To mit, że trzeba ścinać włosy po porodzie! Wiedziałaś o tym?

Włosy mam, jakie mam. Mocne, gęste, twarde, silne i nie dające się okiełznać. W czasie pierwszej ciąży w ciągu kilku miesięcy podwoiły swoją długość i ulegając namowom – ścięłam je na bardzo krótko, wierząc, że dzięki temu szybko je wzmocnię. Ale wcale tak nie było. Zregenerowały się dopiero jakiś czas po pierwszych urodzinach Kosmyka i tylko dlatego, że wreszcie trochę urosły i zaczęłam o nie dbać. W czasie drugiej ciąży przewertowałam internet w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy faktycznie trzeba ścinać włosy po porodzie. I się zdziwiłam.

 

 

Oczywiście, że z pomocą przyszła mi Anwen z jej tekstem o ścinaniu włosów. Ja nie wiem, co ja bym bez tej dziewczyny zrobiła i jeśli znacie jej tekst, to wiecie, co napiszę.

 

 

 

 

To mit, że trzeba ścinać włosy po porodzie.

 

Mit, który mimo tego, że tekst Ania napisała już dwa lata temu, wciąż obowiązuje [tak, siedziałam w poczekalni i słuchałam czyjejś rozmowy, dodatkowo, kiedy karmię Dasia, czytam czasem to, co piszecie :)].

 

Więc powtórzę za Anwen: cebula włosa, odpowiedzialna za wypadanie, jest pod skórą – jakim cudem jej kondycja ma się polepszyć pod wpływem ukrócenia końcówki, jeśli mózg włosa jest właśnie w cebulce? A przecież za wypadanie włosów po porodzie odpowiedzialne są hormony, które sprawiają, że w ciąży rośnie nam wszystko: brzuch, czasem pupa, skóra nabiera blasku, a włosy rosną szybciej i pięknie lśnią. W ciąży, nawet jeśli tego ostatecznie po skórze nie widać, nasze ciało dostosowuje się do człowieka w brzuchu i wyciska z siebie to, co najlepsze. W efekcie… rzadziej wypadają nam włosy.

 

Ja, po moich gęstych, widziałam to bardzo wyraźnie – wszystkie gumki do włosów mi pękały, miałam ogromny problem z rozczesaniem czupryny i dość mocno „czułam” ich ciężar. Dwa, trzy miesiące po porodzie zaczęły mi wypadać i gdyby ktoś zobaczył, jak wyczesuję sobie z głowy trzy ogromne garście włosów, to załamałby ręce, myśląc, że po chemii jestem.  Serio. To była taka skala, że podczas mycia z dwa razy musiałam kratkę pod prysznicem czyścić. Ale byłam spokojna, bo wiedziałam, że to normalne – jeśli przez całą ciążę moje włosy nie wypadały, rosły jak szalone pod wpływem hormonów, to oczywiste, że teraz te, co nie wypadły, muszą wypaść. Przecież urodziłam, hormony nie muszą pracować dla człowieka w brzuchu. To właśnie moment, w którym zaczęły wypadać mi włosy, uznałam za ostateczny powrót „do normalności”.

 

W ciągu kolejnych trzech miesięcy włosy dwukrotnie zmniejszyły swoją objętość. Dalej były gęste, ale już nie miałam takiego problemu z rozczesaniem i mogłam zanurzyć w nich rękę bez zaplątywania się w gąszcza.

 

Tak, myślałam w  pierwszym momencie o obcięciu – głównie z powodu masowego wypadania i problemów z tym związanym [ i faktycznie, jeśli masz gęste i grube włosy, to tak, jest dobre rozwiązanie, ale ja pamiętałam o tym, że ścięcie po pierwszym porodzie na krótko wcale nie rozwiązało moich problemów. Nawet je pogłębiło, bo krótkich włosów to mi się już nie chciało pacać odżywką ani niczym [jeszcze bardziej je to osłabiło] i jakoś je tak olałam, wściekając się tylko na to, że muszę je jeszcze układać i modelować [kolejny punkt do osłabiania], zamiast zwyczajnie związać w kucyk. To, czy o krótkie włosy łatwiej dbać, to sprawa indywidualna. U mnie prościej o długie 🙂

 

 

Kolejnym mitem jest to, że włosy wypadają, bo są ciężkie, dlatego panuje przekonanie, że trzeba ścinać włosy po porodzie, jeśli w trakcie ciąży urosły. I to jest zadziwiające, bo w takim razie masowe wypadanie włosów dotyczy wszystkich osób mających włosy za łopatki, do pasa czy za pupę. A przecież nie dotyczy!

 

 

 

 Cebulka włosa jest przystosowana do wytrzymywania dużo większego obciążenia niż pojedynczy włos, który z niej wyrasta. Gdyby było inaczej to włosy wypadałyby nam przy każdym, najlżejszym nawet pociągnięciu, a jak wiadomo tak nie jest. Poza tym długie włosy wypadałyby wszystkim, a przecież osoby z włosami długimi np. do talii, pupy czy wręcz kolan nie są aż taką rzadkością. Ostatnia rzecz to różnica w wadze. Włos który ma kilkanaście cm i taki który ma kilkadziesiąt ważą praktycznie tyle samo, przynajmniej z punktu widzenia cebulki. Jest jednak jedna rzecz, która może sprawić, że ta teoria będzie prawdziwa. Jeśli będziemy długie, ciężkie włosy źle związywać czy upinać to rzeczywiście mogą nam zacząć mocniej wypadać. Taki typ wypadania nazywany jest ’łysieniem z pociągania’. Dobrze jest więc takie włosy upinać wysoko, tak by ich ciężar opierał się na głowie i nie robić tego zbyt ciasno.

 

Anwen, „Czy trzeba ścinać włosy po porodzie?

 

 

 

 

 

Kiedy zastanawiałam się, czy ścinać włosy po porodzie, nie wiedziałam jednak najważniejszego – moje podatne na kręcenie włosy, kiedy już minie faza na masowe wypadanie, zaczną… odrastać. Jak to włosy mają w zwyczaju. I wokół mojej głowy zrobią istną aureolę, której nie widać, jak mam je rozpuszczone, bo giną w dłuższych, ale wygląda zabawnie, kiedy jestem w kucyku [poświęciłam się i zrobiłam sobie zdjęcie :D]. A przekomicznie, gdy jestem w kucyku na deszczu [nie byłam w stanie się aż tak poświęcić].

 

 

No cóż. I te kłaki podrosną i zleją się z resztą. Jeśli zetnę je za jakieś pół roku, to przecież wciąż będę jakiś czas po porodzie, prawda? 😀

 

 

PS Nie, ścinanie włosów dzieciom, żeby ich kudełki były gęściejsze, też nie ma sensu. Ścięcie włosa nie ma żadnego wpływu na liczbę cebulek w głowie 🙂 Jedynie wyrwanie z cebulką włoska, może mieć wpływ na ich ilość, ale chyba nie tę, o jaką ci chodzi 🙂

dsc_0775

 

dsc_0777

 

 

 

Na tych zdjęciach i na tym niżej jestem umalowana kosmetykami Felicea. Firmę prowadzi moja koleżanka, którą poznałam w te wakacje i bardzo chciałam wam pokazać jej kosmetyki, bo są całkowicie naturalne, zdrowe i przede wszystkim polskie. Nie, nie zapłaciła mi za reklamę, ale jak już kilka miesięcy temu zapowiadałam, lubię pokazywać polskie marki i pomagać rodzinnym firmom. A tę mogę polecić z czystym sumieniem, bo do jakości nie można się przyczepić [uwielbiam kredki-cienie do powiek, jak one oszczędzają czas!].

dsc_0831

 

 

Na tym zdjęciu trzymam urządzenie, które wkrótce wam opiszę. Szykuję też tekst o potrzebach i jeden o odpuszczaniu. Inspiracji prezentowych zbyt dużo nie będzie, robiłam sporo w zeszłym roku i chyba nic się nie zmieniło. Pokażę wam kilka podarków, jakie przygotowałam dla chłopców i będzie o jednym ciekawym prezencie dla babć i cioć 🙂 Cały czas skupiam się na pokoju chłopców, a wszystko się wściekle przedłuża. Wiem, że czekacie na wpis o przeprowadzce do jednego pokoju i o pogodzeniu ze sobą dwóch chłopców. Prosiłyście mnie też o inspiracje pokojowe [nie wiem, czy dam radę!], ale wczoraj straciłam nadzieję, że uda nam się umeblować i urządzić ten pokój do świąt… Musiałby się cud stać. Myślę jeszcze o podsumowaniu ankiety [czynna do końca przyszłego tygodnia], bo cały czas czytam ją uważnie i jestem pod wrażeniem waszych pomysłów na nowe wpisy. Zaraz po moich dzieciach jesteście dla mnie największą inspiracją 🙂

 

No to jak dziewczyny z tymi waszymi włosami po porodzie? Wszystko się ułożyło?

 

 

 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

DSC_2519

Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

0 0 votes
Ocena artykułu
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Matula
Matula
6 lat temu

A ja ściełam włosy po porodzie. Po ślubie też ściełam. Mam proste włosy i lubię albo jak są bardzo krótkie (na chłopaka) albo na tyle długie że mogę je spiąć.
Dla mnie wygodniej z krótkimi bo mniej czasu mnie kosztowało mycie. A wiadomo z małym dzieckiem na nic nie ma czasu 🙂

Dominika Nowak
Dominika Nowak
7 lat temu

Z tym obcinaniem włosów po ciąży to faktycznie mit. Moja znajoma obcięła włosy, ale nic jej to nie dało, bo i tak później zaczęły jej wypadać. Ja w czasie ciąży i po ciąży wsmarowywałam w skórę głowy tonik z hairmedic, by włosy się zagęściły i to mi pomogło. Stosowałam też odpowiednią dietę i nie zauważyłam, aby wypadło mi nie wiadomo ile włosów.

An
An
7 lat temu

Mi jakoś szczególnie nie wypadaly po porodzie, raczej wróciły do normy wypadaniowej. Fryzjerka mówiła że jest bardzo spoko jak na stan poporodowy. Śmieszniej było w ciąży bo wspomniane hormony spowodowały że moje podatne, trochę falowane włosy skręciły się w sprężyny zanim jeszcze o ciąży się dowiedziałam! Myślałam że to przez nową odżywkę: ) Stan ten trwał do jakichś 3 miesięcy po porodzie.

AgaInAmerica.com
7 lat temu

Nigdy nie słyszałam wspomnianych mitów!

Nina Miller-Bucka
Nina Miller-Bucka
7 lat temu

Ja urodziłam corcie pod koniec lipca.cieszylam sie ze włosy mi nie wypadają…tak bylo do 3mies.po porodzie…odkad minal 3miesiac,włosy wypadaja garsciami.z opisu sa identyczne jak włosy Pani,droga Autorko,tyle ze moje zupelnie proste :-).nie czuje ogromnej utraty na gestosci bo w ciazy mialam burze wlosow.wiem ze to minie ale irytuje mnie ze gdzie sie nie obroce,tam moje wlosy luzem 🙂 🙂 mam nadzieję ze ten stan nie potrwa dlugo.pozdrowienia!! 🙂 🙂 fajny blog 🙂

Paulina Bocianowska
Paulina Bocianowska
7 lat temu

Mam włosy do połowy pleców i za nic w świecie bym ich nie obcięła. Obecnie minęły 4 miesiące od porodu i włosy są wszędzie, mam zakola jak wujek Staszek, ale wiem, że zaraz wszystko wróci do normy, włosy odrosną, hormony wrócą tam skąd przyszły i znowu będę człowiekiem 🙂 Na razie walczę ze skórą i włosami. Ale czym jest to wszystko wobec moich dwóch kochanych istotek w domu 🙂 Raz przetrwałam ze starszą to i z młodszą dam radę. Trzymajmy się matki, byle nie włosów 😉

Nina Miller-Bucka
Nina Miller-Bucka
Reply to  Paulina Bocianowska
7 lat temu

Zakola jak wujek staszek!! 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 genialne porównanie! :-):-)usmialam sie! Tez mam takie 🙂 oby szybko minelo.pozdrowienia

Beata Kos
Beata Kos
7 lat temu

Mi włosy w ogóle nie wypadały w ciąży co ciekawe mniej przetłuszczały się a przed ciążą miały tendencje do przetłuszczanie. Ściąć włosów oczywiście nie ścinałam. Ale tak samo z zęba straszyli mi, że zobaczysz jak ciąża osłabią . Ja po 1 i 2 ciąży nie miałam ani jednego zęba do leczenia. Czasami teorie innych są nie trafione

Dzikie wiśnie
Dzikie wiśnie
7 lat temu

Ścinałam włosy po każdym porodzie, ale tylko dlatego, że wypadające krótsze włosy są łatwiejsze do sprzątania niż długie. Po kilku miesiącach odrastają i już tak nie wypadają. U mnie to tylko kwestia wygody.

Xenian
Xenian
7 lat temu

Nie poznałam Cie na tym drugim zdjęciu 🙂 u mnie po porodzie włosy wypadły strasznie. Miałam zakola i łyse placki, które potem odrosly a jeszcze później znowu włosy zaczęły bardzo wypadać. I pomimo tego, że dużo wygodniej wstać rano i związać je w kucyk, poddałam się i scięłam. Nie po to, żeby je wzmocnić tylko po to, żeby się nie męczyć. Pielęgnacja długich włosów była dla mnie uciążliwa bo zaczęłam spędzać długie godziny na masowaniu, olejowaniu, nakładaniu masek itd a naturalne dobrej jakości kosmetyki kosztują dużo… Teraz wystarczy mi minimalna ilość szamponu i innych specyfików, włosy muszę myć codziennie ale cała operacja do gotowej fryzury trwa 6 minut więc jestem zadowolona.

Olga “rodzinka 2 plus 3” s
Olga “rodzinka 2 plus 3” s
7 lat temu

pierwsze słysze że trzeba ścinać włosy po porodzie… moje włosy okropnie wypadały ale to minęło jest to norma

Magda Dunajová
Magda Dunajová
7 lat temu

Też uważam, że to mit. Jestem rok po porodzie, włosy zaczęły wreszcie odrastać i mam po obu stronach takie „rogi” 😀 śmiesznie stoją jak ich nie ułożę przy suszeniu. A wypadanie zaczęło się też ok. 3 miesiąca po porodzie. Niby wiedziałam, że tak będzie, że to naturalne, ale powiem szczerze, że byłam przerażona tym, jak strasznie mi wypadały włosy. Były dosłownie wszędzie!!! Ale nie ściełam ich i nie żałuję. Wypadanie skończyło się ok. 6-7 miesiąca po porodzie i był spokój a ja cieszyłam się nadal długimi (trochę przerzedzonymi) włosami 🙂