Twoje dziecko zachowuje się najlepiej, jak potrafi

Ostatnio dyskutowałam sobie z czytelniczką, a jakże, o czym – o wychowaniu. Czytelniczka wyraziła jasną opinię, że dziecko trzeba temperować, wychowywać, ustawiać do pionu, bo inaczej się rozpuści i wejdzie na głowę. Nie wiem, dlaczego, ale jej ton trochę mnie przeraził, bardziej niż gdyby powiedziała, że regularnie bije swoje dziecko lub się na nie bezustannie wydziera. Nie wiem, ale to „stawianie do pionu” zdaje mi się okrutniejsze niż jakakolwiek chłosta i bardzo jestem cięta na takie deklaracje.

 

 

Zacznijmy od tego, że rozpuścić to można tabletkę musującą w wodzie. Owszem, zdarzało mi się widzieć dzieci rzekomo „rozpuszczone”, które dla mnie były ni mniej, ni więcej nie nauczonymi granic zagubionymi dzieciakami szukającymi uwagi lub jej jakiegokolwiek substytutu. Ale nigdy nie widziałam dziecka wchodzącego komuś na głowę „bo tak”.

 

Twoje dziecko zachowuje się najlepiej jak potrafi

Tak samo zresztą jak ty. Przecież nie wstajesz z łóżka z myślą „O! Ja dziś wszystkim pokażę, jaka będę zła! Nie daruję! Każdemu zrobię na złość! Bo tak!” – prawda? Wstajesz i masz nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. A twój humor może zepsuć nawet drobiazg – od nasypania sobie do kawy soli zamiast cukru [zawsze mi się to przytrafia], po zastawiony przez sąsiada samochód. To są często sprawy błahe, znikome. Nikt przecież się jedną pomyłką nie będzie przejmował. Ale jeśli tych pomyłek w krótkim czasie spotka cię z 20, stajesz się nerwowa.

 

No i przełóż tę sytuację na dziecko – nie ma tak sprawnych i perfekcyjnych rąk jak ty. Zdarza mu się jeszcze potknąć, nie trafić w coś, źle coś zrobić. Pierwsza rzecz go nie wkurza,  druga zaczyna irytować, trzecia zaczyna doprowadzać do szału. Jeśli takie rzeczy przytrafiają mu się co chwilę – zaczyna się wściekać. I to jest ten moment, w którym mówimy „O raju, a ty znowu płaczesz? Przecież nic się nie stało!” albo dobijamy „Ale z ciebie gapa, nic nie umiesz w rękach utrzymać!”. Czasem zdarzy się, że wściekłość naszego dziecka zobaczy osoba postronna i wyda osąd „Ojej, pani musi go krócej trzymać, przecież to nienormalne, żeby dziecko tak krzyczało!”.

 

No, a co ma, kurde, robić? Rozbić szybę? Walnąć się młotkiem? Krzyczy, bo jest wściekłe i nie wie, jak inaczej tę wściekłość uwolnić, bo nie dość, że kolejna rzecz mu nie wyszła, to jeszcze się go wszyscy czepiają. Płacze… I dobrze, że płacze. Płacz uwalnia złe emocje, pozwala naszemu mózgowi odsączyć się ze złości, płacz to taki kranik, którym spłukujemy z siebie wszystkie brudy, które w momencie, gdy płacz hamujemy, kłębią się dalej w naszym ciele i nie pozwalają być szczęśliwym.

 

Dlaczego twoje dziecko źle się zachowuje? 

Żeby porozmawiać o tym, jakie czynniki powodują złe zachowanie dziecka, warto wspomnieć, że przede wszystkim związane to jest z tym, jak długo rozwija się nasz mózg – do 23 roku życia. Mamy 23 lata na to, żeby w pełni korzystać ze wszystkich jego funkcji i jakimś dziwnym cudem zakładamy, że dziecko również ma taką możliwość.

 

Nie ma.

 

W jaki sposób rozwija się mózg pięknie opowiada specjalistka od pozytywnej dyscypliny [filmik wrzucam niżej]. Bardzo polecam, bo tłumaczy to niezwykle obrazowo. Ja mogę tylko pociągnąć swój wątek i zapewnić was, że dziecko, które jest zestresowane, nie jest w stanie w normalny sposób reagować. Mało tego – my dorośli nie jesteśmy w stanie w stresie normalnie reagować, bo naukowo zostało udowodnione, że  podczas sytuacji stresogennych krew nie dopływa do tych części naszego mózgu odpowiedzialnych za racjonalne myślenie i planowanie. No, przyznaj się, na pewno wtedy, gdy jesteś wściekła, mówisz spokojnym tonem i jesteś opanowana? Nie potrafisz? A dziecko ma potrafić?

 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

DSC_2519

Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

0 0 votes
Ocena artykułu
28 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agnieszka Rogowska
Agnieszka Rogowska
7 lat temu

Niesamowite. Wiele ludzi mnie cenią za to, ze szybko i trafnie wybieram to co jest ważne i dobre dla mnie – mysle i oceniam na bieżąco korzystajac z plecaka doswiadczen i wiedzy jaka posiadam… ciągle nie moglam zrozumieć ludzi ktorzy daja sie mamic reklamami , slepo podążają za „autorytetami” lub bez zahamowań wierza w jedna filozofie zamiast wybierac z niej dobre strony i krytykowac i dyskutowac na teamat słabych stron …
Ten tekst dopiero mi uświadomił, ze źródłem jest dzieciństwo -posłuszeństwo jakiego wymagali rodzice i to teperowanie, zeby dzieci nie weszly na głowę i wszystko o czym piszesz

Karolla
Karolla
7 lat temu

Taki tekst był mi właśnie teraz potrzebny. Dziękuję! A gdy przeczytałam końcówkę ścisnęło mi się gardło.

Eve Thomas
Eve Thomas
7 lat temu

Zajebisty tekst! Otwiera oczy!

Kasia A.
Kasia A.
7 lat temu

Bardzo Ci dziękuję za ten tekst. Zgadzam się! potrzebowałam trochę praktyki (i swoich błędów), żeby tez dojść do takich wniosków 🙂 Mam dwóch chłopaków lat 6 i 2 🙂 Szkoda tylko, ze ludzie, którzy żyją dookoła nas tego nie wiedzą 🙂

Joanna Baranowska
Joanna Baranowska
7 lat temu

ooo, jak miło 🙂 tak, zgadza się, to model Daniela Siegel’a 🙂 . Joasiu, chętnie prześlę Ci książkę Pozytywna Dyscyplina – do recenzji 🙂 może będzie 12 ta na Twojej liście 😉 napiszę na priv 🙂

Agnieszka
Agnieszka
Reply to  Joanna Baranowska
7 lat temu

a jaka to lista? mogę prosić o link?

Joanna Jaskółka
Reply to  Agnieszka
7 lat temu

Wejdź w zakładkę „Nasza biblioteczka”, znajdziesz listę, która cię interesuje, chyba przedostatni wpis 🙂

Agnieszka
Agnieszka
Reply to  Joanna Jaskółka
7 lat temu

dziękuję ślicznie 🙂

Karolina Henschke
Karolina Henschke
7 lat temu

Ja dziecko ustawiam do pionu jak się przewróci, a robi to często, bo ciągle gdzieś biega.
Młodsze dziecko, roczne, wchodzi mi na głowę Dosłownie, ale obie to uwielbiamy. ja uwielbiam to ciepełko przytulonego dziecka, a ona dotyk moich włosów. 🙂 Chociaż czasem bardzo za nie cięgnie

Ali
Ali
7 lat temu

bardzo wartościowy filmik 😀

AgaInAmerica.com
7 lat temu

Uwielbiam Cię.
Wczoraj w jednym ze sklepów z bielizną damską widziałam kobietę z synem, na oko 6-letnim. Takie miejsce to wiadomo, że nuda dla chłopca, a już tym bardziej, gdy jego matka rozgląda się dookoła przez dłuższy czas, więc zaczął sobie chodzić w tę i we wtę, ale kompletnie nikomu nie przeszkadzał, był bardzo cicho, nie robił bałaganu. No po prostu sobie spacerował. Kobieta ta wręcz się na niego wydarła, że jest bardzo niegrzeczny i ma natychmiast wrócić do niej i stać obok jej nogi. Chłopiec się popłakał, więc matka krzyknęła: „cicho bądź!”, a to przecież ona była tą, która krzyczała. I to nie koniec, ale już nie będę wszystkiego wypisywać. Biedny, tak mi było go żal i do tej pory żałuję, że się nie odezwałam.

Anita JR
7 lat temu

Trochę mi w tym modelu mózgu brakuje jego autora i głównego znaczenia, dla którego ten model powstał. Ideą tego porecznego modelu mózgu, który wymyślił Daniel Siegel, było pokazanie, że dzieci w trudnych emocjach potrzebują dorosłych, żeby częściej korzystać z tych wyższych procesów, z tego „domykania dłoni”. Jeśli ciekawi Cię ten wątek, Asia z edukowisko.pl opisywala ten model i znaczenie relacji dla radzenia sobie z emocjami.

Joanna Jaskółka
Reply to  Anita JR
7 lat temu

Dziękuję! Doczytam!

Katarzyna Bartosik
Katarzyna Bartosik
7 lat temu

O, za wikipedią: Stres w powszechnym odbiorze jest uważany za zjawisko szkodliwe. W rzeczywistości działanie niepożądane przynosi jedynie stres zbyt silny (przekraczający indywidualne możliwości adaptacyjne jednostki) lub zbyt długotrwały. Stres umiarkowany zwiększa możliwości radzenia sobie z wymaganiami adaptacyjnymi otoczenia, dzięki czemu umożliwia rozwój psychiczny. Wielu badaczy zjawiska określa go jako podstawowy czynnik rozwoju.

Katarzyna Bartosik
Katarzyna Bartosik
7 lat temu

Z jednym się nie zgodzę: są osoby, np. ja, które w stresie działają chłodno, logicznie, kalkulują i wybierają najlepszą opcję, ba! działają szybciej, sprawniej, po prostu lepiej. Na mnie stres działa motywująco. Przećwiczyłam to zarówno w pracy (przez lata byłam dziennikarzem i stres związany z oddaniem numeru do druku powtarzał się regularnie – wtedy działałam najlepiej), jak i w domu. Stresujące są dla mnie sytuacje, gdy moje dzieci chorują, ale wtedy podejmuję sensowne decyzje: potrafię znaleźć kontakt do najbardziej niedostępnego lekarza, załatwić poradę, lekarstwo, zrobić wszystko, co trzeba.
Czy dzieci powinny doświadczyć stresu? Tak, zdecydowanie tak. W jakiej formie, natężeniu? No cóż, w szkole będą stresować się przed sprawdzianem. Wcześniej – nie potrafię tego ocenić i jestem pewna, że nikt inny nie potrafi. Nie ma jednej reguły sprawdzającej się w przypadku każdego dziecka i dorosłego.

Joanna Jaskółka
Reply to  Katarzyna Bartosik
7 lat temu

Droga Kasiu – czy masz mniej niż 23 lata? Nie? No właśnie. Miałaś szansę to wyćwiczyć [domyślając się, do czego pijesz, miałam na myśli większość dorosłych, którzy nawet po uformowaniu mózgu, w dalszym ciągu nie wykształcili w sobie umiejętności radzenia sobie ze stresem, jeśli nie należysz do większości – gratuluję i zazdroszczę]. Co do reszty – cóż. Jeśli cały filmik i to, co mówi psycholog i to, co pisałam ja zrozumiałaś jako „nie dawajmy dzieciom odczuć stresu, bo to złe”, to znowu coś musiałaś źle zrozumieć i proszę czytaj uważniej. Pomogę: dzieci źle znoszą stres, co nie znaczy, że mamy im go zabierać, ale brać pod uwagę to, że w stresowej sytuacji mogą się gorzej zachowywać. A że są mniejsze niż my i nie mają instrumentów do radzenia sobie ze stresem, krzyczenie na nie, że się źle w wyniku stresu zachowują, mija się z celem, bo stresują się jeszcze bardziej i jeszcze gorzej się przez to zachowują.

Katarzyna Bartosik
Katarzyna Bartosik
Reply to  Joanna Jaskółka
7 lat temu

Pomijając Twoje złośliwości i nadinterpretacje: uważam, że ludzie, w tym dzieci, są różni. I jedna metoda nie sprawdzi się zawsze. W tekście zadawalas pytanie o to, jak zachowujemy się w czasie stresu. No różnie.

Joanna Jaskółka
Reply to  Katarzyna Bartosik
7 lat temu

Kasiu, mózgi dzieci rozwijają się w taki sam sposób. Tak samo jak ich nerki, wątroby, żołądki. o jest ten sam schemat, z którym trudno dyskutować. Dzieci mogą reagować różnie. Ale ja nie piszę o wszystkich reakcjach na stres, tylko o tym, że on może powodować takie, a nie inne reakcje. Może, ale nie musi. Niektórzy ludzie zastanawiają się, czemu ich dziecko źle się zachowuje, więc odpowiadam, że to może być powód. Większość ludzi w stresie jest zdenerwowana i do nich kierowałam to retoryczne pytanie [zauważ, że tylko ty wpadłaś na pomysł odpowiedzenia na nie]. Nie byłabym złośliwa, gdybym za każdym razem nie musiała ci tłumaczyć oczywistości i odpowiadać na komentarze nie na temat. To jest frustrujące, kiedy piszesz o tym, że jednym z powodów zmoknięcia jest deszcz, a ktoś ci tłumaczy, że jeszcze prysznic, a w ogóle to deszcz podlewa kwiatki i dzięki niemu rosną rośliny.

Katarzyna Bartosik
Katarzyna Bartosik
Reply to  Joanna Jaskółka
7 lat temu

A jednak napisałaś swój artykuł w tonie dość kategorycznym. Cytuję:
„Nikt nie potrafi się kontrolować w stresie” – to nie jest prawda.
„Kiedy się stresujemy, nie myślimy racjonalnie” – no nie zawsze, nie każdy.
Masz, Autorko, tendencję do wygłaszania ostatecznych prawd, które niekiedy traktują o tym, że… nie powinno się wygłaszać ostatecznych prawd.
Dwa tygodnie temu przypomniałam sobie naszą dyskusję o zakładaniu motylków (rękawków) dzieciom. Moja 4,5 letnia córka własnie wtedy zdjęła te straszne rękawki, a następnie przepłynęła parę metrów. Samodzielnie. Teraz czeka ją już nauka w grupie, pod okiem trenera. A z Twoich wypowiedzi wynikało, że będzie miała z tym potworne problemy i umęczy się strasznie.
Naprawdę, ludzie są różni.
Mimo wszystko z pozdrowieniami.

Joanna Jaskółka
Reply to  Katarzyna Bartosik
7 lat temu

Tak, rozmawiałyśmy, i chyba z piętnaście razy tłumaczyłam ci, że „może” mieć problemy, co nie znaczy, że musi. Ja ci tłumaczyłam, a ty po kolei rozciągałaś wątki i w sumie nie dało się dojść z tobą do jakiegoś wniosku, bo się obraziłaś i teraz wkładasz mi w usta coś, czego nie powiedziałam i nadinterpretujesz.

Wcześniej w tekście napisałam: „Mało tego – my dorośli nie jesteśmy w stanie w stresie normalnie reagować, bo naukowo zostało udowodnione, że podczas sytuacji stresogennych krew nie dopływa do tych części naszego mózgu odpowiedzialnych za racjonalne myślenie i planowanie.” I póżniej opierałam się na tych badaniach. Założyłam, że inteligentny człowiek zrozumie formę i tekstu, który nie jest oparty na moim widzimisię, tylko na wypowiedzi psycholog, cytującej badania. Naprawdę, warto czasem patrzeć się nie na literki, ale na to co one oznaczają. Wiem, że jesteś bardzo dosłowna i masz z tym problem, słońce świeci i jest żółte, niebo jest niebieskie i takie sprawy, ale na litość, jak chcesz już komentować aktywnie, to przynajmniej popracuj nad tą dosłownością.

Joanna Baranowska
Joanna Baranowska
Reply to  Katarzyna Bartosik
7 lat temu

Kasiu, stres dla każdego oznacza coś innego i to tez oczywiście jest związane z treningiem jaki przechodzimy. Jedni ludzie lepiej działają przy niskich poziomach stresu inni przy wyższych, a po drugie, ktoś kto nie ma treningu może strasznie stresować się przy wystąpieniu publicznym, a w ogóle nie przy wchodzeniu w ogień (bo jest strażakiem). Lub odwrotnie. Po drugie ideą Pozytywnej Dyscypliny nie jest usuwanie stresu, który jest naturalną częścią życia każdego człowieka. Chodzi o to, żeby pozostać w tym bezpieczną bazą dla dziecka, a nie dodatkowo dokładać mu marudząc, krzycząc czy każąc dziecko, które i tak już jest zestresowane.

Jusia
Jusia
7 lat temu

Uwielbiam Twoje teksty.
Niestety kilka dni temu miałam okazje być odbiorczynią wykładu ( od osoby bezdzietnej ) na temat tego jak to dziecko trzeba skarcić cieleśnie ( ” nie tak mocno, wiesz, tylko tak żeby wiedziało, ze do ojca i matki musi miec szacunek”) bo inaczej to wejdzie Ci na głowę i nasra.
Dyskusji za bardzo nie było… nie ma o czym, ale z przykroscia tego słuchałam. Przykro to jest, że ludzie nadal uważają że klaps zaskarbi im jakikolwiek szacunek i posłuch.

Olga
Olga
7 lat temu

Czytam sobie różne fora i właśnie trafiłam w najgorsze odmęty internetu (dyskusja o „wychowaniu” ROCZNEGO dziecka):

1. „Ja wyprowadzalam swoje dziecko do drugiego pokoju, w którym był sam, sadzalam go na łóżku i kazalam przyjść dopiero jak się uspokoi. Jak przychodził wcześniej, to za rękę i z powrotem… i tak do skutku. Czasami pół dnia. Aż zrozumiał, że robi źle, przyszedł i przeprosił. Mój syn jest ciężkim dzieckiem. Ale warto nad takim pracować. Nie ulegaj… bo będzie jeszcze gorzej… a na bicie…hm. parę razy się tylko zdarzyło… jak naprawdę przesadził, to mu oddałam. A jak nie było to zbyt bolesne, to lapalam go mocno za rękę, żeby delikatnie odczuł, kto ma w domu więcej do powiedzenia.”

2.” No jeżeli ktoś ma ochotę pozwalać dziecku wchodzić sobie na głowę…to proszę bardzo… ja tylko piszę, co sama robiłam, żeby takim sytuacjom zapobiegać… Mój miał jakieś półtorej roku, kiedy próbował mnie tak terroryzować… u mojego tlumaczenie, przytulanie, proszenie…przynosiło skutek przeciwny do zamierzonego. Teraz jest dużo bardziej empatycznym dzieckiem.(…) Ale jak dziecko jest młodsze, nie może pozostawać bezkarne… Takie jest moje zdanie.”

3. „Na mojego dwu i pół latka zamknięcie na minutę/dwie to jedyne rozwiązanie. Klapsy nie działają wcale. Przez cały czas w zamknięciu młody krzyczy ile fabryka dała, ale jak mu otworzę to nie to dziecko…przeprasza, tuli się i na jakiś czas jest bardzo grzeczny. Może brutalne trochę to rozwiązanie, ale jakoś trzeba okiełznąć małego terrorystę”

4.”Każde dziecko jest inne. Nie ma uniwersalnej metody na wychowanie każdego dziecka. Są rodzice, którzy leją swoje dzieci za rozlanie mleka, są tacy, którzy nie dają sobie wejść na głowę i karcą dziecko, kiedy zaczyna przeginać, są tacy, którzy usiłują tłumaczyć różne rzeczy z różnym skutkiem i są też tacy, którzy wychowują swoje dzieci bezstresowo. Ja tlumaczyłam i prosiłam. Ale moje dziecko to mały terrorysta. Jak mu dasz palca, to odgryzie całą rękę, drugą przytrzyma i zacznie skakać po głowie.”

5. „Na mojego terrosyste nawet zamykanie w oddzielnym pokoju nie działa ma półtora roku , a czasami mam wrażenie ze uzeram się z grupa takich dzieci , a jest tylko jeden”

jestem przerażona….

Sakinimod
Sakinimod
Reply to  Olga
7 lat temu

Straszne 🙁

Ali
Ali
Reply to  Olga
7 lat temu

🙁

Sakinimod
Sakinimod
7 lat temu

Czytałam wpis i myślę sobie, łatwo jej mówić, bo świetnie opracowała sobie różne warianty i jej przychodzi rozładowywanie bomb z łatwością. A potem przeczytałam końcówkę i mnie zamurowało 🙂

Olga
Olga
7 lat temu

Przydatny wpis…dziękuję

Magdalena Komsta
7 lat temu

Ludzie (bo nie tylko dzieci) zachowują się źle, bo źle się czują lub brak im kompetencji. Sprawdza się w 100%. Dzięki za ten wpis!