Moi znajomi, choć w większości nie mają jeszcze dzieci i rodziny chętnie czytają Twoje teksty. Czasem bez wspominania o Twoim blogu dowiaduję się o Twoich wpisach od innych ludzi 😉 Raz nawet w Londynie 😀 Życzę powodzenia w nowym roku i wielu nowych czytelników 😉
Reklamuj/testuj też tańsze rzeczy, ja wiem ze ty polecasz dobre firmy, ale niektórzy nie maja kasy na te ekstra eko bawełny, ledwo im starcza na zwykłe ciuszki;) nie pisze o sobie, bo mnie akurat stać, ale kilku osobom poleciłam twój blog, te osoby naprawdę nie maja kasy i zauroczyło ich to, ze potrafisz zając czas dziecku zabawa w lesie, ze czytacie i robicie fajne rzeczy które i oni mogą podpatrzyć bo to nic nie kosztuje tylko czas i wyobraźnie, a tu nagle reklama takich drogich (bo przyznaj nie tanich, niektórzy żyją na 1500zł i maja 4 osoby na utrzymaniu) wiec fajnie by było, gdyby obok gdzieś znalazły teksty sponsorowane tańszych rzeczy, albo… ty jesteś mega kreatywna, pokazuj na blogu jak zrobić dla dziecka coś z niczego, z można kupić kawałek materiału i wyczarować z niego samemu pacynkę dla dziecka;) jako alternatywę (taki przykład tylko) i jeszcze jedno, czytając bloga mam wrazenie ze ty wiesz najleiej jak wychowac dziecko, nigdy nie przyjmujesz rad z komentarzy, moze i tak jest, ale byłabys brdziej ludzka, taka swojska, w pierwszych latach bloga taka byłas, a teraz mam wrazenie ze Kosma i Adaś s a wychowywani najlepszymi metodami a wszystkie inne są be tego własnej brak na blogu, ze każde dziecko jest inne, ze to co sie sprawdza na Kosmie nie działa na inne dzieci i odwrotnie to odstrasza mnie od komentarzy lub podania swojego pomysłu na pewne rzeczy w komentarzu, bo wiadomo ze jak ci się oja perspektywa nie spodoba to jej nie pochwalisz mimo ze jest inna od twojej tylko skrytykujesz albo powiesz, jak się nie podoba to nie czytaj ja lubię i będę czytać, ale kiedyś byłaś mi bliższa, taka swojska polonistka, taka moja…. 😉
+– Ach, wreszcie jakiś pojazd, nie mogłam się doczekać 🙂 Co do tańszych rzeczy – już wyżej lub niżej o tym pisałam 🙂 Co do kreatywności – a w życiu, mam dwie lewe ręce, jak coś mi się zepsuje, wyrzucam, nawet nie próbuję tego naprawić, bo sobie ręce połamię. Co do mojego sposoby wychowania – gdybym w niego święcie nie wierzyła i była go niepewna, po co miałabym o nim pisać? 🙂 Co do mojej „wiem najlepiej” – heh, no i co mam zrobić? Mogę odesłać do czytania komentarzy, czy na blogu, czy na fb, ale napisałaś to „na pewno” w takim kontekście, że pewnie cię nie przekonam i skoro dalej lubisz mnie czytać, to chyba jakoś musimy ze sobą żyć, prawda? 🙂
Robisz super robotę pisząc tego bloga. Twoje słowa dają mi nadzieję, że jakoś będę w stanie ogarnąć moich dwóch urwisów i nie osiwieję przy tym do reszty. Chcę Ci życzyć satysfakcji z pisania, jak również tego, żeby blog był dla Ciebie konkretnym źródłem dochodu. W końcu niewiele osób ma możliwość zarabiać robiąc to, co sprawia mu przyjemność.
Czytam Cię od ok 2,5 roku (dodam że jak trafiłam na blog, przeczytałam go od początku), ale nigdy nie miałam odwagi skomentować napisać maila. Muszę się przyznać, że jako nieliczna z czytanych blogerek wzbudziłaś we mnie chyba najbardziej odmienne emocje. Poza tym zawsze mam wrażenie że taki Bloger jak Ty nie zawraca sobie nawet głowy takimi osóbkami jak ja, które po prostu gdzieś tam Cię czytają ale nigdy nie zostawiają śladu bo właśnie boją się ignorancji. Pokrętna logika wiem. Pozdrawiam i życzę owocnego dalszego blogowania 🙂
+– Praktycznie na wszystkie maile odpisuję [teraz mam jeden tylko nieodpisany w skrzynce], nie zdziw się też, jeśli odpowiedź dostaniesz późną nocą lub wczesnym rankiem [odpisuję, kiedy dzieci śpią lub są u babci :)]. Nie bój się, toć ja w dresie z wysypką na twarzy i kawą zalaną zimną wodą, bo zapomniałam sobie zagotować, piszę 😀
Tak naprawdę, to chciałam Cię spytać jak się czujesz. Myślałam nawet o tym, by napisac maila, ale nie chcę zabierać Ci czasu. Życzę Wam zdrowia w Lepszym Roku. Fizycznego i psychicznego. JAk czowiek jest zdrowy i inwentarz zdrowy, to nic nie jest straszne. Trzymaj się. Lidia
+– a dziękuję, po przeczytaniu komentarzy w ankiecie fruwam w obłokach 🙂
Posumowanie roku, to nie tyle ulubiony tekst co po prostu pokazanie jak jest rzeczywiście. Wszyscy (prawie) zazdroszczą Ci tej sielanki mazurskiej, ale okazuje się że nie taka sielanka wcale. Ja mieszkam na południu w dużym mieście, jestem na wychowawczym w domu z 2 dzieci, i szlag mnie trafia, łapie mnie chandra jesienno-zimowa, brak mi kontaktu z ludzmi dłużej niż przy kupowaniu szynki w sklepie. Zrobiło się zimno i uświadczyć matki z dziećmi na spacerach jest ciężko już nie mówiąc o tłumach na placach zabaw. A ja jednak potrzebuje ludzi do życia. I o ile podoba mi się Twoja wieś, tak wiem że ja bym nie przeżyła tam bez depresji. Podziwiam Cię i trzymam kciuki. Wpadnę kiedyś na wakacje jak dzieciaki podrosą żeby zakosztować tych uroków:)
I teraz tak – powiem wam, że w tych ponad 800 komentarzach nie było ani jednego stricte hejterskiego/czepialskiego/złośliwego. Ani, kurde, jednego. Być może to efekt tego, że skutecznie ich od siebie odstraszyłam, konsekwentnie wyśmiewając nawet nieśmiałe zalążki i sprzeciwiając się niesprawiedliwym ocenom. Być może też [a to również prawdopodobne] hejterzy zwyczajnie dorośli. Porodziły im się dzieci, dzieci złośliwe, jak oni, a przez to nie mają w co rąk włożyć i biegają tacy wymęczeni, frustrację wyładowując na fejsie, bo dalej nie mają już sił dojść. A może po prostu ten cały hejt jest przereklamowany? Ja już dawno mówiłam, że nie ma hejterów, są tylko ludzie, z którymi nie zawsze umiem się porozumieć 🙂
Dosiego roku, kochani, czy jakoś tak.
Uwielbiam was i fantastycznie się was czytało, ale następną taką porcję słodyczy to sobie zafunduję dopiero za rok. Wbrew pozorom, pochwały wcale nie motywują [o tym też jeszcze napiszę], choć za każde dobro słowo jestem wdzięczna niczym brzoza na rozstaju dróg w zagajniku przy malinowym chruśniaku. W jakim kierunku rozwinie się blog? Nie ukrywam, że ciągnie mnie do vloga, ale nie wiem, czy znajdę tyle czasu, żeby to montować. Na razie więc poczytam uważnie wasze komentarze, bo z przyjemnością podczas Blogu Roku odkryłam, że idziemy razem jedną drogą. Fajnie 🙂
PS Czy was też zaczyna denerwować ta czcionka? Ugh, ona jedna przyprawiała mnie o mdłości podczas pisania tego wpisu. Koniecznie muszę ją zmienić! I te nagłówki też. Strzeżcie się!
fajna ankieta jakoś mi umkęła a szkoda :p
Ej, jak dla mnie czcionka i nagłówki są w porzo 😉 Wiesz co mi bardziej… nie wiem, przeszkadza? (choć to za duże słowo)? Że zawsze data przy wpisach, nawet archiwalnych, pojawia się dzisiejsza. I muszę dopiero po komentarz się mniej więcej zorientować, kiedy to pisałaś.
No właśnie miałam pisać do Patryka z opiekunbloga.pl, ale tak głupio mi tą jedną sprawą głowę zawracać, szukam czegoś więcej, a czcionka mi jakoś tak… no nie wiem 😀
Też się gubię 🙂
Też mnie to wkurza 😉