Dziś szybko, na szersze zwierzenia nie mam dziś czasu za bardzo, bo dopiero co dojechaliśmy do teściów i mam chwilę tylko na dodanie kilku zdjęć. Obiecuję, że niedługo rozpiszę się szerzej, a dziś zapraszam na krótki przegląd tego, co robiłam w stolicy...
 |
W połowie drogi, po dwóch i pół godzinach jazdy autobusem, zatrzymaliśmy się w Łomży. Zrobiłam tam tylko jedno zdjęcie, bo jakieś łebki zaczęli się podniecać aparatem i zagadywać po pijacku, więc uciekłam z powrotem w zacisze fotela... |
 |
Na Mazurach mam las, a w Warszawie też miałam. Tylko trochę inny 🙂 |
 |
Moja siostra ze swoim chłopem mają w barku sporo flaszek, ale po mieszkaniu biega im taka oto flaszeczka 🙂 |
 |
Tą drogą zmierzałam w środę na UKSW w celu odebrania mych bezcennych dokumentów wieńczących moje ośmioletnie studia 🙂 Udało się! Oto ja - podwójny licencjat z magisterką z macierzyństwa 🙂 | |
 |
Tyle lat mieszkałam w tym mieście, a dopiero wczoraj udało mi się dłużej obserwować panów myjących okna. Ciekawe przeżycie. Szczególnie, gdy jeden z panów, widząc mnie z aparatem, uprzejmie mi pomachał! |
 |
Siostra ze swym chłopem starali się zapewnić mi mnóstwo atrakcji... Skutecznie 🙂 |
 |
A w środę skorzystałam z zaproszenia na obiad Magdy i Piotra z bloga Wnętrza Zewnętrza. To na talerzu było pyszne, ale jeśli macie ochotę na jeszcze bardziej pyszne ciasto, to wierzcie mi - Magda robi rewelacyjne! |
 |
Warszawa nocą - widok z tymczasowego okna. |
I taką Warszawę pamiętam najlepiej - oświetloną, pustą i gościnną, jeśli chodzi o samotne włóczenie się ze słuchawkami na uszach. Uwielbiałam to robić w moich nie matkowych czasach - łazić nocą po mieście i słuchać muzyki... Niebezpieczne? Owszem, ale na szczęście nigdy nic mi się stało. Niektórzy biegają rano, ja energicznie maszerowałam nocą. Samotny spacer wieczorową porą pomagał mi rozładować stres i pozbierać myśli. I do tej pory, kiedy bardzo się czymś emocjonuję, przerabiam tysiąc kilometrów. A co was najlepiej uspokaja? Macie swoje sposoby?
Moja ukochana znajoma tak robi, łazi po kilka kilometrów - czyli np. z centrum do na Mokotów - wraca wówczas trzy albo cztery godziny. łoooo matko, ja bym oszalała a ona tak np. przez tydzień dzień w dzień.
Super zdjęcia! 🙂 Twoja siostra ma ekstra widok!<br /><br />Ach, ach, ach... co tu dodać, bo jakoś ubogo mój komentarz się zapowiada... Uśmiechnę się szeroko do Ciebie! 🙂 Trzymaj się ciepło i mam nadzieję, że zobaczymy się ponownie już wkrótce 🙂
i ekstra faceta xD<br /><br />nigdy nie byłam w stolicy, szkoda..
Też uwielbiałam łazić nocą po Warszawie, jest piękna i magiczna- taka pusta.
O kurde, mój kebab! #sława
Sprzątanie. Jak polatam z mopem po mieszkaniu to od razu spokojniejsza się robię 🙂
Ładna ta Warszawa na Twoich zdjęciach.
odreagowałaś trochę - fajnie 🙂
Lubię oglądać Warszawę na zdjęciach ale jakoś tak nigdy nie ugościła mnie sympatycznie.
Moje miasto 🙂 Piękne na Twoich zdjęciach jak nigdy.
podoba mi się taki pozytywnie nastrajający przekaz 🙂