O tym, jak nam opadła kopara

Joanna Jaskółka
8 maja 2015

Udostępnij wpis

Zazwyczaj większą część dnia [chorzy czy zdrowi] spędzamy na dworze, więc kiedy zorientowałam się, że niedługo będziemy zmuszeni do zamknięcia w domu na prawie cały dzień, byłam, delikatnie mówiąc, lekko przerażona. Każdy, kto wie, jak ruchliwy i żywy jest Kosmyk, domyśla się strachu w moich oczach, ale na szczęście kopara mi opadła. I w domu, i... sami zobaczcie:

 

Pamiętacie mój wpis "Kilka planów na maj", który z założenia skierowany był do wąskiej garstki czytelników, a okazało się, że sporo osób jest zainteresowanych naszymi majowymi założeniami? Właśnie tam pisałam o wyczekiwanej koparze, która miała wjechać i zrobić nam na podwórku porządki. No i wjechała. I mimo że nie pilnuję dziecka, to jednak trochę się obawiałam, że Kosmyk znajdzie się przypadkiem pod jej wielkimi kołami i profilaktycznie postanowiłam spędzić ten dzień w domu. I, oczywiście, mogłam już [na samą myśl o dziecku zamkniętym na cztery spusty w chałupie] rwać sobie włosy z głowy i zastanawiać, czy ja to w ogóle przeżyję, ale na szczęście byłam rewelacyjnie przygotowana!

 

 

DSC_0017

 

DSC_0012

 

DSC_0027

 

DSC_0075

 

DSC_0127

 

Kosmyk uwielbia naklejki i wszelkiego rodzaju wyklejanki - już od dawna wiem, że żeby go czymś zająć, wystarczy kolorowanka z naklejkami. Kolorowanka wtedy idzie w odstawkę, a moje dziecko po swojemu tworzy obrazki z naklejek. Trochę marnotrawstwo, dlatego postanowiłam przetestować nowy wynalazek Melissa&Doug - naklejki wielokrotnego użytku. No i mam strzał w 10, bo kolorować niekoniecznie trzeba, za to można nalepiać, odlepiać, przesuwać, przekładać, słowem: tworzyć rewelacyjne obrazki i światy tak, jak dziecko je sobie wyobraża. Bardzo pouczające, szczególnie gdy zerkniemy na leżącego na przyczepce do traktora farmera...

 

Kosmyk był zajęty i nie demolował mi mieszkania, a na podwórku demolowała mi ogród... kopara!

 

 

DSC_0150

 

DSC_1799

 

DSC_1766

 

DSC_1729

 

DSC_0251

 

Wiedziałam, że naklejki zajmą Kosmyka na długo, ale nie sądziłam, że tak spokojnie i miło spędzimy cały dzień! A kiedy Kosmyk odkrył, że naklejki działają też na lodówce i na niej może część naklejek przyczepić, odetchnęłam z ulgą i zaczęłam baczniej obserwować poczynania kopary...

 

DSC_1710

 

DSC_0193

 

 

DSC_0211

 

DSC_1740

 

W nagrodę za miłą współpracę postanowiłam uszczęśliwić synka kolejnym blokiem - w całości wypełnionym naklejkami z wszelkiej maści pojazdami. Wiecie, jaką atencją pała Kosmyk do brumów 🙂

 

DSC_0264

 

DSC_0275

 

Ostatecznie, wszystko ułożyło się tak, jak powinno. Spodziewałam się masakry, pogromu, pożogi i płaczu, że dziecko koniecznie musi wyjść i wleźć pod koła kopary, ale ani kopara, ani Kosmyk nie weszli sobie w drogę, a na podwórku zabłysły pierwsze oznaki ruszających z kopyta prac... Teraz tylko wyrównać pagórek [to już damy radę sami], oporządzić te kamienie i... siać, siać, siać 🙂 A, jeszcze schodki kamienne po lewej i po prawej stronie. I po prawej plac zabaw dla dzieci. Ale to ostatnie to już chyba na przyszły rok sobie zostawimy... Wszystko wyjdzie w tak zwanym praniu 🙂

 

DSC_0138

 

DSC_1815

 

Wykorzystane przez nas na maksa bloki z naklejkami wielokrotnego użytku [nawet Fleja nam ich zazdrościła] znajdziecie w sklepie Tuliluli, z tego, co widzę, jeszcze można kupić blok z pojazdami TU. Bloki są świetne i wydaje mi się, że jeszcze długo nam posłużą, bo nawet odczepione z lodówki dalej się lepią na kartach [w każdym bloku jest pięć kart z różnym tłem i po zestawie nalepek na każdą kartę [nalepek jest tyle, że ledwo się na kartach mieszczą, więc strata jednej nie boli]. W niedzielę jedziemy do kina i już wiem, że kilka tych kart zabiorę dla Kosmyka na podróż. Świetne rozwiązanie, szczególnie jeśli nie lubicie odklejać przyklejonych na amen naklejek. Z tymi nie będzie tego problemu 🙂

 

A przy okazji - coraz trudniej mi się schylać i ogólnie ruszam się jak w smole, więc zdjęcia z ogrodu i w ogóle robienie zdjęć ograniczyłam do minimum [stąd też rzadsze posty]. Poza tym, od kiedy pokazałam wam pierwszy obraz okolicy [filmik z nowego starego domku] i totalny pogrom, jaki wokół niego panował, teraz chcę zmierzać i zmierzać ku lepszemu 🙂  Nawet podwórko chce pomóc i odwdzięcza mi się masą niezwykle przydatnych przyrządów [zerknijcie na insta]. Teraz już będzie tylko lepiej, prawda?

 

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    5 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Peenka
    8 lat temu

    Te naklejki są świetne! W połączeniu z tłem pobudziły moją wyobraźnię- wcale się Kosmykowi nie dziwię, że tak w nie wsiąkł.
    Zastanawia mnie tylko ten farmer na przyczepce... To relaks w przerwie od pracy czy razem z tym drugim jadą na zakupy? 😉

    dariuska89
    8 lat temu

    Super naklejki, cudny chłopiec!!

    olguska
    8 lat temu

    rewelacyjne te naklejki faktycznie zajęcie na kilka dni :d w chorobie i zdrowiu gdy przymus siedzenia w domku

    Gizanka
    8 lat temu

    U nas tego typu naklejki sprawdzają się rewelacyjnie w czasie choroby. Dodatkowo jeszcze puzzle magnetyczne

    Nasze Kluski
    8 lat temu

    Grunt to dobre przygotowanie:) Myślę, że mój Klusek też byłby bardzo zainteresowany tymi naklejkami.

    10 września 2023
    Tydzień na edukacji domowej - jak zorganizowałam chłopcom naukę?

    I już za mną pierwszy tydzień edukacji domowej. Wciąż mam mętlik w głowie, wciąż mnóstwo wątpliwości, ale pewna jestem jednego - będzie dobrze. Jeśli chcesz poczytać, jak wyglądał nasz pierwszy tydzień w nowej rzeczywistości edukacji domowej, dawaj! Czekam na ciebie z nowym tekstem!

    28 sierpnia 2023
    Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

    Ale rozumiecie państwo, jak wam się nie podoba, nie musicie chodzić do naszej szkoły - słyszą często rodzice od dyrekcji szkoły, gdy zgłaszają jakieś problemy czy niedociągnięcia. "Jak się nie podoba, możecie sobie stąd iść" - tłumaczy szkoła,  pokazując, gdzie naprawdę ma zarówno rodziców szkoły, jak i same dzieci do niej uczęszczające. I ja się […]

    25 kwietnia 2023
    Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

    Kiedy zaczynałam moją przygodę z kurami, wiedziałam o nich, że lubią grzebać w ziemi, że średnio dobrze latają, że znoszą jajka i że są najbliższymi krewnymi tyranozaura. To nie były ciekawostki o kurach, tylko wiedza z pierwszej klasy. Kiedy teraz o tym myślę, zastanawiam się, co mi do głowy strzeliło, żeby pakować się w relację […]

    2 kwietnia 2023
    Spektrum autyzmu - diagnoza dziecka: jak, gdzie i dlaczego tak trudno?

    Od kiedy poruszyłam temat tego, że nasza rodzina jest w spektrum autyzmu, codziennie dostaję pytania od zaniepokojonych rodziców, którzy podejrzewają, że ich dzieci też mogą być neuroatypowe i nie wiedzą, co zrobić, gdzie się udać, jak wygląda diagnoza dziecka i jak długo ona trwa. Oraz czy w ogóle warto. Dzięki Fundacji SYNAPSIS udało mi się […]

    22 marca 2023
    15 zabaw, którymi zajmiesz dzieci, kiedy kolejny raz zostają w domu z powodu choroby [nie na dworze]!]

    Moja buńczuczna mina - gdy odpowiadałam  na pytanie ludzi obserwujących moje brykające w październiku w jeziorze dzieci, czy nie boję się, że zachoruję - zbledła. Już nie jestem taka pewna, czy aby nie zachorują. Po pandemii zdrowie każdego z nas zaczęło szwankować. Coraz częściej łapią nas infekcje, szczególnie gardła, a długie przesiadywanie w domu sprawiło, […]

    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official