Nie było fanfar, nie było huku, nikt nawet do mnie nie zadzwonił, nie uprzedził… Bawiłam się z Kosmykiem i z kieszeni wypadł mi telefon. Nie pamiętam, kto pierwszy przesunął palcem po ekranie – ja czy dziecko. Chyba ja… I wyskoczył mi link. Link do pierwszego i całkowicie prawdziwego artykułu o… mnie!
Serdecznie polecam Wam najnowszy numer, bo [nawet bez tekstu o mnie ;)] jest świetny i bardzo dla nas – rodziców – aktualny i przydatny. Temat miesiąca – Narodziny: scenariusz i reżyseria – wyszedł wręcz znakomicie i przyznam się wam, że zamiast czytać po piętnaście razy tekst o sobie samej [przecież i tak wiedziałam, co tam jest], z wypiekami na twarzy czytałam kolejne artykuły o macierzyństwie.
Jest między innymi o planowaniu rodzicielstwa, o bankach spermy, o cudzie narodzin, a największe wrażenie wywarła na mnie rozmowa z położną, Wiolettą Siemieniowicz. W artykule tym, zatytułowanym „Kiedy jest człowiek?” padają między innymi takie słowa: Urodzenie chorego dziecka, które zaraz musi umrzeć, noszenie go przez parę miesięcy w brzuchu, to niewyobrażalnie ciężka sytuacja i niewyobrażalne zło, które może się człowiekowi przydarzyć. Ale to nie znaczy, że aborcja nie jest zła. Naprawdę bardzo mądra rozmowa kobiety, która na co dzień doświadcza zarówno cudu narodzin, jak i ogromnego cierpienia, a do tego potrafi pięknie i klarownie o tym opowiadać. Jeśli coś ostatnio pozytywnie wryło mi się w mózgownicę, to właśnie ten wywiad. Szkoda, że ona nie pisze bloga…
Mam wrażenie, że coraz rzadziej możecie przeczytać mądre, wyważone, nie rażące nikogo, a bardzo wartościowe zdania na temat rodzicielstwa. W macierzyństwie króluje czerń i biel, złote środki są drastycznie tępione. Ale znajdziecie je w najnowszym numerze Znaku. Który serdecznie polecam. Również z mojego literackiego zamiłowania do tego magazynu [eh te godziny w Narodowej i wertowanie starych numerów!…]. W tym miesiącu możecie sobie w dziale o książkach poczytać o Papuszy i znaleźć recenzje naprawdę wartościowych książek [Tochmana, Godwina, Rejmer]. Zresztą, spis treści jest tutaj [KLIK]. Przejrzyjcie!
A ja mam dla was 30% zniżki na grudniowy numer od redakcji! Tak, tak, kiedy delikatnie i nieśmiało udostępniłam kawałek artykułu u siebie na profilu [KLIK], wy zrobiliście im mały nalot na serwer i dlatego miesięcznik postanowił Was wynagrodzić.
Gazetę w papierowej wersji możecie kupić tutaj [KLIK]. Wystarczy, że po dodaniu do koszyka wpiszecie kod rabatowy matkatylkojedna i cena automatycznie wam się obniży. Naprawdę warto, ten numer wyszedł im rewelacyjnie.
To co, chcecie na zachętę kilka słów o mnie? Artykuł napisała Julia Wizowska, moja koleżanka z dawnej pracy, dziewczyna tłukła się do mnie marcową porą autobusem i nie mogła uwierzyć, że ja, pannica, którą zupełnie inaczej zapamiętała, jestem w stanie wytrzymać w takiej głuszy… No cóż. Dziecko zmienia. Na lepsze!
Zdjęcie na samej górze: fanpage Miesięcznika Znak.
Tekst „Samotność w matce”: TUTAJ
🙂 super <3. I wrażenie o czerni i bieli mam podobne 🙂
Kupiłam i przeczytałam. Gratulacje, bardzo fajny tekst.
gratulacje z poligonu w orzyszu! buzi<br />
I coś narobiła!?! Ja tu spokojnie odkładam do skarpety pieniądze, żeby Mikołaj wymienił mi na prezent, a tu wyskakujesz z takimi rewelacjami! <br />"Znaku" nie znałam i pewnie bym przeczytała jedynie online Twój artykuł (fantastyczny, tak na marginesie 🙂 ), ale recenzja wnętrza magazynu mnie zachęciła, a że nie wiem czy u siebie dostanę, to zamówiłam z dostawą 🙂 i tam napisali, że
super gratulacje a artykuł bardzo ciekawy!
Wspaniały artykuł…naprawde chce sie czytać, jakoś wcześniej sie nie złożyło i przyznam sie że nie czytałam Twojego bloga…przeczytałam ten artykuł i teraz wszystko rozumiem…to nasze codzienne zycie które męczy i dobija…raz jest dobrze raz trochę gorzej…Ja mam dwójkę dzieci, Zuzia urodziła sie z zespołem Downa, ludzie młode matki a w szczególności te matki niepełnosprawnych dzieci
Gratuluję!<br />Kupiłam już numer, więc z czytaniem zaczekam na papierową wersję. Dodam tylko, że po wpisaniu hasła naliczył się rabat, ale w wysokości 1% 😉
Oj, trzeba było odświeżyć albo napisać do mnie, coś bym poradziła…
Gratuluję!!
No, no Asiu gratuluję 🙂 Robisz się coraz sławniejsza 😉
Ojej! gratuluję!!! A właściwie gratulujemy 🙂 Dąbki ….. bo i ciotka i wujek Kosmyka (o dziadku nie wspomnę ) siedzimy sobie razem i cieszymy się razem z Tobą. A Pani Juli Wizowskiej przesyłam ciepły uśmiech:) Już pisałam, że "Samotność w matce" ma szczególne miejsce w moim matczyno – babcinym sercu. Pozdrawiam! KBD 🙂 babcia Kosmy 🙂 matka Damiana
😀 Teraz czekamy na książkę ,,Baba z mazur!". <br />
Gratuluję!!!<br />—wer
Przeczytałam i nareszcie trochę więcej rozumiem z Twojego bloga. Bo zaczęłam czytać od środka i nie wszystko mi się składało do kupy. Fajnie się czytało ten artykuł, życie pisze najciekawsze scenariusze 🙂
Dumnam! Gratuluje i czekam na więcej: w końcu nie od dziś wiadomo, że jestem zachłanna 😀
gratuluję, czytałam z zapartym tchem!! :)<br />pozdrawiam.
Gratuluje! To była tylko kwestia czasu…Piszesz..genialnie…lekko i przejrzyście, czasem pięknie..czasem..siarczyście :)<br />Uwielbiam twoje teksty. pzdr serdecznie…
Kocham Cię, o MATKO! I naprawdę, jesteś tylko jedna 🙂
Gratuluję artykułu o Tobie. Bardzo ciekawy 🙂