Awantura w lesie

Joanna Jaskółka
10 czerwca 2014

Udostępnij wpis

Magdalenę Tulli znałam z całkiem innej strony. Wiadomo - nagradzana, doceniana, ambitna autorka [całkowite przeciwieństwo mnie, chciałoby się dodać ;)]. Kiedy więc wyszła "Awantura w lesie" podchodziłam do niej jak pies do jeża. Ale wreszcie się zdecydowałam.

 

Ostatnio w kilku gazetach przeczytałam o trendzie tworzenia sztuki dla dzieci i dorosłych. Mowa była o trendzie, jakby było to coś całkiem nowego i kompletnie i nieznanego. A wystarczy zerknąć do Ezopa, Krasickiego, Mickiewicza czy nawet do "Baśni braci Grimm", które pierwotnie wcale nie miały być dla dzieci, i zobaczyć, że ten "trend" jest cały czas. Trendem nazwałabym raczej tworzenie książek wyłącznie dla dzieci, przy których czytaniu rodzice zasypiają z nudów [ja na przykład przy tych obrazkowych, jeśli obrazki były kiczowate i na odwal, nie byłam w stanie wytrzymać pół godziny]. A przecież chodzi o to, i w sztuce, i w literaturze, żeby książeczki były interesujące i wartościowe dla wszystkich, żebyśmy my - dorośli - mogli do nich wracać po latach i odkrywać głębszy sens płynący z treści i na nowo podziwiać piękno, jakie od najmłodszych lat czerpaliśmy z artystycznych i dobrze wykonanych rysunków. Kurde, zawsze mnie dziwiło, że niektóre książeczki dla maluchów są tak badziewnie wykonane i zilustrowane - przecież od tych obrazków, od tych prostych zdań zaczyna się kształtować nasza wiedza o sztuce, pięknie, artyzmie. Tu nie chodzi o to, żeby "kupić jakąś książeczkę, niech ma, byle by były obrazki z clip arta", tu chodzi o sensowny wybór, o kształtowanie gustu, smaku, przyszłych literackich wyborów i - co najważniejsze - podtrzymywania chęci zaglądania do książek w przyszłości! Wcale się nie dziwię, że niektórzy moi znajomi nie lubią czytać książek, jeśli ich wiedza o literaturze skończyła się na papierowej wersji bajek z Disneya i opracowań w szkole. Wcale!

Uf. Wyrzuciłam to z siebie. Możecie na mnie liczyć, że w cyklu "nasza biblioteka" pojawią się wyłącznie książki warte zapamiętania i zatrzymania na później. Jedną z nich jest "Awantura w lesie" właśnie Magdaleny Tulli.

magdalena tulli
magdalena tulli

Książka "dla dużych dzieci", przeczytałam w którejś recenzji. Nieodpowiednia dla maluchów, przeczytałam w drugiej. To straszna opowieść, przeczytałam w trzeciej.

Najbardziej zgadzam się, oczywiście z pierwszą opinią, choć zarówno druga, jak i trzecia nie kłamią. Z perspektywy dorosłego fabuła jest dość smutna. Oto leśne zwierzęta debatują nad małym króliczkiem - co z nim zrobić? Najprostszą odpowiedzią jest zjeść, ale za kuzynem wstawiają się dwa zające, bardzo pozytywne postacie, jedyne w książce [oprócz rzeczonego królika], które noszą imiona. Historia kończy się dobrze, ale dla dorosłych morał jest smutny - każdy myśli tylko o sobie, istotna jest tylko walka o zagarnięcie największego kawałka dla swoich potrzeb. Dla dziecka, na szczęście, historia jest dość zabawna i przybliża w ciekawy sposób nasze leśne zwierzątka.

To jedna z tych książeczek, którą dwulatkowi można czytać fragmentami - co zabawniejsze kawałki. Ośmiolatek zrozumie z niej trochę więcej. Dorosłe już "duże dziecko" wyciągnie z niej wnioski o wiele dalej idące. Ciekawa pozycja na lekturę szkolną, swoją drogą. Jedno z tych tytułów, do których sedna dobijamy się warstwowo. Książeczka towarzyszy nam latami, aż wreszcie otwieramy ją i docieramy do głębi, która siedziała pod przykrywką zabawnej awanturki zwierzątek.

Kosmyk niedługo zrozumie. Na razie śmieje się z łasicy i bawią go zabawne zajączki. Na razie nie potrzebuje odkrywać tych masek, którymi posługiwali się od zawsze najwybitniejsi nasi pisarze - nie tylko z powodu cenzury. Również po to, żeby pewną wiedzę czerpali z nich wszyscy - i dzieci, i dorośli.

"Awantura w lesie" Magdaleny Tulli
Ilustracje Tomasza Domańskiego
Wydawnictwo Akapit Press

Wpis należy do cyklu "nasza biblioteka", w którym prezentuję nasze ulubione książeczki - te które kochamy, czytamy i mają już stałe miejsce na naszych półkach.
 

Zwracacie uwagę na szatę graficzną książki? Kupujecie "co wpadnie w ręce" czy wybieracie dość krytycznie i szczegółowo?

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    6 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    ICADOO MONIKI
    9 lat temu

    Ojej, jak świetnie napisane 😉 W sumie do tej pory kupowałam co mi wpadło w ręce, ale jeśli już to robiłam a był mały wybór to dotąd szukałam, aż znalazłam te, które przypadną mi do gustu a ślicznie ilustracje zwierząt pomogą mi objaśnić synkowi gatunki zwierząt, które nie jestem w stanie pokazywać mu w praktyce każdego dnia..<br />icadoo.blogspot.com

    Matka Kwiatka
    9 lat temu

    Gdy dostaję brzydką, głupią książkę z miernym tekstem, chce mi siė płakać. To przez to mieszkanie za granicą. Nie mogę iść do sklepu/biblioteki i dostać tego, co by mnie interesował po polsku. Zakupy książkowe planuję z daleka, bez macania, przywożę do domu 10 kg książek z wakacji i to musi starczyć na rok, chyba że ktoś się w międzyczasie zlituje. Książka musi być ładna, interesująca i kusząca

    Ellie Own
    9 lat temu

    Bardzo zachęcająco napisane.Widać, że wartościowa książeczka

    gonia
    9 lat temu

    a ja dla swoich wnuków trzymam swoje stare bajki.Może nie tak kolorowe i bogato ilustrowane ,jak obecne ,ale za to pięknie i solidnie wydane ,jeszcze przez polskie wydawnictwa.Cóż ja tam mam?-Konika Garbuska,Baśnie Andersena,braci Grimm,Kraszewski,Krasicki,Szelbugr-Zarembina,Muminki,Pippi,wszelkie bajki i baśnie polskie,rosyjskie,skandynawskie.Przecudne opowieści o Pyzie,Jemiole,wierszowane

    Joanna Jaskółka
    Reply to  gonia
    9 lat temu

    Cudownie! 🙂

    Anonymous
    Anonymous
    9 lat temu

    Cudny tekst, prześliczne ilustracje, humor? - polecam książki Svena Nordqvista 🙂 np. http://mediarodzina.pl/prod/486/Rwetes-w-ogrodzie

    10 września 2023
    Tydzień na edukacji domowej - jak zorganizowałam chłopcom naukę?

    I już za mną pierwszy tydzień edukacji domowej. Wciąż mam mętlik w głowie, wciąż mnóstwo wątpliwości, ale pewna jestem jednego - będzie dobrze. Jeśli chcesz poczytać, jak wyglądał nasz pierwszy tydzień w nowej rzeczywistości edukacji domowej, dawaj! Czekam na ciebie z nowym tekstem!

    28 sierpnia 2023
    Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

    Ale rozumiecie państwo, jak wam się nie podoba, nie musicie chodzić do naszej szkoły - słyszą często rodzice od dyrekcji szkoły, gdy zgłaszają jakieś problemy czy niedociągnięcia. "Jak się nie podoba, możecie sobie stąd iść" - tłumaczy szkoła,  pokazując, gdzie naprawdę ma zarówno rodziców szkoły, jak i same dzieci do niej uczęszczające. I ja się […]

    25 kwietnia 2023
    Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

    Kiedy zaczynałam moją przygodę z kurami, wiedziałam o nich, że lubią grzebać w ziemi, że średnio dobrze latają, że znoszą jajka i że są najbliższymi krewnymi tyranozaura. To nie były ciekawostki o kurach, tylko wiedza z pierwszej klasy. Kiedy teraz o tym myślę, zastanawiam się, co mi do głowy strzeliło, żeby pakować się w relację […]

    2 kwietnia 2023
    Spektrum autyzmu - diagnoza dziecka: jak, gdzie i dlaczego tak trudno?

    Od kiedy poruszyłam temat tego, że nasza rodzina jest w spektrum autyzmu, codziennie dostaję pytania od zaniepokojonych rodziców, którzy podejrzewają, że ich dzieci też mogą być neuroatypowe i nie wiedzą, co zrobić, gdzie się udać, jak wygląda diagnoza dziecka i jak długo ona trwa. Oraz czy w ogóle warto. Dzięki Fundacji SYNAPSIS udało mi się […]

    22 marca 2023
    15 zabaw, którymi zajmiesz dzieci, kiedy kolejny raz zostają w domu z powodu choroby [nie na dworze]!]

    Moja buńczuczna mina - gdy odpowiadałam  na pytanie ludzi obserwujących moje brykające w październiku w jeziorze dzieci, czy nie boję się, że zachoruję - zbledła. Już nie jestem taka pewna, czy aby nie zachorują. Po pandemii zdrowie każdego z nas zaczęło szwankować. Coraz częściej łapią nas infekcje, szczególnie gardła, a długie przesiadywanie w domu sprawiło, […]

    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official