Jakiś czas temu odniosłam wrażenie, że za większość konfliktów między moimi synami z marszu odpowiadał starszy. Kiedy Adaś płakał, zazwyczaj przemienialiśmy się w lwy bojowe i atakowaliśmy Kosmyka: Co mu zrobiłeś? Dlaczego on płacze? Kiedy pewnego dnia obserwowałam zabawę dzieci, zobaczyłam, jak Adaś podchodzi do starszego brata i bezczelnie paca go w głowę. A potem ze śmiechem ucieka. A Kosma, którego zabawa została tak brutalnie przerwana, biegnie za nim i łup! Oddaje, bo nie znajduje innego ujścia wściekłości. A potem jeszcze mu się obrywa od nas, rodziców, za samo to, że starał się zrekompensować swoją krzywdę.
DLACZEGO DZIECI SIĘ BIJĄ?
Odpowiedź na to pytanie jest prosta: bo nie potrafią inaczej okazać swoich emocji. To my jesteśmy od tego, żeby nauczyć dzieci, jak radzić sobie z wściekłością. A jeśli chodzi o powód kłótni, to odpowiedź znajdziemy w książce „Rewolucja w wychowaniu”:
Zespół złożony z czołowych brytyjskich i amerykańskich naukowców spytał 108 par rodzeństw z Kolorado, o co właściwie ze sobą walczą. Uczucie rodziców znalazło się na szarym końcu. Aż 9% dzieci powiedziało, że chodzi o to, kto jest winien kłótniom albo rywalizacji.
Najczęstszy powód walki między rodzeństwem jest taki sam jak ten, który zrujnował Reganę i Gonerylę – dzielenie się królestwem zabawek. Prawie 80% starszych dzieci i 75 młodszych powiedziało, że dzielenie się rzeczami materialnymi [albo roszczenie sobie wyłącznego prawa do nich] powoduje większość konfliktów.
Wszystkie inne powody pozostają daleko w tyle. Przy tym 39% młodszych dzieci skarży się, że walczą z powodu… walki. Ogólnie rzecz biorąc, twierdzą, że zaczynają walczyć, żeby powstrzymać rodzeństwo przed biciem.
Proste, nie? Co my możemy zrobić jako rodzice w tej sytuacji? Zapobiegać konfliktom lub… nauczyć dzieci jak radzić sobie w takich sytuacjach. Bo one nie będą się zdarzać sporadycznie.
DLACZEGO STARSZE DZIECKO BIJE MŁODSZE?
Zazwyczaj dlatego, że nie potrafi sobie poradzić z jakimiś emocjami lub nie wie, jak zareagować na zachowanie młodszego. Twoja głowa, żeby rozwikłać, o co chodzi i pomóc dziecku odkryć, jakie są inne sposoby na okazywanie niezadowolenia.
DLACZEGO MŁODSZE DZIECKO BIJE STARSZE?
Młodsze dziecko bije starsze rzadko kiedy z chęci skrzywdzenia go. Roczny maluszek, jak Adaś, szuka po prostu okazji do zaczepki i uwagi. „Hej, braciszku, zobacz, jestem tutaj, pobaw się ze mną, zobacz – chodzę! Jestem taki zabawny! No popatrz na mnie!”. No, nie jego wina, że ten komunikat jest całkowicie źle odbierany. A sam Adaś nie umie jeszcze dać innego. Czasem maluszek bije, bo podoba mu się reakcja osoby, która jest bita. Do końca życia nie zapomnę wyrazu twarzy Adasia, kiedy pacając, strącił mi okulary, przez co one całkiem się rozpadły. Ja byłam wściekła, a na jego twarzy widziałam zachwyt tą wściekłością. Takiej miny przecież jeszcze u mnie nie widział i z pewnością wydawała mu się niesamowicie interesująca! Po tym wypadku, gdy już czekałam na umówioną wizytę u okulisty i optyka, incydent zdarzał się jeszcze kilka razy, a na twarzy Adasia widziałam oczekiwanie tamtej reakcji. Wyraźnie mu przypadł do gustu ten grymas wściekłości.
GDY MŁODSZE DZIECKO BIJE STARSZE, A STARSZE ODDAJE, TO KOGO UKARAĆ?
O karaniu dzieci pisałam już w tekście „Jak porządnie ukarać dziecko”. Znam ludzi, którzy z chęcią ukaraliby dwójkę winowajców i jeszcze wszystkie dzieci sąsiadów by rykoszetem oberwały. Wiesz dobrze, że jestem zwolennikiem naturalnych konsekwencji, a większość „przewin” dziecka nie wynika z zamierzonego celu uczynienia zła. Dzieci po prostu nie potrafią sobie poradzić z emocjami – to jedyna ich wina, więc zamiast zachowywać się jak buc i karać „bez dyskusji”, w momencie gdy młodsze dziecko bije starsze, a starsze mu oddaje, bo nie potrafi zareagować inaczej, warto tę dyskusję rozpocząć i porozmawiać ze starszakiem o alternatywnych rozwiązaniach takiego problemu.
JAK NIE POWINNAŚ REAGOWAĆ, GDY DZIECKO BIJE DZIECKO?
Wiem, że aż cię korci, żeby odesłać starszego na słynnego jeżyka „za karę”. Proszę, nie rób tego. Dziecko siedząc w odosobnieniu przez te cztery czy pięć minut nie dojdzie do żadnego wniosku oprócz tego, że jesteś głupia, bo niesłusznie je ukarałaś. Jeśli zdaje ci się, że sytuacja wymaga twojej interwencji, pierwszym, co powinnaś zrobić to zapytać najstarszego uczestnika wydarzenia, co się stało. Myślę, że wiem, jaką uzyskasz odpowiedź. Albo pokłócili się o zabawki, albo któreś z dzieci poczuło się w obowiązku zadośćuczynić swojej krzywdzie.
Czy naprawdę najlepszym rozwiązaniem jest karanie dziecka za to, że nie potrafiło sobie poradzić z problemem? Bo, niestety, to jest problem. Jeśli młodsze dziecko podchodzi i bije [bez żadnego poważnego powodu z punktu widzenia starszego], to stawia swojego brata lub siostrę w prawdziwym impasie. Sama byś nie wiedziała, co robić, gdyby ktoś ci przyfasolił znienacka na ulicy, prawda?
NAUCZ DZIECKO RADZIĆ SOBIE Z TĄ SYTUACJĄ
Ten karny jeżyk często jest stosowany jako wykręt od rozmowy. Nie przynosi to żadnego pożytku, bo dziecko odsiedzi swoje, bo mu kazałaś [pisałam wam już o tym wątpliwym autorytecie], a potem dalej reaguje, jak reagowało wcześniej, bo wciąż nie wie, jak się zachować. Zamiast karać [jedno dziecko, drugie, czy wszystkie razem], o wiele prościej jest…
[fanfary]
nakierować dziecko na właściwie tory i wyjaśnić mu w jaki sposób powinno reagować na takie sytuacje. Jasne, że maluszkowi nie wyjaśnimy wiele, ale trzy czy czterolatek, a pięciolatek już z pewnością pojmie, że są inne skuteczne rozwiązania nie będące ani biciem, ani szaleńczym wrzaskiem wściekłości. Bardzo dobrą reakcją jest powiedzenie dziecku: „Nie zgadzam się na to, żebyś krzywdził swojego braciszka! Rozumiem, że cię denerwuje, jak on cię zaczepia. To pewnie jest wkurzające, kiedy ty coś robisz, a on ci przeszkadza, prawda? Chcesz ze mną porozmawiać o tym, co zrobić, żeby się obronić przed tym pacaniem bez bicia?
ALTERNATYWNE SPOSOBY DLA DZIECKA, KTÓRE JEST BITE PRZEZ MŁODSZEGO BRATA [z propozycjami dziecka]:
- Przede wszystkim dziecko, które stało się ofiarą ataku młodszego, zamiast oddawać te razy i wrzeszczeć „Mamo! On mnie bije!”, może sam przekazać tę informację młodszemu rodzeństwu: „Adasiu, nie chcę, żebyś mnie bił. To mnie boli. Ała! Przestań!”.
- Jeśli Adaś dalej tłucze, Kosmyk może ulec zniecierpliwieniu i krzyknąć bratu w twarz: „Przestań” albo „Stooop”.
- Może delikatnie odsunąć rękę brata albo nawet odsunąć go całego, ewentualnie przejść w miejsce, gdzie brat nie może dosięgnąć jego głowy [włosy są u Kosmyka najcenniejszym skarbem, w nogi Adaś może sobie pacać].
- Może odwrócić uwagę brata [heh, pisałam o odwracaniu uwagi, zerknijcie!], podając mu coś do zabawy: kartkę papieru i kredki, jakieś klocki czy inną rzecz. To się sprawdza też przy wszystkich walkach o zabawki – bardzo pomogło wytłumaczenie Kosmykowi, że Adaś z jakichś dziwnych, niezrozumiałych powodów chce się zawsze bawić tą zabawką, co Kosmyk, więc można mu w alternatywie zaproponować inną, podobną zabawkę. [Jeśli chodzi o zabawki, staram się przypominać Kosmykowi, że jeśli nie chce się dzielić zabawką lub nie chce, żeby Adaś mu ją zabierał, warto zachowywać się prewencyjnie i bawić się tym tam, gdzie rączki Adaśka nie sięgną – rysujemy przy stole, klocki plus plus – przy stole, wycinanki – przy stole. I proste.
- Może wyprowadzić Adasia z pokoju, samemu z niego wychodząc, a potem szybko do niego wracając i zamykając przed bratem [ostrożnie] drzwi.
- Ostatecznie może poprosić mnie lub tatę, żebyśmy zabrali Adasia, bo go bije i nie chce przestać.
Kartkę z takimi przykazaniami można wywiesić na drzwiach/lodówce/tablicy i konsekwentnie o tych zasadach przypominać, kiedy słyszysz nadchodzący konflikt. Kartka powinna być omówiona z dzieckiem i fajnie by było, gdyby zawierała jakieś jego pomysły [6 i 5 jest Kosmyka]. Nie będę ściemniać, że działa od razu – kilka lub kilkanaście razy będziesz musiała te zasady spokojnie dziecku przypomnieć. Męczące, wiem. Jeżyk prostszy. Ale sam jeżyk nie załatwi tego, co najważniejsze: nie podaruje dziecku narzędzia, dzięki któremu samodzielnie będzie umiało poradzić sobie z jednym z konfliktów bez zawracania twojej gitary 🙂
CO ROBIĆ, KIEDY MAŁE DZIECKO BIJE CIEBIE?
Jak już wyżej wspominałam, silne reakcje zazwyczaj tylko się dziecku podobają. Ja zazwyczaj łapię za rękę dziecka i delikatnie odsuwam od swojej twarzy ze słowami „To mnie boli” lub „Nie chcę, żebyś mnie bił”. Staram się mieć wtedy poważną minę, ale nie kipiącą złością [bo na to czeka maluch, podoba mu się ta twarz]. I tyle. Na razie więcej nie zrozumie.
CO ZROBIĆ KIEDY DZIECI SIĘ TŁUKĄ I NIE WIADOMO, O CO CHODZI?
Ja zazwyczaj wchodzę w taki rozgardiasz i głośno mówię:
– Proszę nie bić mojego syna!
Obaj wtedy podnoszą głowę, bo nie wiedzą, o którego mi chodzi. I jest czas na dalszą reakcję – przypomnienie, że w naszym domu się nie bijemy i staramy się rozwiązywać problemy inaczej. Jaki macie problem? Jakie propozycje, żeby go rozwiązać? Czy mogę coś zasugerować?
CO NAJCZĘŚCIEJ MOGĘ ZASUGEROWAĆ DZIECKU, KTÓRE JEST BITE PRZEZ KTÓREŚ Z RODZEŃSTWA
Ucieczkę. Najprostsze i najbezpieczniejsze rozwiązanie. Jeśli brat lub siostra są wściekli na tyle, że zaczynają bić, zawsze przypominam o uciecze. Jeśli starszak nie może ułożyć na swoim biurku klocków, bo młodszy mu rozwala – zamiast kłócić się z bratem o stolik, przenosi się na inny. Jeśli brat idzie za nim i dalej go męczy, starszak przybiega do mnie po pomoc. Ja zabieram młodszego, bo starszak ma prawo bawić się sam klockami i na tym kończy się sprawa. Nie wiem, czemu, ale starszaka musiałam uczyć tego zachowania, młodsze ma to w genach. Kiedy czuje się zagrożone przez brata, w te pędy leci do mnie po pomoc, której mu udzielę [jeśli jego potrzeba jest bezpieczna i nie zagraża nikomu] albo której odmówię [jeśli nie potrafię pomóc] i pocieszę, że ojej, bardzo mi przykro, to naprawdę okropne, że bardzo chcesz zepsuć zabawkę brata, a on ci nie daje. To jego zabawka, wiesz? Brat nie chce, żeby była zepsuta.
Pozdro, kochani, z mazurskiego lasu – ciągła relacja z naszych aktywności na Instagramie, bo ja sobie trochę odpoczywałam. Będzie mi miło, jeśli zerkniecie na kilka ostatnich zdjęć 🙂 Jeśli macie jakieś swoje sposoby na spokojne rozwiązanie tego problemu – chętnie o nich poczytam 🙂
PS. Częstym argumentem dla stosowania kar jest argument, że bez kary dziecko nigdy nie nauczy się funkcjonować w dorosłym życiu. Worek złota dla tego, kto w swoim dorosłym życiu jest regularnie karany stawianiem do kąta za to, że źle zareagował w jakiejś sytuacji 🙂 Czy ktoś dostaje karę, bo nie posprzątał swojej sypialni? Czy ty sama dostajesz karę, bo nie zjadłaś obiadu lub nie chciałaś słuchać czyjegoś ględzenia?
U mnie problem bicia pojawił się niedawno. Do tej pory, gdy mój 10miesięczny synek zaczynał płakać, córa przybiegała i starała się go pocieszyć. Teraz jego płacz bardzo ją irytuje. Córka skończy pod koniec września 3 lata, ale jest ogarnięta i można z nią porozmawiać. Gdy skończyła 1,5 roku zaczął pojawiać się problem z emocjami. Histerie, których powodu ona sama nie znała (nie dziwota, toż to maleńkie dziecko), czyli akcje typu „chcę i nie chcę jednocześnie danej rzeczy”. Teraz przyczyny łatwiej zidentyfikować, zresztą ona sama potrafi je nazwać.
Jednak, gdy chodzi agresję skierowaną w kierunku syna, nie potrafimy znaleźć „złotego środka”. Czasami jest to moment, np. gdy mały się rozpłacze, bo go odłożyłam na ziemię, chcąc ściągnąć buty, a córka przybiega i zaczyna uderzać go swoją bluzą, krzycząc jednocześnie. Wówczas mały jeszcze głośniej wyje, a ona mu wtóruje. To była kolejna sytuacja, gdy po uspokojeniu małego, rozmawiałam z córką na temat złości i bicia. Sugerowałam, że jeśli przeszkadza jej krzyk małego, to może zasłonić uszy, uciec do drugiego pokoju bądź do siebie i przytulić się do swojego ulubionego kocyka. Widzę jednak, że nie potrafi tego przekuć w czyn i najłatwiej jej natychmiast zareagować agresją wobec brata. Przy tym wszystkim, gdy mała się reflektuje, to ten jej „sarni wzrok” uzmysławia mi jak bardzo ona sama jest przestraszona, tego co robi. Od razu widać, że boryka się z poczuciem winy.
Nadmienię również, że gdy na dworze płacze jekieś dziecko, to córka chce, żebym je szybko uspokoiła. Ewidentnie zrobiła się wyczulona na płacz innych (ogólnie nie lubi hałasów, ale wcześniej z płaczem nie było problemów).
Piszę to wszystko, bo być może Ty, „matkotylkojedna”, spotkałaś się z podobymi sytuacjami bądź ktoś z grona Cię czytających przeszedł przez ten etap i macie jakieś doświadczenia, czy pomysły, który mogłabym zastosować u siebie.
Byłabym wdzięczna 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Obserwuję dużo dorosłych rodzeństw, które nie potrafią się ze sobą dogadać.
Bardzo pomocny artykuł, jak zawsze! Nawet nie wie Pani jak się cieszę, że istnieje ten blog, facebook, instagram. Bardzo bałam się, że nie zdążę nauczyć się być dobrą mamą, bo nie mam wzoru do naśladowania. Bałam się, że coś ze mną nie tak, bo coś mi ciągle nie pasowało w karaniu dzieci, krzykach i klapsach a niestety nie znam nikogo, kto by mnie poparł. Dobrze, że jest Pani – dziękuję. Mam szansę się więcej nauczyć zanim jeszcze znajdę w ciążę 🙂
Mi to się od razu taka uwaga nasuwa, że skoro 80% kłótni dotyczy rzeczy materialnych, to może jednak za mocno skupiamy uwagę naszych dzieci na posiadaniu i zapełniamy ich pokoje stosem zabawek.
Ostatnio aż mnie krew zalewała jak na wakacjach dziewczynka, z którą Li się bawiła co chwila się przechwalała jakie to ona ma zabawki, co dostała etc. I tak się skupiała na tym co ma, że w ogóle nie potrafiła się bawić z innymi dziećmi :/
Dziękuję za ten tekst. Ostatnio już wychodzę z siebie przez awantury mojej 3-łatki i 1,5 rocznego syna. I niestety z braku lepszych pomysłów wystawiałam ich do innego pokoju (tego kto zaczął). Ale nie dawało mi spokoju to, że po pierwsze, to trochę w stylu karnego jeżyka, a po drugie w ogóle nie działa!
Dlatego dziękuję. Jesteś wielka ❤️
To moje baby też się będą lały? Właśnie sobie uświadomiłam, że spaczona stereotypami wierzyłam, że nie. Niech się biją, byleby mnie nie gryzły, bo 'ugryzionej mi’ daleko do takich godnych pochwały reakcji jak w tekście.
O matko. Znaczy idę/idziemy (chyba?) w dobrą stronę. Fajnie poczytać, że nie idę na manowce ucząc starszą, by sama pokazywała młodszej że nie podoba jej się bicie i gryzienie,
Też aktualnie przerabiamy ten problem. Była nawet sytuacja że rodzina kazała starszej córce ( lat 6) ustępiwać młodszej niespełna 1,5 rocznej ale od razu na to zareagowałam. Jeśli starsza miała coś pierwsza nie ma obowiązku oddawać / dzielić się z młodszą. W dodatku młodsza wchodzi teraz w okres tego ciągłego ,,nie nie nie” i konflikty są na porządku dziennym ale nikt nie mówił że będzie łatwo 🙂 Raz się kłócą raz przytulają. Ja nie miałam rodzeństwa i trochę im tej relacji zazdroszczę.
Ależ jestem dumna z siebie i starszaka! 🙂 Od paru tygodni (kiedy zaczęło się zabieranie zabawek) konsekwentnie powtarza bratu żeby przestał albo daje inną zabawkę <3 . Czasem go korci by młodszego przewrócić, ale to na szczęście rzadkie incydenty :)).
Masz prawo by dumna <3