Od pół roku regularnie narzekałam na relacjach zamiennie albo na migreny, albo na pól pleców. Bywały dni, że ledwo co zwlekałam się z łóżka, a jak już dowlokłam się do lekarza rodzinnego, dostałam po prostu środki przeciwbólowe i poklepanie po ramieniu. I choć dzielnie się broniłam przed wypróbowaniem maty do akupresury Pranamat ECO, po kolejnej recepcie na silny środek przeciwbólowy, stwierdziłam, że spróbuję już wszystkiego. Byle mieć siły normalnie funkcjonować.
Tekst powstał we współpracy z Pranamat ECO
Ale zanim przyszła do mnie mata, zrobiłam coś bardzo ważnego. Poszłam do mojej fizjoterapeutki, która lata temu powiedziała mi wiele o moim rozejściu mięśnia prostego brzucha [po dwóch porodach] i ostrzegała, że jak się tym nie zajmę, to mogą dopaść mnie bóle pleców, bo mięsień, który powinien być obręczą dla moich pleców, zwyczajnie nie spełnia swojej funkcji.
Ale! Dostałam zestaw ćwiczeń, złożyłam silne postanowienie realizowania ich w wolnym czasie i olałam temat operacji, bo w zasadzie tylko operacji boję się bardziej niż latania. A plecy przecież JESZCZE nie bolały.
Tylko że któregoś dnia, gdy otwierałam drzwi kluczem i on mi wypadł z ręki, schyliłam się po nie i w tej pozycji zostałam, nie mogąc się wyprostować. Ratował mnie syn, który wyszedł oknem z domu i pomógł mi otworzyć drzwi i doczłapać się do łóżka. Pomyślałam, dżizas, nie skończyłam czterdziestki, a czuję się gorzej niż moja babcia. Już następnego dnia walczyłam u mojej rodzinnej o skierowanie do chirurga, a rodzinną mam opłacaną z własnych składek, więc zarówno ona niechętna, jak i termin nieprędki.
Kiedy więc Pranamat ECO odezwali się z pytaniem, czy bym chciała, odparłam szybko, że bardzo bym chciała, bo jeśli mam spędzić kolejne miesiące w pozycji leżącej, to równie dobrze mogłabym znaleźć sobie chłopaka. Nie no żart. Dwa psy, cztery koty, dwójka dzieci i drób - muszę być na chodzie.
Spis treści
Pierwsze testy maty do akupresury Pranamat ECO
Fenomen maty do akupresury Pranamat ECO - czemu wszyscy ją polecają?
Po raz pierwszy o macie Pranamat ECO usłyszałam u Joanny Pachli, potem w oczy rzuciły mi się inne recenzje moich koleżanek blogerek i wreszcie przeczytałam o macie u Ronji, z którą czuję jakąś więź, choć się nigdy na oczy nie widziałyśmy. Moja niechęć do spróbowania korzystania z maty wynikała głównie z tego, że wszyscy ją polecają i się nią zachwycają - siedzę długo w blogosferze i to nie tak, że nie wierzyłam tym zapewnieniom - ufam dziewczynom i wiem, że nie polecą bubla. Ale czytałam kilometrowe kłótnie pod ich postami o tym, że łeee, za droga, są tańsze, że zapłacili ci i dlatego polecasz i kto się orientuje mniej więcej w mojej historii, ten wie, że ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałam, to tłumaczenie się i wchodzenie w dyskusje na temat... maty. Zwykłej maty. Tak myślałam. Ale wówczas jeszcze pełna sił leczyłam depresję w ogrodzie i cieszyłam się z przerzucania łopatą kompostu. Wtedy jeszcze nic mnie nie bolało i tachałam taczki z ziemią nieświadoma, że tej wiosny będzie to już tylko marzenie.
Czy korzystałam wcześniej z podobnych wynalazków? Owszem i mnie totalnie nie zachwyciły, ot mata i jakieś wypustki. Nie poczułam się ani lepiej, ani gorzej i stąd moje rozmyślania, czemu mata Pranamat ECO budzi taki zachwyt.
Teraz już wiem - bo działa.
Pierwsze 20 minut na Pranamat ECO i dwugodzinny spacer z psami bez jęku
Czy po pierwszej sesji na macie rzuciłam się jak młoda łania w las? No nie. Głównie dlatego, że tego dnia, gdy mata przyszła, plecy mi wyjątkowo odpuściły. I trochę bałam się położyć, bo pierwsze wrażenie dotykowe było... ała! A poza tym matę ukradły mi dzieci. Od kiedy przyjechała jest najbardziej pożądanym przedmiotem w domu. No ale chłopcy mają posypaną sensorykę, o czym już pisałam wiele razy i dla nich takie wrażenia to jak deszcz podczas suszy.
Ja z kolei podchodziłam do maty dosłownie jak pies do jeża, bo znając moją niezdarność spodziewałam się od razu zadrapań i kolejnych ran na ciele. Moja pierwsza próba trwała krótko i do tego w dresowej bluzie, poleżałam na plecach i czekałam na te słynne prądy, które miały przejść przez moje ciało. No nie przeszły, bo leżałam naprawdę okutana, a wokół mnie latali chłopcy, czekając aż skończę, bo oni też chcieli.
Dopiero wieczorem, po kąpieli, położyłam się na spokojnie ze słuchowiskiem w tle i olejkiem eterycznym w dyfuzorze. Ciepło faktycznie przeszło mi przez ciało dość intensywnie i - co zdarzało mi się ostatnio naprawdę rzadko - zasnęłam po sesji jak kamień.
Jak działa mata Pranamat ECO?
Mata pokryta jest kolcami w kształcie kwiatów lotosu, których płatki są bardzo ostro zakończone - naprawdę ostro, nie pogłaszczesz jej z czułością, bo to zwyczajnie boli. Ale, kiedy się na nich położysz całym ciałem, wcale tego aż tak bardzo nie czujesz. Kolce naciskają na skórę, stymulując centralny układ nerwowy i poprawiając krążenie krwi. Takie 20 minut na macie dziennie wystarczy, żeby rozluźnić organizm i usunąć wszelkie napięcia w ciele, jakie stopują mnie każdego dnia. Przez durne plecy, a raczej brzuch, musiałam zrezygnować z wyjazdów na jogę, która dawała mi masę radości [no ale zrób powitanie słońca, kiedy nie możesz się wyprostować - nie zachęcam, bo nie zrobisz]. Po pierwszych sesjach na macie, endorfiny i dobry humor znów wróciły - dopiero dzieci to zauważyły, pytając, co mnie ostatnio tak cieszy. Życie - odpowiedziałam 🙂
W czym pomaga korzystanie z maty do akupresury Pranamat ECO?
Mój kot nie ma żadnych problemów z kręgosłupem, ale również jest zaciekawiony matą. I dobrze, bo korzystanie z niej może wspierać twoje ciało, gdy:
- dużo pracujesz na komputerze, w związku z czym niewiele się ruszasz
- musisz dużo się schylać, dźwigać, podnosić, targać - jednym słowem jesteś samodzielną mamą [nawet jeśli masz męża]
- doświadczasz bólów związanych z okresem
- Cierpisz na migreny
- szukasz sposobu na lepsze samopoczucie
- masz problemy z zasypianiem lub wyciszeniem się wieczorem
W związku z określonym bólem lub dolegliwością, matę możesz układać na wiele sposobów - możesz leżeć zwyczajnie na plecach, możesz podkładać ją konkretnie pod odcinek lędźwiowy lub biodra czy pośladki, możesz masować dłonie, stopy lub tylko kark i szyję.
Ja uwielbiam leżeć na niej na brzuchu, wieczorem, z olejkiem eterycznym w tle i podkastem czy serialem. Zdarza mi się też rzucić w ciągu dnia na moje łóżko i zwyczajnie się do maty poprzytulać, gdy czuję potrzebę mocniejszego docisku [ach, ta sensoryka, leży i kwiczy zarówno u mnie, jak i u dzieci].
Czy mata do akupresury Pranamat ECO nadaje się dla dzieci?
A jeśli chodzi o sensorykę - jeśli twoje dziecko ma zaburzenia koncentracji i uwagi oraz nadruchliwość, a musi usiąść i się uczyć - podłożenie maty pod tyłek czasami działa jak piłka sensoryczna. Serio. Patrz.
Dodam jeszcze, jako matka dwójki dzieci zaburzeniami integracji sensorycznej, że akcesoria do terapii integracji bywają tak kosmicznie drogie, że kiedy porównuję je do ceny maty, wynik wychodzi pozytywnie dla maty do akupresury Pranamat ECO. Jasne, mata nie zastąpi sprzętu do terapii - piłek, hamaków, gryzaków i koców obciążeniowych, ale sam fakt, że może wspierać zarówno moje zdrowie, jak i zdrowie dzieci, i można ją wykorzystywać zarówno do terapii, relaksu jak i walce z bólem czy chęcią poprawy samopoczucia lub snu, daje jej duży plus rekompensujący cenę. Ale zawsze, zawsze, przed pozwoleniem dziecku na skorzystanie z niej - skonsultuj to z terapeutką integracji sensorycznej dziecka! Jedne dzieci potrzebują mocnego docisku, inne wręcz powinny go unikać.
Odpowiadając na pytanie - czy mata do akupresury nadaje się dla dzieci - Pranamat ECO odpowiada, że owszem, nie ma przeciwskazań do korzystania z maty przez dzieci, jednak zawsze powinno być to pod kontrolą rodziców [kolce są naprawdę ostre]. Mój starszy syn jest bardzo ostrożny w dotykaniu maty i kładzie się na niej w wyjątkowych momentach, gdy potrzebuje mocniejszego dotyku [sam to czuje, ale ma za sobą naprawdę kilka lat intensywnej terapii]. Młodszy z kolei jest poszukiwaczem, który czeka aż mata będzie wolna, żeby wreszcie mógł z niej skorzystać.
Czym różni się oryginalna mata do akupresury Pranamat ECO od innych mat?
Jako osoba z nadwrażliwością węchową, odpowiem śmiało - wykonaniem. Nie czuję plastiku, nie czuję sztucznej bawełny, nie czuję takiego specyficznego zapachu nowości, który zazwyczaj mnie odrzuca od skorzystania z czegokolwiek. Zestaw do masażu Pranamat ECO jest uszyty z lnu i bawełny z certyfikatami OEKO-TEX (certyfikat gwarantujący, że produkty są w 100% nietoksyczne i bezpieczne w kontakcie ze skórą). Poduszka jest wypełniona łuskami gryki, a mata włóknem kokosowym, które zostały po produkcji żywności (wiórek czy mleka kokosowego), więc mam totalnie czyste sumienie, że mój relaks nie został okupiony śladem węglowym większym niż konieczny. A cała produkcja mat jest w stu procentach ekologiczna i pochodzi z zielonych źródeł [nawet tkaniny dostarczane są do fabryki w takiej formie, żeby było jak najmniej ścinków i marnowania materiału].
Same zaś kolce lotosu zostały opatentowane, kiedy więc piszę, że testowałam z tańsze zamienniki, to faktycznie były to ZAMIENNIKI. Ten konkretny kwiat lotosu wspierający krążenie i poprawiający mój stan psychofizyczny jest tylko dostępny w matach do akupresury Pranamat ECO.
Jedyne w swoim rodzaju kwiaty z kolcami, piękny haft na poduszce, solidne zamki i szwy, ekologiczne wypełnienie… To jest tak solidnie wykonany produkt, że producent nie waha się zagwarantować wytrzymałość mat aż na pięć lat. A dodatkowo dostajesz 30 dni dni na testowanie i jeśli sama uznasz, że to nie dla ciebie, możesz zwrócić produkt bez problemu.
Kiedy przyjechały moje psy, wychodziłam z nimi pięć razy dziennie na kilkanaście minut - więcej nie mogłam, bo po tych 15 minutach już czułam charakterystyczny ucisk w plecach. Nie wiem dokładnie, kiedy czas naszych spacerów wydłużył się do godziny, a wreszcie dwóch i nie pamiętam, kiedy ostatnio brałam tabletki przeciwbólowe, żeby wstać z łóżka.
Oczywiście, wciąż czekam na wizytę u chirurga i nie zostawię mojego brzucha samopas. Co się zepsuło, trzeba naprawić. Ale do czasu terminu wizyty nie muszę cierpieć i walczyć z bólem, żeby robić rzeczy, które sprawiają mi radość i dodają skrzydeł. A trochę jeszcze poczekam i ćwiczenie jogi, a konkretnie pewne asany, raczej mi nie służą. Za to służy mi wieczorny relaks z matą - tak bardzo, że zdecydowałam się poświęcić jej wpis. Pierwszą propozycję współpracy od Pranamat ECO dostałam podczas pierwszych akcji promocyjnych - mogłam być jedną z pierwszych zachwyconych. Nie byłam, bo stwierdziłam, że jeśli nic mnie nie boli, to w czym mi ta mata pomoże i nie będę w żaden sposób przekonująca. Od początku istnienia bloga pokazuję produkty, których używam i które są obecne w moim domu.
Tym samym zagościła u mnie mata do akupresury Pranamat ECO i patrząc na te moje przeboje z plecami i ze snem, kurde, żałuję, że dopiero teraz.
Jeśli Wy również chcielibyście przetestować zestawy do akupresury Pranamat ECO, zostawiam Wam mój link z kodem rabatowym: https://pranamat.pl/tylkojedna