Kwestia wyszła dzisiaj, przy sprzątaniu pokoju Kosmyka. Przedarłam się właśnie przez stertę ubranek i udało mi się ją okiełznać, kiedy to nagle stwierdziłam, że to wcale nie ubranka były moim problemem. Po ich ogarnięciu pokój w dalszym ciągu zawalony był stertą niepotrzebnego, zepsutego po jednym razie, pałętającego się pod nogami, zdekompletowanego... badziewia. I to badziewia, […]