Czy twoje dziecko musi chodzić wcześnie spać w wakacje? – czyli o wakacyjnym rytmie dnia przedszkolaków i niemowląt

Śmiało mogę napisać, że pytanie o to, o której moje dzieci chodzą spać w wakacje, poszybowało na sam szczyt najczęściej zadawanych pytań. Rodzice mają wyraźny problem z przestawieniem z trybu szkolnego na wakacyjny, a często o wiele bardziej się boją późniejszego przestawiania z trybu wakacyjnego na szkolny. Czy przechodzą cię ciarki na samą myśl o jesiennym trybie przestawiania snu twojego dziecka? A może podtrzymujesz stałą porę snu dzieci? Zobacz, jak ja sobie z tym poradziłam…

 

 

 

Pamiętam, że w zeszłym roku sen mi spędzał z powiek sam fakt, że Kosmyk będzie musiał wstać o szóstej rano i pojechać sam busikiem do przedszkola [zobacz: „Wiejskie przedszkole – jak je wybrałam„]. Ta szósta rano! Przecież bywało, że kotłowaliśmy się w łóżku jeszcze o 10! W pierwszy dzień samotnej [choć piętnastominutowej] podróży Kosmyka nastawiłam chyba wszystkie budziki w domu i to na 4 rano, żebym przypadkiem się nie spóźniła. Przy drodze byliśmy już pół do siódmej, czekając na autobus, który miał przyjechać za 20 minut dopiero, ale wolałam nie ryzykować, że coś o drodze nas zatrzyma lub spowolni. To był ogromny stres, tym bardziej że wcześniej nie udało mi się przestawić dziecka z trybu „są wakacje i możemy położyć się później” na tryb „jutro pójdziemy do szkoły, kładź się spać”.

Jedyne, co zrobiłam, to ostrzegałam synka, że powinien położyć się już spać, bo rano trzeba wstać i będzie zmęczony, ale, jak się domyślacie, olewał mnie i namawiał tatę na jeszcze jedną książeczkę, jeszcze soczek, jeszcze bułeczkę, a po bułeczce mycie zębów i znów książeczka. Mój syn w przededniu przedszkola poszedł spać o 23 w nocy!


Z TRYBU WAKACYJNEGO NA SZKOLNY


Wstał zły i zmęczony, ale zwalczyć to pomogła euforia nowego miejsca i nowych kolegów. Zasnął w busiku w drodze powrotnej i zregenerował siły na tyle, by o 20 zapewniać mnie, że nie jest śpiący i na pewno wcześniej nie zaśnie. Trzeciego dnia nawet drzemka w busiku nie pomogła. Syn o 20 już spał, wymęczony i słodki. Bez żadnego upominania i próśb z mojej strony. Sam poczuł na sobie efekt zmęczenia i sam zdecydował, że wcześniejsze pójście spać jest najlepszym wyjściem.

Dało mi to do myślenia i stwierdziłam, że nie będę narzucała mojemu dziecku jakiejkolwiek pory snu.

NIE NARZUCAM MOJEMU DZIECKA PORY PÓJŚCIA SPAĆ W WAKACJE

Są wakacje. Do Przystani rodziców przyjeżdżają dzieci, do domków letników przyjeżdżają dzieci, wszędzie jest mnóstwo dzieci, widok, jaki rzadko mamy okazję w naszej wsi doświadczyć. Polegam na wypracowanym rytmie dnia, który w moim przypadku nigdy nie był stricte godzinowy, a polegał na następstwie zdarzeń. U mojego czterolatka zresztą jest już bardzo poluzowany rytm dnia – wieczorna kąpiel bywa często wyłącznie umyciem zębów, bo Kosmyk pół dnia przepływał w wodzie [jeśli było w miarę ciepło] albo zwyczajnie robił sobie dzień dziecka.

Kosmyk całe dnie ma dla siebie, ale tego dnia wciąż dla nas za mało… Czasem, kiedy wraca koło siódmej od mojej mamy, u której spędzał czas z dziećmi wczasowiczów, nie mam serca kłaść go spać, jak na porządną matkę przystało. W jego oczach jest taka chęć, żeby ten dzień jeszcze się nie kończył, jeszcze chwilę, jeszcze z psem, obiecałem, że się wykąpię w rzece, tak wiem, że pada, ale obiecałem, pójdziemy nad rzekę, popływamy?

 

I bierzemy Adasia w wózek, psa na smycz i idziemy, mimo że już 21, już ciemno się robi, świetliki zaczynają gdzieniegdzie świecić. Wracamy na bosaka, mokrzy, w domu pijemy kakao albo herbatę, ale przecież jeszcze książka, jeszcze kołysanki… I cudowny, głęboki sen w ciepłym łóżku z okruchami zwędzonej z chlebaka słodkiej chałki. Przed chwilą zasnął, a na zegarze 23…

WAKACYJNY RYTM DNIA


Dzień w dalszym ciągu porządkują drzemki Adasia, w czasie których mogę skrobnąć parę słów na blogu, zanotować pomysły, odpisać na maile i wiadomości, ogólnie zająć się blogiem. Jeszcze w maju i czerwcu dysponowałam trzema takimi drzemkami, dzięki którym mogłam w czasie jednej odebrać Kosmyka z przedszkola, zająć się tylko nim i zacząć przygotowywać obiad. Teraz Adasio śpi tylko dwa razy: ok. 11-12 i 15.30-17, więc obiady robię już przy dzieciach, starając się je czymś zająć lub zdaję się na moją mamę, która gotując obiady dla gości, często jest w stanie poczęstować nas czymś smacznym.

Dasiek chodzi spać zazwyczaj między 20 a 21 [w zależności od tego, o której się obudził]. Wbrew pozorom i wbrew temu luźnego, nieprzymusowemu rytmowi dnia wakacji, Kosmyk nie kładzie się wcale wiele później od brata [w każdym razie wie, że kiedy brat śpi to już jest późna noc i trzeba się wyciszać]. Owszem, są dni, kiedy jesteśmy na ognisku u znajomych z dzieciakami lub łapiemy ostatnie promienie słońca w rzece do 21 i wtedy Kosmyk chodzi spać później [choć zawsze z tym samym systemem – kolacja, mycie, książka lub bajka, kołysanki], ale jeśli obudzi się wyjątkowo późno następnego dnia, zmuszamy się, żeby zapewnić mu tyle atrakcji, by wieczorem poczuł ból w stopach i położył się do łóżka.

A JEŚLI NIE POŁOŻY SIĘ SPAĆ?

Jedna mama, której zdążyłam odpisać [nie wszystkim zdążyłam – przepraszam!] zapytała mnie, czy nie boję się, że takie zasypianie bez zasad i konkretnej pory, będzie skutkowało tym, że dziecko zacznie chodzić spać coraz później i później, bo jej dziecko ma ustaloną porę, ale wie, że następnego dnia nie musi iść do przedszkola, więc przeciąga porę snu… No właśnie. Skoro wie, że następnego dnia nie musi iść do przedszkola i dziś też nie musiała, więc się wyspała, to czemu ma taką samą porę zasypiania? Przecież to nielogiczne. Jak ty się wyśpisz, to też trudno ci zasnąć o stałej porze, czego tu od dziecka wymagać? A dziecko, czując nacisk, jeszcze bardziej się buntuje i nawet jeśli czuje się śpiące, za Chiny ci nie powie, uznaje to za grę, w której wygra ten, kto odpuści.


W mojej grze nikt nie przegrywa, bo zdaję się na dziecko. Jeśli pozwolimy mu samemu doświadczyć zmęczenia, jeśli pozwolimy korzystać z tych wakacji, które w jego głowie zostaną do końca życia jako najfajniejsze wspomnienie, dziecko, zdane na słuchanie swojego organizmu, samo zacznie odczuwać potrzebę zaśnięcia i odpoczynku. I samo się będzie uczyło na swoich błędach czy odczuwało konsekwencje swoich wyborów. Jeśli w ogóle siedzenie przy ognisku wśród kumkania żab do godziny pierwszej w nocy może mieć jakiekolwiek negatywne konsekwencje. Ja pamiętam nawet smak tych ziemniaków i nadpalonego chleba. Czemu miałabym zabierać to mojemu dziecku?

A co, gdy nadejdzie rok szkolny? Pocierpi trzy dni i się przyzwyczai. Tak jak się przyzwyczaił w zeszłym roku, w ferie, po jedynej w tym roku trzydniowej chorobie i po długim majowym weekendzie.

 

DSC_0003

 

DSC_0005

 

DSC_0008

 

DSC_0206

 

DSC_0227

 

DSC_0245

 

DSC_0223

 

DSC_0189

 

DSC_0911

 

DSC_0887

 

DSC_0767

 

DSC_0808

 

DSC_0761

 

DSC_0245

DSC_0895

 

 

Większość zdjęć pojawiła się na naszym Instagramie, gdzie możesz obserwować wakacje moich dzieci 🙂 A teraz powiedz mi, no przyznaj się, o której kładziesz swoje dzieci spać w wakacje?

 

 

 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

DSC_2519

Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

0 0 votes
Ocena artykułu
22 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
nynka87
nynka87
8 lat temu

moja banda 4-latka i 2-latek wracają z podwórka ok 21 i to często jest dla nich za wcześnie 🙂 mycie to w zależności od stopnia zabrudzenia, potem kolacja i jak zawsze czytanie, mycie zębów i spać, rzadko jest to przed 22 🙂 a usypianie też trwa ok pół godziny… jedyne nad czym ubolewam to to, że z mężem mamy mało czasu dla siebie bo on często zasypia na kanapie podczas kiedy ja usypiam dzieci… a poza tym, jest lato, jest ciepło, po co siedzieć w domu, nawet wieczorem!

AgaInAmerica.com
8 lat temu

Nigdy nie zrozumiem zmuszania dzieci do pójścia spać wtedy, gdy tylko rodzicom jest wygodnie. To tak, jakby dorosłemu powiedzieć, że ma się położyć, zgasić światło, zamknąć oczy i spać w momencie, gdy w ogóle nie jest śpiący ani nawet zmęczony. Jajo można znieźć na łóżku kręcąc się tylko. Wiele razy spotkałam się ze zdziwionymi spojrzeniami, gdy inni dowiadywali się, że moja 7-letnia córa chodzi spać czasem ok. 23, a czasem zasypia ok. 1 lub łazi po domu, je albo rysuje w czasie, gdy ja z mężem idziemy spać. Zawsze wtedy myślałam sobie, że no cóż, jeśli ona idzie spać o tej porze, a następnego dnia musi rano wstać to ona będzie zmęczona i sama tego pożałuje, a przecież własne doświadczenie jest najlepszym sposobem nauki. Po kilku takich dniach, gdy umierała ze zmęczenia w szkole, sama powiedziała: „od dzisiaj chodzę spać najpóźniej o 21”. I tak też się stało. Naszą 4-miesięczną córkę natomiast kładziemy spać ok. 21, bo zwyczajnie widać, że jest śpiąca i od razu zasypia. Jej plan dnia jest stworzony przez nią samą, bo stwierdziłam, że tak będzie najlepiej.

Aleksandra Włodarczyk
Aleksandra Włodarczyk
8 lat temu

Hmm…no wszystko pięknie, wakacje, można chodzić spać kiedy się chce itd itp. Tylko nikt o matce nie wspomniał w tym wszystkim…Moje dziecię do 21.30 biega z kolegą na dworze. A potem cowieczorny rytuał: kolacja,kąpiel, czytanie i tulenie. Te dwie ostatnie czynności bez mamy się nie odbędą. I tak się robi 22.30. No dobra, są wakacje. Tyle, że nie wszyscy je mają! I jak matce biednej budzik rano dzwoni o 6 i nie ma siły oczu otworzyć, to jakoś nikt o wakacjach nie słucha:/ Dzieci śpią do 9, to potem im się spać nie chce. A mnie o 22 powieki opadają po całym dniu…Ale nie ma przebacz, czytanie tulenie…Nie takie to wszystko proste, jak są różne interesy…

Ewa Kocur
Ewa Kocur
8 lat temu

Moje dzieci chodzą spać kiedy wybije ich godzina. Czasami jest to 19 a kiedy indziej 24. Chociaż młodszy (7m) zasypia najpóźniej ok 22. Na nocny sen przypada ok 10 godzin. Oprócz tego 2 lub 3 drzemki w ciągu dnia. Starsza córka (5 lat) sama decyduje o porze spania i najczęściej jest to ok 20 w okresie zimowym i 21-22 w cieplejsze miesiące kiedy można dłużej dokazywać na dworze. Jeżeli dzień jest intensywny to lubi położyć się i zdrzemnąć na godzinę lub dwie. I myślę że przez to niezmuszamie dzieci do spania wg naszego widzimisię to nie ma tego buntu i sprzeciwu przed pójściem spać. Tak samo jak zmuszanie dziecka do jedzenia wywołuje u niego niechęć do jedzenia tak samo zmuszanie do pójścia spać w czasie kiedy dziecko nie jest na to gotowe może doprowadzić do znienawidzenia tej pory dnia. I nawet jak dziecko będzie super zmęczone nie będzie chciało sie położyć. Ja pamietam jeszcze jedną nieprzyjemną rzecz związaną z nakazem pójścia spać kiedy chcieli tego rodzice. Najczęściej było tak że kładąc się spać nie byłam w ogóle zmęczona i długo leżałam z otwartymi oczami gapiąc się na różne rzeczy w ciemnym pokoju i wyobrażając sobie co za straszne stwory siedzą w tych ciemnych zakamarkach. Potem nawet jako nastolatka nie potrafiłam zasnąć bez włączonego światła w swoim pokoju. Moja 5latka nie ma tego problemu bo zasypia w ciągu 10 sekund od przyłożenia głowy do poduszki a nawet czasami sama z siebie lubi się wcześniej położyć żeby jej poczytać coś dłuższego przed snem.

Magda Stasińska-Kościecha
Magda Stasińska-Kościecha
8 lat temu

Obejrzałam zdjęcia. Cudowne!! Moje dzieci mają swoją ukochaną zabawę w błoto 🙂 I wszyscy w koło się dziwią, że pozwalam im łączyć piach, z wodą, liśćmi i kamieniami. Słyszę, że przecież się ubrudzą, że zabawki brudne, że się przeziębią. A przecież ubrania da się wyprać, zabawki są ich i przecież ubrudzone błotkiem dalej są ich zabawkami, a jeszcze nigdy od takiej zabawy nie złapali kataru ani tym bardziej przeziębienia. Za to są bardzo szczęśliwi, radośni i sami decydują w co i kiedy chcą się pobawić. W końcu od tego są wakacje! Pozdrowienia dla Ciebie i Twoich cudownych chłopaków.

Joanna Jaskółka
Reply to  Magda Stasińska-Kościecha
8 lat temu

Dziękuję 🙂 Pozdrawiamy i my 🙂

Iwona A.
Iwona A.
8 lat temu

O matkoscurkom, tak patrze na te Twoje zdjęcia, jaka Ty wyrodna matka jesteś, w błocie się każesz dzieciom taplać i piasek jeść gołymi rencyma! I na zimnej podłodze siedzo, jeszcze wilka dostano!
To pisałam ja, Iwona A., którą bardzo złości jak słyszy mamusie krzyczące na dzieci: No i zobacz co zrobiłeś! Koszulkę sobie wyświniłeś całą, jak Ty wyglądasz! Już więcej na podwórko nie wyjdziesz jak nie umiesz się bawić! A nie daj buk stopę w kałuży umoczyć, to dopiero awantura.
A co do snu to się nie wypowiem bo nie pamiętam, w każdym razie teraz jak przyjeżdżają w odwiedziny to śpią do pierwszej. A kto im zabroni, u mamy mogą 😉

Joanna Jaskółka
Reply to  Iwona A.
8 lat temu

Cudowna mama 🙂 Znam takie, co budzą bladym świtem, bo „muszą porozmawiać” 😀

Ronja
Ronja
8 lat temu

U nas żadne tam wakacje, praca & przedszkole, a dzieć chodzi spać, tak jak zwykle – koło 22:00… Wstaje o siódmej rześki i zadowolony. A tak na marginesie – od zawsze marzę o takiej kotce, jak na zdjęciu 🙂

Joanna Jaskółka
Reply to  Ronja
8 lat temu

To Flejtuszek, przygarnięta 🙂

Ronja
Ronja
Reply to  Joanna Jaskółka
8 lat temu

Że też do nas same biało-czarne muszą przyłazić 😉 Mamy 3x kolor-mono.

Monika Raus
Monika Raus
8 lat temu

Zgadzam się z Tobą w 100%. Dawno, dawno temu gdy byłam młodą mamą dorastających już synów, chciałam ich wychowywać według grafiku. Jemy o tej, śpimy o tej a bawimy się o tamtej. Szybko zostałam sprowadzona do parteru. Dzieci to nie maszyny a rodzice to nie treserzy!
Masz rację że dziecko samo przestawi się z trybu wakacyjnego na szkolny i nie ma co panikować, że to dla malucha za późno, że będzie jutro zmęczony, to wszystko to uroki dzieciństwa i nikt nie powinien dzieciakom ich zabierać, nawet jak przez kilka dni będą nie wyspane.

Joanna Jaskółka
Reply to  Monika Raus
8 lat temu

<3

Olga
8 lat temu

Wstawanie do przedszkola jeszcze długo przede mną, ale przeczytałam z zainteresowaniem. Rytm dnia niemowlaka to coś, o czym czytam w sieci nieustannie i czego nie udało mi się dotąd wdrożyć 😉 Wygląda to u mnie dokładnie tak, jak u Ciebie, czyli nie od-do z zegarkiem w ręku, tylko następstwo zdarzeń. Kiedy się tak zastanowić, to mój, dorosły tryb życia, nie jest tak regularny, to dlaczego miałabym próbować wciskać w niego dziecko? Tak jak piszesz, raz maluch jest bardziej zmęczony, innym razem mniej, i pora snu oraz jego długość się do tego dostosowują 🙂

Joanna Jaskółka
Reply to  Olga
8 lat temu

Jeśli chodzi o śledzenie godzin, to ja się czasem łapię, że nie wiem, jaki dziś dzień 😀 Jak miałabym przypilnować tej godziny konkretnej, o której musimy? 😀

Xenian
Xenian
8 lat temu

Syn (16 miesięcy) usypia w zależności od ilości drzemek (1-2) między 19.00 a 20.00. I pomimo tego, że wakacji nie ma i chodzi do przedszkola to i tak z racji gorąca i długiego dnia jego pora snu przesunęła się na 20.00-22.00. Jakoś szczególnie nie jesteśmy z tego powodu zadowoleni ale z drugiej strony mamy więcej czasu na zabawę 🙂

Joanna Jaskółka
Reply to  Xenian
8 lat temu

Dobre podejście 🙂

Aleksandra Duczmańska
8 lat temu

mój trzylatek przed wakacjami chodził spać o 22.15 i jak w trzy dni w tygodniu ma przedszkole na rano i musieliśmy wstawać o 7.45 to spał 9i pół godziny (na dzień bo nie miał drzemki dziennej). W pozostałe dni jak mógł wstać sam to spał do 8.30 czyli troszkę ponad 10 godzin. Natomiast teraz we wakacje u babci na wsi kiedy 95% dnia spędza na dworze to max 21.30 zasypia i prawie do 9 śpi. Kiedyś chciałam go prędzej kłaść do łóżka to przegadał/prześpiewał z półtorej godziny zanim zasnął więc przyjęłam do wiadomości że jest taką samą nocną sową jak rodzice. A z genami się nie dyskutuje.

Joanna Jaskółka
Reply to  Aleksandra Duczmańska
8 lat temu

Nie dyskutuje się 🙂 My też sowy wszyscy 🙂

Maggdaline.pl
Maggdaline.pl
8 lat temu

U nas 9- miesięczny Julek chodzi spać między 19 a 20. Bardzo bym chciała by dało się jakoś wydłużyć jego wieczory w dni, kiedy chcemy posiedzieć przy ognisku ;p niestety młody jest tak padnięty, że nie da nam żyć. W ciągu dnia ma trzy 40 minutowe drzemki z zegarkiem w ręku (czasem nawet 30 min) o 9, 12 i 15. Ma tak od urodzenia i wszyscy zapewniali mnie, że zmieni sobie drzemki na 2 w ciągu dnia z czego jedna 2h. Niestety nic z tego, a ja ciągle mam nadzieję…

Joanna Jaskółka
Reply to  Maggdaline.pl
8 lat temu

Ja też miałam taką nadzieję, że Adasiowe drzemki wydłużą się, jak zmieni sobie na dwie… niestety. Maks śpi 1,5 godziny i to jak dobrze pójdzie. Pocieszam, że później będzie łatwiej, mimo wszystko, bo będzie umiał się już sam sobą na chwilę zająć, prawie jak drzemka 🙂

Xenian
Xenian
Reply to  Joanna Jaskółka
8 lat temu

Mój synek od kiedy zmienił na jedną drzemkę to nawet 3-4 godziny potrafi spać 🙂