogóle warto. Dzięki Fundacji SYNAPSIS udało mi się […]

    22 marca 2023
    15 zabaw, którymi zajmiesz dzieci, kiedy kolejny raz zostają w domu z powodu choroby [nie na dworze]!]

    Moja buńczuczna mina - gdy odpowiadałam  na pytanie ludzi obserwujących moje brykające w październiku w jeziorze dzieci, czy nie boję się, że zachoruję - zbledła. Już nie jestem taka pewna, czy aby nie zachorują. Po pandemii zdrowie każdego z nas zaczęło szwankować. Coraz częściej łapią nas infekcje, szczególnie gardła, a długie przesiadywanie w domu sprawiło, […]

    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official