Jakim cudem zajarałam się zeszytem w kropki i pierwszy raz w życiu zostałam AMBASADORKĄ?

Joanna Jaskółka
6 lutego 2020

Udostępnij wpis

Pamiętam moją minę, kiedy przyszedł do mnie planer.  Nie kupowałam go z myślą, że on zmieni moje życie, ale jak zobaczyłam go tak ładnie zapakowanego, pomyślałam, że może on będzie rozwiązaniem.  Że go otworzę i wyleci z niego wszystko to, czego mi brakuje: motywacja, wiedza o zarządzaniu czasem, broń na prokrastynację i ogólnie rozumiana organizacja. Zobaczyłam zeszyt w kropki. I pomyślałam to, co myślą ludzie, kiedy zachwycam się planerem: przecież to tylko zeszyt w kropki.

 

Wpis powstał przy współpracy z Panią Swojego Czasu

 

O fenomenie Budzyńskiej najpierw usłyszałam, zanim ją na oczy zobaczyłam. To chyba był Blog Roku [taki konkurs, którego nikt już nie pamięta] i mój niefart, że zdobyłam 11 miejsce i się nie dostałam dosłownie kilkoma punktami przykryły peany nad Budzyńską. Zachęcanie do głosowania na nią widziałam wszędzie. I nie pamiętam, czy ona się dostała, wkurzała mnie, że wszędzie jej pełno i obcy ludzie polecają wysyłanie na nią smsów [tak, trzeba było wysyłać sms-y na ulubionego blogera.]. Postanowiłam wtedy, że nie chcę jej znać i że foch.

 

Tak. To nie było "dojrzałe". Doszłam do tego po jakimś czasie : ) Postanowiłam dołączyć do jej grupy i obejrzeć jedną z tych słynnych kaw z Budzyńską, bo skoro założyłam sobie, że nie chcę jej lubić, to muszę wiedzieć za co. I tak te kawy, chcący czy niechcący, włączały mi się co poniedziałek na komputerze, a ja, karmiąc młodszego czy bawiąc się z nim, słuchałam tych wywodów o planowaniu, konsekwentnie zakładając, że nie będę Budzyńskiej lubić. Przeczytałam jej wpisy na blogu i dalej twierdziłam, że eeee, no spoko pomysł, ale hm...

 

No a potem przyszedł planer.  No bo skoro już tyle wiem, tyle się nasłuchałam, niech ta Budzyńska ma. Będę planować u niej. I przyszedł ten planer. I ja niby wiedziałam, jak on wygląda, do czego służy, ale miałam taką chwilową myśl - ej, to tylko zeszyt w kropki. I co ja mam z tym zrobić?

 

One są naprawdę tak pięknie zapakowane, że ach ♥

 

A potem zajrzałam do ebooka, który jest wysyłany do każdego planera. I wsiąkłam. Do wieczora miałam zapełnione kilkanaście kartek i pierwszy raz wiedziałam konkretnie, co będę robić następnego dnia. Ba, tygodnia całego! Gdzie jeszcze przed chwilą sama nie wiedziałam, co się stanie za godzinę.

 

 

Screen z ebooka dołączanego do planera.
Ten fragment zmobilizował mnie do zrobienia mojej własnej tabelki firmowej, dzięki której księgowa całuje mnie po stopach, bo wszystkie dokumenty wysyłam jej przed czasem : )

 

I już przestałam się oszukiwać, że Budzyńska mnie wkurza. A kiedy ona sama odezwała się do mnie, żebym wsparła jej kurs "Mama ma czas" i napisała ebook o tym, jak zachęcić dzieci do czytania książek, to nawet chwili się nie zastanawiałam. Ebook powstał. Kurs też - wciąż można go kupić tutaj. Miałam możliwość przejścia go i to dzięki niemu przeżyłam gorsze chwile, kiedy wszystko waliło mi się na głowę.

 

 

WSZYSTKO JEST MOŻLIWE...

 

Wiesz, bo sprawa wygląda tak, że nikt nigdy nie uczył mnie planować. Ani w szkole, ani na studiach. Nie ma takich zajęć, nasi rodzice też raczej wiedzę o planowaniu czerpali z powietrza. No i kiedyś jednak żyło się trochę wolniej. A teraz, kiedy wszystko jest możliwe i w każdym momencie możesz się zobaczyć z osobą na drugim końcu świata lub oglądać transmisję na żywo z Grenlandii lub oglądać najnowsze premiery filmowe na Netfliksie, nie czekasz na ulubioną płytę zespołu aż trafi do sklepów tylko dostajesz powiadomienie, że ta płyta już jest na youtubie i tylko chwilkę ci zajmie przesłuchanie, tylko chwilkę, a dzieci na wsiach i miasteczkach już nie mają wyłącznie podwórka, bo nikt ich nigdzie nie zawiezie, ale też zajęcia, spotkania, szkołę i tysiąc rzeczy, na które muszą zdążyć i ty też musisz zdążyć i wtedy robi się troszkę strasznie, kiedy to wszystko wali się na głowę.

 

Moim pierwszym uczuciem, którego doznałam po zapisaniu kilku stron planera było... poczucie bezpieczeństwa. Że znam system. Że dzięki kursom, webinarom, kawom, ebookowi, wiem, co robić. Że panuję nad sytuacją. Cudowne uczucie, kiedy nagle z twojego leżącego i śpiącego pięć razy dziennie noworodka powstaje na nogi dziecko i wstając, zaczyna od razu biegać bez zatrzymywania się na sekundę. Ale o tym już pisałam wiele razy. O tym, że sam planer to tylko narzędzie. Możesz sobie wybrać narzędzie, jakie chcesz, ale nauczyć się z niego korzystać będziesz musiała sama. Albo z pomocą. Chociażby Oli. Bo u niej nie planer jest najważniejszy.

 

Planer to narzędzie. Fajne, ładne, ale narzędzie. Ale jest jeszcze wiedza. Tę znajdziesz w kursach, książkach, ale też w darmowych Kawach z Budzyńską, w webinarach czy chociażby w ebooku "5 lekcji biznesu na 5-lecie PSC", który również jest darmowy [wejdziesz klikając na zdjęcie lub tutaj]. To ebook dla każdej kobiety na początku lub w środku swojej drogi do założenia firmy lub właśnie tę firmę prowadzących. Bardzo polecam.

 

 

 

 

 

 

Takie były moje początki. Szukałam wiedzy, nie narzędzia. Chciałam wiedzieć, jak to zrobić, żeby ogarniać. I dowiedziałam się. Narzędzie kupiłam później. I kiedy czytam, że . "ojej, to tylko zeszyt w kropki" to się uśmiecham, bo też tak przez chwilę myślałam. I też patrzyłam się z niezdecydowaniem, co ja mam z tym zeszytem zrobić. Dopóki nie otworzyłam klapki w głowie [i ebooka] i nie skorzystałam z wiedzy. Którą dostałam za darmo. I ty też możesz mieć za darmo, jeśli ci zeszyt w kropki nie pasuje.

 

 

I PATRZCIE, CO TU SIĘ SZYKUJE, ZESZYT W KROPKI ♥  KLIKNIJ W OBRAZEK ->

 

 

 

Wpis powstał przy współpracy z Panią Swojego Czasu

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    18 marca 2023
    Rozgryzam "Rozgryzione", czyli jak karmić, żeby nie przekarmić lub nie zagłodzić

    "To, jak bardzo wmuszam mojemu dziecku jedzenie, może mieć gorszy efekt niż pozawalanie dziecku na wszystko" - usłyszałam od autorek książki "Rozgryzione'' Zuzanny Wędołowskiej i Marty Kostki. Książka ta zwaliła mi z serca kawał poczucia winy za to, że "źle karmię moje dziecko". Książka pokazała mi, że nie muszę karmić idealnie, żeby karmić dobrze. O […]

    16 lutego 2023
    Bezsenność - co zrobić, żeby zasnąć, kiedy nie możesz spać?

    Przez dwa lata mój sen był dziwaczny. Stany lękowe, leki, depresja, stres, to wszystko sprawiło, że spałam dziwacznie. Budziłam się wyspana o 3 w nocy, kładłam się o 8, wstawałam o 11, potem przerwa, żeby odebrać dzieci i znów drzemka na godzinę o 16. Cały mój wolny czas kombinowałam, kiedy mogłabym odespać nieprzespaną noc. Kiedy […]

    7 lutego 2023
    Sama kupię sobie kwiaty, czyli o piosenkach zemsty luźne przemyślenia

    - Mamo, czemu wciąż śpiewasz tę piosenkę, przecież wiesz dobrze, ze możesz sobie sama kupić kwiaty, a nawet je zasiać!    Tak mi powiedział syn, gdy po raz setny przesłuchiwałam najnowszą piosenkę Miley Cyrus “Flowers”. A przesłuchiwałam ją nie dlatego, że Miley swymi kwiatami odkryła dla mnie Amerykę, ja już to znałam, ale dlatego, że […]

    3 lutego 2023
    I tak to się żyje na tej wsi...

    Miesiąc urlopu to sporo, ale jak bardzo mi to było potrzebne wie każdy, kto pracuje praktycznie bez przerwy. Niestety, ale często tak właśnie wygląda praca w social mediach - nawet kiedy odpoczywasz, zerkasz w komórkę, bo a nuż, coś się pojawi, co można skomentować, ktoś się pokłóci na grupie, ktoś napisze obrażony, że został zablokowany […]

    20 grudnia 2022
    Jak zmusić dziecko, żeby coś zjadło, czyli świąteczne potrawy dla niejadka

    Od lat zmagam się z jedzeniową wybiórczością i taki problem dotyczy też mojego dziecka. Jeszcze pięć lat temu przyznanie się do tego, że nie dam rady zjeść wszystkiego, bo zwyczajnie nie lubię, było dla mnie ogromnym problemem, bo jak to, można czegoś tak bardzo nie lubić aż do odruchów wymiotnych? Syn nauczył mnie asertywności i […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official