WSZYSTKIE WPISY

26 sierpnia 2013
Co może dać rozmowa z koleżanką?

Dziś nawiedziła mnie moja ulubiona koleżanka z liceum i w darach przywiozła karmę dla kotów [kończyła mi się] i Gripex Max, czym uratowała mój schorowany tyłek i wyzwoliła z okowów wełnianego koca. Mam jednak wrażenie, że to nie Gripex Max wybawił mnie z zaziębienia. Czasem zwykła rozmowa potrafi zdziałać cuda. A rozmawiałyśmy przy piaskownicy Kosmyka, […]

19 sierpnia 2013
Miłość średnio zaawansowana

  - Czasami ci zazdroszczę, że ty w takim wolnym związku żyjesz - napisała mi ostatnio czytelniczka, z którą jakiś czas wymieniałam się mailami - coś wam nie będzie grało, zawsze możecie się rozejść. Bez bólu i piętna rozwodu. W każdej chwili możesz go zostawić i puścić się z jakimś chłopakiem, co go niedawno spotkałaś. […]

18 sierpnia 2013
Kto nie czytał "Muminków"?

"Muminki się cieszą, że kogoś powieszą..." śpiewa od kilku dni chłop, a Kosmyk radośnie powtarza "inki!", "inki!". Tove Jansson zdominowała nasz dom i szybko się jej nie pozbędziemy. "Muminki" podbiły serce Kosmyka, a i my, rodzice i dziadkowie, z radością zaczytujemy się w przygodach małych trolli. Niewiele osób wie, że pierwsza wersja "Muminków" - "Małe […]

15 sierpnia 2013
Subiektywne top 5 tekstów minionego półrocza

Zapomniałam o pół rocznicy bloga. Zapomniałam totalnie. Jakoś tak mi uleciało między jednym zawalonym dniem a drugim... Zresztą zawsze smarkałam na arytmetykę czasu i to wszystko bez chusteczki. Ale się reflektuję. Dziś miało nie być tekstu [święto!], ale przecież musi być półroczny tekst podsumowujący. Nawet spóźniony. Bardzo się cieszę, że tak licznie tutaj wpadaliście i […]

14 sierpnia 2013
Mr Magic ratuje mi tyłek

Listonosz zawsze wchodzi bez pukania. Prawie zawsze, bo dziś coś go tknęło i zadzwonił, dzięki czemu wybudził Kosmyka z popołudniowej drzemki i cały mój plan posprzątania przynajmniej trzech pokoi w trakcie kosmykowego snu został w niwecz obrócony i jeszcze skopany na dokładkę. Spojrzałam tylko ze smutkiem na sprzęt do ścierania kurzu i zaczęłam się zastanawiać, […]

11 sierpnia 2013
Wszyscy na pokład, czyli o żeglowaniu z dzieckiem

Żegluję od ponad dwudziestu lat. Po raz pierwszy weszłam na jacht jako niespełna sześcioletni grzdyl. Nie powiem, że mi się podobało, ale z biegiem czasu pokochałam żeglarstwo i poczułam, że to jeden z niewielu sportów stworzonych specjalnie dla mnie. Kiedy pojawił się Kosmyk, pierwszym, o czym pomyślałam, gdy ukazały się pierwsze promienie wiosennego słońca, to... […]

9 sierpnia 2013
I znowu żeśmy popłynęli...

Jak już Wam wspominałam na Facebooku, popłynęliśmy wczoraj kolejny raz jachtem. Tym razem wzięliśmy ze sobą Kosmyka i było to arcyciekawe doświadczenie. Do tego aura nam dopisywała i mimo mojego skupienia na dziecku udało mi się cyknąć kilka fotek. Świeżutkie! Zapraszam!    

7 sierpnia 2013
Romantyczność to u Mickiewiecza, ale na pewno nie u nas!

Piękny sierpniowy wieczór. Słońce powoli topi się w jeziorze, a delikatna mgła spowija dwójkę ludzi stojących obok siebie na pomoście. Ich ręce splatają się ze sobą, ich oddechy spajają się z kłótniami kaczek, a wzrok sunie za nurkującymi perkozami. Każdy, kto na nich patrzy, zazdrości im miłości, szczęścia, młodości i pięknego widoku.  

6 sierpnia 2013
Cukierki na grzeczność

Ktoś ostatnio poczęstował Kosmyka cukierkiem, przez co całe moje męczeństwo, polegające na histerycznym rozdzieraniu zozoli w łazience i wpychaniu do gęby trzynastu naraz, żeby dziecko przypadkiem nie zobaczyło i nie zachciało,  poszło się... na marne poszło. Cukierek Kosmykowi zasmakował do tego stopnia, że otrzymał zaszczytną nazwę "lody", czego nie dorobiła się nawet ukradziona mamie czekoladka. […]

5 sierpnia 2013
Sposób na krnąbrnego Kosmyka

Z plaskacza. Z główki. Piąstką. Grabiami. Miotłą. Kamieniem. Doniczką. Misiem. Butelką. Łopatką. Krzesełkiem. To tylko niektóre akcesoria pomagające Kosmykowi zlać matkę, ojca, babcię i nawijające się pod rękę dzieci. Szczytem było włożenie na ponad rocznego Tadzia krzesełka do karmienia. Pamiętacie mój tekst "Rodzicu - nie mów tak do dziecka!" [KLIK]. Im dłużej obserwuję Kosmyka, tym […]

4 sierpnia 2013
Jakie smaczne dziecko!

Odwiedziła mnie ostatnio koleżanka, z którą ani się mocno nie przyjaźniłam, ani szczególnie jej nie znałam. Odwiedziła w trakcie mojej zabawy z Kosmykiem w puszczanie baniek. Ja puszczałam, a Kosmyk z miotłą nadzorował tempo i pohukiwał strasznie. A ona ot tak przyjechała, bo skojarzyła nazwę wsi z moją osobą. Pierwsze, co zobaczyła, to oczywiście Kosmyka […]

31 lipca 2013
Dziecko wychowane w lesie

Urodziłam się 31 lipca 1985 roku w małej mieścinie, której nazwa w trybie rozkazującym oznacza czynność kreślenia na kartce papieru dziwnych znaków, co je literami nazywają. Fakt obchodzenia urodzin w wakacje i to  dzień po własnym ojcu stał się moim przekleństwem, a jednocześnie wybawieniem, bo nie musiałam się z nikim dzielić paczką cukierków. Już wtedy […]

Obserwuj nas na Instagramie

instagramfacebook-official