Niedługo Mikołajki i święta. Pewnie większość z was zastanawia się nad tym, czym obdarować swoje pociechy, bratanków, siostrzenice i dzieci przyjaciół, żeby nie wyszło za drogo, za brzydko, za przaśnie. Choć przaśnie może być, bo w tym roku króluje powrót do przeszłości – wracamy do zabawek z naszego dzieciństwa, zabawek, które zapraszają do działania rodzica, zabawek, które dzieci chętnie odkrywają i się nimi cieszą. Istnieje szansa, że tym razem nie przepłacicie za prezenty, więc przygotowałam specjalny wpis pokazujący prezent dla dziecka do 50 zł. A na końcu jeszcze kod rabatowy na mikołajkowy prezent!
Skakanka, pstrykające żuczki czy pamiętające moje dzieciństwo gniotki to świetne prezenty dla dwulatka, trzylatka czy czterolatka. Ze swojej strony serdecznie polecam gumowe kostki do grania, jojo oraz krążek na sznurku [mamy taki i Kosma uwielbia ruszać linkami tak, żeby krążek wbił bramkę babci – ich ulubiona zabawa]. Jojo! Pamiętacie jojo? I lupa, którą Kosma [lupę dostał od mojej siostry], pozwolił mi wczoraj kupić za całe 20 zł w gotówce [gotówka kosztuje więcej, ale też ją tu znajdziecie]. Ja przepłaciłam, wy nie musicie.
6 /
Wreszcie znalazłam kalkomanię [1], której szukałam w mazurskich sklepach w wersji dla dzieci i znaleźć nie mogłam. O naklejkach to wiecie, że dzieci je kochają, więc możecie zakupić nie tylko świecące w ciemności [2], zwykłe [10], ale też wielokrotnego użytku [pisałam o nich tutaj]. Uwadze polecam kredki [6,8] – sprawdzone przez nas, a trójkątne melissy mamy od ponad półtora roku i jeszcze się nie zużyły. Oraz wasza ukochana Peppa [ja jej nie lubię, ale dzieci podobno kochają :)].
15 /
Mnie zakochała praska do roślin [2]. Kosmyk ma w nosie wkładanie roślin w książki, a widziałam, jak się interesował zestawem małego botanika, który miała koleżanka. Książki są do czytania, najwyraźniej, a nie do przechowywania roślin 🙂 Kalejdoskop z ruchomymi obrazami – pamiętacie z dzieciństwa? Uwielbiałam go! Zegar do nauki godzin, puzzle do własnoręcznego malowania oraz… rękawice do pracy. Nie wiem, jak u was, ale u mnie Kosma bardzo uczynnie pomaga w obowiązkach domowych [klik, klik].
Zdrapywanki [2] – mieliście coś takiego? Ja podejrzewam, że moja pasja kupowania zdrapek w lotku wynika ewidentnie z tego, że niewystarczająco dużo zdrapywałam w dzieciństwie. Dla mnie pozycja obowiązkowa [choć nie w tym roku, dopiero w lutym na urodziny]. Natomiast zwrócę waszą uwagę na numer 1 – te klocki, świetna alternatywa lego [i o wiele tańsza] są niesamowite. Po świętach [bo dziś je pewnie zapakuję w kolorowy papier :D] będzie ich recenzja i pokaże wam, jakie fajne rzeczy można z nich zbudować. Dla Adaśka natomiast szykuję numer 10 – puzzle do wanienki 🙂
10 /
Prezent dla dziecka do 50 zł? Kalejdoskop [2], klocki [1] i zwierzaki patyczaki [3], które też są fajną propozycją do spędzenia razem czasu, podobną jak gry rodzinne [9 i 10]. Jeśli w tym roku pod choinkami będą królować puzzle, to ich zastępcami będą właśnie gry rodzinne, które wracają do łask i do tego są coraz fajniejsze i ładniejsze. Uwagę zwracam też na tablicę magnetyczną [5], bo wiem, że to naprawdę zajmuje dziecko, jeśli będziecie chcieli chwilę pobyć wśród nocnej ciszy czy jakoś tak. No i latarka [4]! Idealna na wigilijne szukanie Mikołaja!
9 /
10 – Znajdź drogę, puzzle + gra.
Powiedzcie mi jeszcze, bo mam z tym problem – kto do was przychodzi 6 grudnia? I gdzie zostawia prezenty? Bo nie wiem, czy wciskać w buta, czy zostawić mu pod poduszką 🙂 [ja dostawałam zawsze w but, a wy?].
Dla niemowlakaWkrótce [niedziela albo poniedziałek] pojawi się na blogu zestawienie prezentów dla niemowlaka – zaglądajcie, bo właśnie nad nim pracuję [kilkanaście maili od was z pytaniem o prezent dla niemowlaczka zobowiązują!]
Na liście nie ma Lustra do makijażu Crazy Chic a to świetna zabawka dla dziewczynek. http://www.taniaksiazka.pl/lustro-do-makijazu-crazy-chic-clementoni-p-589122.html
Hej, super wpis, ale z kodem rabatowym jakiś problem, niestety nie dzia la :/
Ścieralne puzzle to chyba najlepszy wynalazek na świecie! Dzięki za ten wpis, Matko! :)))
W moich stronach rodzinnych – kujawsko-pomorskie, Mikołaj wkłada w buty. Dlatego w mazowieckiem/kim(cholera wie) w moim domu Bestia też w buty dostanie.
I przez takie wpisy zastanawia się czasem czy moje blogowanie ma sens, bo Ty w jednym poście pokazujesz więcej pomysłów na prezenty dla dzieci niż ja przez cały rok 😉 ale pocieszam się tym, że nie mam takiego najgorszego gustu bo kilka z Twoich propozycji już kiedyś było u mnie na blogu a kilka pojawi się w najbliższym czasie. Odkryciem są dla mnie zdrapywanki bo o czymś takim jeszcze nie słyszałam!
Daj spokój, robisz świetną robotę [dzisiejszy wpis o londyńskich prezentach <3] i każdy znajdzie coś dla siebie, nie tylko dzieciaty 🙂
Dzięki! A wpis nie dzisiejszy, tylko sprzed dwóch lat – ale w odpowiednim kontekście wrzucony na FB robi furorę 😉
Ja (Śląsk z domieszką małopolski i świętokrzyskiego) dostawałam pod poduszkę lub na parapet okienny. Do synka na razie przychodzi przebrany członek rodziny (robimy zjazd wszystkich dzieciaków i jeden z tatusiów pełni honory), a od innych dostaje z komentarzem, że spotkali mikołaja który zapomniał i prosił o przekazanie.
But i to wyczyszczony/wypastowany! (nie tylko Mazury! Kociewie i Kaszuby też tak majo 😉 )
na Podlasiu pod poduchę
W sumie logiczne… najszybciej znajdzie 😀
Chyba na Mazurach tak jest, że wciska się w buty 🙂 Ale tylko w czyste 😀
Kurde… to gdzie inni wsadzają? o.O 😀
Z tego co zaobserwowałam na blogach, jak piszesz – pod poduszkę, albo w materiałowy wiszący but, po prostu rodzice dają osobiście, lub (zamiast jak u nas w BN) przychodzi Mikołaj i wręcza prezent 6. grudnia.