Od prądu jesteśmy w zasadzie uzależnieni – widzę to wyraźnie, gdy wiatr zerwie linie energetyczne w pobliżu strefy gniazda orła, a przenoszenie linii [żeby orzełkowi nie przeszkadzać] zajmuje kilkanaście godzin. Kilkanaście godzin bez światła, z roztapiającą się lodówką, bez wody, którą przecież pompuje pompa na prąd. Wtedy dochodzi do mnie, jak dużą rolę pełni, jak niezbędny jest prąd w naszym życiu. A kiedy wreszcie włączą światło, widzę też, jak wiele zagrożeń może czyhać na moje dziecko, jeśli nie nauczę go odpowiedniego się z prądem obchodzenia…
Kontakty w każdym pokoju, krajalnica do chleba, do której dziecko może się dostać w minutę, jeśli tylko wpadnie na pomysł przysunięcia do blatu krzesełka, drukarka w recepcji, czajnik elektryczny, zmywarka, kuchenka, telewizor, radio, suszarka do włosów łazience, szczoteczka elektryczna, ładowarki do telefonów i wreszcie… telefon, który Kosmyk od jakiegoś czasu potrafi sam obsłużyć. Wystarczy jedna chwila, jedna głupia myśl w główce i nieszczęście gotowe. Tym bardziej że mieszkamy w naprawdę sporym domu, w którym, co może wydawać się dziwne, ale poszukiwania dziecka mogą naprawdę jakiś czas potrwać, a samo dziecko zniknąć z pola widzenia w jednej chwili. Tej chwili, w której coś akurat może mu przyjść do głowy.
Dlatego też ucieszyła mnie informacja o nowym programie edukacyjnym „Bezpieczniki Taurona. Włącz dla dobra dziecka” pod patronatem Rzecznika Praw Dziecka i Ministra Edukacji Narodowej, który skierowany jest dla uczniów szkół podstawowych. Związany z programem konkurs – „Kraina Tauronka” – to gra online, dzięki której uczniowie mogą nie tylko wygrać atrakcyjną zagraniczną wycieczkę, ale przede wszystkim przyswoić sobie wszystkie potrzebne informacje związane z tym, jak należy obchodzić się prądem. Wszystkie informacje o konkursie znajdziecie na stronach:
www.bezpiecznikitaurona.pl i www.krainatauronka.pl. Serdecznie zachęcam do poinformowania nauczycieli waszych pociech o możliwości takiej formy nauki. Jak wiadomo, rywalizacja bywa najlepszą motywacją, a że tym razem o wygraną dzieci mogą walczyć wspólnie z całą klasą – konkurs jest jeszcze bardziej atrakcyjniejszy 🙂 A rejestrować się do gry można do 24 października – mało czasu zostało, więc szybko włączajcie swoje klasy do zabawy!
No tak, ale konkurs skierowany jest dla starszych dzieci – co z maluchami, które swój czas spędzają głównie w domu? W jaki sposób możemy najmłodszych domowników nauczyć ostrożności wobec sprzętów elektrycznych i odpowiedniego ich używania?
Przede wszystkim musimy pamiętać o tym, by rozmawiać z dzieckiem od najmłodszych lat o właściwym korzystaniu z urządzeń elektrycznych albo od razu o tym, z których sprzętów dziecko korzystać samodzielnie nie może. A także o samych właściwościach prądu. Wiecie, już dwuletni Kosmyk był niezwykle zafascynowany burzą z piorunami – każda z nich, jaka się nad nami toczyła, była świetną okazją do tego, by jeszcze raz przypomnieć dziecku, jak należy się podczas takiej sytuacji zachować. Tym bardziej, że mieszkamy nad jeziorami, gdzie nawałnice i nagłe szkwały są czymś na porządku dziennym.
Rozmawiać i pokazywać – dziecko uczy się przez obserwację. Jeśli widzi, że podczas burzy wyłączamy komputery i telewizor, będzie to pamiętać, a nawet… powielać nasze zachowania. Tym sposobem, kiedy sąsiad pożyczył niemożliwie głośny ciągnik, Kosmyk, zmylony tym odgłosem, przemaszerował się po domu i konsekwentnie powyłączał wszystkie przyciski od zasilaczy. Byłam taka dumna!
Czy ja o czymś nie zapomniałam? Nie mogę się skupić ostatnio… Może wy mi pomożecie i napiszecie w komentarzach:
W jaki sposób możemy przekazać maluchom wiedzę o zasadach obchodzenia się z urządzeniami elektrycznymi?
Napiszcie mi po prostu, jak wy to robicie, a dla trzech autorów, którzy najciekawiej opiszą swoje sposoby w komentarzu, spółka TAURON Dystrybucja, przygotowała atrakcyjny upominek 🙂
W zestawie, oprócz upominków, znajduje się świetna zabawka edukacyjna dla dzieci o raz przydatny zawsze i wszędzie power bank dla rodziców. O nagrody możecie się starać do przyszłej środy, czyli do 22 października [do północy]. Zwycięzców wybierze spółka Tauron Dystrybucja, a wyniki ogłoszę w tej notce dokładnie 24 października, czyli w ostatni dzień, w którym możecie zgłaszać swoje klasy do konkursu „Bezpieczniki Taurona. Włącz dla dobra dziecka”.
Regulamin konkursu dostępny tutaj.
Wpis powstał przy współpracy ze spółką TAURON Dystrybucja.
Psssst! Podpowiedzi znajdziecie na podlinkowanych w tekście stronach! Udostępnienie tego wpisu nie jest warunkiem, niemniej będzie mi miło, jeśli podzielicie się wpisem za znajomymi – więcej osób, więcej rad i wskazówek 🙂
WYNIKI:
Na szczęście nie ja musiałam dokonać trudnego wyboru, zrobiła to za mnie spółka TAURON Dystrybucja, więc bez żadnych problemów mogę ogłosić zwycięskie komentarze:
Justyna B. za dbanie o rozwój dzieci poprzez kreatywne i bezpieczne doświadczenia, które nie tylko zaspokajają ich ciekawość, ale także uczą poprzez zabawę!
Joanna Kulesza – a właściwie tata autorki wpisu. Pani Joanna jest wzorowym przykładem na to, że dzięki prostej rymowance można przyswoić dziecku ważne zasady dosłownie na całe życie.
Ela za wykorzystywanie wszystkich form nauki – zwracania uwagi na codzienne czynności, zabawę, rozmowę z dziećmi i za przestrzeganie najważniejszych zasad bezpieczeństwa.
Zwycięzców proszę o zgłoszenie się na mój e-mail: asia.jaskolka@gmail.com i podesłanie mi swoich adresów wraz numerami telefonów dla kuriera 🙂 Macie na to tydzień!
Ja mogę opisać przykład mojego brata jak odnosi się do swoich pociech. 🙂 Wymyślił sobie że kupi naklejki, różnych zwierzątek, robaków i postaci animowanych. Po zakupie siadł z dziećmi (5 Mateusz i 4lata Justyna) i zaczął im pokazywać te naklejki, w skali, w której dzieci miały się obchodzić z urządzeniami elektrycznymi. Pająk czy inny robak, to bardzo bardzo uważać, Dzikie zwierzątko: trzeba być ostrożnym. Młody szczeniak czy inne zwierzątko: Nie ma wielkiego zagrożenia, ale mają posługiwać się urządzeniem starannie. Jakaś kolorowa naklejka postaci z kreskówki oznacza że nie ma zagrożenia, mogą się bawić.
Przyznam że pomysł ten był dość śmieszny, ale zadziałał, dzieci z początku pytały o każde nawet najmniejsze urządzenie w domu, które jeszcze nie zostało oklejone „specjalną skalą”. Jak przychodzę do niego to miło obserwować jak się bawią bez ryzyka. 😉 Oczywiście bez wcześniejszego wytłumaczenia jak działają niektóre urządzenia, nie dałoby to skutku. No i przyznam że niektóre miśki są oklejone kolorowymi naklejkami… Więc to chyba taka zapłata za pomysł xD
U nas wszystko polega na tłumaczeniu, czasem po tysiąc razy. Na nic zdaje się straszenie, w końcu dziecko będzie chciało sprawdzić stracha i się poparzy albo nabawi się stanów lękowych. Prąd jest nam potrzebny w codziennym życiu i nie można się go bać. <br />Mimo, iż moja córka ma dopiero 2,5 roku wie co może zrobić samodzielnie – włączyć światło, lampkę, telewizor. Są rzeczy, którym chętnie się
Mały chłopczyk, Filipek, bardzo się bał ciemności. Przez caluśką noc przyświecać mu musiała nocna lampka z dinozaurowym abażurem. Nie było to przyjazne dla środowiska, oj nie było. Głowili się rodzice, jak wpoić w malutki dziecięcy rozumek świadomość, że marnuje energię.<br />Opowiedzieli mu bajeczkę:<br />„Dawno dawno temu żyła sobie malutka Energia. Biegała po łakach, hasała po lasach. Jednak
Dla małych dzieci najlepszy sposób nauczenia się czegoś to doświadczenia i tak właśnie uczymy się z moim synem różnych ciekawych rzeczy, także o elektryczności. Chyba pierwsze doświadczenie jakie mu się spodobało i fascynuje go do dziś to pocieranie balonu o włosy, jeżenie i uziemianie włosów. Zabawa jest przednia, ładunek elektryczny niewielki, a można w ten sposób wiele się nauczyć bez ryzyka
Dorośli wiedzą, że prąd to nie zabawa,<br />Lecz wytłumacz to dziecku- to już grubsza sprawa,<br />Jestem młodą ciocią i mam małą pociechę w domu,<br />I za żadne skarby nie oddałabym jej nikomu.<br />Pewnego razu bawiłyśmy się wyśmienicie,<br />Lecz zdarzył się mały wypadek. Co to było- jak myślicie? <br />Zabrakło nam prądu, ciemno było dookoła,<br />Lecz nasza zabawa wciąż była wesoła,<br />A
Myślę, że od małego trzeba dziecko uświadamiać, że prąd i urządzenia elektryczne nie są dla nich. Owszem możemy pozwolić pomóc w odkurzaniu czy miksowaniu ciasta na naleśniki, ale warto przy tej okazji tłumaczyć, że kabelek to może podłączyć tylko mama albo tato. Im wcześniej zaczniemy rozmowy z naszymi dziećmi tym łatwiej będzie nam przekazać im tę ważną wiedzę. U nas synek od małego widzi jak
Moje dziecko najlepiej przyswaja prawdy wierszowane, więc zasady bezpiecznego korzystania z prądu też wierszem przekazuję 🙂 :<br />Prąd to jest poważna sprawa,<br />żadna nie jest z nim zabawa !<br />Może kopnąć, pożar wzniecić,<br />niebezpieczny jest dla dzieci.<br />By się cieszyć z darów jego,<br />zapamiętaj mój kolego,<br />by rozsądek w tym zachować,<br />kiedy z prądem chcesz obcować…<
Jestem bardzo na tym punkcie przewrażliwiona,ponieważ 3-letnia siostra mojego taty zginęła wkładając spinkę do kontaktu.Remontując mieszkanie jeszcze w ciąży kazałam elektrykom pozakładać na każde pomieszczenie zabezpieczenie.Nie wiem jak to się fachowo nazywa,ale działa.Fachowiec na moich oczach wkładał gwożdzia i nic mu nie było,tylko wybijało stopki.Wtedy poczułam się o wiele spokojniejsza.A
Dla mnie okazał się dobrym sposobem pokazanie dziecku filmiku na temat jaki prąd może stac sie niebezpieczny . Tłumaczenie typu ' nie wolno ' , ' nie dotykaj ' nie bardzo skutkuje, ponieważ dziecko nie wie co może go czekać. I własnie takie krótkie filmiki jak Pan Piorunek to wszystko obrazują dziecku. Przeprowadza on proste doświadczenia, które pokazują, co może się stać, kiedy
Za górami za lasami, mieszkała mała dziewczynka o imieniu Lenka. Była ona bardzo ciekawską i pełną życia dziewczynką. Pewnego razu dziewczynka spytała się mamy:<br />- co to są te kwadraciki na ścianie?<br />- To są kontakty skarbie – odpowiedziała mama. <br />- A jak się nazywa to coś w czym gotuje się wodę?<br />- Czajnik elektryczny<br />- Mamusiu, a czym on jest podłączony do kontaktu?<br />-
Jest takie utarte powiedzenie: „Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz”. Jak dziecko nie zrozumie, że obcowanie z prądem jest groźne, to będzie wtykało łapki tam gdzie nie można. Nie chodzi mi o żadne testy z maluchem, jako królikiem doświadczalnym, ale … coś podobnego. Najważniejsze, aby uświadomić dzieciakom, jakie mogą być nieprzyjemne następstwa igrania z prądem. Warto jednak zabezpieczyć
u nas było trochę trudniej wytłumaczyć dziecku co wolno a czego nie wolno robić z prądem. Córka nie widzi od 2 roku życia. W szpitalu przy podawaniu różnego rodzaju płynów,leków przez pompę infuzyjną trzeba było tłumaczyć, że nie wolno dotykać, włączać i wyłączać przycisków, gdyż nie poleci lekarstwo do ciałka. W domu zaś, dawaliśmy do rączek kabelki, przedłużacze, kontakty, zaślepki i inne
Kiedy zostawaliśmy sami z Bratem w domu a Rodzice wychodzili do Teatru, Tata dając buziaka na pożegnanie głośno powtarzał:<br />- Pamiętasz kilka faktów?<br /> Nie pchaj gwoździa do kontaktu!<br /> Mokrą ręką nie dotykaj gniazdka, wtyczki, wyłącznika!<br /> Sznur to nie jest ogon kota! Za sznur ciągnąć to głupota!<br />- tu przerywaliśmy śmiejąc się z kociego ogona. Może dlatego tylko tą cześć
pokazałam na goole zdjęcia trójki chorych maluszków, zabandażowanych i pod kroplówkami i powiedziałam, że jedno dziecko ciągało i gryzło kabel, drugie wkładało palce do kontaktu a trzecie oblało kontakt wodą, zamiast ładnie pić. Powiedziałam jak teraz jest im źle i że bardzo żałują zabawy z prądem. Właściwie wystarczyło, żadna z córek nie pcha łapek tam gdzie nie trzeba, Wizualizacja pomaga
Prąd to nie najlepsza "zabawka" dla dzieci, dlatego też powinny mieć na ten temat szeroko pojętą wiedzę. Jedni tłumaczą, że w kontakcie mieszka potwór, inni, że zjada paluszki, jeszcze inni że coś tam sobie płynie… no bo płynie. Każde dziecko powinno wiedzieć, że urządzenia elektryczne to urządzenia przede wszystkim dla dorosłych. Dzieciom ewentualnie można podać lampkę na baterie,
Jeszcze fajnie by było wiedzieć, kto jest autorem tego komentarza 🙂
Ostatnio nie bylo u nas pradu takze musialam mojej Julci tlumaczyc dlaczego nie zapalam swiatelka ponownie . Cora z poczatku troche sie bala . Zlapalam swieczki oraz latarke . Najpierw pokazalam ze na calej ulicy nie ma swiatelka . Zaczelam jej tlumaczyc ze jest awaria zly wiaterek porwal prad a dobry pan przyjedzie i naprawi . W domu ciemno cicho slychac rozne odglosy a Jula czula sie nie pewnie
Chcialabym dodac ze Jula lubi sama sie przekonywac co jest zle a co dobre tlumaczylam jej ze do gniazdka nie mozna nic wkladac nie sluchala sie to sie na wlasnej skorze przekonala ze prad "kopie" od tamtej pory nic nie rusza co boli do piekarnika tez sie nie dotyka bo wie ze bedzie pieklo ona sama musi wszystko sprawdzic bo mama jest wredna i zla a tym bardziej zle mowi bo nie pozwala :
Najpierw była fascynacja pstryk – ciemno, pstryk – jasno. potem piosenka : jasno – ciemno, wlaczymy lampeczke, swieci – zgasło, małą żaróweczke, płynie prąd, właśnie stad, z malej bateryjki, klaszczmy wiec rowno tak do tej metodyjki <br />To dobry wstęp do rozmowy po co mam prąd, skład się bierze, jak go używać i jak go oszczędzać. Pięcio latek zna już pojęcia uziemienia, różnicy
Na początku było pstrykanie swiatlem pstryk- jasno, pstryk – ciemno. Potem piosenka: jasno- ciemno, wlaczymy lampeczke, swieci- zgasło, małą żaróweczke. Plynie prad, właśnie stad, z malej, bateryjki, klaszczmy wiec rowno tak, do tej metodyki. <br />Potem opowiesc o tym co daje prad- swiatlo, działanie urządzeń, ale też o bezpieczeństwie uzywania pradu. Bo porady nie trzeba się bać, trzeba
Mojemu dziecku zawsze tłumaczyłam oznakowanie, że jeśli jest błyskawica, to znaczy, że nie może dotykać, no i oczywiście do znudzenia tlumaczyłam, że sprzęt elektryczny dotykamy tylko suchymi rekami i w ogóle z każdą elektronika jak najdalej od wody:) Wiem, może się naoglądałam za dużo horrorów ale wolałam żeby Tomuś zapamiętał, że woda i prąd to kiepskie połączenie. <br /><br />Mieczysława
Fajną "zabawą" z prądem było dotykanie językiem baterii. Tego się nie zapomina 🙂
Oj pamiętam, jak kiedyś włożyłem scyzoryk do gniazdka. To była hiper przyspieszona lekcja fizyki o prądzie 🙂
Niestety nie mam idealnego sposobu na odciągnięcie Lidki od urządzeń elektrycznych. Póki co tłumaczymy jej o co w tym prądzie chodzi i dlaczego niebezpieczne dla dziecka jest używanie niektórych urządzeń. Kontakty mam zabezpieczone, tam gdzie się dało mąż podłączył listwy i zainstalowaliśmy nową skrzynkę z bezpiecznikami…czy to wystarczy? Na razie zdaje egzamin. Chociaż przy mojej córce
Bartek ma 3 latka i oswajanie go z prądem rozpoczęliśmy od wierszyka Tuwima "Pstryk". Jednak samo czytanie byłoby nic nie warte gdybyśmy nie tłumaczyli synkowi, że przez taką zabawę szybko psują się żarówki, a jak popsuje się w nocy to jak mama zrobi mleko do spania. Wtykania paluszków lub czegokolwiek w kontakty uniknęliśmy, ponieważ w każdym gniazdku mamy założone plastikowe zaślepki
Takim maluchom to najlepiej skojarzyć że np. w gniazdku mieszka potwór co zjada palce albo że jak się zaleje telewizor czy komputer to nie będzie bajek. Jeśli coś będzie się dziecku kojarzyło z jakąś stratą to tego nie zrobi. Tak samo z tym wyłączniem wszystkiego podczas burzy. Starszym dzieciom to już można wytłumaczyć i pokazać za pomocą prostych eksperymentów jak to działa i co się stanie gdy.
Taa, jasne.. Najlepiej straszyć. A potem się zastanawia jedna mądra z drugą, dlaczego dziecko ma koszmary i sika w nocy. <br /><br /><br />Faszyrka
Faszyrka – podaj swój sposób, jeśli masz lepszy, zamiast krytykować 🙂
Nie chodzi o to żeby straszyć. Tylko kojarzyć rzeczy niebezpieczne z czymś złym, niechcianym i nielubianym przez dziecko.
osobiście unikam słów takich jak potwór, duch, czarownica itp. Nier weiadomo kiedy dziecko po swojemu zacznie zauważać te stwory poza kontaktem czy kablem :/ ale z dwojga złego, lepiej mieć bezpieczne i żywe dziecko, które ma lęki, niż uprażone :/
Oooo, no, proszę- na moim ulubionym blogu rodzinnym znalazłam ciekawostkę zawodową 🙂 Ja pracuję z dzieciakami. Niesłyszącymi. To ważne, gdyż sposób przekazywania wiadomości różni się od procesu pracy z dziećmi bez dysfunkcji. Wiadomości – jakiekolwiek- nie są przekazywane mimochodem, w sposób naturalny jak u dzieci słyszących do wszystkiego muszę się przygotować metodycznie ( starannie dobrać i