Winna jak matka

Joanna Jaskółka
4 grudnia 2015

Udostępnij wpis

"Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina" klepie się w kościele podczas spowiedzi powszechnej. Nie wiem, czy to zostaje nam w głowach z dzieciństwa, wpija się w podświadomość, czy może po prostu powtarzane wielokrotnie staje się prawdą. Nie wiem, dlaczego omija to mężczyzn. Czyżby oni zawsze byli winni mniej? Faktem jest, że nie ma  na świecie osoby bardziej poczuwającej się do winy jak matka. Jej wina jest udowodniona, przyklepana, bezapelacyjna. Choćbyś nie wiem, jak się starała, ile nie robiła, zawsze poczujesz to straszne uczucie a nawet jeśli nie poczujesz, to i tak sprawisz wrażenie, że czujesz. Bo nikt nie jest tak winny jak matka.

 

Sorry. Jesteś winna. Nie powinnaś, ale jesteś. Wszystkiemu - słabe mleko, płacz o trzeciej w nocy, dziecko zbyt blade, zbyt chude, krnąbrne, wrzeszczące, płaczące, flegmatyczne. Jakiekolwiek by nie było, wina za to, jakie jest, należy wyłącznie od ciebie. "A gdzie była matka?" - to najczęstsze pytanie, jeśli zdarzy się dziecku jakiś wypadek. "Jak ona go wychowuje?" - nie wierzę, że ani razu nie przeszło ci to pytanie przez głowę. Mi przeszło, a kiedy przeszło, poczułam się... winna. Winna jak matka.

 

Nie oszukujmy się - jesteśmy winne. Winne całemu złu naszego świata. Winne naszych dzieci, winne naszym dzieciom, naszym rodzicom. Czasem obwiniamy się za bardzo, czasem zupełnie nie przyjmujemy do wiadomości naszych nie do końca pozytywnych wpływów na coś. Przesada we wszystkim jest szkodliwa, ale my i tak wciąż i wciąż czujemy się winne i szukamy tej winy w innych.

 

Nikt na tym świecie nie czuje się bardziej winny niż matka. Już w momencie powstania zygoty, stajemy się odpowiedzialne za zło tego świata, za wszystko, co tej zygocie się stanie i co się przez tą zygotę wydarzy. Odpowiedzialność za to spycha na nas społeczeństwo i my same, maltretując się poczuciem winy, że wszystko mogłyśmy zrobić lepiej, bardziej, częściej, rzadziej. Każda z nas czuje się czemuś winna - świadomie lub mniej. Nie oszukujmy się. Jesteśmy winne.

 

Co robić? Nie pisać o tym, nie przyznawać się, nie czuć, jak radziły mi niektóre komentatorki? Nie dopuszczać do siebie ani jednej myśli, że robimy coś źle? Nie dopuszczać do siebie grama refleksji, nie pozwalać, by inni je dopuszczali? A może nie spać po nocach i maltretować się poczuciem winy? Szukać go u innych, szukać go w sobie, obwiniać każdy ruch, każdą decyzję?

 

Wiem, że to robicie. Piszecie do mnie, zwierzacie się. Do pewnego momentu chciałam pisać o tym, jak to nie powinniście czuć się winne, bo przecież wszystko możecie zrobić lepiej albo gorzej. Nie ma drogi bez potknięć, nie ma, dziewczyny! Miałam o tym pisać, miałam, wiem. Potem napisałam ten tekst i w komentarzu ktoś zarzucił mi za duże poczucie winy, a ja poczułam się źle. Dlaczego? Bo  żadnego poczucia winy w sobie nie znalazłam. Było mi smutno, żałowałam upływającego czasu, ale winna nie czułam się niczemu, co zostało sprytnie wykorzystane, żebym szybko wróciła na prawowite miejsce winnej. Winnej za brak winy. Dziwicie się? To też wina.

 

Tylko poczucie winy tak bardzo jest wpisane w byt matki, że znajdujemy go wszędzie: w sobie, w innych ludziach, w rzeczach, w sytuacjach, jeśli jest - piętnujemy, jeśli go nie ma - sprawiamy, żeby wróciło. Wina wpisana jest w nasze życie, stajemy się jej ambasadorami albo krzyżakami w walce przeciwko. Pocieszamy albo tępimy każdy jej objaw, który czasem jest tylko żalem, refleksją. Tępiąc, wprowadzamy w poczucie winy. A potem już spokojnie możemy z tym poczuciem winy walczyć w imię dobra matki. Koło się zamyka.

 

 

Winna jak matka - to powinno być nowe przysłowie. Nie ma  nikogo, kto w tej dyscyplinie byłby lepszy, kto by lepiej węszył, gorzej przeżywał. Jesteśmy winne. Czasem naprawdę, czasem  po prostu mamy zbyt dużo czasu na... myślenie.

 

A przecież wino się pije.

 

Butelki po nim wyrzucajcie do specjalnych kontenerów na szkło.

 

 

Zdjęcie: Andrea Rose

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    9 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    ania
    ania
    7 lat temu

    Ja to bardziej piwna jestem niż winna 😉

    Joanna Jaskółka
    Reply to  ania
    7 lat temu

    Ja praktycznie w ogóle nie piję, więc trendów nie znam 😀

    Matka Krolow
    Matka Krolow
    7 lat temu

    Matka jest winna, to prawda. Dzieci małe, dzieci duże - czy ktoś zna synową, ktora nie obarcza teściowej winą za braki męża? Taka karma 😉

    Domcia
    7 lat temu

    Matka jest dobra bo jest winna, i jest winna bo dobra!

    MotherDeerest
    7 lat temu

    Ja tylko chciałam dorzucić, że panowie też się poczuwają. Ale z racji, że paniom ta wina tak ciąży i oni wiedzą, że społeczeństwo zawsze zwali na matkę - to siedzą cicho. A też się miotają. Też się obarczają. Ale im przecież nie wypada być niczym więcej, niż bankomatem.
    Myślę, że w ogóle rodzice są winni, zawsze będą, zawsze będzie zły moment na dziecko, złe czasy na wychowywanie, nigdy dość pieniędzy, czasu, podróży. Chyba ważne tylko, żeby miłości było dość. A winy może nie trzeba chować ani też cierpiętniczo znosić. Bo nawet ta wyznawana w kościele, do którego nie chodzę i za którym już nie stoję, ma na celu przebaczenie sobie i podniesienie głowy ;]

    Wyszło podniośle i pompatycznie. Sorrento D:

    Pau - 5razones
    7 lat temu

    Winna, winna, zawsze winna. Permanentny wyrzut i wrzód, i poczucie że nigdy dość, wystarczająco i najlepiej.... Ale pracuję nad sobą, i tylko szkoda że dla relaksu nie mogę obalić tego wina 🙂

    powszednia.blogspot.com
    powszednia.blogspot.com
    7 lat temu

    Lata temu pani prowadząca jakieś zajęcia na psychologii powiedziała od razu, że zawsze wszystkiemu jest winna matka, ale też jej wszystko zawdzięczamy 🙂

    AgaInAmerica.com
    7 lat temu

    Wina to jedno z najbardziej destrukcyjnych uczuć, jakie można mieć. Bardzo niszczy psychikę, często ludzie sobie z tego nawet nie zdają sprawy.
    Ja też się czasem obwiniam o różne rzeczy i wtedy mój mąż mówi mi: "nie ma tu żadnej winy u nikogo, po prostu to było najlepszym wyjściem w tej sytuacji w tamtym momencie".

    Joanna Jaskółka
    Reply to  AgaInAmerica.com
    7 lat temu

    Hej 😉 Chciałam Ci podziękować za wszystkie komentarze 🙂 W weekend chyba pół bloga połknęłaś! Byłam na See Blogers i nie miałam czasu odpisywać, ale ka żdy przeczytałam i dziękuję za Twój cenny głos 🙂

    10 września 2023
    Tydzień na edukacji domowej - jak zorganizowałam chłopcom naukę?

    I już za mną pierwszy tydzień edukacji domowej. Wciąż mam mętlik w głowie, wciąż mnóstwo wątpliwości, ale pewna jestem jednego - będzie dobrze. Jeśli chcesz poczytać, jak wyglądał nasz pierwszy tydzień w nowej rzeczywistości edukacji domowej, dawaj! Czekam na ciebie z nowym tekstem!

    28 sierpnia 2023
    Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

    Ale rozumiecie państwo, jak wam się nie podoba, nie musicie chodzić do naszej szkoły - słyszą często rodzice od dyrekcji szkoły, gdy zgłaszają jakieś problemy czy niedociągnięcia. "Jak się nie podoba, możecie sobie stąd iść" - tłumaczy szkoła,  pokazując, gdzie naprawdę ma zarówno rodziców szkoły, jak i same dzieci do niej uczęszczające. I ja się […]

    25 kwietnia 2023
    Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

    Kiedy zaczynałam moją przygodę z kurami, wiedziałam o nich, że lubią grzebać w ziemi, że średnio dobrze latają, że znoszą jajka i że są najbliższymi krewnymi tyranozaura. To nie były ciekawostki o kurach, tylko wiedza z pierwszej klasy. Kiedy teraz o tym myślę, zastanawiam się, co mi do głowy strzeliło, żeby pakować się w relację […]

    2 kwietnia 2023
    Spektrum autyzmu - diagnoza dziecka: jak, gdzie i dlaczego tak trudno?

    Od kiedy poruszyłam temat tego, że nasza rodzina jest w spektrum autyzmu, codziennie dostaję pytania od zaniepokojonych rodziców, którzy podejrzewają, że ich dzieci też mogą być neuroatypowe i nie wiedzą, co zrobić, gdzie się udać, jak wygląda diagnoza dziecka i jak długo ona trwa. Oraz czy w ogóle warto. Dzięki Fundacji SYNAPSIS udało mi się […]

    22 marca 2023
    15 zabaw, którymi zajmiesz dzieci, kiedy kolejny raz zostają w domu z powodu choroby [nie na dworze]!]

    Moja buńczuczna mina - gdy odpowiadałam  na pytanie ludzi obserwujących moje brykające w październiku w jeziorze dzieci, czy nie boję się, że zachoruję - zbledła. Już nie jestem taka pewna, czy aby nie zachorują. Po pandemii zdrowie każdego z nas zaczęło szwankować. Coraz częściej łapią nas infekcje, szczególnie gardła, a długie przesiadywanie w domu sprawiło, […]

    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official