Średnio co szósta wiadomość do mnie dotyczy właśnie tego – śniadanie dla dwulatka. Co podać, jak to robię, żeby dzieciakom się nie nudziło, co w ogóle dwulatki mogą jeść… Zastanawiając się nad jakimś systemem śniadań i w ogóle planując system zakupów na cały tydzień, zrobiłam sobie listę wszystkich możliwych posiłków, jakie zjadali obaj moi synowie i tak w kwestii śniadania dysponuję aż 27 propozycjami. Zobaczcie:
ŚNIADANIE DLA DWULATKA – KILKA ZASAD, KTÓRYMI SIĘ KIERUJĘ
Pierwszą jest taka, że dwulatek nie jest w moim domu kosmitą i je tak, jak my [polecam -> wpis o BLW] . A my jemy tak prawie tak jak dwulatek, tylko czasem więcej sobie przyprawimy. Wszyscy na tym korzystamy, bo jemy na pewno zdrowiej, rezygnując w dużej mierze z soli, cukru i rzeczy mocno przetworzonych [to już druga i trzecia zasada]. Czwartą jest to, że stawiamy na różnorodność. Jeśli na obiad było mięso i dużo warzyw, śniadanie jest mleczne lub z owocami. Chociaż jakimś cudem udało mi się chłopaków przekonać do warzyw i trafiają się nam również w śniadaniach i kolacjach. Tzn. ja sądzę, że ich przekonałam, bo na pewno znajdzie się ktoś komu nie dogodzą 😀 Chłopcy lubią brokuły, kukurydzę, groszek, Adaś lubi ogórki, Kosmyk woli pomidory, obaj zajadają się fasolką szparagową, kanapki obowiązkowo muszą być z sałatą, żaden z nich nie lubi rzodkiewek, ale kalafiora zjedzą 🙂 Moim zdaniem nie jest źle, tylko proszę,weź pod uwagę, że ja mam totalny luz z jedzeniem i jeśli danego dnia któryś z chłopców nie ma apetytu, to po prostu nie ma apetytu i się nie wściekam 🙂
No to jedziemy z listą!
1. Jajecznica
Najprostsza i chyba najpopularniejsza opcja. Smażona na masełku albo na oleju kokosowym czy roślinnym. Albo na parze. Z dodatkiem szczypiorku, pietruszki, z pomidorkiem, ogórkiem albo rzodkiewkami. Myślę, że wszyscy wiedzą, że wcale nie trzeba ograniczać jajek w diecie dziecka do jednego tygodniowo? Spokojnie możecie robić jajecznicę z dwóch, a nawet trzech jajek, jeśli ktoś zje aż taką dużą 🙂 W każdym razie jajek nie należy się bać, ten cholesterol też jest dzieciom potrzebny i bardzo ważny dla rozwoju [trochę o tym pisze Hafija].
2. Jajko sadzone
Czy może być coś prostszego?
3. Marchewkowe muffiny
Przepis tutaj. Zamiast marchewki można też dodać buraczka i wyjdą buraczane 🙂 Z odrobiną miodu i rodzynek – całkiem zdrowe śniadanie dla dwulatka, a nawet jako kolacja czy deser. Ja zawsze piekę dwie blachy, bo rozchodzą się jak świeże… muffiny 🙂 No i rzadko wychodzą mi suche, więc mogą spokojnie poleżeć dzień lub dwa.
4. Kanapka z wędliną/serkiem pomidorkiem albo ogórkiem
Pamiętam dyskusję z pewną bardzo kulturalną czytelniczką, utyskującą pod jakimś postem [o tym, że Adaś je kanapeczki], na to, że w Polsce to się je same kanapki non stop, a we Francji każde danie jest gotowane i że jej teściowa to nie wyobraża sobie śniadania nie na ciepło. Bardzo podziwiałam tę czytelniczkę za… szacunek do teściowej, bo ja kogoś, zmuszającego mnie do gotowania po trzykroć dziennie albo komentującego to, że dziś akurat na śniadanie nie ma nic gotowanego, zakneblowałabym już po pierwszym zdaniu 🙂 Nie to, że nie gotuję – czytasz właśnie 27 moich pomysłów na śniadania dla dwulatka, z czego większość trzeba niestety ugotować, usmażyć, upiec. Ale jeśli masz ochotę jeść same kanapki albo je podawać – o rety, rób tak i się nie przejmuj niczyją opinią 🙂 Kanapki też mogą być rewelacyjnym daniem i chyba najpopularniejszym na śniadanie dla dwulatka zaraz po kaszce 🙂
Czasem wieczorem, zostawiam składniki na kanapki na tacce, na dolnej półce lodówki i pięcioletni starszak potrafi sobie sam to ogarnąć i przygotować taką, jaką chce 🙂 Często zajmie się też w tej kwestii młodszym braciszkiem.
5. Kanapka z pastą z cieciorki albo marchewkową
Oprócz standardowych kanapek, z serem i wędliną, jako poranną przekąskę na śniadanie dla dwulatka polecam szybkie kanapki z pastami: rybną, marchewką albo szybką pastą z ciecierzycy. Przepisy na pasty zobaczycie, klikając w czerwone literki niżej. Pasta rybna spokojnie przetrwa dwa lub trzy dni, marchewkowa również [marchewkowa jest słodkawa i obniża chęć na słodycze :D], a z cieciorki wytrzyma nawet tydzień. Świetny pomysł dla dzieci, które uczą się smarować i chcą szybko sobie coś przegryźć, kiedy mama jeszcze drzemie 🙂 Kliknij na nazwę przepisu i wszystko ci się ładnie rozwinie 🙂
Pasta rybna Najprostsza na świecie: kawałki rybki wędzonej [albo z puszki] rozgniatamy z twarożkiem, dodajemy trochę ogórka kiszonego, doprawiamy i już 🙂
Pasta marchewkowa Szklankę ugotowanej marchwi zmiksować ze szklanką ugotowanej kaszy jaglanej [1:1 ma być]. Przyprawić odrobiną pieprzu, majeranku [trochę więcej, jeśli nie używacie soli]. kilkoma kroplami cytryny i już 🙂
Pasta z ciecierzycy Szklankę cieciorki namoczyć na noc w wodzie [albo użyć gotowej, ze słoika]. Potem ugotować. Na patelni uprażyć sezam. Cieciorkę z sezamem, dwoma łyżkami masła i połową szklanki wody zmiksować. Dodać pieprz, majeranek/sól do smaku. Ja zawsze dodaję koperek,pietruszkę. Pasta ma wtedy zielonkawy kolor i ładnie się komponuje z pomidorem. Ale wiesz, że mam fioła i wszędzie dodaję koperek 😀
6. Śniadanie z chia
Rewelacyjne śniadanie, którym zajadamy się z Adasiem i nie mamy go dość [trzy poranki]. Podejrzałam je u Kasi z Twoje DIY. Jest banalnie proste. U niej przepis jest z musem, ja trochę go zrobiłam na „mojszy”. Wiecie, że zakupy robię raz na tydzień i przyznałam się do kupowania mrożonych owoców. Ostatnio w zamrażarce trzymam maliny, bo moje z krzaków dawno się skończyły. Wieczorem do miseczki wkładam trochę malin, ot, żeby przykryły dno, może trochę więcej. Posypuję to wszystko nasionami Chia, które mają w sobie więcej kwasów omega-3 co łosoś [jeśli porównamy je wagowo].Co jeszcze mają Chia? Poczytajcie u Kasi. Samo zdrowie w każdym razie, ale kiedy już posypię nimi zamrożone maliny, polewam to wszystko jogurtem i zostawiam na noc w lodówce na dolnej półce. Rano maliny są już rozmrożone, nasiona chia nasiąknięte jogurtem i mam doskonały posiłek, idealny nie tylko dla mnie, ale i na śniadanie dla dwulatka doskonały raz na jakiś czas. Smacznego. To jedno z moich najszybszych porannych dań 🙂
Ważne: Chia nie zostało przebadane w kwestii oddziaływania na metabolizm małych dzieci i z tego tylko powodu nie są zalecane dla maluchów [dopiero powyżej trzeciego roku życia]. Myśmy zaczęli je jeść, bo Dasio mi podjadał z talerza, więc postanowiłam, że zrobię i jemu i będę obserwować. Nasiona można zastąpić zbożem eskpandowanym [podlinkowane na dole], równie smacznym i zdrowym :). A czytelniczka mi właśnie doniosła, że najlepsze chia dla maluchów, to chia zmielone. Niemniej sama musisz zdecydować, czy chcesz sprawdzić 🙂
7. Domowe musli
Również o nim pisałam i w dalszym ciągu polecam na śniadanie dla dwulatka i starszaka 🙂
8. Mleko owsiane ze zdrowymi kulkami
O kulkach z Dobrej Kalorii rozpisywałam się już wielokrotnie, ale to naprawdę jeden z niewielu zdrowych zamienników dla tych wszystkich cziriosów i innych ulepionych z cukru cornflejksów [choć znalazłam ostatnio jeszcze jeden podobny produkt, na dole linkuję]/ Naprawdę polecam, bo jaglanka z miodem jest tak samo dobra jak popularne słodkie kulki, a na pewno zdrowsza i bez chemii. Moje chłopaki się zajadają – do mleka, do jogurtu, albo do podgryzania.
9. Naleśniki
Gryczane, pszenne, z miodem, z pastą twarogową [albo jedną z tych do kanapek], z syropem daktylowym, klonowym, albo miodem. Ja zazwyczaj robię naleśniki na dwie tury i z potrójnych porcji składników, bo moi chłopcy naleśniki wielbią 🙂
10. Placuszki z jabłkiem
Chłopcy kochają, a starszy robi je już całkiem sam, z moją pomocą przy smażeniu 🙂 [tu przepis]
11. Placuszki z bananem/gruszką
Tak samo jak jabłkowe, tylko że z bananem trochę krócej się smaży 🙂
12. Placuszki z kaszki manny
Również ulubione, bo następnego dnia są tak samo dobre jak w dniu przygotowania i mogę zrobić ich więcej i zapewnić dzieciom pyszną kolację, śniadanie i przegryzkę. Można je zajadać polane musem owocowym, syropem daktylowym, klonowym, z agawy albo po prostu maczać w jogurcie lub zjeść do herbaty. Nie ma potrzeby smażyć ich na tłuszczu 🙂 Niżej przepis:
Placuszki z kaszki manny Potrzebujesz: 1/2 szklanki kaszki manny błyskawicznej 1/2 szklanki mleka [ja dałam owsiane] 1 jajko 1 dojrzały banan albo łyżka syropu daktylowego [u nas banan, a później dodałam miękkie słodkie jabłko] Kaszkę zalej mlekiem, wymieszaj i odstaw na 20 minut do napęcznienia. Oddziel białko od żółtka i ubij na pianę. Banana rozgnieć widelcem na papkę. W misce wymieszaj napęczniałą kaszkę, banana i żółtko. Dodaj ubite białko i znów wymieszaj.Rozgrzej patelnię i nakładaj łyżką porcje ciasta. Smaż na średnim ogniu [bez tłuszczu, bo wystarczy trzymać dosłownie chwilkę i zarumienić z obu stron].
13. 14. 15. 16. Kaszka manna/kukurydziana/orkiszowa/ jaglana z malinami lub innymi owocami
Kaszki to u nas podstawa, z racji tego że chłopaki mleczne [choć Adaś z ciągotami do mięsa]. Każdą kaszę gotuje się trochę inaczej, polecam zerkać na przepis na torebkach. Podpowiem tylko, że jedna szklanka kaszy to od 4 do 6 porcji dziecięcych, więc jedna torebka zazwyczaj starcza na dłużej. Oprócz manny, wszystkie kasze gotuję na wodzie. Mannę na mleku, często owsianym lub migdałowym, bo starszy jak przedobrzy z krowim, to ma rewolucje 🙂
17. Gotowane jajka z pomidorkiem, ogórkiem lub szczypiorkiem
Gotowane jajka czasem zostawiam dzieciakom na dolnej półce lodówki do kanapek. Często też gotuję ot tak, na przegryzkę dla Dasia, jak czegoś chce, a w planach nie mam nic jajecznego. Na szczęście żółtko jest zawsze smaczne 🙂
18. Parówki 🙂
Aaaaach. Zaraz ktoś mnie zje, że proponuję na śniadanie parówki 😀 Ale tak, można kupić dobre parówki z 95 procentami nieoddzielonego mechanicznie mięsa. Serio. A raz na tydzień nie zaszkodzi.
19. Kluski lane
Moje ukochane 🙂 Jeden z pierwszych przepisów na blogu. Coraz częściej z mlekiem owsianym lub migdałowym i kluskami z mąki ryżowej [niezmiennie uważam, że z ryżowej wychodzą lepiej].
20. Owsianka
Po prostu. Ciepłe danie na zimowe wieczory, z mlekiem migdałowym, siemieniem lnianym i banami idealne śniadanie dla dwulatka 🙂
21. Ryż z jabłkami i cynamonem
Może być zapiekany, ale ja wolę taki z patelni. Najlepszy chyba przepis na taki znalazłam u Pauliny z kotlet.tv, tutaj. Jest przepyszny i niestety nic nie zostanie na kolację, bo miski zostaną wylizane 🙂
22. Ryż na mleku
Proste i szybkie, jeśli zostało ci trochę ryżu z obiadu. I znów: mleko krowie albo owsiane. Albo mam w nosie mleko, dodaję owoców i trochę jogurtu i zajadamy ot tak.
23. Chleb w jajku z pietruszką i szczypiorkiem
O chlebie w jajku też już pisałam [tutaj]. Świetny sposób, kiedy masz trochę chleba z przedwczoraj. Chłopcy preferują to jako kolację, ale jako śniadanie dla dwulatka, z pietruszką, szczypiorkiem i dodatkami, usmażone na dobrym masełku też się nada.
24. Jogurt 🙂
Tak, tak. Zwykły jogurt. Można jeszcze znaleźć dobre jogurty z prawdziwego mleka, a nie sztucznego i nawet jeśli twoje dziecko nie lubi naturalnych, zawsze możesz dodać do niego trochę ksylitolu, syropu z agawy albo dżemu i już jest pyszny i zdrowy.
25. Domowy budyń bananowy
Mój hit z okresu rozszerzania diety. A i dziś jeszcze wszystkim smakuje. W ogóle zrobienie swojego budyniu nie jest takie trudne, wcale nie trzeba kupować z torebki, ale ten zrobicie na pewno bez problemu. Przepis od alantkoweblw tutaj.
26. Owoce
Pamiętam, że ktoś mi kiedyś zwrócił uwagę, że dzieci nie powinny jeść owoców na śniadanie. Ale jestem ciekawa, co zaproponować dzieciom w upalny, letni poranek? Pamiętam, że jedliśmy słodkie arbuzy, pyszne melony, Kosmyk uwielbia mango, maliny z krzaka i poziomki. Nie przesadzajmy. Zimą – jasne, ciężko przeżyć na jednym jabłku do południa. Ale w wakacje? No proszę was 😀 Kiedy wyjeżdżałam w wakacje na wszystkie spędy blogerskie, było mi tak duszno w mieście, że rano w hotelowej restauracji byłam w stanie przyjąć jedynie owoce.
27. Tosty
Odkryte u nas na nowo. Z czymkolwiek – twarogiem, wędliną, serkiem homogenizowanym albo same. Zazwyczaj kupuję pełnoziarnisty chleb tostowy, więc nie panikuję, jeśli akurat dziś syn ma ochotę wyłącznie na to.
ŚNIADANIE DLA DWULATKA – PRODUKTY, KTÓRE PRZYDADZĄ SIĘ W KUCHNI
Co jakiś czas dostaję zapytanie o jakiś produkt, o którym wspomniałam a to w dialogu, a to w poście. Oraz o to, gdzie go można kupić. Wiem, że w mieście znaleźć niektóre rzeczy jest prosto, na wsi trochę trudniej, więc przygotowałam listę rzeczy, które kupuję w internecie, bo w okolicy są rzadko spotykane, a bez których trudno by mi było przygotować śniadanie dla dwulatka. I pięciolatka też 🙂 Że o sobie nie wspomnę. Zapas takich smakołyków robię raz na kilka miesięcy [oprócz mleka roślinnego], one doskonale się uzupełniają, więc jeśli zabraknie mi jednego, uzupełniam drugim.
Ksylitol [ zdrowszy zamiennik cukru, tzw cukier brzozowy, słodzę nim zazwyczaj herbatkę, którą pije starszak, choć delikatną, owocową powoli zaczynać pić Adaś, ale jemu jeszcze ograniczam], Melasa karobowa [doskonały zamiennik cukru, ma specyficzny smak, ale można przyzwyczajać do niego dziecko już od pierwszego roku życia]. Mąka ryżowa, Olej kokosowy [używam go zamiennie z olejem roślinnym], Nasiona chia, Syrop daktylowy [opakowanie jest małe, ale sam syrop jest wydajny, mój kupiłam jakieś osiem miesięcy temu i dopiero teraz nam się kończy :)], Syrop z agawy [mniejszy/większy], Syrop klonowy [linkuję, choć nie kupiłam ani jednego – od czytelniczki mojej ulubionej z Kanady dostałam zapas, którego jeszcze nie wykorzystałam], Syrop żurawinowy [chłopcy bardzo lubią i choć my robimy swój własny z żurawiny kupionej od leśnych ludzi, tak można sobie taki też kupić w sklepie :)], ziarna sezamu, siemię lniane, Ciecierzyca w puszce :), Mleko owsiane/jaglane/orkiszowe – tu zwracam uwagę, że równie dobrze można zrobić własny napój owsiany i wcale to nie jest trudne, ale że nie znoszę męczyć się z odsączeniem tego, a blender mi odmówił posłuszeństwa po dwóch latach, wolę kupować [jak zwykle na zapas :D]. Tylko trzeba zwrócić uwagę na skład, bo więcej niż trzy czy cztery pozycje w składzie to już zbytnie szaleństwo i wygląda podejrzanie. Ja podlinkowałam akurat całkiem dobre napoje, moim chłopcom smakują wszystkie :), Owies ekspandowany, pszenica ekspandowana, jęczmień ekspandowany, pszenica z miodem [pyszna!], proso ekspandowane, gryka ekspandowana.
Zwykłych płatków owsianych, gryczanych, jęczmiennych linkować nie będę – wiecie, gdzie je kupić, prawda? Te wyżej, ekspandowane, przypominają zwykły biały dmuchany ryż i są świetnym dodatkiem do musli czy śniadań, a nawet samego mleka. Od kiedy zauważyłam, że starszy zajada je z takim samym smakiem, jak słodkie chrupki, przestałam kupować tych drugich i stałam się fanatyczką wręcz pierwszych, tak, zdaję sobie sprawę 🙂
.
Posiadając te rzeczy w kuchni i te ze zwykłych zakupów, jakie robię raz na tydzień, jestem w stanie praktycznie każdego dnia przygotować chłopakom coś pysznego. To taka moja absolutna podstawa, bo czasem, jak coś mnie trzepnie mocno w głowę, stoję i kombinuję, co jeszcze ciekawego można im zrobić. Ale to już bardziej na kolację, bo ja aktywna jestem wieczorami. Dlatego doskonale sobie opracowałam system porannych posiłków, żeby rano działać mechanicznie – albo spojrzeć na listę i szybko coś zrobić, albo cieszyć się, że dzień wcześniej poświęciłam trochę czasu wieczorem i mogę chłopaków podać wspomnienie wczorajszego dnia. Które i tak jest pyszne 🙂 I wiesz, co jest najlepsze? Że w porównaniu do roczniaka, śniadanie dla dwulatka to pestka. I pięciolatek zjada je z takim samym smakiem 🙂
A teraz proszę – podziel się ze mną swoimi pomysłami na śniadanie, napompujmy tę listę 🙂 [bo wiesz, że wzorem z wpisu o tym, jak zaplanować obiady na cały tydzień, możecie zrobić listę ulubionych śniadań i zawsze być przygotowanym? Wiesz, wiesz :)]
PS. Czytelniczki mi właśnie podpowiedziały punkt 28 – sucha buła. Bywa, że na śniadanie, obiad i kolację 😀
Jeśli zaś wiesz już, co dać jeść dwulatkowi, ale nie wiesz, czym go zająć – zerknij do mojego e-booka ze 150 zabawami dla dzieci, które nie będą kosztować cię ani grosza.
Siedzę od przedwczoraj na Twoim blogu i czytam, czytam, czytam… Wczoraj do drugiej w nocy! Takich rzeczy się nie robi matce trójki maluchów, które rano i tak wstają, bez względu czy mamusia sobie czytała blogi do drugiej, czy nie;-) Nie ze wszystkim się zgadzam (ale nawet z własnym mężem, czy rodzicami się we wszystkim nie zgadzam, jak każdy przecież), wiele Twoich spostrzeżeń pokazuje mi nowe, ciekawe spojrzenie na świat, niektóre tematy są mi znane i popierane przeze mnie, ale Ty tak dobrze ubierasz to w słowa, dobrze się to czyta. Gdyby Twoje wpisy były na papierze, to niejedno zdanie zakreśliłabym żółtym zakreślaczem. To jest minus blogów i internetu… W gąszczu wiedzy i informacji ciężko potem wrócić do tych zdań perełek. Co nie zmienia faktu, że czytam z dużym zainteresowaniem i pewnie będę czytać dalej…
A piszę ten komentarz tutaj, bo zrobiłam z tego wpisu dzisiaj na kolację placuszki z kaszy manny. Zaintrygował mnie przepis, bo wiele placuszków już nasmażyłam w swoim życiu, wiele zdrowych (ale niedobrych) też, ale z kaszy mannej jeszcze nigdy. Wyszły bardzo smaczne, przez dziatwę zaakceptowane, przez mamusie też i są naprawdę dobre, mimo, że bez tłuszczu (no co zrobię, że te na tłuszczu są taaaakie pyszne…:)). Plus tego, że bez tłuszczu (i cukru), że można je wziąć na spacer i do łapki dać dziecku.
A swoją drogą, to jesteś jedną z pierwszych w blogosferze (przynajmniej ja pierwszy raz spotkałam) która używa syrop daktylowy, który ja, moje dzieci i nawet mój mąż uwielbiamy! Nie wiem, czemu ten wspaniały produkt jest tak mało znany i rozreklamowany.
Pozdrawiam, a wszystkim czytającym polecam placuszki z manny.
Ola
Dziękuję 🙂 Uwielbiamy daktylowy 🙂
W sumie, też bym to zjadła.
Większość z tych przepisów moje dzieci od małego wcinają 🙂 Uwielbiają wszelkie kasze i makarony, te drugie szczególnie 🙂 Kupuję tylko z semoliny, ostatnio natknęłam się na makaron w kształcie minionków, hit mojego młodszego dziecka 🙂 Poza tym moje dzieci uwielbiają racuszki z dżemem truskawkowym i kaszę manną z kisielem.
świetne 🙂 podkradłam parę przepisów!
Ten przepis na pastę marchewkową jest bardzo ciekawy. Ja przemycam mojemu Kubusiowi kaszę jaglaną w gofrach. Jak byłam w ciąży, ciągle miałam ochotę na gofry. Mój mąż się zlitował nade mną i kupił mi gofrownice profi. Mój syn odziedziczył gust po mnie bo, też mógłby jeść tylko gofry. Jadłam już wytrawne z boczkiem, jak mi się znudziły te słodkie.
Dzięki za pomysły! Jakoś zawsze mi brakowało weny do wymyślania śniadań. Dziś wspólnie z młodym zrobiliśmy placuszki z kaszy manny, wyszły super! Nielubiana u nas dotąd kaszka została odczarowana, a ile radości z mieszania i dziamdziania widelcem 🙂
Piękny i przydatny zestaw , jeszcze się marzy pod postem magiczny przycisk drukuj bez zdjęć .
Czy mufiny z buraczkami wychodzą naprawdę dobre? Na których oczkach ścierać?Też surowe?
Najbezpieczniej będzie, jeśli skorzystasz z jakiegoś przepisu w sieci. Ja robiłam moje tylko dwa razy i nie pamiętam, więc u mnie jeszcze nie znajdziesz, ale polecam Jadłonomię 🙂 http://www.jadlonomia.com/przepisy/buraczane-muffiny-z-czekolada/
Wczoraj czytałam Twój wpis Asiu, a dziś rano syn zażyczył sobie budyń, którego nie miałam, ale miałam banana… Budyń był najlepszy jaki do tej pory jadłam. Dorzuciłam jeszcze rozmrożone jagody i truskawki. Uratowałaś nasz dzień 😉
Cieszę się 🙂
Jeszcze Chia fajnie potrafi przeczyścić, a sporo dzieci ma zaparcia, więc można śniadanie połączyć z terapią dla małych jelit. ?
Kasiu, to dla mnie świetna wskazówka! U mnie z tym mamy co jakiś czas problem. Siemie lniane u nas jest stałym elementem w diecie i szukam innym dobrych sposobów na jelita. Spróbujemy 🙂
u nas płatki z mlekiem królują na śniadanie i kolacje tosty parówki już się przejadły… czasami biała kiełbaska, super pomysły na kolacje raczej niż na sniadanie bo kto zdąrzy zrobić naleśniki czy placki przed pójściem do przedszkola
Dorzucam coś bardziej roślinnego: śniadanie na szybko: zielony koktajl (banan/mango, gruszka/kiwi, szpinak, woda/mleko roślinne) albo na wolno: sałatka. Serio serio dwulatek jest w stanie zjeść sałatkę. U nas jako podstawa sprawdzają się pekinka albo sałata lodowa, dodatki to pomidor, ogórek (zwłaszcza kiszony), cebula, szczypiorek, rzodkiewka, oliwki. Jako sos oliwa albo musztarda i inne przyprawy. Do obu tych śniadań można przemycić takie dobroci jak zmielone siemię lniane albo ostropest.
Mam też patent na ultra szybkie śniadanie, choć wydaje mi się, że wiele osób to stosuje, ale wstydzi się przyznać… na śniadanie zupa z dnia poprzedniego! Jeśli to chłodnik albo zupa krem z buraków, to nawet nie trzeba podgrzewać.
Ach i zapomniałabym! Hummus! To hit albo na kanapki albo z warzywami (brokuł posmarowany hummusem wejdzie w każdej ilości), choć do drugie to bardziej propozycja obiadowa: micha pasty, micha warzyw jakie akurat masz świeżych lub gotowanych/pieczonych, każdemu po łyżeczce i smacznego. Mało zmywania, dużo zabawy.
Z tym śniadanio-biadem to strzał w 10 🙂
Wymieniłaś prawie wszystkie nasze śniadania a mi się zawsze wydawało, że brak mi pomysłów 😉
Ja bym jeszcze dodała omlet z warzywami albo omlet z dżemem (zwany przez mojego męża „grzybem”), koktajle, placki z kaszy gryczanej (niepalonej, namoczonej przez noc i zblendowanej), gofry, serek z krówką, ciasto drożdżowe, najlepiej domowe plus kakao
Ciasto drożdżowe 🙂 Pamiętałabym, gdyby mi kiedyś wyszło 😀
Do tych ekspandowanych dodałbym jeszcze amarantus- samo zdrowie, a z malinami, jagodami i jogurtem- nawet mój 9-miesieczniak się zajada ;).
Dokładnie, amarantus jest też fajny 🙂
Zuzka ma półtora roku i wszystkim co nie jest kaszka lub jogurtem gardzi … wiec ma obrzydliwe nudne śniadania 🙂 ostatnio naszym hitem jest quinoa, gotowana na pół z płatkami owsianymi, z mlekiem roślinnym , jabłuszkiem i miodem 🙂
u nas była dieta bezmleczna, więc śniadania to płatki jaglane, owsiane, orkiszowe, ryżowe na wodzie. Szybkie ;p
Fajny pomysł na stworzenie takiej listy podpowiedzi.
Od siebie mogę dodać płatki jaglane gotowanie na mleku. Gotuję z suszonymi i mrożonymi owocami w zimie, słodze miodem. W tzw sezonie gotuję bez owoców, świeże owoce stawiam na stole i każdy tworzy własną kompozycję. Jako dodatek na stole mogą stać też orzechy i rodzynki. Szybkie i pożywne śniadanie dla całej rodziny, przed dodaniem miodu mogę odłożyć małą porcję dla niemowlaka.
Ze względu na najmlodszego członka rodziny często robie przeróżne placki. Dziecku łatwo utrzymać w raczce, nadmiar dobrze się przechowuje.
Mam taki patent. Czasami gdy z obiadu zostaje mi np kasza jaglana (gotuje bez soli ze względu na najmłodsze) dodaję do niej w odpowiedniej ilości i w zależności od humoru starte jabłko lub inne owoce, pokrojone suszone morele/suszone sliwki/daktyke/rodzynki/jagody goi, cynamon oraz jajko i 2-3łyżki mąki. Na papierze do pieczenia rozkladam placki i piekę 10-15min. Pyszna kolacja 🙂
Szybką i zdrową alternatywą dla prawdziwych kasz, które wymagają choćby minimum gotowania są naturalne płatki jaglane lub orkiszowe (ja nie gotuję, zalewam ciepłą wodą lub zimnym jogurtem, mieszam i wsuwam) i niesłodzony kleik ryżowy (można z niego zrobić fantastyczne bezglutenowe ciasteczka według przepisu Cecylki Knedelek, tak przy okazji)
Ja takie płatki wrzucam do musli z rodzynkami i żurawiną to leci do jogurtu. Ale faktycznie, jeśli jogurt je rozmiękcza, to można też z nich kaszkę zrobić – że też na to nie wpadłam!
Tak, Jaglanka z jabłkiem i bananami. Posypane rodzynkami. Pyszne. Albo z Gruszka i orzechami.