Czy można pić wodę z kranu?

Joanna Jaskółka
11 lutego 2016

Udostępnij wpis

Wiosna idzie, a na blogach rozszalał się trend bycia "fit". Wysportowanym, szczupłym, zadbanym, pięknym. Trzeba ćwiczyć, zdrowo jeść, zrzucić zimowy tłuszczyk, a przede wszystkim  - pić dużo wody. Przynajmniej butelkę dziennie. O ile do wiosennej diety podchodzę z wrodzonym do diet sceptycyzmem, tak wodę pijemy w ilościach hurtowych - dolewam jej do gorącej herbaty, dolewam do domowych soków, pijemy ją samą, szczególnie Kosmyk, który po ziszczeniu urodzinowego marzenia, wzgardził pierwszym łykiem coli i poprosił o zwykłą szklankę wody. Ale że mieszkamy na wsi, to czasem nasze zapasy wody mineralnej się kończą... Co wtedy? Czy można pić wodę z kranu?

 

 

Czy można pić wodę z kranu?

 

Wszyscy mówią i piszą, że tak. Wodociągi zapewniają, że nas nie otrują, a jakość wody nie odbiega od jakości kranówki w Londynie czy Paryżu -  określa ją polskie prawo i regulacje Unii Europejskiej [źródło]. Wszystko ok, nie zatrujemy się, ale pamiętam warszawską kranówę - śmierdziała chlorem, a jej smak pozostawiał wiele do życzenia. Nie umiałam pić wody z tamtych kranów, pamiętam, że przez pierwsze miesiące w Warszawie nie mogłam się przyzwyczaić nawet do smaku przegotowanej wody. Targałam baniaczki źródlanej, żeby napić się dobrej herbaty. A teraz, kiedy mieszkam na wsi? No cóż. Zbadane próbki wody tylko potwierdziły to, co już sama, przez wiele lat mieszkając w tym domu, wiedziałam - mamy twardą zażelazioną wodę, której wzdragałam się, nawet po przegotowaniu, podawać dzieciom. Nawet po przeprowadzce z miasta wciąż kupowaliśmy hurtowo plastikowe butelki wody. Ich ilość stawała się wyznacznikiem  kolejnych zakupów: jeśli zostawały nam trzy butelki lub jeden baniak, wiedzieliśmy, że następnego dnia będziemy musieli jechać do miasta.

 

 

 

Dlaczego kranówa jest lepsza od wody butelkowanej?

 

  • Między innymi dlatego, że nie nasza kranówa nie produkuje plastiku. Czytaliście, jak dużo wody wcześniej kupowaliśmy... wiecie, ile z tego było plastiku? Pieluszki Adaśka to pikuś przy tych worach na butelki.

W Polsce nie istnieje, powszechny w Niemczech czy Holandii, oparty na kaucji, system zbiórki i ponownego użycia butelek. Na nasz rynek trafia co roku ok 4,5 miliarda plastikowych butelek z napojami. Ponownie przetwarzanych jest 1,1 mld, a reszta, czyli ok. 80%, ląduje w lasach, na wysypiskach śmieci albo w piecach. Wyprodukowanie jednej butelki wiąże się z emisją 0,5 kg dwutlenku węgla, jej rozkład trwa 500 lat. [...]

Nawet jeśli butelka trafia do wtórnego przetworzenia, oznacza to kolejny wydatek energetyczny i dalszą emisję zanieczyszczeń. Jak widać, od recyclingu lepsze jest ograniczenie produkcji kłopotliwych odpadów.  [...]

Osobną, bardzo ważną kwestią jest transport. Butelki z wodą, zanim dotrą do naszych sklepów, nierzadko pokonują setki kilometrów. Oznacza to dziesiątki ciężarówek rozjeżdżających nasze drogi i zanieczyszczających środowisko spalinami i hałasem. A przecież wodę mamy w domu na wyciągnięcie ręki.

[źródło]

  • Inna sprawa to to, że trochę łudzimy się, że płacąc więcej za wodę butelkowaną dostajemy lepszą jakość od tej kranowej. Wcale nie! A większość wód reklamowanych jako mineralne, mineralnymi wcale nie są. Fajnie to zresztą widać w teście wód mineralnych [tutaj]. Niemniej często jest tak, że woda etykietowana jako mineralna pochodzi... z kranu stacji wodociągowej. I spoko, jeśli jest smaczna, tylko czemu mam za to płacić?

 

  • Poza tym przechowywanie wody w plastikowej butelce, a tym bardziej jej picie, nie jest najlepszym z pomysłów - nikt nie wie, gdzie te butelki stały, czy były przegrzewane, czy nie, jak podróżowały i jakie chemiczne związki się z tego plastiku uwolniły. Niektóre badania już wykazały, że woda w plastiku może być skażona bisfenolem i innymi niebezpiecznymi substancjami [źródło]. Choć ja bym nie wpadała od razu w panikę i nie histeryzowała [wiadomo, plastik to plastik], bo jak mi się w podróży będzie chciało pić, to przecież nie wyciągnę kranu z torebki, a butelki szklane, chcąc nie chcąc, są jednak ciężkie. W domu wodę piję z kranu, ale na spacerach możecie mnie spotkać z plastikową butelką - taka ze mnie hipokrytka.

 

  • Koszty: tygodniowo kupowaliśmy minimum jakieś dwie zgrzewki wody [ewentualnie dwa baniaczki]. Czyli tygodniowo wydawaliśmy ok. 25 zł na wodę butelkowaną, rocznie woda kosztowała nas 1300 zł. 1300 zł! Co ja bym mogła za tyle pieniędzy kupić?

 

 

 

Czysta woda z kranu

 

Kiedy napisała do mnie Marysia z firmy Amii z propozycją przetestowania filtra do wody Fit Aqua, aż klasnęłam z radości - nie wiem, czemu, sama o tym nie pomyślałam, doprawdy. Amii to łódzka firma produkująca różnego rodzaju filtry do kuchni, łazienek i całego domu. Filtr montuje się pod zlewem [w naszym wypadku udało się zamontować za ścianą, bo tam mamy spiżarkę], a czysta przefiltrowana woda leci do nas z małego kraniku zainstalowanego tuż przy właściwym kranie:

 

DSC_0334

 

 

 

Co nam daje filtr FitAqua?

Przede wszystkim z kranu leci nam czysta woda, której czystość gwarantuje proces odwróconej osmozy [więcej tutaj], a wkład węglowy skutecznie pochłania wszystkie chemiczne zanieczyszczenia. Żeby woda po takim oczyszczeniu nie była jałowa, a smaczna, dodatkowo zainstalowaliśmy wkład mineralny wzbogacający naszą wodę jonami soli mineralnych. Teraz trochę żałuję, że posłuchałam Chłopa i nie zainstalowaliśmy kranika z dwoma kurkami, żeby z jednego leciała woda zmineralizowana, a z drugiego - po prostu oczyszczona. Ta druga  przydałaby mi się do gotowania zup, do żelazka czy do mycia twarzy lub podlewania kwiatków. No ale... jak będziemy rozbudowywać dom, to sobie fundnę wkład na cały dom i nie będę miała problemu [wiecie, co to znaczy zażelaziona woda? Wszystko, ale to wszystko, co białe, po jakimś czasie jest żółte i ocet w tej sytuacji nie pomoże, trzeba mocnych środków albo... codziennego czyszczenia].

 

Jak wykorzystujemy filtr FitAqua?

 

Głównie pijemy - ja. Chłop i Kosmyk. Kosmykowi bardzo podoba się opcja nalewania sobie wody z kranika i jak za swój sukces do tej pory uważałam przyzwyczajenie mojego dziecka do picia wody, tak teraz chodzę jak paw, bo moje starsze dziecko nawet już soczku odmawia, wystarczy mu sama woda. Adasiek jeszcze popija posiłki mlekiem owsianym albo moim, ale już kilka razy samej wody próbował - czujecie? Wodę z kranu... niemowlakowi 😀 No i od dwóch tygodni nie kupiliśmy ani jednej butelki wody! Za zaoszczędzone pieniądze kupiłam tym razem sobie książki 🙂

 

Koszty
Koszt filtra wraz z akcesoriami plasuje się mniej więcej od 500 do1000 zł. Raz na pół roku należy wymienić wkłady filtrujące wodę [koszt od 150 do 180 zł]. Za dodatkową opłatą można poprosić o pierwszy montaż urządzenia. Wszystkich informacji udzieli infolinia: tutaj.

 

 

A jeśli już tekst zaczęłam od odchudzania, to żeby nie wyjść na leniucha - też zaczęłam ostro oczyszczać organizm. Codziennie wychodzę z Daśkiem na długie spacery po lesie [instagram], a do tego piję masę różnych wodno-owocowych napoi. Ogórkowo-cytrynowo-miętowy [do słoja/dzbana wrzuć kawałek pokrojonego w paski ogórka, ile tam chcesz cytryny i trochę liści mięty, które pod koniec wakacji suszyłaś i sobie sącz przez słomkę lub wlewaj do szklaneczki] albo imbirowo-miodowo-cytrynowy [imbir zalej ciepłą wodą i poczekaj aż puści aromat, dodaj łyżkę miodu, sprawdzając, by woda nie była gorętsza niż 40 stopni, potem zalej zimną wodą z kranu i dodaj plasterki cytryny]. Pyyycha!

 

 

 

 

DSC_0237

 

DSC_0219

 

DSC_0217

 

DSC_0210

 

DSC_0207

 

DSC_0202

 

DSC_0192

 

DSC_0185
Deseczka: My Gift DNA

 

 

A przy okazji wody i chęci do picia jej przez Kosmyka. Jeśli martwisz się, że twoje dziecko niechętnie pije czystą i krystaliczną wodę, to się nie martw. Moje, gdy było na jakimś dziwnym  etapie rozwoju  i tworzyło swoje własne ekwiwalenty słów, podczas jakichś zakupów zauważyło brak standardowych zgrzewek wody w koszyku i wydarło się na cały sklep:

 

- Tato! Jeszcze skrzewkę wódeczki dla mamusi! Słyszysz? Wódeczka dla mamy!

 

A ja stałam przy kasie, cała na biało, w szóstym miesiącu ciąży 🙂

 

Więc już wiecie, czemu tak się cieszę, że zaczęliśmy pić wodę z kranu. Adaś też pewnie będzie wygadany 😀

 

 

 

 

A

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    10 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Kat Nems
    7 lat temu

    wódeczka jak wódeczka, ale ta deseczka to mnie zauroczyła.
    Skąd masz??

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Kat Nems
    7 lat temu
    Joanna Jaskółka
    Reply to  Joanna Jaskółka
    7 lat temu

    Oni robią deseczki, kubeczki z takim napisem, jaki chcesz 🙂

    Kat Nems
    Reply to  Joanna Jaskółka
    7 lat temu

    no właśnie odkrywam tą stronę:))) bardzo fajna w razie jakbym potrzebowała prezentu dla siebie:))

    Ola Kępka
    Ola Kępka
    7 lat temu

    U nas też paskudna zażelaziona woda, zbieramy na ogólnodomowy filtr 🙂

    Monika Murawa
    Monika Murawa
    7 lat temu

    Jaskółko już po raz kolejny wybuchłam śmiechem na głos czytając szorty Kosmyka, no ta o wódeczce jest przeboska. Dzięki za uśmiech na mej twarzy.

    Czytająca Mama
    7 lat temu

    My używamy filtra w dzbanku, ale mój mąż i tak mu nie ufa i kupuje butelkowaną wodę. Dzbanek ma to do siebie, że trzeba wodę wlewać i czekać, aż się przefiltruje, więc trochę to trwa.
    PS: tekst Kosmyka o wódeczce bezbłędny 😀

    WODAR
    WODAR
    7 lat temu

    Zapraszamy na naszą stronę http://www.filtry-wodar.pl
    Posiadamy najnowsze technologie do oczyszczania wody- filtry do wody pitnej, zmiękczacze itp.

    Marta Morawska
    Marta Morawska
    6 lat temu

    Nie zgodzę się, ale każdy ma swoje subiektywne zdanie. Ja wybieram wodę butelkowaną obecnie najczęściej veroni hydration.

    Pozdr.

    Alicja Woźniak
    Alicja Woźniak
    5 lat temu

    Ja nie mam obaw przed piciem wody z kranu, pod warunkiem, że jest ona filtrowana. U siebie w domu filtruję wodę w dzbanku ze sklepu Pureventfilters i wolę znacznie bardziej takie rozwiązanie, niż kupowanie wody butelkowanej.

    10 września 2023
    Tydzień na edukacji domowej - jak zorganizowałam chłopcom naukę?

    I już za mną pierwszy tydzień edukacji domowej. Wciąż mam mętlik w głowie, wciąż mnóstwo wątpliwości, ale pewna jestem jednego - będzie dobrze. Jeśli chcesz poczytać, jak wyglądał nasz pierwszy tydzień w nowej rzeczywistości edukacji domowej, dawaj! Czekam na ciebie z nowym tekstem!

    28 sierpnia 2023
    Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

    Ale rozumiecie państwo, jak wam się nie podoba, nie musicie chodzić do naszej szkoły - słyszą często rodzice od dyrekcji szkoły, gdy zgłaszają jakieś problemy czy niedociągnięcia. "Jak się nie podoba, możecie sobie stąd iść" - tłumaczy szkoła,  pokazując, gdzie naprawdę ma zarówno rodziców szkoły, jak i same dzieci do niej uczęszczające. I ja się […]

    25 kwietnia 2023
    Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

    Kiedy zaczynałam moją przygodę z kurami, wiedziałam o nich, że lubią grzebać w ziemi, że średnio dobrze latają, że znoszą jajka i że są najbliższymi krewnymi tyranozaura. To nie były ciekawostki o kurach, tylko wiedza z pierwszej klasy. Kiedy teraz o tym myślę, zastanawiam się, co mi do głowy strzeliło, żeby pakować się w relację […]

    2 kwietnia 2023
    Spektrum autyzmu - diagnoza dziecka: jak, gdzie i dlaczego tak trudno?

    Od kiedy poruszyłam temat tego, że nasza rodzina jest w spektrum autyzmu, codziennie dostaję pytania od zaniepokojonych rodziców, którzy podejrzewają, że ich dzieci też mogą być neuroatypowe i nie wiedzą, co zrobić, gdzie się udać, jak wygląda diagnoza dziecka i jak długo ona trwa. Oraz czy w ogóle warto. Dzięki Fundacji SYNAPSIS udało mi się […]

    22 marca 2023
    15 zabaw, którymi zajmiesz dzieci, kiedy kolejny raz zostają w domu z powodu choroby [nie na dworze]!]

    Moja buńczuczna mina - gdy odpowiadałam  na pytanie ludzi obserwujących moje brykające w październiku w jeziorze dzieci, czy nie boję się, że zachoruję - zbledła. Już nie jestem taka pewna, czy aby nie zachorują. Po pandemii zdrowie każdego z nas zaczęło szwankować. Coraz częściej łapią nas infekcje, szczególnie gardła, a długie przesiadywanie w domu sprawiło, […]

    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official