WSZYSTKIE WPISY

22 kwietnia 2014
Konkurs z Toyotą!

Ostatnio pokazałam wam świetny serwis z grami dla dzieci i zaprosiłam do wspólnej zabawy, dziś mam dla was troszkę rozszerzone zaproszenie - zaproszenie do konkursu. Nie, nie musicie robić wiele - wystarczy, że wasze dzieci [być może z niewielką pomocą rodziców ;)] narysują taką planetę, która najbardziej zachwyci mojego synka - Kosmyka. Stali czytelnicy wiedzą, […]

21 kwietnia 2014
Czym zając przyjechał?

Mimo że wczoraj dodałam mazurski tekst o wielkanocnych zwyczajach, nasze święta wcale mazurskie nie były - pojechaliśmy do rodziców chłopa na mazowiecką wieś, żeby zaczerpnąć trochę innego niż leśne powietrza... W prezencie od zająca, którego Kosmyk co prawda nie złapał, ale sporo za to o nim słyszał, dostał nasz syn przewspaniały rowerek biegowy. Moja radość […]

18 kwietnia 2014
Jak szybko umyć okna przed świętami?

Umyć, ale ściślej mówiąc doprowadzić do jako takiego ładu? Nie jestem osobą, która sprząta "z okazji". Zabieram się za to, jak jest po prostu brudno. I tak właśnie okna umyłam jakoś w marcu, wykorzystując dobrą pogodę [nie padał deszcz i nie świeciło silne słońce].  Teoretycznie było gites, ale na kilku oknach, do których mój syn […]

17 kwietnia 2014
Dziecko chore na szczęście

Jak już wam wczoraj pisałam choroba trafiła i Kosmyka. Przeziębił się. Kaszel, katar, głowa boli, gorączka. Pomijając już niemiłą przygodę w przychodni [KLIK], dziś, po kilku dawkach leków, mogę powiedzieć - jest cudownie! Pierwsza choroba od wakacji! Leży teraz taki rozmemłany, zakatarzony, śpiący i leniwy. Nic mu się nie chce, jest spokojny, jakby zaspany, trochę […]

15 kwietnia 2014
Zmęczenie to my mamy w...

...głębokim poważaniu. A przynajmniej Kosmyk, który na moją prośbę, by po czterdziestu minutach intensywnego skakania na trampolinie, wrócić do domu, spojrzał się na mnie jak na wariatkę i krzyknął: - Goń mamo, nie bądź gapa! I mi uciekł.  

10 kwietnia 2014
Płaczę, gdy to robię z dzieckiem

Kiedyś w jakimś poście napisałam mimochodem, że chciałam podrzucić synka babci, żeby spokojnie rozwiesić pranie. Nie pamiętam, kurde, który to był tekst, pamiętam za to oburzenie pewnej czytelniczki, która nie mogła pojąć, że taka czynność, jak rozwieszanie prania, wymagała zaangażowania dodatkowych osób, i pytała się mnie, czy jeśli ja nie umiem rozwiesić prania z jednym […]

8 kwietnia 2014
Nasz domek

Nadszedł ten czas. Wreszcie. Wizja remontu i przeprowadzki staje się coraz bardziej realna. Już jestem po pierwszych przeglądach gazet wnętrzarskich i czasopism ogrodniczych. Zaczynam powoli orientować się w cennikach cegieł, tapet, podłóg i tych wszystkich rzeczy potrzebnych do doprowadzenia do stanu używalności prawie stuletniego mazurskiego domu, który w swoich ścianach ma trzcinę zamiast zbrojenia.

7 kwietnia 2014
Jak internet da, pokażę wam szykowanie po[mo]stów

Życie na wsi, konkretnie nieopodal rezerwatu, ma wiele plusów. Świeże powietrze, przestrzeń, maliny, mleko od krowy i inne takie rzeczy, które składają się na przeciętne wyobrażenie wiejskiej sielanki. I ok. Nie zapominajmy jednak, że za wszystkie dobroci trzeba czymś zapłacić. My płacimy częstym brakiem prądu, zerową ilością latarni, polną drogą, zdewastowanymi przez zimę pomostami i […]

6 kwietnia 2014
Nasze dzieciństwo

Zahaczyłam o nią grabiami, gdy walczyłam z pozostałością po niedawno ściętych jabłoniach.  Tkwiła z nogami do połowy wbitymi w ziemię w pozycji żywcem ściągniętej z nadwiślańskiego pomnika. Taka dumna. Taka wyniosła. Taka bardzo bez głowy, z odgryzioną ręką i z nogami pomalowanymi czarnym flamastrem. Zanim zdążyłam sobie przypomnieć wszystkie moje marzenia o pierwszej lalce, zanim […]

31 marca 2014
Sezonowa mobilizacja

Rozwalił doniczki. Uciekł do lasu i nie dał się złapać. W domu usiłował zagonić Flejtucha do czytania książki, a kiedy Flejtuch się opierała, zdzielił ją lekturą po grzbiecie. Rano, kiedy spałam, podłożył mi pod plecy z dwadzieścia klocków lego. Wylał całą butelkę wody na poduszkę. Zwalił suszarkę z praniem. Moja cierpliwość się wreszcie skończyła i […]

30 marca 2014
Marsz do garażu!

Oczekiwanie na zamówioną paczkę, to jedno z moich ulubionych uczuć. Radość ze sprawunku, oczekiwanie na listonosza, ta cała niepewność, czy zakup będzie taki, jaki sobie wymarzyłam, wreszcie wyobrażanie sobie momentu, w którym rozrywam opakowanie i cieszę się z nowej rzeczy. A kiedy jeszcze wyczekiwana rzecz nadaje się na średnio pogodny dzień, dochodzi do tego całego […]

28 marca 2014
Jak się wkurzyć na matkę?

Kosmyk po dniach, podczas których je dosłownie wszystko i w każdych ilościach, zaczyna delikatnie grymasić i się dąsać. Moja reakcja na owe złości jest początkowo dość łagodna. Spoko, nie chce jeść, niech nie je - wczoraj wtrąbił trzy miski zupki mlecznej, starczy mu. Dziś ma dość, może jutro zje. Ale kiedy zawartość obiadu ląduje na […]

Obserwuj nas na Instagramie

instagramfacebook-official