Wczorajszy tekst powstał przy ścisłej współpracy z dziadkami, którzy poświęcili się i zabrali Kosmyka na wycieczkę. Kiedy wrócili, ja miałam gotowy wpis, a Kosmyk radośnie informował mnie co chwila:
– Mamo! To spaniała psygoda była!
Jak myślicie, gdzie pojechali?
Jezioro Śniardwy – największe jezioro w Polsce – to raj nie tylko dla wszystkich wielbiących sporty wodne, jest też świetną miejscówką dla wędkarzy, wspaniałym miejscem do uprawiania sportów zimowych [bojery!], a bliskość rezerwatu przyrody Jeziora Łuknajno [jedna z największych kolonii łabędzia niemego] sprawia, że okolice Jeziora Śniardwy stają się prawdziwą całoroczną atrakcją Mazur. Nic dziwnego, że dziadkowie właśnie tam skierowali koła naszej Skodziny.
Lubimy sobie zrobić raz na jakiś czas taką objazdówkę Mazur. Pamiętam jeszcze z dzieciństwa, jak rodzice zabierali nas na całodniowe wycieczki i w ten sposób od najmłodszych lat byłam świadoma istnienia Piramidy w Rapie, nieobce mi były Stańczyki, porządnie poznany Kanał Mazurski. Widziałam, już jako dziecko, opuszczone dwory na północy i przepiękne mazurskie aleje, całkowicie zapomniane, a dzięki temu – istniejące. Moi rodzice swoją politykę ukochania rodzimej ziemi uprawiają również na moim dziecku, ale dzięki temu miałam wczoraj czas na pisanie, a do tego przywieźli z wycieczki zadowolonego Kosmyka i sporo zdjęć, którymi oczywiście się podzielę:
Najbardziej znane wyspy na Mazurach – Czarcia i Pajęcza. Dawno ich nie odwiedzałam, ale jeszcze kilka lat temu był to ogólnie znany wychodek żeglarzy. |
Ścięta trzcina ułożona w stosy. Nie wiem, czy wiecie, ale taką właśnie trzciną ocieplało się kiedyś domy na Mazurach. I chyba nawet do tej pory jest to całkiem popularne. |
Urocza wieś – Nowe Guty |
– To była spaniała psygoda – pokrzykiwał Kosmyk, a ja postanowiłam, że częściej będę wysyłać dziadków na takie wycieczki z wnuczkiem. Korzyści z tego są ogromne: zadowolone dziecko, zadowolona matka i sporo zdjęć dla czytelników. Można? Można!
Jeśli nie wiecie, gdzie spędzić wakacje, możecie zerknąć, co można robić latem na Mazurach, a jeśli nie wiecie, gdzie pojechać, zerknijcie na Przystań Jaskółka. Przynajmniej tak będę mogła odwdzięczyć się za wolny dzień dziadkom 🙂
Umarłam od tych pięknych widoków… I w ogóle nie wiem jak to możliwe, że mi ten wpis umknął :/
Ja mam "małe mazury" u siebie, mimo że mieszkam w śląskim województwie 😉 4 jeziora (sztuczne, ale nic to), lasy, parki, jest gdzie wyjść zdecydowanie 😉 <br />Dziadkowie to skarb! Myślę, że mój Don Filipko też będzie z dziadkami eksplorował świat. A przynajmniej mam taką nadzieję! 🙂
Same korzyści z takiego wyjazdu z dziadkami, bo i my możemy dzięki temu pooglądać super zdjęcia z Mazur. Tacy dziadkowie to skarb największy. Wszystko bym dała za takich dziadków 🙂
Faktycznie "spaniała psygoda"! A jakie widoki! 🙂 Muszę kiedyś odwiedzić Mazury! 😉
zdjęcia cudne <3, pięknie tam. Ja myślę, że mazury będą w tym roku oblegane.
Jakie zdjęcia… Marzy mi się kiedyś taka wycieczka po Mazurach.
Mój mąż w tym tygodniu przejeżdżał przez Mazury i tak mu się spodobało, ze zarządził wyjazd weekendowy w tamte strony. Kiedy ten weekend będzie, jeszcze nie wiem, ale jak on się na coś uprze to nie ma zmiłuj;)
Piękne widoki 🙂 Kosmyk zadowolony…bezcenne 🙂 jak dzieci odchowam (czyli na emeryturze) to na drugi koniec Polski na pewno się wybiorę 🙂 🙂
Śniardwy widziałam kilka razy w życiu, za każdym razem to jezioro robiło na mnie wrażenie. Jest niesamowite. A klępy bywaja tez w mojej okolicy, myślałam że przyłażą z Kampinosu, ale skoro koleżanka twierdzi, że są w Puszczy Bolimowskiej, to pewnie podłażą tamtędy do Korabiewskiej 🙂
Ależ te Mazury piękne. I zdjęcia piękne. Szkoda, że tak daleko (Mazury, nie zdjęcia, bo te właśnie z bliska oglądam ;). Nie kuś tą colą – na odwyku jestem 😀
bajeczna przygoda i podróż cudowne miejsce
Nie wiem czy Cie to zaskoczy ale na Mazowszu tez widziałam domy ocieplane trzciną 🙂 Stawy wszędzie dookoła 🙂 Zdjęcia piękne pogratuluj dziadkom, klępę znalazłam ale one mieszkają tez w Puszczy Bolimowskiej 🙂 <br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />
Nie zaskoczy, bo ktoś mi już jakiś czas temu o tym mówił, ale pomyślałam sobie, że się podzielę, bo pewnie nie jest to info sprzedawane w kiosku z gazetami 🙂
Piękne miejsce 🙂 a jaka jesteś do mamy podobna! Pozdrów rodziców 🙂
Zdjęcia powalają urodą!Zakochałam się na zabój i marzę o wakacjach na Mazurach…
Kocham Stańczyki <3 bywam tam co roku 🙂
Ooo, w sobotę jechałam trasą Pszczółki – Ryn i pod Rynem, na polach, tuż przy drodze stało sobie stadko: łoś, klępa i (chyba) łoszak, bo taki mniejszy był. Nawet specjalnie się nie bały, więc obejrzałam je sobie dokładnie.
Jaka tam przestrzeń. Super widoczki. Raz na Śniardwach pływałam, ale to było w szóstej klasie szkoły podstawowej – zamierzchłe czasy 😉 Dziadkowie to jednak super instytucja 🙂 Pozdrówka, Mama A.