To już ostatnie remontowe podrygi naszego domku, powoli zbieramy się do kupy, kończymy składać kuchnię, zamawiamy zmywarkę i powoli myślimy o innych potrzebnych sprzętach [nasza pralka to jakiś złośliwy żart!]. Jestem już praktycznie spakowana, ale i trochę przerażona faktem, że wciąż i wciąż czegoś nam brakuje… Szczególnie zauważyłam to podczas segregowania – potrzebujemy tylu praktycznych rzeczy do nowego domku, a masa nikomu niepotrzebnych pierdół wylądowała w koszu. Na szczęście wiem, że w sklepy oferują całkiem fajny wybór różnorakich koszy na brudy…
Do wpisu zainspirowała mnie Magda z Wnętrza Zewnętrza, który dodała notkę o koszach na śmieci. Niby zwykły wpis, a uświadomił mi, że mamy już kuchenkę, lodówkę, telewizor, kuchnię, szafę, a nie pomyśleliśmy o podstawowych rzeczach, takich jak dywany, deski do krojenia, talerze, czajnik, mikrofalówka czy właśnie kosze na śmieci [swoją drogą, muszę pamiętać, żeby zamówić śmieciarkę, przypomnijcie mi, ok?]. W każdym razie, kiedy zobaczyłam ten kompostownik, uświadomiłam sobie, że właśnie teraz mam okazję powiedzieć „nie” plastikowym ustrojstwom i swój dom zaopatrzyć w rzeczy, które może skupu plastików nie ucieszą, ale moje oko owszem. W tym tygodniu przymierzam się do koszy na brudne ciuchy. Jakiś czas temu zresztą na fejsie pytałam się was o zdanie w tym temacie, wiem więc, że temat może niektórych zainteresować 🙂
Od początku jestem fanką wikliny. Może dla niektórych jest ona staroświecka, ale ja mam do niej stały sentyment, bo to właśnie wiklinowe akcesoria niesamowicie ocieplały moje pierwsze [wynajmowane, co prawda, ale pierwsze, w którym mieszkałam sama] mieszkanie. Faktem jest, że wiklina to gratka dla Łajzy i Flejtucha – żaden drapak nie cieszy ich tak, jak wiklinowe kosze na pranie, ale wychodzę z założenia, że przynajmniej mam realny powód do kupowania kolejnych, coraz to ładniejszych koszy. Wyżej pokazałam te, które urzekły moje serce – tak, mam też słabość do ładnych koszy, koszyków, pojemników. Znajdziecie tam standardowe bieliźniarki, ale i fajny kosz na dziecięce ubranka, ciekawy kosz na pościel czy kuchenne ścierki i w zasadzie najchętniej kupiłabym wszystkie. Co nie będzie trudne. Flejtuchowi bardzo urosły pazurki, a my [w maju nam się przecież powiększy rodzina!] mamy baaaardzo duże potrzeby 🙂
Oprócz koszy na bieliznę [i w ogóle koszy, dywaników, obrazków, lampek, karniszy, kanapy, wszystkiego!] potrzebuję tez odrobiny czasu na ogarnięcie naszych rzeczy, tobołów, bagażu, zamówienie jakichś mediów do nowej chaty i… świętowania trzecich urodzin Kosmyka w niedzielę 🙂 W niedzielę też [a może w sobotę?] dodam jeden lub dwa posty z serii „Nasza Biblioteka” [jeszcze nie zdecydowałam, jak je podzielić, ale skłonna jestem dodawać pojedynczo tytuły w szybkich szortach]. Kosmykowe urodziny spędzimy jak zwykle w gronie rodzinnym – relacji na blogu nie będzie, ale może się przełamię i pokażę wam fragmenty rzeczywistości na instagramie, możecie śledzić 🙂
identyczny jak ten nr 10 z ikei jest na kraina łazienki za połowę ceny 😀 dla mnie najfajniejszy nr 2 jak ktoś ma dzieciaki i nr 12 😀
My mamy plastikowy pojemnik z licznymi dziurkami. Czemu taki? Kiedy go kupowaliśmy prawie 8 lat temu akurat tego koloru koszyczki były na naszych półkach i on był dopasowany idealnie. Teraz by się przydał kremowy, brązowy lub w kolorze lnu.
O a u mnie jest na odwrót, mamy jeszcze miesiąc do przeprowadzki na mieszkanie (wynajmowane) i więcej skupiam uwagi na akcesoria do domu, niż na meble 🙂 Nie jestem w 100% pewna, czy będę mieć na czym spać, ale herbatę zrobić 🙂 W moim rodzinnym domu również mamy kosz wiklinowy na brudy, i u mnie też taki będzie :)4, 8 i 10 są super 🙂
I który wybrałaś? też lubię wiklinę. podoba mi się 7 i 10.
Ja się chyba zdecydowałam na żółty, ale nie wiem, czy nie dobiorę czarnego 🙂
Wstyd się przyznać, ja brudy trzymam w plastikowym pojemniku, który pierwotnie miał służyć do zupełnie czego innego, ale póki na swoim nie będę, nie inwestuję w takie ładne „drobiazgi”. Bo wynajmowanego za swoje nie uważam. Ale jestem cierpliwa…
Moimi faworytami z Twojego zestawienia są 2, 6, 8 🙂
Taki śmieciowy kosz, a ile inspiracji! 🙂 Bardzo się cieszę! Jeszcze parę lat temu zapominanie o takich podstawowych sprzętach było częstym błędem projektantów wnętrz. Teraz trendy się zmieniają i coraz częściej można w mieszkaniach znaleźć sprytne schowki na deski do prasowania, żelazka, odkurzacze, mopy itp.
Co do koszy, niektóre są tak fajne, że byłoby mi ich szkoda na brudy 😛 Siódemka wydaje się cudowna na zabawki! My mamy coś w tym stylu: http://jysk.pl/przechowywanie/kosze-itp/kosze-na-bielizne/kosz-na-pranie-kjeld-sz33xd49xw58cm Dostaliśmy w prezencie zaraz po ślubie, więc nie wiem, z jakiego sklepu pochodzi 🙂 Ale mogę zdradzić, że teściowie mają taki sam plus dwa koty i wciąż dobrze się trzyma 🙂
ja tam mam plastikowy lekki ostatnio tez do góry kupiłam bo nie chciało mi się codziennie schodzić do łazienki by wyrzucić brudne rzeczy do kosza wiec na górze w kibelku też mamy mniejszy kosz
świetne propozycje koszów podałaś, ten metalowy o numerze 7 to chyba mój faworyt,
powodzenia w wyposażaniu domku, wiem, że jest to przyjemne, ale może być i trudne, ze względu na koszty oraz twój „stan odmienny”
udanej imprezy urodzinowej dla Kosmy i miłego weekendu
Teraz mogę napisać, że była udana 🙂 Dzięki!