O chłopcu, który przestał biegać

Joanna Jaskółka
14 listopada 2022

Udostępnij wpis

 

Biegł przez las na bosaka. Nie widział swoich stóp uderzających miarowo o ziemię, nie czuł muskających jego skórę traw, których dywan rozdzielał dwa pasma rozjeżdżonej leśnej drogi. Było ciepło, to w końcu początek wakacji. Był w spodenkach i koszulce, przygotowany na wyjście nad rzekę, ale nie zdążył nad tę rzekę iść. Teraz musiał zdążyć, więc biegł, najszybciej jak potrafił. Musiał zdążyć, musiał zrobić to dla mamy.

 

Mama zawsze cieszyła się, że lubił biegać. Wsiadała do auta, pakowała jego młodszego brata do fotelika, odpalała auto i wolno jechała, a jemu pozwalała biec tam, gdzie tylko chciał i tyle, ile chciał. I biegł, i czuł się wtedy wolny i szczęśliwy. Potrafił biec długo i rytmicznie, w czasie biegu uspokajał mu się oddech, czuł niemal, że leci, że wiatr go popycha, że żyje. Teraz czuł tylko strach, czy zdąży, czy da radę tak szybko dobiec tam, gdzie musi. Ściął zakręt, nie czując kłujących go w stopy szyszek i patyków. W głowie miał tylko przerażony krzyk mamy:

 

- Biegnij! Biegnij do babci! Ja złapię brata! Biegnij!

 

Więc biegł, ile sił w nóżkach, już nie patrzył, czy po leśnym dukcie, czy na wskroś. Nie poczuł gałęzi na policzku, nie przeszkadzały mu drobne kamyki pod stopami, które zazwyczaj omijał. Las szumiał znajomo, tak jak zwykle, gdy wychodzili tu na spacer. Zaraz dobiegnie do ścinki i minie kłody drzew, po których jeszcze wczoraj skakał radośnie, a mama się śmiała. Mama. Na kanapie. Z czerwoną twarzą, łapiąca oddech. Las. Znajome krzaki. Teraz w prawo i główna drogą, koło żwirowni. Teraz łatwiej, bo pod stopami miękki, ciepły piasek. Rozpływa się przyjemnie, gdy uderzają o niego stopy. Można biec. A co z bratem? Co on robi? Trzeba biec. I w lewo, tu przy znakach, pod górkę. Na drzewie stuka dzięcioł, tak jak wczoraj, tak jak zawsze. Jest dzięcioł, jest bieg, jest droga, którą tak dobrze zna. I dźwięk, który zna - jednostajny, spokojny szum.

 

Mija kolejny zakręt, przeskakuje nad krzakiem, dobiega do domu, do znajomego domu, w którym był, kiedy był - wczoraj, dawniej? Byłem tu, znam to, biegnę - powtarza sobie w myślach, wskakując na chodnik i dobiegając do drzwi. Otwiera je i wbiega do środka.

 

Później mówili, że miał krew na policzku, włosy rozwiane, oddech szybki i na początku nikt nie rozumiał, co mówi. Krzyczał, szlochał, ale jak to on. Myśleli, że jak zwykle wpadł w panikę i uciekł, na szczęście się nie zgubił. Dopiero po chwili zamarli, gdy zrozumieli, co wydobywa się z ust sześcioletniego wnuka:

 

- Tata dusi mame! Tata dusi mamę na kanapie! Musicie jej pomóc!

 

Rok później był już starszy, mądrzejszy i po prostu złapał telefon, który mu rzuciła matka i szybkim krokiem odszedł, wybierając znany, wyuczony numer. Mój tata chce zabić mamę - usłyszała spokojny głos dziecka rejestratorka na 112 i wzywając pomoc, spisywała dane siedmioletniego chłopczyka. Chłopczyka, który spokojnie dyktował swoje imię, nazwisko, adres, stojąc w bezpiecznej odległości od sceny, która rozgrywała się na podwórku. Wiedział, że zaraz ktoś pomoże mamie, że to się zaraz skończy, że zabronią mu wpychać jej ten obornik do buzi. Wytrzymaj, myślał, wytrzymaj. Zaraz pomogą. Przyjadą i pomogą. Złapał swojego młodszego brata za rękę i nakazał mu stać. Obiecał sobie, że nigdy więcej nie będzie uciekać. Obiecał, że nigdy więcej nie będzie już tak biec, jak rok temu.

 

 


Tekst powstał we współpracy z portalem czasnarelacje.pl

 

 

 

Ta historia mogła się wydarzyć. Mogła spotkać też twoje dziecko. Zgodnie ze statystykami w samym tylko marcu 2020 r. policjanci przeprowadzili 32 615 interwencji, w czasie których wypełnili 5 438 niebieskich kart. Statystyki za rok 2021 r. wyglądają z pozoru lepiej – zmniejszyła się ogólna liczba odnotowanych 141 409 sytuacji przemocy (2021 r. – 141 409, 202o r. – 164 065 przypadków), zaś liczba wypełnionych formularzy „Niebieska Karta -A” wyniosła 64 250 formularzy (w stosunku do 2020 roku liczba spadła ta o 11,50%).

 

Liczby te nie oddają rzeczywistej skali problemu, z oczywistego powodu: akt przemocy nie zawsze skutkuje apelem o pomoc. I po co też wzywać pomoc, skoro w Polsce w kwestii przemocy domowej, siedem spraw na dziesięć jest umarzanych. Głównie dlatego, że w polskim prawie nie ma czegoś takiego jak przemoc domowa - żeby skazać kogoś, kto się nad nami znęca, trzeba udowodnić przestępstwo. Czy biegające po lesie dziecko wołające o pomoc dla matki jest wystarczające? Jedna z babć tego dziecka wyraźnie stwierdziła, że dziecko mogło sobie to zdarzenie wymyślić. Czy wpychanie do buzi obornika jest przestępstwem? Jak je udowodnić, jeśli nie zostały ślady? Jak zrobić obdukcję obornika w buzi? Idąc na obdukcję, bardzo często można usłyszeć, że nie zostanie ona zrobiona, ponieważ nie ma widocznych śladów. Nie ma śladów i aż żal, że bił ręką, a nie nożem. Bo jak uderzy znowu, to znowu nic się nie da z tym zrobić. Nikt nie uwierzy.

 

W tych związkach żyją dzieci i nawet jeśli przemoc nie jest skierowana wobec nich, są one świadkami tej przemocy i jednocześnie jej ofiarami, często do końca życia, ponieważ sąd nie zakaże kontaktu ojca z dziećmi tylko dlatego, że ów ojciec regularnie bił ich matkę.

 

Sytuacja jest kuriozalna i dostrzegana przez prawników zajmujących się sprawami o przemoc. Tak właśnie powstał pomysł narzędzia, które wesprze wszystkich dotkniętych przemocą domową. Stworzyły go kobiety, prawniczki, Alina Sieradzińska i Elżbieta Bansleben, które pokierowały zespołem, zdobyły środki i stworzyły NIEBIESKI KALENDARZ. Aplikację, która ma na celu wspomóc zebranie dowodów w sprawach sądowych, ale też umożliwić kontakt  z instytucjami, które mogą udzielić Ci pomocy.

 

Aplikacja jest już na etapie ostatnich testów i wkrótce będzie gotowa. Zapisz się TUTAJ, żeby uzyskać informację, gdy będzie gotowa do pobrania. Zajrzyj też na portal czasnarelacje.pl, gdzie znajdziesz pomocne materiały.

 

 

Autorka zdjęcia głównego: Andrika Langfielda

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    3 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Justyna
    Justyna
    6 miesięcy temu

    Cały czas mam nadzieję, że to jednak fikcja literacka... Ale takie rzeczy się dzieją, ciągle, wokół nas... Nie wiem co powiedziec

    Monika
    Monika
    6 miesięcy temu

    Ja byłam takim dzieckiem, biegnącym nocą do dziadków. Zawsze na warcie. Zawsze nasłuchując. Przerażonym w każdej chwili. Ciągnącym brata za rękę, z niebieską piżamką pod pachą, żeby się wymknąć do babci, kiedy on nie patrzy. Dzieciństwo jak na wojnie. Z pewnych ran nie wygrzebię się nigdy.

    Marta
    Marta
    6 miesięcy temu

    Dziękuję, że o tym mówisz. Dzisiaj na pewno przypomnę córce jak zachować się w sytuacji zagrożenia, znów o tym porozmawiamy. Licząc, że nigdy nie będzie musiała wyjść poza teorię

    25 kwietnia 2023
    Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

    Kiedy zaczynałam moją przygodę z kurami, wiedziałam o nich, że lubią grzebać w ziemi, że średnio dobrze latają, że znoszą jajka i że są najbliższymi krewnymi tyranozaura. To nie były ciekawostki o kurach, tylko wiedza z pierwszej klasy. Kiedy teraz o tym myślę, zastanawiam się, co mi do głowy strzeliło, żeby pakować się w relację […]

    2 kwietnia 2023
    Spektrum autyzmu - diagnoza dziecka: jak, gdzie i dlaczego tak trudno?

    Od kiedy poruszyłam temat tego, że nasza rodzina jest w spektrum autyzmu, codziennie dostaję pytania od zaniepokojonych rodziców, którzy podejrzewają, że ich dzieci też mogą być neuroatypowe i nie wiedzą, co zrobić, gdzie się udać, jak wygląda diagnoza dziecka i jak długo ona trwa. Oraz czy w ogóle warto. Dzięki Fundacji SYNAPSIS udało mi się […]

    22 marca 2023
    15 zabaw, którymi zajmiesz dzieci, kiedy kolejny raz zostają w domu z powodu choroby [nie na dworze]!]

    Moja buńczuczna mina - gdy odpowiadałam  na pytanie ludzi obserwujących moje brykające w październiku w jeziorze dzieci, czy nie boję się, że zachoruję - zbledła. Już nie jestem taka pewna, czy aby nie zachorują. Po pandemii zdrowie każdego z nas zaczęło szwankować. Coraz częściej łapią nas infekcje, szczególnie gardła, a długie przesiadywanie w domu sprawiło, […]

    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    18 marca 2023
    Rozgryzam "Rozgryzione", czyli jak karmić, żeby nie przekarmić lub nie zagłodzić

    "To, jak bardzo wmuszam mojemu dziecku jedzenie, może mieć gorszy efekt niż pozawalanie dziecku na wszystko" - usłyszałam od autorek książki "Rozgryzione'' Zuzanny Wędołowskiej i Marty Kostki. Książka ta zwaliła mi z serca kawał poczucia winy za to, że "źle karmię moje dziecko". Książka pokazała mi, że nie muszę karmić idealnie, żeby karmić dobrze. O […]

    16 lutego 2023
    Bezsenność - co zrobić, żeby zasnąć, kiedy nie możesz spać?

    Przez dwa lata mój sen był dziwaczny. Stany lękowe, leki, depresja, stres, to wszystko sprawiło, że spałam dziwacznie. Budziłam się wyspana o 3 w nocy, kładłam się o 8, wstawałam o 11, potem przerwa, żeby odebrać dzieci i znów drzemka na godzinę o 16. Cały mój wolny czas kombinowałam, kiedy mogłabym odespać nieprzespaną noc. Kiedy […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official