Ostatnio w sieci krąży filmik, który gdzie się nie pojawi, wzbudza takie same silne emocje. No, prawie takie same. W kilku miejscach tylko zetknęłam się w normalnymi komentarzami, ale nawet kilka moich koleżanek blogerek rzuciło się na ten film jak mój pies na świeżo pokrojone mięso.