Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna – czego się bać, na co się przygotować i jak wygląda wizyta

Najeździłam się do tej poradni, kiedy starałam się o opinię dla moich dzieci. Najeździłam, kilka razy pokazałam na insta, że jeździłam, kilka razy zobaczyliście „Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna” na mojej liście zadań w planerze i padło pytanie – nie wstydzisz się, że musisz dzieci do Poradni zawozić? Ty, taka mądra i sobie nie radzisz? I tak sobie pomyślałam, jakie to mity urosły w kwestii przebadania dziecka do nauki w szkole w ośrodku, który powstał po to, żeby to robić. Czy naprawdę jest czego się bać, kiedy zabiera się dziecko do Poradni?

 

 

Z tego, co wyczytałam na mojej grupie ludzie zazwyczaj się boją łatki. A bo „coś znajdą i co wtedy”. Często też pada argument „Nie będę z dziecka robić wariata”. Jakby określenie potrzeb dziecka było robieniem z niego kogoś dziwnego. Pozwalamy się diagnozować lekarzowi, pozwalamy na różne opinie o nas znajomych, a boimy się, żeby ktoś powiedział coś o naszym dziecku. Coś, co może mu pomóc.

 

 

„Ja na wizytę w powiatowej poradni czekałam miesiąc, ale to poradnia dzwoni, proponując termin i raczej nie są zbyt elastyczni. Mieliśmy spotkanie z psychologiem. Potem drugie. Trwały godzinę. Podczas spotkania pani robiła wywiad ze mną i dawała dziecku różne zadania np. posegregować klocki kolorami itp., obserwowała podczas zabawy i interakcji ze mną. Podejrzewała spektrum, więc poprosiła inną psycholog o badanie. Ta druga pani stwierdziła SI. Nie zależało mi na opinii, tylko na zaleceniach i potwierdzeniu moich przypuszczeń. Oczywiście, że było warto. Wszyscy mi mówili, że szukam dziury w całym i robię na siłę z dziecko wariata, przy czym nikt nie potrafił mi pomóc jak mi się dziecko na podłogę rzucało godzinami. Teraz zachowanie znaczenie się poprawiło. Mam inne dziecko.” – Michalina.

 

 

Dla kogo jest Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna? 

 

Dla każdego. Jest takie przekonanie, że tylko dzieci z problemami korzystają z pomocy PPP, ale Poradnia może dać duże wsparcie dzieciom bez problemów – tym zdolniejszym, które mogą potrzebować zupełnie innego toku nauczania ze względu na to, jak wiele potrafią. Często też zbadanie dziecka, które sobie w szkole nie radzi podaje na tacy rozwiązanie, czemu tak się dzieje i otwiera drogę do innych sposobów dotarcia do problemu. Albo pokazuje, że nie ma żadnego problemu i to szkoła, jeśli troszkę się do dziecka dostosuje, pomoże mu funkcjonować bez spięć i zatargów.

 

„Mało się mówi o tym, że WWR należy się każdemu maluchowi od urodzenia, jeśli tego wymaga” – Natalia.

 

I to prawda. Z reguły Poradnie kojarzą się wyłącznie z dziećmi przedszkolno-szkolnymi, ale są też dla dzieci mniejszych u których zauważamy problemy w zakresie wzroku, słuchu, koordynacji ruchowej, zaburzenia ze spektrum autyzmu, opóźnienie rozwoju mowy, nieprawidłowości rozwoju ruchowego lub ogólne spowolnienie rozwoju. Warto skorzystać ze wsparcia, tym bardziej że jest darmowe, a otrzymana opinia o potrzebie Wczesnego Wspomagania Rozwoju pozwala na 4 do 8 godzin zajęć mających na celu pomoc dziecku. Są to zajęcia SI, zajęcia z pedagogiem, psychologiem, logopedą lub fizjoterapeutą. I koniecznie trzeba pamiętać, że w ramach WWR pomoc należy się również rodzicom – wyjaśnienie problemu, jaki ma ich dziecko, wskazówki i rady, jak z nim pracować, jak z nim ćwiczyć, to wszystko w ramach opinii o WWR się należy.

 

„Sama złożyłam wniosek do PPP dzięki Wiejskim. Syn osiem lat.  Wyznaczyli nam pierwszą wizytę po miesiącu – spotkanie dla rodziców bez dziecka. Rozmowa trwała ok. 1 godziny. Druga wizyta przed nami. Trzecią już też mamy wyznaczoną na badanie SI. PPP państwowa. Mogę, nie muszę dowieźć opinię ze szkoły. No i zrobić badanie w kierunku chorób tarczycy [mogą być powodem braku skupienia].” – Dagmara

 

 

Do czego służy Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna? 

 

Głównie do pomocy dzieciom. W bardzo szerokim zakresie. Tak szerokim, że często czytamy o tym, jak długo się czeka na wizytę  i że zostało się potraktowanym taśmowo. Ciężko z tym polemizować, bo to są odczucia konkretnych osób, a czas oczekiwania faktycznie bywa długi [są spore kolejki] jednak kiedy spojrzymy, czym się taka PPP zajmuje, to zrozumiemy, skąd te kolejki wynikają.

 

Do zadań poradni należy:

 

1) diagnozowanie dzieci i młodzieży oraz wydawania opinii [14 rodzajów opinii z różnych obszarów¹] oraz orzeczeń

2) udzielanie dzieciom i młodzieży oraz rodzicom bezpośredniej pomocy psychologiczno-pedagogicznej;

3) realizowanie zadań profilaktycznych oraz wspierających wychowawczą i edukacyjną funkcję przedszkola, szkoły i placówki,

w tym wspieranie nauczycieli w rozwiązywaniu problemów dydaktycznych i wychowawczych;

4) organizowanie i prowadzenie wspomagania przedszkoli, szkół i placówek w zakresie realizacji zadań dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych. (§2 Rozporządzenia MEN z dnia 01.02..2013r. w sprawie szczegółowych zasad działania

 

Zgodnie z aktualnym stanem prawnym poradnie mogą wydawać opinie w sprawie:

 

– objęcia dziecka pomocą psychologiczno- pedagogiczną w przedszkolu, szkole lub placówce,

– wcześniejszego przyjęcia dziecka do szkoły podstawowej/odroczenia rozpoczęcia spełniania obowiązku szkolnego,
– spełniania obowiązku wychowania przedszkolnego, obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki poza przedszkolem lub szkołą,
– zwolnienia ucznia z nauki drugiego języka obcego,
– objęcia ucznia nauką w klasie terapeutycznej,
– dostosowania wymagań edukacyjnych wynikających z programu nauczania do indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych oraz możliwości psychofizycznych ucznia o specyficznych trudnościach w uczeniu się,
– udzielenia zezwolenia na indywidualny program lub tok nauki,- pierwszeństwa przyjęcia do szkoły ponadgimnazjalnej ucznia z problemami zdrowotnymi ograniczającymi możliwości wyboru kierunku kształcenia ze względu na stan zdrowia,
– a także udzielenia zezwolenia na zatrudnianie młodocianego w celu przyuczenia do wykonywana określonej pracy lub nauki zawodu oraz braku przeciwwskazań do wykonywania przez dziecko pracy lub innych zajęć zarobkowych.

 

Możliwe jest także wydanie innej opinii związanej z kształceniem i wychowaniem dziecka. Dodatkowo PPP zajmuje się również doradztwem zawodowym, prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i udziela porad oraz konsultacji rodzicom. Trochę dużo jak na jeden ośrodek. Nic dziwnego, że nie zawsze można tam się dostać z ulicy i swoje trzeba odczekać.

 

 

„Ja, co prawda, korzystałam z poradni w celach logopedycznych , bo najmłodsza jest niedosłysząca, ale miałam styczność z dwiema poradniami państwowymi. W pierwszej na badanie czekałyśmy kilka dni, samo badanie było rozłożone również na kilka dni, bo moja wtedy prawie trzylatka nie wytrzymywała za długo. Dostaliśmy opinię o wczesnym wspomaganiu rozwoju [WWR] i ono było realizowane w tej poradni przez trzy godziny w tygodniu. Natomiast po przeprowadzce byłam w innej poradni na badaniu, bo młoda poszła do przedszkola, więc chciałyśmy mieć orzeczenie o kształceniu specjalnym [KS]. Czekałyśmy na badanie miesiąc, gdzie wszystkie panie przyszły na raz i chciały przeprowadzić to badanie, co moim zdaniem się nie udało, bo córka ni w ząb słowem się nie odezwała. Badanie trwało 1,5 godziny, dostałyśmy orzeczenie, ale nie skorzystałyśmy z zajęć w tej poradni. ” Gosia

 

 

Jak wygląda wizyta w PPP?

 

Kiedy występowałam o opinię u starszego syna zaskoczyło mnie to, że wszystko miało się odbyć jednego dnia, ciągiem. Przyjechałam na miejsce z całą dokumentacją syna od urodzenia, przygotowałam wszystko, co miałam i wszystko złożyłam w Poradni, żeby ogląd był całościowy. Jedna pani zabrała syna na badanie logopedyczne, druga [psycholog] zabrała mnie na rozmowę o dziecku. Potem było badanie psychologiczne syna, następnie pedagogiczne. Wszystko okraszone przerwami, ponieważ starszak ma nadruchliwość i ciężko mu było usiedzieć tyle godzin. Wychodziliśmy na krótki spacer co 20-30 minut, więc całe badanie trwało trochę dłużej. Dowiedziałam się, że gdybym uprzedziła o tym, spotkanie zostałoby rozłożone na kilka dni. I tak też zrobiłam, kiedy zgłaszałam młodsze dziecko po opinię. Wtedy spotkania z nim zostały rozłożone na cały tydzień. Każdego dnia po trochu. I poszły świetnie.

 

Młodszy jeszcze nie chodzi do przedszkola, ale opinia starszakowi bardzo pomogła w pierwszym i drugim roku nauki. Wskazała szkole mocne strony mojego syna, które warto rozwijać i wskazała na problemy, które są lub mogą się pojawić. Dzięki tej opinii starszak dostał dodatkowe zajęcia z logopedą, a szkoła zorganizowała dodatkowe zajęcia ruchowe, dzięki którym syn praktycznie codziennie miał w szkole zajęcia gimnastyczne, które bardzo lubi. Taka opinia bardzo też pomaga w kontaktach z nauczycielami, ponieważ jest opinią osób totalnie z dzieckiem niezwiązanych, więc jest wartościowa i nie jest na pewno żądaniem „roszczeniowej” matki, jak często się określa matki, które roszczeniowe nie są, po prostu chcą, żeby ich dzieci traktowane były odpowiednio do ich możliwości.

 

 

Co warto przygotować na  spotkanie w PPP?

 

Warto przygotować wszystko, co się ma. Od książeczki zdrowia, przez badania i opinie lekarskie, po rysunki, prace szkolne i zeszyty. Ja przyniosłam naprawdę wszystko, co miałam i co najlepiej obrazuje charakter mojego syna. Podziękowano mi za to i przyznano, że dobrze zebrany materiał [tak samo było z młodszym], więc wnioskuję, że to może bardzo pomóc. Wiem, że dziewczyny często nagrywają swoje dzieci, żeby pokazać potem niepokojące ich zachowania, które ciężko zaobserwować na zawołanie, a które nie wiadomo, jak interpretować.

Jeden z obrazków, które pokazałam w Poradni, żeby pokazać, co znaczy w wykonaniu mojego syna „lubię rysować”.

Do jakiej Poradni się udać?

 

Powszechnie panuje opinia, że trzeba się udać wyłącznie do rejonowej, tej przypisanej gminie, w której się mieszka. Ja jednak znalazłam, że również można skorzystać z usług tej poradni, w której rejonie znajduje się szkoła/przedszkole dzieci. Więc zrobiłam rozeznanie i wyszło mi, że ten rejon szkolny dysponuje trochę lepszą poradnią, z lepszymi specjalistami. A że młodszy zaczynał swoją przygodę przedszkolną w tym samym mieście, co starszak się uczył, wybrałam tę przypisaną do rejonu szkoły.  Warto pamiętać o tym, że jeśli dzieci nie chodzą do rejonowej szkoły, tylko w innym powiecie, możemy dysponować dwiema poradniami do wyboru i warto zrobić rozeznanie – wśród nauczycieli, znajomych, w grupach na fejsie.

 

Z racji tego, że często w wypowiedziach na grupach można spotkać się z twierdzeniem, że opinii z niepublicznych poradni szkoły nie honorują, chciałabym tylko podkreślić, że tak jest w kwestii spełniania obowiązku szkolnego poza szkołą, udzielenia zezwolenia na indywidualny program lub tok nauki (§  6 rozporządzenia w sprawie indywidualnego toku lub programu nauki), zindywidualizowanej ścieżki kształcenia (§ 12 ust. 3 rozporządzenia w sprawie zasad udzielania i organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej w publicznych przedszkolach, szkołach i placówkach) i o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju dziecka (art. 314 ust. 2 ustawy Przepisy wprowadzające ustawę Prawo oświatowe, art. 127 ust. 10 ustawy Prawo oświatowe). Niepubliczne poradnie nie wydają też orzeczeń o kształceniu specjalnym. Te sprawy należy zgłaszać wyłącznie do poradni publicznych.

 

 

Czy opinia zostaje z dzieckiem na całe życie „w papierach”?

 

Spotykam się z takimi sugestiami rodziców, którzy pamiętają jeszcze czasy „żółtych papierów”. Że taka opinia może się za dzieckiem ciągnąć. Absolutnie tak nie jest, ponieważ szkoła ma prawny obowiązek zachować poufność w tej sprawie. Mało tego – szkoła może nawet nie wiedzieć, że taka opinia została wydana, bo to rodzic decyduje, czy zanieść ten dokument szkole. Jeśli rodzic stwierdza, że nie będzie ze szkołą w kwestii dziecka współpracował, opinię zostawia dla siebie.  A jeśli stwierdza, że potrzebuje pomocy szkoły, wówczas o problemach dziecka mogą wiedzieć wyłącznie nauczyciel i dyrekcja, bez zgody rodzica informacja ta nie powinna być rozpowszechniana. W kwestii „ciągnięcia” się opinii za dzieckiem – opinia to nie diagnoza psychiatryczna [której też nie ma co się obawiać i też się nie ciągnie], to po prostu opisanie możliwości dziecka i tego, co w danym wieku umie. Psycholog robi testy na inteligencję i różne sprawdzające inne obszary, pedagog też sprawdza, co dziecko umie, logopeda sprawdza wymowę i to wszystko jest dokładnie opisane po prostu z podsumowaniem na końcu, jaka pomoc przyda się dziecku w danym okresie edukacyjnym, żeby łatwiej mógł się rozwijać. Więc nie – opinia się nie ciągnie. Zostaje wydana i jak dziecko poradzi sobie już z problemami czy wyzwaniami szkolnymi i dziecięcymi  jest tak samo ważna w dorosłym życiu jak stare zeszyty szkolne.

 

 

Dlaczego na badanie w PPP tak długo się czeka?

 

Głównie dlatego, że poradnie mają o wiele za dużo obowiązków z szerokiego zakresu i po prostu nie wydalają z tym wszystkim. Chociaż jedna z czytelniczek napisała mi, że proces diagnozy spektrum jej dziecka wyglądał następująco:

 

sierpień 2018 – zgłoszenie do PPP

wrzesień 2018 –  wizyta u psychologa [podejrzenie autyzmu, zalecona wizyta u psychiatry]

październik  2018 –  psychiatra [potwierdzenie autyzmu, skierowanie na EEG, badanie genetyczne i metaboliczne, SI], zaniesienie badań do PPP, wyznaczenie komisji na listopad

listopad 2018  – komisja

 

I po opisaniu tego procesu, życzyła cierpliwości do PPP. Nie sugerujcie się nim, bo to bardzo pozytywny obraz. Ja na przebadanie starszaka czekałam… 8 miesięcy. Na przebadanie młodszego – 6 miesięcy. Więc wizyta miesiąc po zgłoszeniu do PPP to bardzo pozytywny obraz i choć wszystkim takiego życzę, nie sądzę, że wszędzie jest realny. Same poradnie zauważają te problem i w dokumencie „Standardy funkcjonowania poradni psychologiczno- pedagogicznych” pracownicy poradni zauważają:

 

 „Nie ma czasu na współpracę ze szkołą, działania ograniczają się do diagnozy (…) doradca nie może być przy biurku ale w środowisku, w którym przebywa dziecko”.

 

„Praca psychologa skupiła się na diagnozie, do szkoły idzie (lub nie) opinia, brak kontaktów i wiedzy na ile ona okazała się przydatna i pomocna dziecku. (…) niewielki jest też wpływ na pracę nauczyciela z dzieckiem w warunkach szkolnych.”

 

„Szkoda że zamykamy się i nie wiemy co dalej z dzieckiem się dzieje”.

 

„Konieczne jest większe współdziałanie z rodzicami i praca w systemie „szkoła – rodzic – poradnia”.

 

 

Wszystko, co najgorsze w poradniach

 

Te wypowiedzi pracowników poradni są dobrym wyjściem krótkich rozważań, co w poradniach jest najgorszego, mimo często wspaniałych i wykwalifikowanych pracowników. Otóż właśnie ten brak kontaktu. Po 1,5 roku w szkole starszaka dodatkowe zajęcia z wuefu zniknęły, nauczyciele z języka się zmienili, trzeba wszystko było tłumaczyć od nowa, a egzekwowanie opinii należy wyłącznie do matki, poradnia się już w to nie miesza. Nie ma już pewnie możliwości. Są szkoły, gdzie opinia jest całkowicie ignorowana i rodzic zostaje z dokumentem, który w ogóle dziecku nie pomaga, bo szkoła nie chce współpracować. I w tym momencie przydałoby się wsparcie instytucji z zewnątrz, która pomogłaby rodzicom w rozmowach ze szkołą i wsparłaby w tej pomocy dziecku. Cały ciężar tłumaczenia, jak zwiększy się komfort pracy nauczyciela, jeśli tylko zastosuje się do wskazówek, spoczywa na rodzicu.

 

I było to też widać wypowiedziach pracowników PPP, że żałują, że po badaniu kontakt z dzieckiem się urywa, ale też w wiadomościach czytelniczek widziałam, że ta potrzeba „złożenia raportu” pół roku czy rok po opinii jest również w rodzicach.

 

 

Co jeśli na badaniu „coś wyjdzie” 

 

Spotkałam się z tym pytaniem w rozmowie z koleżanką, której poradziłam właśnie PPP.  No i tak szczerze  – jeśli coś wyjdzie, to lepiej, żeby wyszło wcześniej, a nie później, prawda? Im później, tym trudniej się z tego wygrzebać. Psycholog współpracujący z poradnią podpowiedział mi, że najlepiej wykorzystać ten czas oczekiwania na wizytę w PPP i wcześniej odwiedzić psychologa lub psychiatrę [ten ostatni jeśli chcemy diagnozować dziecko w kierunku jakichś zaburzeń] bądź zrobić diagnozę SI. Wtedy do PPP przyjdziemy już  przygotowani na full i świadomi tego, czego chcemy [na przykład orzeczenia o kształceniu specjalnym, które wcale nie znaczy, że dziecko musi zmieniać szkołę – za tym orzeczeniem idą pieniądze i dziecko może uzyskać realne wsparcie w postaci nauczyciela wspomagającego i dodatkowych zajęć w szkole, więc się nie bójcie].

 

 

Kiedy zacząć procedurę z PPP? 

 

To jedno z częstych pytań na mojej grupie, gdy zaczyna się jakichś wątek, gdzie dziewczyny sugerują wizytę w poradni. Kiedy? Wtedy, gdy  cokolwiek cię niepokoi. Kiedy twoje dziecko ma ewidentne problemy w szkole. Kiedy widzisz, że przeżywa to, co się w szkole działo. Kiedy ma problemy z nauką i kłopoty z pisaniem. Kiedy jest za mądre również. Bo to nie jest tak, że dzieci, którym dobrze idzie w szkole nie potrzebują pomocy. Ja byłam tą za mądrą. I miałam kiepskie oceny. Bo z nudów nie chciało mi się śledzić toku lekcji, a prace domowe były za nudne : ) I  to nie jest tak, że tylko ci „głupi” mają problemy. Dzieci z dysleksją, dysgrafią czy dysortografią są bardzo mądre, a często przypina im się łatkę „mniej inteligentnych” bo mają problemy w jednym obszarze, ale w innych wcale nie odbiegają od reszty.

 

 

No i coś muszę napisać na podsumowanie

 

A nie wiem, co.  Bo chyba wszystko już napisałam. Poradnie, jak to poradnie, bywają lepsze i gorsze. Ludzie też różni. I nawet ci najlepsi mają gorsze dni.  Warto o tym pamiętać. Inna sprawa, że poradnie naprawdę potrzebują wielu zmian – idea ich istnienia jest szczytna i ogólnie potrzebna, niemniej nadmiar obowiązków, jakimi te placówki są obarczone, całą ideę trochę rozmywa. Ja w poradni widziałam pełne pasji i zapału kobiety, które chcą pomóc dziecku i pewnie gdyby miały takie możliwości i czas, ich pomoc zdziałałaby cuda. Chciałabym, żeby takie możliwości miały. I chciałabym, żeby rodzice nie bali się pomagać swoim dzieciom mimo tego, że jest to trudne i czasem trzeba czekać niewyobrażalnie długo. Czekam z niecierpliwością na wasze relacje z wizyty w PPP. Te udane i mniej udane. A jeśli wciąż się zastanawiasz, czy zabrać swoje dziecko na badanie i czy naprawdę tego potrzebuje  – pytaj. Jesteśmy.

 

 

Źródła do tekstu:

Standardy funkcjonowania poradni psychologiczno-pedagogicznych  [dostęp z dnia 22.01.2020]

Portal oświatowy  [dostep z dnia 22.01.2020]

Poradnictwo Psychologiczno-Pedagogiczne [dostęp z dnia 22.01.2020]

Nadzór pedagogiczny [dostęp z dnia 22.01.2020]

Wypowiedzi w tekście pochodzą z grupy Wiejskie Matki.

Tekst konsultowałam z dwiema psycholożkami współpracującymi z PPP.

 

 

 

Jeśli tekst ci się przydał – będę wdzięczna za udostępnienie i polubienie. Zajrzyj też do Sklepu z Zadupia, bo jesteś Wystarczająco Dobrą Mamą.

 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

ADHD U DOROSŁYCH

ADHD u dorosłych – leki jak cukierki i z tego się wyrasta, czyli wszystkie bzdury, jakie słyszałaś

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]