WSZYSTKIE WPISY

19 października 2014
Bezpieczeństwo dziecka nad jeziorem

  Zgroza, zmieszanie i ogólnopolska nagonka dopadła ostatnio moich czytelników, kiedy to nierozważnie, acz któryś raz z rzędu, pokazałam Kosmyka radośnie spędzającego czas na pomoście. Co prawda, w komentarzach był spokój, ale ileż wiadomości dostałam na temat mojej nieodpowiedzialności, rozpasania i ogólnie tego, jak bardzo złą matką jestem, bo... puszczam dziecko na pomost. I nie […]

17 października 2014
Zabawa z prądem + konkurs

Od prądu jesteśmy w zasadzie uzależnieni - widzę to wyraźnie, gdy wiatr zerwie linie energetyczne w pobliżu strefy gniazda orła, a przenoszenie linii [żeby orzełkowi nie przeszkadzać] zajmuje kilkanaście godzin. Kilkanaście godzin bez światła, z roztapiającą się lodówką, bez wody, którą przecież pompuje pompa na prąd. Wtedy dochodzi do mnie, jak dużą rolę pełni, jak […]

16 października 2014
Jak tam postępy z domkiem?

Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, kiedy otrzymuję od was wyrazy wsparcia, pomocy i życzenia, żeby wszystko z remontem było w porządku! Czasami tylko to trzyma mnie przy życiu, bo mimo najszczerszych waszych życzeń, remont, jak to remont, z dnia na dzień coraz bardziej się komplikuje...  

15 października 2014
Od dzisiaj będzie nas czworo...

Dowiedzieliśmy się o tym w Mikołajkach. Ja byłam niezadowolona, bo ileż gąb [koty! króliki!] można mieć do wykarmienia, chłop podszedł do sprawy entuzjastycznie, a Kosmykowi było w sumie wszystko jedno. Za pierwszym razem nawet, gdy spytaliśmy się go, czy chciałby, to powiedział, że on to ma w sumie wszystko w pupie. No cóż. Awarię w […]

14 października 2014
Jeden z piękniejszych placów zabaw na Mazurach

Pamiętam, że kiedy spacerowałam z dość sporym już brzuszkiem po Warszawie w pobliżu jakiegokolwiek placu zabaw, nie mogłam się doczekać, gdy zobaczę tam moje bawiące się dziecko. Życie, jak zwykle, postanowiło inaczej i kiedy przyjechałam na Mazury z malutkim Kosmykiem, w okolicy nie było prawie żadnych placów zabaw, a ja borykałam się z "Samotnością..." na […]

12 października 2014
O prawdzie i nieprawdzie na blogu

Czasem jest tak, że trzeba kilka rzeczy delikatnie zasugerować. Czasem jednak to nie wystarcza i musisz walnąć prawdę prosto z mostu. Tak będzie dzisiaj, bo ostatnio dowiedziałam się o kilku waszych wątpliwościach i powstał nawet tekst obnażający moją hipokryzję. Czas więc wystawić działa i odkurzyć obronną armatę.  

10 października 2014
Jaki dziś dzień?

Piszecie je codziennie. Widzę je na fejsie, na blogach, nawet, o zgrozo, w gazetach. Daty. Na palcach jednej ręki mogę wskazać osoby w blogosferze, które piszą je poprawnie. Dlatego przygotowałam mały poradnik.

8 października 2014
Nasi przyjaciele w październiku

W zeszłym miesiącu po raz pierwszy przedstawiłam swoich ulubieńców, a post został miło przyjęty, więc jadę z koksem dalej i prezentuję kolejną - październikową część.  

6 października 2014
Co było we wrześniu?

Sierpień, jeśli chodzi o statystyki, był najgorszym miesiącem w tym roku [wiecie, że na podstawie bloga, mogę ze szczegółami określić, kiedy jeździcie na urlopy? :D] Za to wrzesień całkowicie mnie usatysfakcjonował. Poczułam, że jeśli chodzi o czytelników, to skończyły się wakacje. Wróciliście. Tłumnie mnie odwiedzaliście. Nadrabialiście stracone posty. Dziękuję 🙂 Niczego mi więcej nie trzeba, […]

5 października 2014
To już jesień?

Dopadła nas z zaskoczenia. Cały wrzesień było pięknie i słonecznie, dostaliśmy niejako w gratisie od przyrody przedłużenie wakacji. Nikt się nie spodziewał czerwoności i purpury, ale pewnego dnia te kolory zaatakowały nas z drzew, a Kosmyk z szeroko otwartymi oczami zapytał zdumiony: to już jesień? Naprawdę?

3 października 2014
Idziemy na pole? Czy na dwór?

Kiedy w zeszłym tygodniu nie puściłam nic w językowy piątek, zostałam zalana pretensjami, że tak szybko się poddałam 🙂 A ja się wcale nie poddałam, po prostu nie wyrobiłam się w czasoprzestrzeni. Ostatnio często mi się to zdarza...  

2 października 2014
Po co dziecku telewizor w pokoju?

Przedwczoraj pisałam wam, że mam już swoje typy, jeśli chodzi o sprzęty do kuchni. A miałam okazję wyrobić sobie jako takie zdanie, ponieważ ostatnio z chłopem zrobiliśmy niemalże maraton po wszystkich sklepach ze sprzętem AGD. To znaczy, nie było to trudne, bo w Piszu są aż dwa takie sklepy [heh...] w tym jeden prawie pusty […]

Obserwuj nas na Instagramie

instagramfacebook-official