W środę o godzinie 9.30 widziano matkę Kosmyka, Joannę J., jak w kuchni niszczy kosmykowy wózek. Sprawczyni tłumaczyła się nam - To znaczy ten... Ja nie chciałam! Naprawdę nie chciałam. Kosmyk po prostu, czekając aż zrobię mu mleczko, wiercił się strasznie w wózku i chciałam mu opuścić podnóżek.
Złapałam z jednej strony i ciągnę. Gówno jakieś, myślę i ciągnę mocniej. No co za dziadostwo, ciągnę jeszcze mocniej. Kosmyku, siedź grzecznie, mama ci to zaraz opuści... Szarpnęłam i poszło. Oderwało się z jednej strony!
Joanna J., mimo że wiedziała o tym, że jeśli chce się opuścić podnóżek, trzeba nacisnąć przyciski z obu stron i pociągnąć środek, bezmyślnie i głupio przycisków nie nacisnęła i do tego szarpała brutalnie bok podnóżka.
Poszkodowany podnóżek zamierza zgłosić sprawę do sądu rodzinnego o nienależyte traktowanie. Wyrok jest łatwy do przewidzenia. Kosmyk już obdarował matkę nieprzychylnym spojrzeniem. Babcia Kosmyka powie, że Joanna J. zawsze była ofiarą. Dziadek i ciocia Kosmyka wiernie powtórzą za babcią, a ojciec Kosmyka stwierdzi, że pewnie już wszyscy Joannę J. nazwali ofiarą, więc tylko wzorem dziecka rzuci jej nieprzychylne spojrzenie.
***
Dziś o godzinie 10.20 Joanna J. wyszła, zostawiając swe dziecko oglądające książeczkę. Joanna J. tłumaczy, że poszła na chwilę do toalety i w momencie wyjścia pokój był w należytym porządku. Po powrocie do pokoju Joanna zastała swego syna na szczątkach książeczki, trzymającego rozebrany pilot, stojącego na dodatek wśród sterty rozwalonych klocków. Ponieważ sprawca jest małoletni tym razem nie poniesie kary.
***
O godzinie 10.30 Joanna J. włączyła ładną piosenkę i wzięła swojego synka na kolanka, żeby posłuchał i obejrzał razem z nią teledysk. Nic nie wskazywało nadchodzącej tragedii. Po chwili jednak rączki Kosmyka brutalnie zgwałciły klawiaturę tak, że ekran odwróciły do góry nogami, potem przestawiły na pion, a na koniec zmieniły język na rosyjski. Jako że winny jest małoletni kolejny raz nie poniesie kary.
***
Z ostatniej chwili! Wyrodna matka nie wzięła dziś synka na spacer. Joanna J. na swoje usprawiedliwienie ma tylko głupią wymówkę, że deszcz pada i roztopy są. Każdy wie, że prawdziwa matka ma takie wymówki ma w głębokim poważaniu. W dupie czyli.
***
Despotyzm, irracjonalność i głupota matki wprawiają okolicznych mieszkańców w głębokie zniesmaczenie.
Ha ha... też wyrodna matka jestem - trzymałam swe dziecięcia w domu przez cały dzień!
Jak taka pogoda, to weź wyjdź gdziekolwiek...
I dobrze! Moczyć to się można w wannie!
Matka Durska od Godzilli zauważa, iz nie ma jej tu na liście obserwowanych.. i uważa, że to niedopatrzenie. To tez może byc powód licznych dzisiejszych zawirowań. Zabraklo ważnego huba w Twojej sieci;)) ja Cie juz dołączam:))
W ulubionych blogach jesteś pierwsza przecież. A jak chciałam Cię obserwować przez google, to mi się nie wyświetliło 😛 <br /><br />Muszę zresztą te ulubione blogi jakoś wyżej pierdyknąć, żeby je widać było.
Joanna J strasnie duzo lobuzuje;p
Jak dzika 😀