Nigdy się nie uwolnię

Wakacje na Żoliborzu. Wieczór. Wszyscy wracamy z ogrodu i ze śmiechem zasiadamy do okrągłego stołu zjeść przygotowane przez ciocię bułki. W tle huczy telewizor z jakąś komedią, ale bardziej nas śmieszy spływający po rękach sok z pomidorów i efekt ostrej cebuli. Ciocia dorabia kanapki. Nie znosiłam cebuli. Ciocia znów dorabia kanapki. Ciągle się śmiejemy.

Obóz żeglarski. Robimy sobie piknik na żaglówce. W torbie mamy pachnące bułki, w butelce z wodą tkwi bezpieczne masło, scyzoryk leży w torbie z pomidorami i cebulą. Jemy pod wiatr, jedną ręką trzymając szoty, drugą ociekającą świeżością bułkę. Kawałki cebuli latają po łódce. Wyrzucamy je do jeziora, a po jedzeniu, wskakujemy do wody zaraz za nimi.

Sycylia. Zgłodnieliśmy. Siedzimy przed namiotem i z zapałem smarujemy bułki jak najgrubiej masłem, żeby przypadkiem nie zostało nic, co by mogło się zepsuć i śmierdzieć. Śmierdzi też cebula. Dalej jej nie lubię. Ale to jedyna nasza wkładka do pomidora i bułki. Zjadamy wszystko, zasypując kanapki obficie ziołową solą dla zabicia smaku niesamowitej ostrości soczystego warzywa. Niepotrzebnie – sól zmieszała się z piaskiem i tak zgrzyta między zębami, że cebula nic a nic nie przeszkadza. Idę na plażę i po kryjomu wącham rękę całkowicie przesiąkniętą zapachem sycylijskiego pomidora.

Mazury. Sklep. Od piątej na nogach. Hurtowania, wyładowanie towaru, uporządkowanie lodów. Dochodzi południe, w brzuchu zaczyna mi burczeć. Mama przed chwilą zrobiła sobie kanapki i zostało trochę pomidora. Kroję bułkę. Smaruję ją masłem. Wędlina się skończyła, więc kładę tylko pomidora. Po chwili sięgam po cebulę i odkrawam dwa plasterki. Siadam z tym wszystkim na werandzie pod sklepem. U stóp mam ukochanego psa. Przed sobą ukochane niebo. Na sobie sok z soczystego pomidora, a między palcami masło.

Warszawa. Druga w nocy. Jutro egzamin z pozytywizmu. Doczytuję jakieś traktaty i brudzę książkę tłustymi od masła palcami. Następnego dnia wyjmę z książki kawałki niezjedzonej cebuli. Schrupię je jeszcze przed wejściem na salę.

Mazury. Wczoraj. Z Kosmykiem.

Nigdy się od tego smaku nie uwolnię.

 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

DSC_2519

Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

0 0 votes
Ocena artykułu
17 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
takasobiematka
10 lat temu

O tak, o tak! Tylko pomidory gorsze niż "za moich czasów", dłużej trzeba szukać;P

RÓŻA MARZY
10 lat temu

Ale z Kosmykiem jest na bogato! Bo i serek się znalazł ;))

Karolinia
Reply to  RÓŻA MARZY
9 lat temu

Obstawiam, że to masło, tak na grubo najsmaczniej. <br />Baba z (prawie) Mazur 🙂

myslownicelife.blogspot.com
10 lat temu

Magdalenki… magdalenki… Proustem zapachniało. Oprócz cebuli, ma się rozumieć:)

Filipia Mama
10 lat temu

Pomidory z cebulą…. Uwielbiam!!!!

ola ś.
10 lat temu

mój tata jest ogrodnikiem: szklarnie, foliówki i te sprawy, głównie pomidory. cebula też. także wiadomo… 😛

olala
10 lat temu

Pieczywo.Masło.Pomidor.Cebula. Dużo pieprzu. Nawet soli nie potrzeba. Byle pomidor był letni,polski.<br /><br />Takie proste a tak pyszne. Już wiem co zjem na kolację 😉

Iwona A.
10 lat temu

Takich bułek jak w Polsce to tutaj się nie uświadczy, chyba że sobie sama upiekę. Ale kupuję chlebek który smakuje podobnie i kromka chlebka, grubo masłem plus pomidor i szczypiorek lub odrobinę cebulki – to moje podstawowe pożywienie tego lata 🙂

dorotka.eu
10 lat temu

Jednym z moich najwyraźniejszych wspomnień kulinarnych z dzieciństwa jest wielki talerz pomidorów z cebulą i śmietaną do kolacji. Jak dla mnie rewelacja. Mój mąż nie lubi ani cebuli ani śmietany, więc ja nie stawiam na stole takiego talerza… A może mimo to powinnam?

Marta K-J
10 lat temu

Najlepsze letniowakacyjne połączenie!!! 🙂

Camel Janka
10 lat temu

Uwielbiam to polaczenie…w dziecinstwie jak tylko pojawil sie pierwszy pomidor pajda z nim i cebulka w kosteczke smakowala rewelacyjnie

tomek q
10 lat temu

Cebula rządzi.<br />Cebula musi być i koniec :)<br />Połączenie z pomidorkiem – nie do podrobienia 🙂 mniam

tlusta_papuzka
10 lat temu

W jakimś programie dla dzieci, w serii dydaktycznej &#39;czego nie robić&#39;, był skecz o zakładkach do książek ze spaghetti. Z sosem. Tak mi się skojarzyło :P<br /><br />Jako dziecię jadałam chleb z masłem, cebulą i solą (bez pomidora, taki hardkor!) Teraz jakoś nie ciągnie mnie do porażania wroga morderczym zianiem.

trudnadozniesienia
10 lat temu

żadna szynka, choćby najdroższa, nie zastąpi smaku pomidora z cebula z własnego ogródka..

Kino Domowe
10 lat temu

rozczuliłam się nad tym wpisem :)<br />ja z kolei połączenie pomidora i cebuli uwielbiam, a do świeżej bułki celowo czasami nie daję nic więcej. <br />już wiem, co zjem zaraz na kolację. dzięki!

Małe Dranie
10 lat temu

O raju!!! Nawet nie wiesz co mi zrobiłaś tym wpisem. Ja mam prawie kilkunastoletnie wspomnienia wakacyjne cebulowo pomidorowe. Nigdy i nic nie smakuje mi lepiej niż pajda chleba z cebulą i pomidorem, moja mama zawsze robiła mnie i mojemu bratu takie kanapki na kolację na wakacjach, na działce, dzień w dzień, z pomidorem prosto z krzaka z cebula wyrwaną z własnej ziemi, gdy wracaliśmy do miasta na

Dominika
10 lat temu

Dla mnie to jest najprawdziwszy smak lata.