Prosiliście, prosiliście i wyprosiliście. Tylko dziś! Tylko u mnie! Jedyny i wyjątkowy, nie całkiem oryginalny, ale z pewnością autorski przepis na Grzanki Chłopa! Po ich zjedzeniu sutki stają na baczność, pindole kręcą młynki*, a kibel nie będzie już taki, jak kiedyś...
Po ostatniej części
"Romantycznych chwil rodziców" zasypaliście mnie prośbami o przepis na grzanki, które tak rozpalają mojego chłopa. Zdawało się wam, że jest on [przepis] niesłychanie skomplikowany, a ja używam tajnych składników, które muszą nadzwyczajnie działać na wiecznie zmęczonego chłopa.
Ehm. Pewne rzeczy muszę sprostować... Zapomnieliście, że mieszkam w lesie, a najbliższy fast food, o ile się nie mylę, jest w Olsztynie albo Ostrołęce [jakieś 100 kilometrów w każdą stronę]. O jeszcze w Łomży jest. Biednej zapomnianej Łomży. Raz tamtędy przejeżdżałam i widziałam rozjechanego ptaka. Smutny widok.
W każdym razie mieszkamy otoczeni tym paskudnym zdrowym żarciem. Na obiady wchrzaniamy zdrowe kotlety z jelenia lub bitki z dzika. Zapychamy się do porzygu rybami z jeziora. Na patelni smażymy jajeczka od szczęśliwych kur. Wpychamy w siebie ekologiczne pomidory, kapusty, sałaty, papryki. I to wszystko popijamy zdrowotną nalewką.
Nie wiem, jak wy, ale mi, łaknącej czasem czegoś tłustego, czegoś, co rozpieprzy mój metabolizm na trzy dni, czegoś, po czym będę mogła legnąć na kanapie i kontemplować, jak mi w brzuchu się przewraca - mi tego czasami brakuje.
A co dopiero chłopu!
Mam nadzieję, że wam nie, ale przepis [och, ten przepis, ten tajemny przepis] podaję. Choćby po to, żeby i wasze rozmowy wieczorne przybrały równie ciekawy koloryt, jak moje z chłopem 🙂
Gotowi? To poniżej macie wszystkie potrzebne składniki:
 |
Chleb tostowy, ser, wędlina. Ja wiem, że są to produkty praktycznie niedostępne, ale nie zrażajcie się i szukajcie! |
 |
Majonez Kętrzyński [lub jakikolwiek inny z waszego regionu], opiekacz, keczup. Plusem taniego opiekacza jest to, że zanim się zabrudzi, można go wyrzucić - taka rada! |
A tutaj już proszę - łopatologicznie podana kolejność działań. Chleb, na chleb ser, na ser wędlina, na wędlinę chleb i to wszystko do opiekacza!
A upieczone grzanki wystarczy tylko obficie posmarować keczupem i majonezem. Ja usiłowałam jeszcze zrobić napis "Matka! Jest tylko jedna!", ale mi się keczup skończył. Stąd też ten musztardowy akcent na jednym z tostów...**
Aby spełnić zasady niezdrowej żywności grzanki należy spożywać po godzinie 22, popijając obficie colą. Efekty trawienia spokojnie możecie zwalić na kota. Resztki coli wylejcie do WC - kibel praktycznie sam się wyczyści.
A tak prywatnie - raczej nie częstujcie tym dzieci. Nie ma sensu budzić je na grzanki o tak późnej porze...
*z tym pindolem to wiecie, jeśli z natury brakuje mu werwy, to i po grzankach nie zawojuje na autostradzie...
** Zapomniałam dodać, że należy jeszcze pamiętać o odrobinie miłości!
No i teraz mi powiedzcie - jecie czasem coś niezdrowego? 😀