Dochodziła trzecia w nocy, a ja siedziałam przed kompem zalana łzami i usiłowałam napisać cokolwiek, co mogłabym następnego dnia opublikować na blogu. Kosmyk miał gorsze dni, co chwilę się przebudzał, a ja bujałam go nogą w wózku i każde słowo opłakiwałam rzewnymi łzami. Trzy awantury tego dnia – z mamą, ojcem i chłopem, o to, że każdą wolną chwilę spędzam, pisząc, a przecież nic, kompletnie nic, nie będę z tego mieć, wypompowały mnie do reszty. Miałam dość tego pustkowia, tego, że nawet dziecko mnie nie zrozumie, tego, że kot, zamiast słuchać moich wynurzeń, rzyga, jakby nigdy nic, na świeżo wyczyszczony dywan. Ale cóż innego mogłabym robić przez cały dzień na odludziu, jeśli nie czyścić zarzyganego dywanu? Łzy przestają kapać, a spod palców wychodzą pierwsze słowa tekstu. „O samotności matek mówi się rzadko i niewiele…”. Tekstu, po którym nic już nie było takie, jak kiedyś…
Kiedy pisałam pierwszy tekst, publikowałam go, stojąc na stole i trzymając komputer wysoko, by był najbliżej wysoko postawionego routera, który stał na karniszu, żeby łapać trochę więcej sieci. Kiedy udzielałam pierwszego wywiadu, siedziałam na wysokim stołku na strychu, żeby złapać zasięg. Na pierwszej współpracy zarobiłam 300 zł, które przeznaczyłam na opłacenie rachunku za internet, dzięki czemu mogłam dłużej korzystać z netu i się dokształcać. Za drugą opłaciłam serwer, hosting i domenę i kupiłam zimowe buty dla syna i czapkę. Na więcej nie starczyło. Do dziś mamy tę czapkę. Czasem się pytają, skąd ona. Nie pamiętam.
Każda moja historia o początkach blogowania zaczyna się tak samo i można ją streścić w tym starym wpisie sprzed trzech lat, "Dwa lata w sieci":
Spis treści
PIĘĆ LAT W SIECI
Potem była "Wiejska matka" i mój swoisty "manifest wiejskości". Aż dziw, że dopiero kilka lat po nim, zdecydowałam się założyć moją grupę Wiejskich matek na fejsie [tutaj]. Powinnam to zrobić od razu. Ale cóż. Przez te pięć lat, bo już pięć lat piszę w sieci, popełniłam masę błędów i podjęłam mnóstwo nie takich jak powinnam decyzji. Albo ich nie podjęłam, a zwlekanie mści się najgorzej.
Ale wszystko to przeżyłam, to moje doświadczenia. Wpis motywacyjny był ostatnio [tutaj], więc nie będę się roztkliwiać nad tą historią. Swoje napisałam w trzecim roku blogowania w cytowanym wyżej tekście [tym]. Gdyby ktoś mi wtedy napisał, gdzie będę w 2017 roku, puknęłabym się w czoło, ale ja nigdy nie miałam ani za wysokich ambicji zdobycia świata, ani specjalnych planów z blogiem. Jeśli kiedyś przestanę go pisać to tylko dlatego, że zacznę pisać coś innego. Klawiatura pod palcami albo długopis w ręku to coś silniejszego ode mnie.
KTO JEST NAJSILNIEJSZY W BLOGOSFERZE?
Ale silniejsi ode mnie są ludzie. Ludzie, którzy są ze mną, czytają, odwiedzają, machają do mnie na ulicy i pytają, co u mnie. Ludzie, których pamiętam jeszcze z początków, ludzie, których pamiętam po prostu, bo są, wspierają dobrym słowem, motywacją, zabawną historią, mailem czy zwykłym kciukiem w górę. To dzięki nim, nie chwiałam się jak marionetka, to oni pomogli mi wytrwać przy swoich decyzjach, oni, którzy nie pisali mi jaka jestem, ale to jacy oni chcą być, do czego chcą dążyć, to oni dawali mi motywację do siadania wieczorem do komputera i tworzenia czegoś nowego. To nie oni. To wy. To ty przecież!
Gdybym miała powiedzieć szczerze, co mi daje pałera, to będziesz to ty. Twoje reakcje, twoje wątpliwości, twoje pytania, nawet te maile, na które nie zdążyłam odpisać, ale które wszystkie czytam, bo mam ambicję przed spaniem odklikać skrzynkę do zera. I wszystko czytam. I wyciągam wnioski również z twoich historii, twoich reakcji, twoich emocji, które wystukujesz na szybko, przepraszając na końcu za brak przecinków. To wszystko jest tak samo ważne, bo to dla ciebie piszę, ciebie chcę poruszyć, tobie chcę coś dać. Tak, dać.
Przez pięć lat blogowania, bo tyle właśnie stuknie mi w styczniu, zazwyczaj broniłam się przed konkursami, bo przykro mi myśleć, że trzy osoby wygrają, a reszta nie dostanie nic. Nie przepadam też za wierszykami i wybieraniem idealnej odpowiedzi, bo wiem, że każda z wypowiedzi zabiera czas i wymaga wiele skupienia i każda jest na swój sposób wartościowa. Na pomysł własnego konkursu wpadłam na ostatnią chwilę. Szkoda, bo byłoby więcej nagród, niestety - czasu brakło, ale myślę, że będę stanie obdarować kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt osób. Przynajmniej.
KTO TAK NAPRAWDĘ PISZE BLOG?
Ale! No właśnie musi być "ale". Swego czasu odbyłam dość burzliwą dyskusję o tym, kto tak naprawdę prowadzi bloga. Kto tak naprawdę ma wpływ na to, co czytasz, co oglądasz, czego słuchasz. Nie trzeba studiować teorii literatury, żeby domyśleć się, że ty. Każdy z nas ma swój wkład w to, co zostaje wyprodukowane przez umysły twórców. Zawsze porównuję to do kuchni - jeśli nikt nie ma ochoty na kotlety mielone, po co je smażyć na obiad? Tak samo jest z książkami, blogami, gazetami. To, co jest brane, jest tworzone. Odpowiadam tu na odwieczne pytanie - skąd się biorą clickbaitowe treści - z potrzeby. Takie treści wybierają czytelnicy. W takie treści klikają, takie chcą czytać, takie najczęściej lubią. Gdyby chcieli treści ambitniejszych, to takie byłyby tworzone. Po pięcioletnim stażu w blogosferze wróżę, że niedługo nastąpi przewrót: clickbaity się wyczerpią i nastąpi przewrót. Co on przyniesie? Myślę, że po trochu ekskluzywność i oryginalność. Albo czystą rozrywkę bez skandali. To już się powoli dzieje.
W każdym razie - tak, moja droga, mój drogi. Ty jesteś ważną częścią bloga, bo wszystko, co robię, robię trochę pod ciebie, pod twoim wpływem, dla ciebie i o tobie. Ta "Samotność", która mi dała tego pierwszego kopa, to nie była moja samotność, ale samotność każdej matki, która kiedykolwiek czuła się w swoim własnym domu jak w więzieniu. W ten sposób, w oparciu o twoje doświadczenia, twoje potrzeby powstało masę tekstów, jak na przykład "Nie pójdę dziś z tobą do łóżka". Ja bym sama na to nie wpadła, gdyby nie maile od ciebie, ciebie i ciebie. Teksty o wychowaniu nie powstałyby, gdyby nie "Twoje dziecko może płakać" albo "Nie pilnuję mojego dziecka" nie zdobyło wówczas tylu polubień i odsłon, że naprowadziło mnie to na trop tego, że takie teksty są potrzebne, że może faktycznie warto podzielić się moim spojrzeniem na kwestię wychowania. Na wszystko, co pisze pisarz, dziennikarz, bloger wpływ w większym lub mniejszym stopniu mają czytelnicy i ich dotychczasowe wybory. Tak, twój lajk ma znaczenie. Większe, niż ci wydaje. To nim głosujesz, nim wybierasz, nim dajesz wskazówki.
NA MIKOŁAJKI I PIĘĆ LAT W BLOGOSFERZE - MAM DLA SIEBIE I CIEBIE PREZENT
Ale ty przecież o tym wiesz, prawda? Często dostaję uwagi odnośnie tekstów. Tego, o czym są, jaką mają zapowiedź, jakie tytuły, jak są napisane i czemu akurat o tym. Za wszystkie jestem bardzo wdzięczna, bo często nawet negatywny komentarz, utwierdza mnie w przekonaniu, że robię dobrze albo że powinnam coś przemyśleć. Wkrótce zresztą może zrobię ankietę i więcej takich komentarzy przeczytam 🙂 Ale to później. Teraz się zamieńmy.
KONKURS!
Na chwilę, proszę. To będzie zadanie konkursowe. Stań się na chwilę mną i wymyśl taki tytuł tekstu lub temat tekstu, który ja chciałabym przeczytać i który inni chcieliby przeczytać. Taki, żeby zainteresował wszystkich. Albo po prostu taki, który chciałabyś przeczytać. I napisz mi o tym w komentarzu. Ja będę twoim czytelnikiem - zdecyduję, w co chcę kliknąć i co chcę nagrodzić. A zobacz niżej, nagród jest sporo. Akurat na Mikołajki. W formie zabawy i podziękowania. Żeby podkreślić, że blog tworzony jest przeze mnie, ale też dzięki tobie. A jeśli szukacie prezentów świątecznych, to macie dodatkowo gotową inspirację 🙂
Możesz naprawdę postawić się w mojej sytuacji i przez chwilę spróbować zgadnąć, jaka treść by się przyjęła i byłaby chętnie czytana. A możesz też po prostu napisać, na czym tobie najbardziej zależy. Może to właśnie będzie TO?
[tak, wygrane teksty autentycznie wpiszę do szkicownika i będę nad nimi pracować, jeśli czujesz potrzebę wywalenia z siebie emocji związanych z tematem, pisz na mojego maila w zakładce Kontakt/Współpraca. Jeśli już coś sobie upatrzyłaś, też o tym pisz, wezmę to pod uwagę, nie chcę wysłać ci nietrafionego prezentu :)].
NAGRODY
NAGRODA: PIĘKNA, DREWNIANA MIARKA LAAS
Mam taką i jest po prostu przepiękna. Myślę, że do większości wnętrz będzie pasować. Dokładniej obejrzycie ją tutaj, ale polecam też zerknąć na inne ich produkty [tutaj], bo są rewelacyjne i totalnie inne od masowych produktów. Dla ciebie mam jedną miarkę
NAGRODA: PRODUKTY FELTINESS
Jestem zachwycona, że mogę się z wami podzielić informacją o istnieniu Feltiness, bo to jest ideał, do którego powinny dążyć wszystkie marki, a przynajmniej czerpać z ich filozofii, która mówi, że "człowiek jest dla nas najważniejszy, tak samo klient jak i wytwórca. Staramy się zawsze poznać bliżej naszych wytwórców. Ich imiona znajdziecie na metkach. W ten sposób chcemy zaakcentować ich wkład.". Wszystkie rzeczy, które sprzedaje Feltiness są pięknym rękodziełem z ubogich, ale kulturowo pięknych części świata. Kupując te produkty, pomagasz wytwórcom, pozwalasz im uzyskać godziwe warunki pracy i niejako promujesz pracę kobiet, bo tak piękne rzeczy zazwyczaj tworzą kobiety [nie uwłaczając panom, też umiecie pięknie szyć].
Dzięki Feltiness będę mogła nagrodzić:
3 osoby pięknymi papuciami [do wyboru, produkty tutaj],
3 osoby zwierzakami [do wyboru, produkty tutaj, moim faworytem jest, oczywiście, dinozaur, ale żyrafa też jest spoko, prawdziwie krwiożercza],
2 osoby cudnym kapelutkiem [produkty tutaj]
i 2 osoby jedną z torebek [o jedną z tych, tutaj.
NAGRODA: OLEJKI OD ETERYCZNIE.PL
O dobrych olejkach pisałam nie jeden raz, czy to do włosów, czy do twarzy, czy do pralki nawet [tak, wciąż używam herbacianego do pralki]. Mam wyrzut, bo dostałam kilka pytań o to, jakich olejków używam i nie odpowiedziałam. Zrekompensuję się rozdaniem. Mam dla ciebie kilka zestawów olejków od Eterycznie.pl, sklepu, który pod względem jakości olejków, mogę z czystym sumieniem polecić. Jako nagrody mam:
1x zestaw aromaterapeutyczny [w zestawie 10 olejków, plus olej bazowy, plus zlewka do mieszania, pipety, buteleczka z zakraplaczem, zobacz -> tutaj]
1x zestaw dla pary [dla niej serum olejowe z geranium, lawendą i rumiankiem rzymskim i hydrolat z róży, a dla niego olejek do pielęgnacji brody z męskimi nutami paczuli, kardamonu i czarnego pieprzu -> tutaj]
3 x zestaw na święta [mieszanka iglakowa, olejek pomarańczowy, olejek goździkowy i cynamonowy, zobacz -> tutaj]
3x zestaw dla dzieci [mieszanka naturalnych olejków oparta na lawendzie i rumianku rzymskim, które ułatwiają zasypianie i pomagają dbać o skórę dziecka, plus olej ze słodkich migdałów do przygotowania oliwki]
NAGRODA: KLOCKI KORBO
Klocki Korbo zrobiły furorę na instagramie, chyba miałam rekord wyświetleń 🙂 Są tak fajne, że nawet dwulatek świetnie się nimi bawi, chociaż nie powinien, bo klocki są od trzech lat, ale spoko, ja pilnuję. W ogóle informację o tym, że klocki Korbo w ogóle istnieją zdobyłam od starszaka, który ma takie w przedszkolu. Rewelacyjne jest to, że można z nich naprawdę zrobić ruszające się kołami zębatymi maszyny i wielkie brawa za to, że na zdjęciach promocyjnych mają dziewczynki. Dziewczynki równie dobrze konstruują, jak chłopcy. Wiem coś o tym, bo dla Daśka zrobiłam wszystkie modele z instrukcji 😀 Więcej o klockach -> tutaj.
Dla was mam jeden zestaw dużych, 180 elementowych klocków 🙂
NAGRODA: KSIĄŻKA "SEN ALICJI", O TYM, JAK DZIAŁA MÓZG
Mam dla ciebie jeszcze trzy książki profesora Jerzego Vetulaniego "Sen Alicji". Cudownie prosto wyjaśnia działanie mózgu i całego organizmu. Pięciolatek już może żywo korzystać z tej książki i sporo zrozumieć [odpowiada na wiele pytań, które krążą po małej głowie, a na które nie znasz odpowiedzi. Ja nie znałam albo nie wiedziałam, jak wyjaśnić]. Zresztą, zobaczcie sami. Tu ją znajdziecie, a niżej obejrzycie.
NAGRODA: PUCIO MÓWI PIERWSZE SŁOWA ORAZ SZOPIĘTA
Prezent ode mnie, bo często dostaję w darach książki, które już mam. Cieszę się, że nadwyżki będę miała komu podarować 🙂
Wszystkie nasze książki znajdziecie w zakładce "Nasza Biblioteczka"
NAGRODA: BAJKOTERAPIA I MOJE PRAWA WAŻNA SPRAWA
Kolejne książki z moich nadwyżek, również opisane w zakładce "Nasza Biblioteczka"
NAGRODA: NOWOŚCI TULLETA
Całkowite nowości z Tulleta z Wydawnictwa Insignis. Mam do rozdania dwie paczki: w jednej trzy książki, w drugiej dwie. Inne książki z tej serii pokazywałam tutaj.
NAGRODA: ZESTAW FARB W SZTYFCIE PLAYCOLOR
Playcolor uwielbiam, bo te ich farby w sztyfcie są fantastyczne. Mają piękne kolory, są zmywalne, można nimi do tego malować praktycznie po wszystkim i tak jak zwykłym plakatówkom, a nawet lepiej, można oddawać jedną farbą różne odcienie. Jeśli chodzi o malowanie twarzy, to są jedyne farby, które tolerują, bo nie ma wrzasku przy zmywaniu. Polecam w ogóle produkty Playcolor [te do tkanin też - mega], a dla was mam w nagrodę:
pięć zestawów farb PlayColor, a w każdym zestawie znajdą się farby One Metallic [12 kolorów] oraz farby Pocket Make-up dla pirata [3 kolory].
NAGRODA: PIĘĆ ZESTAWÓW KREDEK I MAZAKÓW STABILO
Stabilo, moja ukochana marka [pisałam o niej tutaj] i również ukochana marka kredek Kosmyka. W zasadzie używamy tylko tych kredek, a kiedy ostatnio pokazywałam na instastory naszą pomalowaną kredkami Woody szafę, to tylko uśmiechałam się na wszystkie porady, jak ja mam tę szafę wyczyścić. Kredki Woody schodzą ze wszystkiego praktycznie bez problemu, mają piękne kolory, zwykłe kredki są dokupuję regularnie, bo tylko tymi lubimy malować, a w naszym domu mają prawo przebywać tylko mazaki od Stabilo, bo inne się wylewają, schną i nie dają się doczyścić. Tak, mamy fioła na punkcie tych produktów, ale myślę, że nie bez powodu. Z racji naszego przywiązania do tej marki będę mogła nagrodzić pięć osób zestawami, w których znajdą się:
Opakowanie Woody 3w1 [10 szt.]
Kredki trio thick [24 kolory]
Flamastry power [24 kolory]
Flamastry Frutti [12 kolorów]
Nie wątpię, że coś dla siebie znajdziesz 🙂 Konkurs trwa od dzisiaj do 15 grudnia, tak, żeby 17 grudnia ogłosić zwycięzców w tym wpisie, zacząć zbierać adresy i rozpocząć wysyłkę, żeby paczki doszły przed świętami. To co? Napiszemy tego bloga dokładnie tak, jak ty tego chcesz?
UWAGA! OGŁASZAM WYNIKI! BARDZO PROSZĘ O SZYBKIE PRZESŁANIE MI ADRESÓW DO WYSYŁKI NASTĘPUJĄCE OSOBY:
ANGIE [o nagości], MAGDALENA CARLI [całokszałt], WAWRZYN, KAWUSIA [jej temat już wykorzystałam, tutaj], SIKORKA, ANNA GOTKOWICZ, MAŁGORZATA BOX, ALICJA [słownik kłopotliwych definicji], ANIA KOR, ANITA JAWORSKA, ALICJA [lalka w zabawkach syna], JUSTYNA DON [bo sama wizja wyjazdu bez dzieci zrobiła mi dzień :D], GROSHE, WERONIKA SOBCZAK, DARIA BOGUSZ, MONIKA DZIECKO TO PRZYGODA, MATKA JAKUBA, KRYSTYNA JAROSZ, MAGDACER, MAGDALENA TOMKOWSKA, MAGDALENA VAN DER SAAR, PATRYCJA STEINKA, JOANNA FOJT, MARTA GRASZAK, KATARZYNA NAWROT, VEA86, ZOLTENOGI, AGATA [od trudnego 4,5 latka], MARTA [po rozwodzie], KASIA [co się z zestawu kredek ucieszy :D], NORMALNA PANI DOMU, MANIA [jak rozmawiać o rzeczach trudnych], JOANNA GACEK-SROKA, PATRYCJA [mama dopiero albo już od dwóch lat], BASTALENA|OWSIANKA&KAWA.
Adresy podsyłajcie na asia.jaskolka@gmail.com z tytułem ADRES KONKURS!
Regulamin konkursu: tutaj.
Jestem tolerancyjna i nie przeszkadza mi to że chodzisz do Kościoła - czyli dobre teksty by ułatwić sobie życie na wsi.
Myślę sobie o dwóch wpisach.
1. Jak wysłać dziecko do przedszkola i nie wariowac - czyli i o adaptacji w nowym miejscu, ale też o tym że możemy się cieszyć z tego, że kilka godzin "odpoczywamy" od naszego starszaka. Wiele razy spotkałam się z opinią, że jak już jestem z młodszym dzieckiem na macierzyńskim w domu to po co to strasznego wysyłam do przedszkola. Przepracowalam już wyrzuty sumienia, a teraz cieszę się z tego, że tak postanowiliśmy. Myślę, że dużo mam ma podobny problem...
2. O tym, że za dużo chcemy od naszych dzieci. A im więcej chcemy i zmuszamy tym mniej robią... Nie od dziś wiemy, że dzieci uczą się przez naśladowanie. Pisałaś kiedyś o obowiązkach i o tym, że Adaś ich nie ma, ale i tak pomaga 🙂 w wielu twoich tekstach jest o dawanie dzieciom swobody np. W kuchni. Co ostatnio skończyło się niezłym śniadaniem 🙂 Myślę, że czas wiele tych małych tekstów zebrać w całość i podsumować.
Pozdrawiam i życzę wielu owocnych tekstów, bo ja zawsze na kolejne czekam z niecierpliwością
"ciągle o dziecku - ile jeszcze to wytrzyma" poproszę tekst wyjaśniający mechanizm macierzyństwa, to że całe nasze ciało krzyczy "bobas" od momentu zajścia w ciążę, to że nie da się z matką porozmawiać o niczym innym, to że już nikt nie zapyta co u Ciebie tylko co u niego(niej). Ale nie tekst z serii jestem biedna, bo mam dziecko, nie taki medyczno naukowy, bo hormony, tylko taki co poruszy, co wytłumaczy więź. Tekst dla matek i dla ojców co z zazdrością patrzą na uśmiech skierowany tylko w stronę mamy czy na łzy ktore otrzeć może tylko jej ręka.
Myślę, że każda/każdy z nas to zna i nie chce znowu usłyszeć tak jest i tak musi być.
Droga Matko 🙂
Czytam Cię od zawsze, już nawet nie pamiętam jak do Ciebie trafiłam, być może przez Twój komentarz na innym blogu, bo tak właśnie parę lat temu trafiłam na parę wartościowych blogów. Komentuję rzadko, baaardzo rzadko, nigdy też nie wysłałam do Ciebie maila, bo jakoś tak tkwi we mnie żeby się nie narzucać i nie zawracać ludziom głowy swoimi problemami, ale czytam każdy wpis, niektóre po kilka razy.
Kiedy zaczynałam Cię czytać mojej córeczki nawet w planach jeszcze nie było, a teraz ma już prawie 10 miesięcy, nie mam pojęcia kiedy to zlecialo. Wpis który chciałabym przeczytać, to taki na który powinnam sama trafić jakiś czas temu - decydując się na dziecko nie ufaj szefowej / księgowej / koleżance tylko sama sprawdź wszystko milion razy i bardzo, bardzo dokładnie.
Niestety ja byłam w tej kwestii strasznie głupia, mimo że niby taka inteligentna jestem i teraz dostaje z ZUS takie grosze, że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać, po macierzyńskim nie mam gdzie wracać, bo żeby pracować musiałam założyć działalność gospodarczą, bo tak było szefowej taniej i lepiej.
I nie piszę tego, żeby się żalić, tylko może jeśli nawet nie wybierzesz mojego tematu, to ktoś przeczyta ten komentarz i nie załatwi się tak jak ja. Męża mam obrotnego i pracowite, więc finansowo nie jest źle, ale kurna dzień w dzień myślę o tym jak mogłam być tak głupia i uwierzyć komuś aż tak bardzo.
A nagroda jaka mi się marzy to te klocki, póki co dla mnie chyba bardziej niż dla córki, ale choruję na nie od kiedy je zobaczyłam jakiś czas temu.
A ja bardzo bym chciała poczytać o relacji między małżonkami w momencie pojawienia się dzieci 🙂 W jaki sposób nie zatracić się, tylko pielęgnować relacje między kobietą a mężczyzną. Jakie czyhają pułapki i jak ich unikać 😀
"Matka na krawędzi, czyli 159 technik relaksacyjnych, gdy awantura wisi w powietrzu" 🙂
Piszę jeszcze tutaj 🙂 chciałabym zobaczyć wpis na temat ojca. roli ojca w rodzinie. Sama napisałam podobny tekst. Ważna kwestia, która powinna być poruszona. Bo my kobiety i matki często lubimy coś partaczyć. :* Gratulacje jeszcze raz! 🙂 Jeżeli by mi się poszczęściło to klocki 180 elementów wydają się mega. A farbki to już w ogóle 😉
"Dystans, dystans kobieto" taki tytuł chętnie bym zobaczyla
Nie potrafię ladnie zredagowac tematu, o którym myślę, ale tak bardzo bardzo chciałabym przeczytać dobry wpis o dziecięcych emocjach, szczególnie o stresie. Jak pomóc dziecku nazwac I pokonać stres? Jak sprawić, żeby po ciężkich wydarzeniach nie wpadalo w furię tylko powiedziało, co czuje? Albo chociaż jak ukoić nerwy, gdy po dłuższym stresie nawet dotyk dziecko drażni? 10 technik lagodzacych skutki stresu u dziecka 🙂
Dlaczego wiecznie jestem zmęczona
A ja bym przeczytała o pologu. Wszyscy mowia o trudach porodu, a niewiele osób mówi prawdę o tym, Jak wygląda polog. Nie muszę zdobyć nagrody, ale tekst by się bardzo przydal 🙂
Nie tylko matka, czyli jak po narodzinach dziecka pozostać żoną, kobietą i przyjaciółką.
Jak być wspaniałą matką będąc sobą? Czy chwile dla siebie w pierwszym roku życia dziecka to chwile ukradzione dziecku?
"Dzieci nie ryby - głos mają." Bo wiele osób uważa dziecko za kogoś kto nie ma prawa głosu. Czas to zmienić 🙂
Ja często rozmyślam o tym co tak naprawdę potrzebne jest do szczęścia dzieciom, było już trochę wpisów na ten temat, ale moim zdaniem jeszcze go nie wyczerpały. Teraz w tym czasie przed świątecznym... kupujemy, gotujemy, sprzątamy, ładnie się ubieramy, mamy mnóstwo "spraw na głowie"...Jak nauczyć się rezygnować z wielu rzeczy, po to, by nie przeoczyć najważniejszego. Ciągle nad tym pracuję, by umieć się zatrzymać, a mam dla kogo:)
Jestem z Tobą od dwóch lat i Twój blog to najlepsze co mi się mogło przytrafić. Czuję jakbyśmy były kumpelkami od lat?
Pisałaś już chyba o wszystkim?
Może przeoczyłam któryś z Twoich tekstów i o tym już było ale fajnie by było gdybys napisała o frustracji w stosunku do naszych rodziców.. O tym jak z czasem zaczynamy dostrzegać błędy jakie popełnili w wychowaniu nas i jaki to ma na nas wpływ..
Trudne rozmowy Polaków nocą czyli jak przekuć udaną komunikację z dzieckiem na udaną komunikację z jego ojcem.
I sexy chwile rodziców tez były bardzo fajne, mogłyby wrócić! I o tym jak pogodzić nasze potrzeby z potrzebami dzieci ( zaczynam się rozkrecac?) o szoku jaki się przeżywa kiedy z całkowicie niezależnej osoby zamieniasz się w całkowicie zależnego rodzica! Zaraz pomyśle nad tytulami?
Tytuł: Mamo, dlaczego mi to zrobiłaś?
Ten tytuł to zdanie, które często przychodzi mi do głowy kiedy tracę kontrolę i krzyczę na moje dzieci. Winię za to moją mamę, która przy byle okazji traciła nerwy i jako dziecko, czasem nawet bałam sie na nią spojrzeć. Nie chcę zafundować tego moim dzieciom i ciężko nad sobą pracuję, żeby to zmienić. Mam żal do mojej mamy, ze ona tego nie zrobiła.
1. Seriale, seriale seriale. Matka poleca.
2. Jak zachować równowagę między pracą a czasem spędzonym z dziećmi. Temat dla mnie na czasie. Bardzo lubię swoją pracę, charakter jej jest taki, że pracuję dużo w domu a wtedy mam wyrzuty sumienia że nie zajmuję się dziećmi, efekt jest taki że ani praca ani zabawa nie wychodzi.
Tytuł: Pierwsze ale czy lepsze?
O tym jak kochamy i traktujemy nasze pierwsze i następne dzieci.
A co jeśli to drugie jest *lepsze*?
„X sposobów na to by codziennie mieć czas dla siebie”
Dobre! Ja zawsze ogarniam dom zanim dwulatek pójdzie na drzemkę, tak żeby w czasie jej trwania móc się zrelaksować (tj. czasem po prostu też zdrzemnąć) zamiast wstawiać prania, na szczęście moja 3-miesięczna kruszynka jest Aniołem i albo śpi w tym samym czasie, albo leży i macha nóżkami.
A co zrobić jak już dziecko nie potrzebuje drzemki? ?
Moim sposobem jest zwyczajnie nauczenie dziecka, że mama też potrzebuje czasu dla siebie. Gdy młodszy idzie ba drzemkę, a starszy nie chce to siadam na kanapie, proszę by się sam poszedł bawić, a ja biorę się za gazetę czy książkę.
Z opowieści koleżanek wynika, że one wolą poświecić ten czas na sprzątanie/zabawę z dzieckiem/robienie obiadu/nadrabianie innych zaległości. Wydaje mi się, że pożerają mnie wzrokiem jak mówię, że ja muszą też zorganizować czas dla siebie i dobrze by dziecko widziało jak mama odpoczywa ? to tez je czegoś uczy
W sumie to równie dobrze ten tytuł mógłby brzmieć
„Dlaczego lepiej jest być leniwą matką”, ale to by pewnie nie sądzę by ten tytuł wygenerował więcej kliknięć. Dziś chcemy dostac jeden niezawodny sposób lub całą górę pomysłów na sukces ?
Tytuł: Muszę, chcę czy powinnam?
O karmieniu cyckiem, spółkowaniu z partnerem lub dowolny temat?
Kiedyś postanowiłam, że przeczytam wszystko, co napisałaś na blogu. I powoli sobie czytam (jestem w... 2013? Nie pamiętam). I bardzo mi się spodobało coś, co kiedyś ktoś Ci napisał, a ja tego jeszcze nie widziałam - że opowiadasz i wyciągasz co najważniejsze z książek o rodzicielstwie. Brakuje mi takich wpisów. Także takich przyrodniczo-turystyczno-krajoznawczych. Lubię też czytać (i oglądać) co robi i czym bawi się Dasio, bo mam brzdąca parę miesięcy po nim urodzonego i pomaga mi to przygotować się na to, co będzie 🙂
Pisać dalej? Rozkręcilam się z tymi tytułami
?? Przyznam się, że sama kiedyś chciałam mieć bloga ale fotografia to bardzo zazdrosna pani i nie zostawia mi ani chwili na inne pasje.
„Nie musisz być szczęśliwa” - pisałaś co prawda o tym w „Samotności...”, ale to też chodzi o okres ciąży. To Ty mnie uświadomiłaś, że wcale nie muszę cały czas odczuwać radości z tego, że jestem w ciąży (wbrew wszystkim ciotkom „dobra rada”), że mam prawo czuć zmęczenie, zniechęcenie, złość, smutek, rozczarowanie i wszystkie inne „złe” emocje i wcale nie jest to nienormalne, czy niewłaściwe.
Tytuł: "Matka matce wilkiem. Kobieta kobiecie-również".
O braku wsparcia wśród kobiet
Tytuł: "Mężczyzna nie pies, na kości nie poleci. Prawdziwa kobieta tak nie wygląda. Twoje dwie nogi to moja jedna". O tym dlaczego ludzie czują się upoważnieni do komentowania rzeczywistości.
Tytuł: "
Tytuł : Pełnoprawny mieszkaniec wsi.
Deszczowy wtorek nastroił mnie dość negatywnie więc po mocnej kawie i wizycie teściowej (dziękuje Bogu za stworzenie instytucji teściowej-babci) wzięłam się za obiad , szybko sporządziłam listę przypraw które "wyszły" wciągnęłam kurtkę i popędziłam do miejscowego sklepiku na zakupy. A tam tradycyjnie stoi 3 Panów i zabawia Panią Sklepową dowcipami i anegdotami z życia wsi. Czekam spokojnie na moją kolej i słucham rozmów Pań przede mną , a to wnuczka chora, a to świnie spadły z ceny , a lisy kury pożarły i nagle odwraca się jedna z Pań i wypala do mnie a Ty kochanienieńka to taka miastowa jesteś do sklepu wpadasz po sól duże zakupy robisz w mieście bo ten mąż Twój to dobry jest ja widzę jak codziennie do miasta jeździsz , bo widzisz my wiejskie kobiety to zakupy robimy tu , a Ty zawsze tak promienna i zawsze masz czas na makijaż , a kury to się teściowej niosą? Bo ja bym wkładkę potrzebowała .
Ja: a niosą się chyba, zapytam ale po południu bo do córki pojechała
Ona: a sama nie sprawdzisz ja poczekam pójdę z Tobą czas zaoszczędze
Ja: nie wejdę do kur bo tam kogut agresywny , tylko teściowej nie atakuje
Na co 3 Panów : Widzisz Marysia , miastowa do kur nie pójdzie , i zwraca się do mnie a do szopy chodzisz teściowi pomagasz ?
Ja:(kompletne zbita z pantałyku )Nie chodzę bo Teściunie pozwala człowiek na świnie choroby przenosi i chodzi tylko on czasem Teściowa.
Wszyscy jak jeden mąż zwracają oczy na mnie i widzę wręcz czuję jak czują to miasto ode mnie.
Na koniec Pani sklepowa sumując sytuację mówi tak : Ale ona dopiero 9 lat tu mieszka , pogadamy jak pomieszka 30 !!!
Czyli jak na razie jestem nie wiejską matką , tylko mieszkająca na wsi mieszczańska matką 😉
1. "Marzy mi się prawdziwa edukacja seksualna"
2. "Jako ludzie jesteśmy równi"
Rozwinięcie tematów było na tyle długie, że przesłałam je mailem
Matko! W styczniu czeka mnie drugi poród. Moja córka skończy wtedy 18 miesięcy, a druga pojawi się na świecie. Odkąd zaszlismy w ciążę ubolewam nad tak mała różnica wieku pomiędzy dziećmi, nie wspominając o tym, że ja z pieluch nie wychodzę. Szukam od dawna tekstu, który pomoże pozbyć mi się wyrzutów sumienia, wyrzutów, że żadna z moich córek nie dostanie ode mnie 100% uwagi przez ten najważniejszy okres pierwszych trzech lat życia, kiedy to kształtuje się ten właściwy styl przywiązania. Widzę, że pełno jest kobiet w podobnej sytuacji. Te, które przeszły juz przez początki 'takiego macierzyństwa' są zachwycone, ale jakoś do mnie nie trafiają. Proponuję więc tekst pod tytułem '' Jak podzielić miłość matki?
A ja chcialabym przeczytac o tym, jak rozmawiac z dzieckiem o rzeczach trudnych. Najtrudniejszych. Jak wytlumaczyc czterolatkowi, ze umarla babcia i juz nigdy jej nie zobaczy. Ze nie wszyscy ludzie beda sie tak do niego odnosic jak mama i tata. Zeby nie namieszac w malej glowce, nie przestraszyc, ale tez troche uswiadomic, wyczulic na pewne rzeczy, ostrzec, uchronic, uodpornic. Pomoc zrozumiec i zaakceptowac cos, co dla malego czlowieka jest wlasciwie niemozliwe do zrozumienia i zaakceptowania.
Jak się nie-złościć? Albo jak się złościć i nie krzywdzić?
Gratuluję wytrwałości, i intuicji.
Wszystkie wpisy czytam bardzo chętnie, zawsze coś jest w temacie. Mam 4 dzieci, obydwie płcie i duży rozstrzał wiekowy. Mąż na emigracji i najbardziej nurtuje mnie temat tęsknoty. Bo wszystkie dzieci tęsknią, bez względu na wiek i płeć. Wydaje mi się, że temat na czasie. Jaki ma wpływ na rozwój dziecka taka rozłąka?
Zajęcia dodatkowe, jak nie przedobrzyć, czy są potrzebne?
Jak kierować edukacją żeby dziecko poradziło sobie w dzisiejszym świecie?Jak budować udany związek na odległość?
Pozdrawiam serdecznie, uściski dla chłopców. I niech Mikołaj spełni Twoje marzenia?
Od jakiegoś juz czasu noszę się z zamiarem zapytania o rozwiązanie problemu. Otóż od dwuch juz lat karmię piersią i przez ten „zwyczaj” wlasnie zasypiam z małym. Czasami po północy czasami o trzeciej jak sie obudzi. Cyc jest odwiecznym usypiaczem i bez niego nie ma spania. Próbowaliśmy juz kilu „porad” ale zawsze kończy sie płaczem a ja tak nie umiem. Jakie sposoby na odstawienie cyca? Ja juz muszę przestać karmić a nie tyle że chcę...Pomocy!
Uwielbiam Twój blog, choć jestem tu od niedawna, nadrabiam stare wpisy i nie przeczytałam jeszcze wszystkich. Najlepsze są te z tekstami Kosmyka ?❤️. U mnie teraz na topie byłyby tematy: „Jak nie zasnąć z nudów czytając po raz setny tą samą książeczkę?”, „Czemu mówię ciągle o dziecku?! Jak wyjść do ludzi i zachowywać się jak człowiek a nie tylko matka?”, „Odstawienie od piersi, jak to zrobić bezboleśnie dla dziecka i dla mamy i dla PIERSI..”, „Zdolne dziecko.. czy to faktycznie łatwizna wychowawcza dla rodzica?” oraz wszystkie inspiracje zabawowe dla maluchów. No i oczywiście wychowawcze rozkminki, głównie te z wychowania bliskosciowego.
"Nie łam charakteru swojego dziecka. O tym co łamie, a co kształtuje charakter dzieci."
Nie było tego chyba jeszcze na blogu... o decydowaniu się na dziecko, o tym, że wszyscy inni mają coś na ten temat do powiedzenia, uważają, że już czas itd... a ty np jeszcze tego nie czujesz... lub nie wiesz co czujesz... jak to ogarnąć...
Przyszły mi do głowy dwa tematy, chyba nieporuszone jak dotąd na zadnym blogu w kontekście nurtu rodzicielstwa bliskości:
1) mama pracująca - poza domem, w domu - ale znikająca dziecku na parę godzin w ciągu dnia. Niektóre mamy nie mają wyjścia, niektóre chcą, ale im mniejsze dziecko tym więcej komentarzy, pytań...Czy da się wychowywać w duchu RB jeśli mama pracuje?
2) zabawa z dziećmi niepełnosprawnymi, autystycznymi - nadal niestety niektórzy dorośli nie wiedzą, jak zaprosić takie dzieci do zabawy, czy zapraszać na urodziny etc. Moze warto byłoby napisać kilka słów o tym, na co faktycznie zwrócić uwagę.
"Jesienią moi dzieci biegają bez czapki. Nie uwierzysz bez czego biegają zimą!"
Nie róbmy z tego afery!
czyli jak przestać wciąż gryźć się w język, kiedy czujesz, że ktoś krzywdzi Twoje dziecko, ale to przecież "nic takiego", "jeszcze się ciocia obrazi", "to tylko kawałek czekolady". Jak manifestować (i egzekwować) swoje poglądy, nie rozpętując wojny.
Od siebie dodam, że za każdym razem, gdy dzieje się coś złego mojemu dziecku, mnie paraliżuje. Nie potrafię wydusić z siebie słowa, bo cała dygoczę; jestem bliska płaczu. Było tak gdy mój dwulatek "dostał po łapkach" od wujka, gdy uderzył kuzyna lub gdy ciotka męża sugerowała, że dziadek zbije go za wysypywanie zawartości koszyczka. Chciałabym mieć więcej cywilnej odwagi, by twardo wyrażać swoje zdanie, ale jednocześnie boję się tego, bo samej zdarza mi się krzyknąć lub postąpić w inny niewłaściwy sposób i nie chcę być posądzona o hipokryzję, tym samym potraktowana niepoważnie.
O tym, że terzeba wrócić do pracy. Że najczęściej nie ma gdzie. Że często się traci pozycję zawodową. Ale że i tak warto było...Zawsze można zmienić zawód. Ale jest ciężko. I cudownie.
Proponuję aby na blogu pojawiły się teksty:
"Kłótnia rodziców, co wtedy czuje dziecko" oraz "Jak wyjaśnić dziecku kwestię nieporozumień między rodzicami a ich uczuciami do niego"
Niestety w wielu polskich rodzice kłócą się nie zwracając uwagi na uczucia dziecka. Wiem, że może to mieć późniejszy wpływ na psychikę dziecka. Co robić gdy do tej sytuacji już dojdzie a dziecko myśli, że my (rodzice) go np. nie kochamy. Jakie zmiany zachodzą w dziecku, w jego uczuciach, w jego psychice podczas takich sytuacji. A także jak rozmawiać z dzieckiem o uczuciach. W wielu domach dalej jest to temat, który nie jest poruszany a szkoda. Wiele mogłoby się zmienić.
Nowa norma, czyli o tym, że po urodzeniu dziecka nasze życie odmienia się na zawsze. Nie ma powrotów. Jest lepiej i gorzej, ale nigdy już nie będzie jak przedtem. W odpowiedzi na pytanie: Kiedy nasze życie wróci do normy?
Hahaha! Nigdy...
Zauważ, że jednak dopóki ktoś głośno tego nie powie, zadajesz sobie dość często to pytanie. Ja przynajmniej tak miałam. Gdy chciałam iść się rozerwać, potańczyć w ulubionym miejscu, już w drugiej ciąży, ale starszak wciąż źle przesypiał noce (nota bene nic się nie zmieniło, choć minął rok), w tamtym momencie myślałam, kiedy to się skończy, kiedy moje życie wróci do normy?
Ja tam zawsze klikam teksty o jedzeniu 😀 no ale taka proza zycia, gotowac trzeba i jesc tez. No a poza tym jestem mama niejadka. Moze jakis tekst o tym jak gotowac zeby dzieci jadly i jak im cos zdrowego przemycic na talerzu 😉 ja robie miesne 'lody' na patykach i kotlety-dinozaury, w ksztaucie dinozaura wszystko smakuje lepiej 😉 Ale kluczem jest gotowanie RAZEM i robienie z tego zabawy.. Moglabys zrobic obiad, zajac dzieci a tekst napisalby sie prawie sam 😉 sprytnie? xx
Uwielbiam Twojego bloga! Twoje wpisy o wychowaniu dzieci to dla mnie najbardziej wartościowe źródło wiedzy, doswiadczen, spostrzeżeń.... sama sporo czytam literatury rb, ale Twoje wpisy to już takie gotowe kompendium, wzbogacone doświadczeniem bycia mamą Kosmyka i Adasia.
Moje propozycje 🙂
1. Czas na kolejnego bobasa? Decyzja o drugim/kolejnym dziecku z perspektywy kobiety i mężczyzny.
(presja otoczenia to jedno, ale co jesli sami rodzice mają inne zdanie/wyobrazenia w tym temacie?)
2. Urlop wychowawczy, niania, żłobek? Opieka nad dzieckiem w wieku 1-3 - blaski i cienie różnych wyborów i Twoje doświadczenie 🙂
3. Pozwalam, bo chcę, czy nie potrafię mówić "nie"? O wartości mądrego "nie" w rodzicielstwie i poszukiwaniu granic w sobie samym.
4. Po angielsku czy otwarcie - jak mądrze zostawić dziecko pod czyjąś opieką. O możliwych konsekwencjach pożegnań i ich braku.
5. Gdzie przebiegają granice filarów rb-karmienia piersią i współspania? Kiedy i jak zakończyć i czy zawsze najlepiej czekać na decyzję dziecka?
Sposoby na małego pyskola.
Moja Gwiazda ostatnio kłóci się ze wszystkimi i ze wszystkim. Ze mną (np. o to, że chce malować białkiem ciastka, a ja jej jeszcze nie dałam pędzelka), z tatusiem (Moja kolej! Oddawaj ciastećko!), z psem (Eto paskudny! NIe lizaj!), {hit ostatnich dni} z rajstopkami przy rozbieraniu (Zostaw moją nóżkę ty niedobly lajstopku!). I tak jest non stop, i tak jest codziennie.
Fajowe teksty Twoich chłopców też dawno się nie pojawiały...
Dawno też nie było żadnego przepisu, który bym od Ciebie podchwyciła (uwielbiam post o śniadankach dla dwulatków. Często zajadamy się placuszkami z banankami i kaszką).
1. Nie ma matek idealnych. Matka taka jak Ty.
2. Z cyklu porady Cioci Jadzi. Pamiętaj to jest swoje dziecko i Ty wiesz co jest dla niego najlepsze. Jak radzić sobie z ciągłym poradami innych.
3. Czy da się pogodzić bycie matka, żona i kobieta spełniona zawodowo i kompletnie przy tym nie zwariować?
a ja bardzo cenię sobie wpisy o relacji w małżeństwie, bo wiem, że wiele kobiet czuje się w swoim związku źle, a czasami niewiele zmieniając można sprawić, że nasze małżeństwo stanie się cudowne. ja uważam, że mój związek jest idealnie nieidealny i czuję się w nim tak szczęśliwa, że wszystkim tego życzę. i staram się gdzie mogę podpowiadać, że warto pracować nad udaną relacją w małżeństwie. więc mogłabym zaproponować (a może nawet kiedyś sama napisać? :D) np. "Dom, do którego kocham wracać", "Mama zaniedbana? O nie!", "Bez "dziękuję" nie ma szczęśliwego małżeństwa", "Seks na nieodkurzonej podłodze? A co w tym złego?", "Twój facet też chce usłyszeć, że go doceniasz", "Jak się kłócić i jak się godzić", "Jak mądrze odpoczywać we dwoje", "Trzydaniowy obiad w błyszczącej kuchni ucieszy go bardziej niż Twoja radość i dobre samopoczucie? Wątpię", "Wyluzuj, Twój facet kocha Cię taką jaką jesteś", "Za komplementy się dziękuje, a nie im zaprzecza", "Spójrz na siebie oczami swojego faceta i taką siebie pokochaj", "Daj swojemu dziecku szczęśliwych rodziców", "Mąż, kochanek i przyjaciel w jednym - która z nas tego nie chce?", "Coś nie tak w małżeństwie? Nie każ się domyślać, powiedz wprost", "Jak przekazać wiadomość z Wenus, żeby na Marsie ją zrozumieli?" itp. 😉
Ci wszyscy, którzy decydują się na dziecko, wydają się dojrzali a jednak okazuje się że jedna że stron np.matka po porodzie ma depresję i boi dotknąć się dziecka albo ojciec, który nie zajmuje się dzieckiem bo boi się że mu zrobi krzywdę i ucieka w pracę. A z biegiem czasu okazują się kochającym i rodzicami. Temat nasuniety pobytami w szpitalu. Okazuje się że wiele par/rodzin takich jest Ale nikt o tym głośno nie chce mówić. Dlaczego tak się dzieje?
Droga Asiu, trafilam na Twoj blok z innych blogow, na ktorych Cie cytowali i pisali "poczytaj Jaskółkę, ona wszystko wie" 😉 no i tak Cię śledzę od mniej więcej pół roku 🙂 i faktycznie duuuuzo wiesz 😀 i fajnie piszesz, w sensie dobrze się czyta, a to mega ważne!
Co bym z chęcią zaproponowała na kolejne tematy? Poniżej moje sugestie:
1. "Czas dla dziecka, czas dla faceta, czas dla siebie" - jak dzielić czas żeby nie rozpieszczać ale i zaspokajać potrzeby dziecka, faceta ale i nie zatracić siebie, jak znaleźć tą najlepsza równowagę i jednocześnie nie mieć wyrzutów sumienia.
2. Czy warto wyjeżdzać na wakacje/urlop z małym dzieckiem? Jeśli tak to od kiedy najlepiej? Plusy i minusy takiego wyjazdu. Jak się do niego przygotować (trochę w nawiązaniu do Waszego ostatniego wyjazdu nad morze ;))
1. "I kto tu właściwie rządzi" zainspirowane zasłyszanymi w krótkim czasie tekstami 'Tak to jest, kiedy dzieci rządzą' oraz 'Dzieci nie mogą rządzić' - o granicach i zasadach, o tym co, kiedy i gdzie wolno (bo na łóżku mamy mogę skakać, a u cioci już nie), o zwartym betonie granic bez odstępstw i o półrzepuszczczalnych i płynnych granicach, o przyzwalaniu i zakazach w rozumieniu międzypokoleniowym, o 'wchodzeniu na głowę' (nie pozwól mu, bo ci wejdzie na głowę), moje zasady i umowy z dzieckiem w cudzym domu oraz cudze zasady wobec mojego dziecka w czyimkolwiek domu
2. "Dom to nie muzeum, ale też nie śmietnik"
Jak zachować równowagę w zrobieniu i utrzymaniu porządku, jak wymagać jod siebie,faceta idzieci i czy egzekwować od gości, jak zadbać o higienę z gośćmi, którzy "Mają czyste ręce" i zamiast je umyć dotykają niemowlaka lub "Nie zdejmują butów, bo jest sucho" i dreptają przed liżącym podłogę raczkującymb berbeciem, czy prosić o pomoc przed/ w trakcie/ i po imprezie rodzinnej,czy obligować cydze dzieci do sprzatania sajgonu po wspolnej zabawie, czy skazywać na to własne dzieci lub siebie, czy da się żyć bez sprzątania, jak liczba dzieci rzutuje na poziom porządku/bałaganu
3. "To kukułczy i kangurzy zwyczaj"
O podrzucaniu dzieci na chwilę/czas zakupów/ kosmetyczki/ kina/ imprezy/ randki z mężem/ lekarza vs brak sieci wsparcia i "taśtaniu" dzieci wszędzie ze sobą (również na wybitnie niedzieciowe sytuacje jak np. zebranie dla rodziców) niczym w kangurzej torbie
4. "Rodzicielstwo zamiast małżeństwa"
Gdy świat mamy i taty wypełniają dzieci i zaczyna brakować miejsca dla męża i żony, dla ich relacji jako pary, gdy ścierają się o różne pomysły na wychowanie, reagowanie, gdy mało się zgadzają, a mile słowa zastepuje frustracja, żal, pretensje
5. "W labiryncie zdolności"
Rozminki o rozwijaniu talentów i zainteresowań, co, od kiedy, jak nie przegapić i nie stłamsić talentu, zacząć od angielskiego, baletu czy gry na gitarze, czy kupowanie plastikowej kuchenki zamiast prawdziwych garnków lub dziecięcej perkusji zamiast małego zestawu z muzycznego sklepu zakłamuje rzeczywistość i gorzej rozwija, jak pobudzić kreatywność, które układanki lewopółkulowe i metody czytania/pisania/liczenia są najlepsze - z przymrużeniem oka jak nie zwariować od nadmiaru pomysłów na rozwój dziecka i nadmiaru presji na trenowanie i rozwijanie
6. "Dalej, dalej, teraz"
O roli pośpiechu w życiu dziecka i w relacjach z dzieckiem, o szykowaniu się (z ponaglaniem) do wyjścia na umowioną godzinę, o szybkiej kąpieli i krótkiej bajce z małym buziakiem, by mieć już wieczór dla siebie, o ekspresowym pochłonięciu jedzenia niemal bez dotknięcia kubków smakowych, by pobiec do ważnych spraw, mimo że inni jeszcze jedzą, o żwawym spacerze w tempie dorosłego bez ociągania i rozdziawiania na boki, o poszukiwaniu czasu w niedoczasie kosztem dziecka
7. "Liczę do trzech"
O nakłanianiu do wykonywania poleceń, słuchania, posłuszności i podobny klimat: "bo nie będzie (ulubiona WIECZORNA czynność i przyjemność dziecka)" jako straszak przez cały dzień OD SAMEGO RANA
Chętnie przytulimy klocki:)