Jesteś rodzicem i wciąż masz nadzieję, że uda ci się cokolwiek zaplanować z dzieckiem? Sorry, ale nie zawsze…

Mam znajomego, który uwielbia mieć wszystko zaplanowane. Od A do Z. I temu znajomemu ma się niedługo urodzić dziecko. Kiedy mnie o tym poinformował, mocno uścisnęłam mu rękę i powiedziałam, że bardzo mu współczuję. Patrzył się na mnie zdziwiony, ale trudno. Kiedyś zrozumie. Kiedyś, kiedy jak zwykle zaplanuje sobie swój dzień co do minuty, dowie się, co miałam na myśli. Dla ludzi, lubiących mieć ustawione wszystko jak w zegarku, dziecko może stać się nieprzerwanym źródłem stresu.

 

Powiedz dziecku, żeby się pospieszyło i przez godzinę uspokajaj je na podłodze, bo nie udało mu się błyskawicznie zawiązać butów.

 

 

Tak, takie rzeczy się zdarzają. Swego czasu pędziłam do auta z ryczącym i bosym synem pod pachą, bo naprawdę musiałam już wyjechać i byłam spóźniona. A byłam spóźniona właśnie dlatego, że ośmieliłam się powiedzieć dziecku, że mi się śpieszy, a ono zachciało mi zrobić dobrze i naprawdę się pośpieszyło. Zakładało buty tak szybko, że drasnęło się w paznokieć, paznokieć się naderwał, z ból dziecko padło na podłogę, a padając, zahaczyło o moje buty i spadło na ziemię tak, że jeszcze się potłukło. Minuty mijały, nadszedł czas, że powinnam już być na miejscu, dziecko szlocha na podłodze i wije się w nerwach, a ja przeklinam chwilę, w której stwierdziłam, że zakładanie buciorów tak dobrze nam wychodzi, że w 15 minut wyrobimy się z nawiązką.

 

Zaplanuj wyjazd i wróć z niego po godzinie jazdy.

 

Bo dziecko zapomniało maskotki i masz do wyboru – wrócić albo jechać, słuchając jego jęków. Na te ostatnie całkiem dobrze działają zatyczki do uszu, ale podobno policjanci się czepiają, jeśli cię z nimi złapią.

 

Zaplanuj sobie dzień pracy i zostań z dzieckiem w domu, bo…

 

Moje dzieci nie chorują, ale starszak nie raz nie dwa został w domu z tak błahego powodu jak… biegunka. To znaczy sama biegunka to wcale nie błahy powód i może spustoszyć organizm. Sama pamiętam, jak swego czasu pojechałam na konferencję, a w dniu wyjazdu młodszemu coś zaszkodziło. Wyjazdu odwołać nie mogłam, bo miałam prelekcję, ale nic z niego nie pamiętam, bo cały czas się martwiłam, czy na pewno dobrze zajmują się moim dzieckiem. Starszy z kolei źle reaguje na nadmiar mleka. Odrobinka mu nie zaszkodzi, ale jak już wypije więcej, to się zaczynają kłopoty. Coraz częściej już sam zdaje sobie sprawę, kiedy powinien powiedzieć dość, ale na wszelki wypadek w Naszej Apteczce, co już pokazywałam tutaj znalazł się Tasectan. W naszym przypadku to najskuteczniejszy środek na wszelkie bóle i napięcia brzuszka. I chyba jedyny, który wypijają moje dzieci, ponieważ nie ma smaku i  mogę podać go z odrobiną soku czy zwykłej wody. Kilka osób po tekście o Apteczce zwróciło uwagę, co to za saszetki mam w apteczce, więc tak, to saszetki Tasectan, więcej o nich poczytasz tutaj i dzięki nim o wiele częściej wysyłam dzieci do przedszkola.

 

Połóż dziecko spać na drzemkę i ciesz się jego snem całe dwie minuty, zanim kurier  zadzwoni do drzwi.

 

Mi osobiście zdarzyło się to kilkanaście razy, aż któregoś dnia, gratulując sobie sprytu i trzymając w rękach rozbudzone dziecko, rozmontowałam dzwonek za pomocą młotka. Następnego dnia radośnie i pełna nadziei położyłam synka spać, rozsiadając się z kawą i wtem… nastąpił huk, który obudził mi syna, bo zdezorientowany kurier, nie mogąc zadzwonić, zaczął zwyczajnie walić w drzwi. Nooo, dobra, stukać. Ale dołączył do tego tubalne „Dzień dobry!” i było po drzemce.

 

Ugotuj wymyślny obiad, żeby nie było nudno i patrz, jak wszyscy chcą to, co zawsze

 

Na moich Wiejskich Matkach ktoś ostatnio pisał, że chce urozmaicić posiłki o jakieś nowe potrawy. Tłum kobiet zagłuszył wyrywną babeczkę tekstami, że nie ma sensu, że one to sprawdziły, kilkadziesiąt razy się nacięły i nie ma co kombinować. Jasne, trzeba pokazywać dzieciom nowe smaki, ale skoro wiesz, że zjedzą te pięć czy sześć stałych potraw, to nie ma co ryzykować. Ja osobiście stosuję metodę wzbogacania. Czyli jeśli chcę, żeby moje dzieci przynajmniej spróbowały jakiegoś warzywa, którego rok wcześniej nie tknęły, to obok tego warzywa daję też to, które lubią. I wtedy riki tiki – dostaną to, co lubią, nie ma problemu, ale co im szkodzi spróbować tego nowego? Nie ma przymusu, a może zasmakuje? A każdą nową potrawę podaję na stół mając w zapasie resztki ulubionej potrawy z dnia poprzedniego i niby nie ma problemu, ale nie myśl, że jestem taka hop do przodu, też mi się wpadki zdarzyły 🙂

 

Ogarnij metodę postępowania z histeryzującym dzieckiem i patrz, jak obca baba się wtrąca i niszczy wszystko, co przećwiczyłaś.

 

Obca baba albo dość bliska – prababcia albo babcia. Ludzie, którzy wtrącają się w pełną emocji rozmowę między matką a jej dzieckiem, powinni mieć osobny krąg w piekle. A przynajmniej zdawać sobie sprawę, że robią to na własną odpowiedzialność i mogą oberwać rykoszetem. O tym co robić, kiedy dziecko wpada w złość, pisałam tutaj

 

Zacznij odpieluchowywać dziecko i… wyjedź z nim gdzieś bez majtek na zmianę.

 

Chyba każdy się domyśla, co się może zdarzyć. Ale nawet jak masz zapas majtek – co się może zdarzyć, kiedy one się nagle skończą 😀 Nie chwal też dnia przed zachodem słońca. Najczęściej mokre spodenki zdejmowałam dziecku z pupy tuż przed drzwiami domu, do którego właśnie wchodziliśmy, choć tu nie było to aż tak problematyczne. Wszak w domu może bez majtuchów biegać.

 

Przygotuj się na sympatyczny wieczór z mężem i siedź z nim do późnej nocy, na zmianę uspokajając dziecko, które co chwilę budzą jakieś koszmary.

 

Młodszy, jeśli chodzi o sen, był aniołkiem. Starszak za to kompletnym przeciwieństwem. To dzięki niemu w ogóle powstał blog, bo gdy budził się co noc i żądał bujania, ja bujałam go godzinami nogą, a rękami tworzyłam kolejne teksty, więc może ten brak możliwości zaplanowania wszystkiego na tip to ma jakieś swoje plusy?

 

Jakie plany zawsze burzą wam dzieci? Jesteście w stanie cokolwiek z nimi zaplanować?

 

 

Wpis powstał przy udziale marki Tasectan. 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

DSC_2519

Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy