Osy, szerszenie, pszczoły – kilka prostych zasad jak z nimi żyć

Jest taki moment wakacji, że przestajemy przejmować się muchami, komarami, a nawet suszą, a na wokandzie króluje jeden główny temat: osy, szerszenie, pszczoły. To właśnie w sierpniu owady te licznie się rozmnażają i większości z nas psują urocze popołudnia na trawie, na kocu, generalnie tam, gdzie zamierzamy zjeść cokolwiek. Jak z nimi żyć i czy żyć im pozwolić?

 

 

Już na facebooku pisałam wam o niemiłej przygodzie Kosmyka. Osa schowała się w kubeczku z kompotem i ugryzła synka prosto w wargę. W pierwszym odruchu miałam ochotę wziąć packę i wybić każdą jedną osę do ostatniego żądła. Zrobiłam nawet specjalną łapkę na muchy – pokazywałam wam na instagramie. Łapka to zwykła butelka z bardzo słodką wodą. Dopiero jak ją zrobiłam i wyżynałam nożykiem otworek, chwilę pomyślałam i ręka mi drgnęła. Czemu? Na chwilę po prostu postarajmy się przyjrzeć owadom:

 

 

OSY, SZERSZENIE, PSZCZOŁY

 

 

Pod postem o ukąszeniu Kosmyka padł komentarz, że osy są podobno pod ochroną, ale to paskudne stworzenia. Śpieszę sprostować: osy nie są pod ochroną, to pszczoły na całym świecie wymierają [niedługo po ich wymarciu, my, ludzie, nie mielibyśmy co jeść], a z całego gryzącego towarzystwa, to właśnie pszczoły są najprzyjemniejsze – produkują miód, wosk, zapylają kwiatki i w sumie zbytnio nie interesują się człowiekiem. Wiem, bo po roku z ulami, trochę zdążyliśmy je poobserwować. Osy i szerszenie natomiast są pożyteczne, bo… niszczą muchy i komary. Przekleństwo, o którym pisałam wam tutaj. Pojawienie się os powitałam z niejaką ulgą, bo wiedziałam, że zniknie problem komarów, a szerszenie z kolei wybiją tę plagę much, która budziła mi dziecko na każdej dłuższej drzemce.

Zazwyczaj wszystkie te owady wrzucamy do jednego worka jako „gryzące”, warto jednak pamiętać, że pszczoły należą do rodziny pszczołowatych, a szerszenie i osy do… osowatych. Pszczoła jest pożyteczna, osa kąsi [nie wsadza żądła!] i zjada komary, a szerszeń to po prostu osa na sterydach, która wybija okoliczne muchy.

 

 

CZY STANOWIĄ ZAGROŻENIE? 

 

Dla osób uczulonych – ogromne. Dla większości z nas prawie żadne. Dlaczego? Bo mitem jest, że osy, pszczoły i szerszenie tylko czyhają, żeby nas zjeść. W większości przypadków ukąszenie jest przypadkowe lub… wypracowane naszym zachowaniem [o tym napiszę za chwilę].  Pszczoła atakuje człowieka rzadko –  tylko wtedy, gdy ingerujesz w jej terytorium, wybierasz miód lub kręcisz się obok ich ula. Niekiedy zdarzają się roje agresywne, które urządzają sobie polowanie na człowieka, ale z tego, co wiem, są one szybko przez pszczelarzy wygłuszane. Zazwyczaj pszczółka robi swój miód i ma nas w nosie, tym bardziej że nie żywi się pokarmem ludzkim, ale nektarem z kwiatów.

Osa jest gorsza, bo w sierpniu musi wykarmić swoje młode, więc szuka pożywienia tam, gdzie jest ono łatwo dostępne, a że oprócz nektaru osa lubi też słodkie owoce, soki i nierzadko pokarm pochodzenia zwierzęcego, najłatwiej ją spotkać właśnie koło naszych przysmaków. Jednak, jeśli nie jesteś uczulony, to dopiero atak 100-200 os byłby dla ciebie śmiertelny [z dzieckiem jest gorzej – wystarczy 50].

 

Szerszeń w ciągu ostatnich lat obrósł tyloma mitami, że aż się boję publicznie im zaprzeczać, bo czuję się jak Kopernik. A przecież entomolodzy już dawno odkryli, że szerszeń atakuje tylko wtedy, gdy naprawdę jest do tego zmuszony. Wiem coś o tym, bo nad moim dawnym pokojem na poddaszu w każde wakacje lęgły się szerszenie, mieszkały sobie pod moim pokojem, czasem właziły przez niewielki otwór, latały pod sufitem i nigdy mi krzywdy nie zrobiły, bo… miałam je w nosie. Użądlenie szerszenia jest podobno boleśniejsze od użądlenia osy czy pszczoły, ale żeby zabić nieuczulonego człowieka, musiałby zaatakować masowo ze wszystkimi znajomkami, a z liczącego 100-do 200 osobników roju atakuje zazwyczaj 1/10, więc szerszeń nie taki zły, jak go malują [choć lubi atakować roje pszczół, więc przestałam go lubić ostatnio w trosce o mój miód].

 

 

CZEMU OGLĄDAMY TAK WIELKIE ZATRZĘSIENIE OS I SZERSZENI? 

 

W poprzednim punkcie pisałam o tym, czy osy, szerszenie i pszczoły stanowią dla nas zagrożenie. Mam wrażenie, że niewystarczająco podkreśliłam, że stanowią jedynie wtedy, gdy jesteśmy na ich jad uczuleni – wtedy najrozsądniejszym działaniem jest noszenie non stop, szczególnie w okresie wylęgu, specjalnych leków.

Wstrząs anafilaktycznyWszystkie informacje o nim dostaniecie TUTAJ.

Ale tak naprawdę to nie one stanowią dla nas niebezpieczeństwo, ale… my dla nich. Pierwotnie szerszenie gniazdowały w lasach, zamieszkiwały stare dziuple drzew i rzadko zbliżały się do człowieka. Teraz, gdy cichych leśnych oaz jest coraz mniej, naturalnym jest, że zbliżają się do człowieka i budzą strach. A tak naprawdę bliskość ludzkich siedzib bardziej przeszkadza im niż nam. Wolałyby mieszkać w spokoju, ale… nie mają gdzie.

 

JAK SIĘ BRONIĆ PRZED UKĄSZENIEM? 

 

– zrezygnuj z nadmiernej gestykulacji i nadmiernego „szarpania się”. Każdy by się bronił, gdyby ktoś próbował zniszczyć mu dom, utrudnić zakupy lub przeszkadzał w załatwianiu ważnych spraw, dlatego też, gdy widzimy latającą osę nie warto jej atakować, ona weźmie swoje i poleci, nie jest jej celem marnowanie swojego żądła na ciebie, ona chce zwyczajnie się poczęstować. Wszystkie ukąszenia Kosmyka przez osy wynikały z tego, że syn machał rękami i starał się odgonić owada. Jednego strącił ręką we włosy, starał się go wyciągnąć i tym sposobem miał ukąszony palec, drugiego strącił sobie na nogę, trzeciego wyhodował na pościeli, zostawiając na niej odciski rączek po miodzie, a potem siadając w tym miejscu, a trzeciego… wypił z jogurtem, dlatego też:

 

– warto sprawdzać swoje napoje, a najlepiej nie pić z ciemnych szklanek/butelek, jogurty przelewać z plastikowych opakowań do miseczek.

 

– dbać o higienę – wysmarowane owocami, czekoladkami, żelkami buzie i ręce są również pożądane przez owady, lepiej nie stwarzać im okazji do siadania w tych miejscach

 

– nie przesadzać z silnymi zapachami dezodorantów i perfum. Zapach i tak zmiesza się z potem, a poza tym może drażnić owady, które potraktują go jak atak na siebie

 

– nie zostawiaj resztek jedzenia, ono jest zachętą dla owadów. Warto kupić pojemniki lub przykrywać jedzenie kawałkiem starej firanki lub miseczkami

– zakładamy buty, pamiętajmy, że osy gniazdują na ziemi, a i niektóre kwiaty mają tendencję do płożenia się, więc lepiej nie ryzykować stanięcia na owadzie golą stopą

 

– unikajmy wzorzystych jaskrawych ubrań

 

 

 

 

Kiedy drgnęła mi ręka przy konstruowaniu pułapki na osy, zaczęłam się zastanawiać i wreszcie postanowiłam zamiast malej dziurki wyrzeźbić większą, taką, która umożliwi osom pożywienie się i odlecenie do swojego roju. Bo w sumie ukąszenie mojego dziecka spowodowane było jego nieuwagą, nie agresywnością owadów. Usiadłam z Kosmykiem i przegadaliśmy to, jak ma się zachowywać w obecności owadów. Co jakiś czas zasady powtarzamy. Niech te osy sobie żyją, jedzą komary, wybijają muchy. Jeśli my damy im święty spokój, to i one nie będą się nas czepiać. Amen.
PS. Zdjęcie przedstawia kubek z moją herbatą, którą nieopatrznie zostawiłam na parapecie. Osobiście polecam nakładki na kubki i szklanki, takie, jakie zrobiłam w tym wpisie, a pomysł ściągnęłam od Kasi z Twoje DIY.

 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

ADHD U DOROSŁYCH

ADHD u dorosłych – leki jak cukierki i z tego się wyrasta, czyli wszystkie bzdury, jakie słyszałaś

wyjazd samochodem do rumunii

3500 kilometrów, czyli wyjazd samochodem do Rumunii z dziećmi i psem

wyjazd samochodem do rumunii

Czy czas się pożegnać i czy to będzie ostatni wpis na blogu?

0 0 votes
Ocena artykułu
11 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
www.kilkuetatowamama.com
www.kilkuetatowamama.com
9 lat temu

Jesteśmy jeszcze na wakacjach, siedzimy na plaży, nic nie jemy ale latają koło nas i osy i pszczoły i bąki i trzmiele. Mnie wręcz atakują. A ja sie ich panicznie boję. Pszczoła zdążyła mnie użądlić, syna chyba osa użarła. Nie potrafię zastygnąć i sie nie ruszać i chyba uwalniam wtedy jakiś zapach bo latają koło mnie te wredoty. Strasznie się boję wszystkich latających owadów.. Brrr I najchętniej to bym sie obstawiła takimi pułapkami na owady ale boję się, że to by uatrakcyjniło obszar koło nas i więcej tego cholerstwa by latało nad nami.

Dagmara
Dagmara
Reply to  www.kilkuetatowamama.com
7 lat temu

Ja mam dokladnie to samo. Osy po prostu do mnie lgna, nawet jesli nic nie mam do jedzenia,picia i nie perfumuje sie. Najgorsze,ze najczesciej lataja kolo mojej twarzy co doprowdza mnie do paniki. To nieprawda,ze osy chca tylko sie poczestowac i odleciec. Ja moge nie miec nic a one i tak natarczywie do mnie leca. Natomist nigdy jescze nie zaczepil mnie bak – te owady sa, w przeciwienstwie do os, spokojne i zupelnie nie interesuja sie czlowiekiem. Lubie robic im zdjecia na lace jak palaszuja nektar z kwiatow. Osy za to wybilabym co do jednej, cholerne male wredoty.

MotherDeerest
9 lat temu

Nasze osy z podwórka na szczęście gniazdują w jego zachaszczonej części, toteż sobie nie wadzimy na co dzień. Ja mam taką jedną, szczególną wadę: panicznie się ich boję. Szerszeni tym bardziej. Nie jestem uczulona (chyba), nie przeżyłam traumy, nie histeryzuję, ale no od małego bajtla boję się jak diabeł kapliczki. Zazwyczaj zastygam w tym przerażeniu i może dlatego mnie nic nie skubnęło jeszcze, a wszystko, co mogę zrobić, to uchylić okno, żeby toto wyleciało. No i też ta moja „fobijka” się ujawniła, jak Rysiowi na huśtawce do łapki z biszkoptem przyleciała osa. Ja zmartwiałam, oczywiście, bo koleżanka w paski siadła mu na dłoni. A Ryś tylko zarechotał, bo go chyba połaskotała O.o w każdym razie chyba zjadła co chciała, bo i poleciała, ale i tak uciekliśmy, bo zaraz by resztę ferajny zwołała, a to już za dużo na moje nerwy 😀

Renia Hanolajnen
9 lat temu

Bardzo merytoryczny i pożyteczny wpis, zachowam sobie na wypadek wycieczki na łono natury.
Tylko jak tu sprawdzić czy dziecko jest uczulone? Alergolodzy robią takie testy „na zapas”?

Odnośnie zapylania roślin użytkowych, to udział w nim mają przede wszystkim pszczoły (nie tylko miodne, ale również tzw. pszczoły samotnice takie jak murarka ogrodowa), a także muchówki i trzmiele. Co ważne, trzmiele też żądlą bardzo rzadko, to takie łagodne kochane pluszaki 😉

TwojeDIY Kasia
9 lat temu

Idzie się przestraszyć jak osa ugryzie dziecko. Ostatnio mojego Adasia ugryzła jedna, ale dwa razy. Krzyk był taki, że sąsiedzi, aż się przestraszyli. My też. Ocet złagodził ból, ale ja z przerażeniem obserwowałam czy syn nie jest uczulony. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. W lato polecam słoiki z nakrętką i słomką albo rzeczywiście pokrywki z muffinek, aby owada przypadkiem nie połknąć.

michal890126
michal890126
9 lat temu

Szerszeń Europejski rzadko atakuje pszczoły – robią to jego Azjatyccy kuzyni. A raczej dobierają się do zapasów, a pszczoły chcą przeszkodzić a te przy okazji je wykańczają.

Kamil Mirkowicz
Kamil Mirkowicz
9 lat temu

Ostatnio miałem spotkanie z szerszeniem. O ile mnie on raczej średnio przeszkadzał, to niestety moja Madzia nieco źle znosi ukąszenia owadów… A i koty raczej, choć chętne do walki, starcia z „osą na sterydach” by nie przetrwały w zdrowiu (zwłaszcza rudy Miki).

Mnie tylko raz osa użądliła. Nie wiem dlaczego, młody byłem. …w tym czasie oglądałem film „Rój”, więc z początku żegnałem się z życiem, by zaraz się zorientować, że to jednak nic wielkiego – gorzej dla owada.

Edyta Koch
Edyta Koch
9 lat temu

Wszystko prawda, ale powiem, że w tym roku wyjątkowo upierdliwe. Dziecko leży w domu nie ma nic do jedzenia, czyste, nie rusza, bo drzemie, a tu nagle krzyk i co widzę ukąszenie osy na nodze…..
Pozdrawiam Edyta

Natalia Jarocka
Reply to  Edyta Koch
9 lat temu

Dokładnie. Wczoraj na działce był po prostu rój. I latają przed nosem :/
Rozumiem też że są nienapasione, aż tak że jedna ugryzła moją mamę w usta, a druga wleciała mojemu tacie do ust i ugryzła go w podniebienie :/
Co do szerszeni, to słyszałam, że jedno ugryzienie, to tak jak 24 ugryzienia os. Ale na szczęście ich nie widuję.

olguska
9 lat temu

bardzo boje się tych owadów bo mam uczulenie a Matek też się boi chociaż nie wiem czy ma uczulenie czy po prostu się to ode mnie udziela…

Joanna Jaskółka
Reply to  olguska
9 lat temu

Wiem, o czym mówisz, bo ja też machinalnie macham ręką, jak koło mnie lata zbyt blisko 🙂