A co jeśli trafi cię szlag i wybuchniesz na dziecko?

Joanna Jaskółka
12 stycznia 2016

Udostępnij wpis

To pytanie pojawiało się w ankiecie i w mailach prywatnych. "Asiu, nie wierzę, że ci się nie zdarza, po prostu nie wierzę, jesteś przecież człowiekiem. Powiedz mi więc, bo ja sama się z tym męczę, co zrobić, kiedy nie wytrzymam i nakrzyczę na moje dziecko? Jak się zachować? Czuję się winna i mam wrażenie, że tym krzykiem obdzieram go z całej miłości, jaką mnie obdarza. Nie umiem sobie z tym poradzić, szczególnie gdy potem przypominam sobie jej załzawione i przerażone oczy...". Jak się w takiej sytuacji zachować? Co zrobić, żeby nie krzyczeć?

 

 

Maili podobnych do tego dostaję całkiem sporo. Mam wrażenie, że opisując moje przeboje z Kosmykiem [a teraz już z Adaśkiem] widzicie mnie cały czas opanowaną i spokojną. I tak powinno być. Jestem zdecydowaną przeciwniczką wrzasków i krzyków na dziecko. Ale niestety, jestem tylko człowiekiem i mimo że staram się z całych sił, nie jestem w stanie z ręką na sercu powiedzieć, że non stop emanuję spokojem. Pocieszam się, że udaje mi się być spokojną na tyle, że ten wajn wprawił mojego syna w nieokiełznaną wesołość ["Nigdy nie byłaś tak zabawna, mamusiu"], ale jednak, może że nie aż tak jak na filmiku, czasem przestaję być stoikiem i cała chodzę roztrzęsiona. Czuję się potem okropnie i robię wszystko, żeby to się nie powtórzyło, ale nawet jeśli się nie powtórzy, ten jeden krzyk sprawi, że będę czuła się winna przez najbliższe tygodnie, jeśli nie miesiące. Winna jak matka.

 

No ok. Ustaliliśmy, że krzyk się zdarza. Umawiamy się, że zdarzać się nie powinien. Ale jeśli się zdarzy, a ty zamierzasz samobiczować się w nieskończoność, powiem ci, co zrobić, żeby poczucia winy się pozbyć i żeby twoje dziecko szanowało cię jako ukochanego człowieka z krwi i kości.

Co zrobić?

Jedną z najważniejszych rzeczy, jakie twoje dziecko powinno umieć w wieku czerech, pięciu czy sześciu lat, jest rozpoznawanie i nazywanie emocji. Powinno poznawać je nie tylko na sobie, ale też rozpoznawać u innych. Uczymy go w ten sposób nie tylko radzenia sobie z jego własnymi emocjami, ale też radzenia sobie z emocjami innych. Nie jesteś robotem, nie masz dyplomu z bycia opanowaną przez 24/h, nie bierzesz tabletek na opamiętanie. Jesteś żywym człowiekiem i ciebie, jak każdego, również mogą ponieść emocje.

KROK PIERWSZY

Usiądź i wytłumacz dziecku, czym i dlaczego się zdenerwowałaś. Porównaj swoje uczucia do uczuć dziecka, które znalazłoby się w podobnej sytuacji w swoim dziecięcym świecie [Zdenerwowałam się, bo ta lampka znaczyła dla mnie tyle, co twoje wszystkie duże samochody, wiesz? I przykro mi się zrobiło, nie umiałam sobie z tym poradzić, ale już się uspokajam], porozmawiaj z dzieckiem, jak inaczej mogłaś się zachować, w jaki sposób rozładować swoje zdenerwowanie. Wysłuchaj, co proponuje dziecko, daj mu do zrozumienia, że ono też może stosować te metody. Emocje są z nami codziennie i przez całe życie - warto chwilę słabości przekuć na znakomitą lekcję radzenia sobie z nimi. Dla ciebie i dla dziecka.

KROK DRUGI

Przeproś dziecko.

 

Naprawdę.

 

Przeproś dziecko, które zwyczajnie na przeprosiny zasługuje. Wiem, że dla wielu z pokolenia moich rodziców to nie do pomyślenia, bo dziecka przecież się za nic nie przeprasza, ale ja jestem zwolenniczką przepraszania, jak zresztą wiele moich znajomych i koleżanek. Bo niby dlaczego wymagamy od dziecka przeprosin za wszystko, co robią źle, a sami nie dajemy im tego samego przykładu?

 

 

Więc jeśli zdarzy ci się krzyknąć na dziecko - porozmawiaj i przeproś. I przestań się zadręczać.

 

CO ZROBIĆ, ŻEBY NIE KRZYCZEĆ?

Istnieje jeden z najprostszych sposobów na opanowanie swoich emocji. Jeśli masz wrażenie, że zaraz twoja głowa pęknie, a ręce same się ze złości zaciskają - wyjdź. Wyjdź z pokoju, schowaj się w łazience, wyjdź przed dom, złap się za coś, co pozwoli ci wyzwolić nagromadzoną energię: przepranie chodniczka, wyrzucenie z impetem śmieci, rzucenie butami Chłopa za płot [a nie, to tylko moja domena] albo skopanie ogródka/odśnieżenie śniegu. Mi jeszcze pomaga ugniatanie ciasta albo podkładanie do pieca.

 

Ale, ale - to jest proste, kiedy ma się dziecko w wieku Kosmyka i starsze, które zrozumie komunikat "Mamusia, jest bardzo zła i musi na chwilę wyjść, żeby ochłonąć, zaraz wrócę i porozmawiamy spokojnie". A co z młodszymi? Cóż... kiedy Kosmyk się wściekał, a ja miałam ochotę po prosty wrzasnąć, żeby chwilę był cicho, a zostawienie go samego mogło skutkować jeszcze większym płaczem - po prostu się wyłączałam. Siedziałam obok niego i cały czas obok niego byłam, ale w myślach rozrywałam na strzępy poduszki albo wymyślałam nielubianym przeze mnie osobom. Czasem zaczynałam śpiewać - co totalnie zaskakiwało moje dziecko i nawet je uspokajało. Śpiewając, opisywałam to, co mnie wkurza w danej sytuacji, opisywałam zachowanie mojego syna, opisywałam swoje potrzeby i wydzierając się w śpiewie, który ani nie był do rymu ani do muzyki, jakoś się rozładowywałam.

 

 

A jeśli czujesz, że powoli tracisz kontrolę nad swoją złością - koniecznie wesprzyj się pomocą od specjalistów. Poradnie psychologiczne nie są wcale takie złe, a mogą pomóc w uporządkowaniu twoich uczuć, żebyś ty mogła pomóc wejść w świat swojemu dziecku.

 

 

 

SPODOBAŁ CI SIĘ WPIS? TO PODZIEL SIĘ NIM ZE ZNAJOMYMI!

A JEŚLI CHCESZ PRZEKAZAĆ MI UWAGI O BLOGU

ZAWSZE MOŻESZ WYPEŁNIĆ ANKIETĘ

 --> TUTAJ <--

 

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    12 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Monika Tyluś
    Monika Tyluś
    7 lat temu

    O tak, ja robiłam podobnie z moim Adaśkiem - wyłączałam się, jednocześnie będąc obok niego, obok mojego rozhisteryzowanego synka - i to działało, oboje się uspokajaliśmy.. 🙂
    PS Uwielbiam Twoje teksty! Pozdrawiam :*

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Monika Tyluś
    7 lat temu

    Dziękuję 🙂 Uwielbiam takie komentarze 😀 Wyłączanie się jest najlepsze, bardzo pomaga!

    Zofia Bogusławska
    Zofia Bogusławska
    Reply to  Joanna Jaskółka
    7 lat temu

    Ja to się czasem przyłapuję że zaczynam się kołysac na lewo i prawo podczas takiego siedzenia obok w stylu "abonent czasowo niedostępny", kiedy dziecko ma histerię...

    Matka Debiutująca
    7 lat temu

    To ja mam problem z wyłączaniem - czy to wrzask rozhisteryzowanej prawie czterolatki czy płacz niemowlęcia, nie umiem przejść obojętnie, przy czym nieobojętność równa się czasem krzykiem na starszą. Nie mam jakiegoś sposobu na ogarnięcie złości, choć najlepiej jest mi zwyczajnie opuścić miejsce konfliktu, niestety wybucham, zawsze przepraszam. I nie wiem, czy to dobrze, ale moje dziecko potrafi już powiedzieć, że mama się dziś zdenerwowała....

    MartynaG.pl
    7 lat temu

    Ileż to w naszym życiu będzie przypadków, w których będziemy musieli stawić czoło swoim słabościom ? Całe życie musimy nad sobą pracować, w okresie macierzyństwa również 🙂

    Agnieszka | Level up! studio
    7 lat temu

    Poszło dalej. Aśka, jak mi ten tekst był potrzebny. Butami męża nie rzucam, bo korytarz za krótki, ale kiedyś przez okno polecą. A to rozrywanie pierza z poduszek - muszę wypróbować.
    Kiedy już nie mam do Zu sił, kiedy wyprowadza mnie z równowagi tak, że mam ochotę wrzeszczeć na nią (oj, zdarzyło się), to przytulam ją, tak mocno i ona jakimś cudem się wtedy uspokaja, a przynajmniej przestaje beczeć i drzeć się. Ech, jakiś bunt 3-latka czy inna histeria. Byle do 18-tki 😀

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Agnieszka | Level up! studio
    7 lat temu

    Dzięki! Fajnie, żeście sobie sposób wypracowały 🙂

    Pau - 5razones
    7 lat temu

    A propo jeszcze złości i jej przyczyn, i przepracowywania, to fajny artykuł napisała Róża marzy: http://www.rozamarzy.com/to-nie-moja-zlosc/#comment-66103

    Myślę, że jednym z kluczowych etapów w pracy ze sobą i nad zrozumienie, swoich emocji, jest szukanie źródła.

    Anna
    Anna
    7 lat temu

    Jak mnie trafia I zaczynam rozpadac się na kawałki (w momencie, w którym czuję, że za ułamek sekundy kogoś rozszarpie), córka albo przytula się do mnie albo mówi, że jestem najkochansza na świecie. Jej zachowanie działa na mnie jak kubek zimnej wody.

    Asia Prezentuje Prezenty
    7 lat temu

    Ja bym nawet zamieniła kolejność po pierwsze z po drugie - to znaczy najpierw przeprosiła, a potem wyjaśniała co i jak. I ze śpiewaniem mam podobnie, też mnie uspokaja. U nas pomaga też czytanie książek - to uspokaja i dziecko i rodzica bo przenosi wszystkich w inny świat.
    A na blogu dobra relacja jest teraz cykl o złości - i tej dziecięcej i tej dorosłej. To tak podpowiadam tym zainteresowanym tematem.

    Agnieszka
    7 lat temu

    Mnie otrzeźwiło, kiedy po wrzasku na syna (ach, standard - wyrzucenie wszystkich ubrań z szafy), on spojrzał na mnie, przyłożył paluszek do ust i powiedział: "Cisza, mama, śpokój".

    Julia Orzech
    Julia Orzech
    7 lat temu

    Akurat dziś trafiłam na twój tekst! Co za szczęście. Bo kilka ostatnich dni to jakiś szał Tymka. Ciągle się drze, wymusza, złości. Ja liczę do dziesięciu, chowam się w łazience, ale niestety też często wrzeszczę. Wypróbuję metodę ze śpiewaniem. Kto wie:) Nooo to idę po tego mojego przedszkolaka 🙂 DZIĘKI 🙂

    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    18 marca 2023
    Rozgryzam "Rozgryzione", czyli jak karmić, żeby nie przekarmić lub nie zagłodzić

    "To, jak bardzo wmuszam mojemu dziecku jedzenie, może mieć gorszy efekt niż pozawalanie dziecku na wszystko" - usłyszałam od autorek książki "Rozgryzione'' Zuzanny Wędołowskiej i Marty Kostki. Książka ta zwaliła mi z serca kawał poczucia winy za to, że "źle karmię moje dziecko". Książka pokazała mi, że nie muszę karmić idealnie, żeby karmić dobrze. O […]

    16 lutego 2023
    Bezsenność - co zrobić, żeby zasnąć, kiedy nie możesz spać?

    Przez dwa lata mój sen był dziwaczny. Stany lękowe, leki, depresja, stres, to wszystko sprawiło, że spałam dziwacznie. Budziłam się wyspana o 3 w nocy, kładłam się o 8, wstawałam o 11, potem przerwa, żeby odebrać dzieci i znów drzemka na godzinę o 16. Cały mój wolny czas kombinowałam, kiedy mogłabym odespać nieprzespaną noc. Kiedy […]

    7 lutego 2023
    Sama kupię sobie kwiaty, czyli o piosenkach zemsty luźne przemyślenia

    - Mamo, czemu wciąż śpiewasz tę piosenkę, przecież wiesz dobrze, ze możesz sobie sama kupić kwiaty, a nawet je zasiać!    Tak mi powiedział syn, gdy po raz setny przesłuchiwałam najnowszą piosenkę Miley Cyrus “Flowers”. A przesłuchiwałam ją nie dlatego, że Miley swymi kwiatami odkryła dla mnie Amerykę, ja już to znałam, ale dlatego, że […]

    3 lutego 2023
    I tak to się żyje na tej wsi...

    Miesiąc urlopu to sporo, ale jak bardzo mi to było potrzebne wie każdy, kto pracuje praktycznie bez przerwy. Niestety, ale często tak właśnie wygląda praca w social mediach - nawet kiedy odpoczywasz, zerkasz w komórkę, bo a nuż, coś się pojawi, co można skomentować, ktoś się pokłóci na grupie, ktoś napisze obrażony, że został zablokowany […]

    20 grudnia 2022
    Jak zmusić dziecko, żeby coś zjadło, czyli świąteczne potrawy dla niejadka

    Od lat zmagam się z jedzeniową wybiórczością i taki problem dotyczy też mojego dziecka. Jeszcze pięć lat temu przyznanie się do tego, że nie dam rady zjeść wszystkiego, bo zwyczajnie nie lubię, było dla mnie ogromnym problemem, bo jak to, można czegoś tak bardzo nie lubić aż do odruchów wymiotnych? Syn nauczył mnie asertywności i […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official