– Kosmyku, możemy się przytulić? – pytam, rozczulona miłością, jaką mój synek obdarza podniesionego na drodze kamyczka.
– Dobrze, mamo – i już do mnie biegnie, małe rączki oplatają moją szyję, czuję jego policzek tuż obok mojego policzka…
Tulimy się mocno. Wzruszona, daję synkowi buziaka w szyjkę. Taką jeszcze pachnącą malutkim dzieckiem, taką moją. Czuję, jak wzdycha. Pewnie i on lubi się tak tulać do swojej mamusi kochanej. Jak fajnie mieć dziecko, które obdarzy cię miłością, które podejdzie i okaże ci całe swe uczucie w jednym, malutkim uścisku, dziecko, które kocha cię bezwarunkowo, dziecko, które…
– Mamo?
– Tak, kochanie? – pewnie zaraz mi powie, że mnie kocha, och, mój malutki synek, taki niewinny, taki szczery, taki oddany…
– Mamo? Możemy już skończyć? Chcę się teraz tulać do kamyczka!
Mój synek -taki mały, taki uroczy.
Taki wredny czasem.
Ugh!
Podniesiony na drodze kamyczek czy podniesionego na drodze kamyczka? Moim zdaniem – to pierwsze, ale ciekawa jestem…
Lepszy rydz, niż nic :)<br />Mój syn przytaszczył wielki kołek, gdy byliśmy nad morzem, spał z nim w łóżku i do domu kazał brać – tak się z nim "związał" 😀
Ubawiliśmy się do łez czytając to! 😉
Geolog Ci rośnie, jak nic :D<br />
Kosma to chyba tą wredotę ma po Mamusi – urocze 😉
:)))) moja tez ma ukochanego kamyczka 🙂
Skoro chce się tulać do kamyczka to znaczy, że kocha przyrodę 🙂 Takie wrażliwe dziecko to skarb 😉
Oj moja mała chętnie się tuli,jeśli oczywiście ma czas i nie przeszkadzam jej w zabawie. Dzisiaj np.jak chciałam się do niej poprzytulać powiedziała,że teraz nie ma czasu,bo piecze kaczkę na obiad O_o
Znam to 🙂 Moja córka w tym roku skończyła 6 lat, ale nadal lubi przyjść i się mocno wtulić. A już kiedy coś się dzieje, albo się czegoś wystraszy, to wie, gdzie może czuć się bezpieczna – biegiem leci do mamy 🙂
No normalka, u mnie czasami jest: <br />-Mamo tak dziwnie pachniesz<br />-Czym?<br />-No nie wiem, tak jakby cebulą, albo psem :(<br />Więc nie narzekaj;))
heh słodko;)
No nie! Kosmyk wymiata 😀 wdał się w Matkę, hihi 😀
Hahaha, dobrze, że siedzę z córką ma kanapie. Gdybym stała, właśnie padłabym, jak długa i turlała się ze śmiechu ;D
Ja korzystam ile sie da z tych przytulasków . choć mój syn coraz częsciej woli przytulac się do swojego misia niż do mamy . ehh 🙂
Ma coś po matce! Nie ma co! 😀